Forum: Problemy i komplikacje - Bardzo mocne ulewanie i wysypka
Wysłany: 2014-10-19, 11:49

patixx
avatar

Postów: 43
0

Witam . Jestem troszkę zaniepokojona , ponieważ mój dwumiesięczy synek od ok 1,5 tygodnia zaczął okrutnie ulewać . Wcześniej sporadycznie zdarzało się mu ulać. Zwraca mleko nie tzw twarożek. Zwraca podczas jedzenia , po odbiciu, po ok godzinie czasami nawet po ok 2-3 godzinkach od karmienia zdarzy mu się ulać. Są to duże ilości mleka. Dodatkowo na twarzy pojawiła mu się wysypka, czerwone krostki tworzące niereguralne plamki, w dotyku szorstkie, momentami bledną. Karmię go mlekiem modyfikowanym Aptamil comfort na zaparcia, antykolkowe, w Polsce odpowiednik bodajże Bebilon ( mieszkam w Anglii) Dla tutejszej służby zdrowia, wszystko jest normalne Kupki robi zielone, śmierdzące z grudkami i rzadkie. Tutaj mówią, że przy tym mleku to normalne. Robi co dwa dni. Jutro pójdę kolejny raz zarejestrować się do lekarza, jednak bardzo męczy mnie fakt, że coś mu dolega może boli, może swędzi Mleka mu nie zmienialiśmy. Na forach wyczytaliśmy, że może to być skaza białkowa, refluks, ząbkowanie. Ile dzieci tyle opini. A czy u was dzieci miały coś takiego ? Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Wysłany: 2014-10-19, 11:49

patixx
avatar

Postów: 43
0

Witam . Jestem troszkę zaniepokojona , ponieważ mój dwumiesięczy synek od ok 1,5 tygodnia zaczął okrutnie ulewać . Wcześniej sporadycznie zdarzało się mu ulać. Zwraca mleko nie tzw twarożek. Zwraca podczas jedzenia , po odbiciu, po ok godzinie czasami nawet po ok 2-3 godzinkach od karmienia zdarzy mu się ulać. Są to duże ilości mleka. Dodatkowo na twarzy pojawiła mu się wysypka, czerwone krostki tworzące niereguralne plamki, w dotyku szorstkie, momentami bledną. Karmię go mlekiem modyfikowanym Aptamil comfort na zaparcia, antykolkowe, w Polsce odpowiednik bodajże Bebilon ( mieszkam w Anglii) Dla tutejszej służby zdrowia, wszystko jest normalne Kupki robi zielone, śmierdzące z grudkami i rzadkie. Tutaj mówią, że przy tym mleku to normalne. Robi co dwa dni. Jutro pójdę kolejny raz zarejestrować się do lekarza, jednak bardzo męczy mnie fakt, że coś mu dolega może boli, może swędzi Mleka mu nie zmienialiśmy. Na forach wyczytaliśmy, że może to być skaza białkowa, refluks, ząbkowanie. Ile dzieci tyle opini. A czy u was dzieci miały coś takiego ? Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Wysłany: 2014-11-05, 12:44

Misty87
avatar

Postów: 2668
0

Hej! Ja mam ten sam problem. Jeden z moich blizniakow rowniez 2mc dostal krostki na buzce i zaczelo sie to zmieniac w czerwone zaognione place. Jak bylismy na spacerze, czyli gdzies gdzie bylo chlodniej,to buzka bledla. Z glowki schodzi mu strasznie skora, drugiemu tez od 2 dni. Daje im Nan 1, od urodzenia tez byly na nan tylko dla wczesniakow. Tydz temu bylismy u lekarki i kazala wdrazac Nutramigen bez laktozy, bo niby nietolerancja. Kupilam, mieszalam stopniowo z nanem. Dzieci wiecej ulewaly, wszystko przepotwornie smierdzialo tym ohydnym mlekiem, nawet butelki po sterylizacji. Smaruje specjalna robiona mascia. Fajnie sie poprawilo, wiec przestalam mieszac to mleko, myslac ze byc moze to od plynu do prania.
Dzis zas jakies czerwone krostki wrocily...juz nie wiem co robic.
Czytalam, ze jest preparat Delicol wspomagajacy trawienie laktozy i dodatkowo zapobiegajacy kolkom, blokowaniy gazow itp.
Wysłany: 2014-11-05, 12:44

Misty87
avatar

Postów: 2668
0

Hej! Ja mam ten sam problem. Jeden z moich blizniakow rowniez 2mc dostal krostki na buzce i zaczelo sie to zmieniac w czerwone zaognione place. Jak bylismy na spacerze, czyli gdzies gdzie bylo chlodniej,to buzka bledla. Z glowki schodzi mu strasznie skora, drugiemu tez od 2 dni. Daje im Nan 1, od urodzenia tez byly na nan tylko dla wczesniakow. Tydz temu bylismy u lekarki i kazala wdrazac Nutramigen bez laktozy, bo niby nietolerancja. Kupilam, mieszalam stopniowo z nanem. Dzieci wiecej ulewaly, wszystko przepotwornie smierdzialo tym ohydnym mlekiem, nawet butelki po sterylizacji. Smaruje specjalna robiona mascia. Fajnie sie poprawilo, wiec przestalam mieszac to mleko, myslac ze byc moze to od plynu do prania.
Dzis zas jakies czerwone krostki wrocily...juz nie wiem co robic.
Czytalam, ze jest preparat Delicol wspomagajacy trawienie laktozy i dodatkowo zapobiegajacy kolkom, blokowaniy gazow itp.
Wysłany: 2014-11-05, 13:18

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-11-05, 13:18

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-11-05, 18:36

milola86
avatar

Postów: 1153
0

to może być refluks, choć uważam że ulewania byłyby wtedy od początku. moja córka ulewała od początku.jeszcze teraz zdarza ze jej sie cofnie, ale juz nie takie ilosci jak kiedys. na początku wygladało to tak jaky odkręciło się kurek i la lo się jak z kranu. masakra. karmiłam mała w ozycji jak najbardziej pionowej i potem nosiłam ją na prosto zeby wszystko zostało w brzuszku uczulenie tez było prawdopodobnie od nadmiaru białka w mojej diecie, bo mała była karmina mieszanie. wysypkamiała charakter jak u ciebie patix, place krostek czerwonych, szorstkich, czasem bladły, głownie w okolicy głowy, buźki i klatki piersiowej
Wysłany: 2014-11-05, 18:36

milola86
avatar

Postów: 1153
0

to może być refluks, choć uważam że ulewania byłyby wtedy od początku. moja córka ulewała od początku.jeszcze teraz zdarza ze jej sie cofnie, ale juz nie takie ilosci jak kiedys. na początku wygladało to tak jaky odkręciło się kurek i la lo się jak z kranu. masakra. karmiłam mała w ozycji jak najbardziej pionowej i potem nosiłam ją na prosto zeby wszystko zostało w brzuszku uczulenie tez było prawdopodobnie od nadmiaru białka w mojej diecie, bo mała była karmina mieszanie. wysypkamiała charakter jak u ciebie patix, place krostek czerwonych, szorstkich, czasem bladły, głownie w okolicy głowy, buźki i klatki piersiowej
Wysłany: 2015-04-03, 21:51

nanu
avatar

Postów: 403
2

Wiem, że stary temat ale może jeszcze kiedyś komuś się przyda nasza historia:

Moja córcia okropnie ulewała od pierwszego dnia życia. Potrafiła ulać niemal wszystko co wypiła, a że urodziła się kruszyną (2,5kg; donoszona ciąża) to w szpitalu bardzo ich to niepokoiło. Miała robione mnóstwo badań ale kompletnie nic z nich nie wynikało. Ostatecznie usłyszałam, że taka jej uroda i po prostu trzeba czekać aż minie.
Córka miała chlustające ulewania niemal po każdym posiłku ale tylko gdy była aktywna (nigdy podczas snu). Na różne sposoby kombinowałam aby zapobiegać tym ulewaniom ale nic nie działało. Bywało, że ulewała zaraz po jedzeniu, czasami po pół godzinie, a czasem tuż przed następnym karmieniem, nie dało się przewidzieć kiedy to nastąpi ale można było być pewnym, że na pewno chluśnie. Rzadko był to serek (czyli już częściowo przetrawiony pokarm). Karmiłam piersią prawie pół roku, czasami dawaliśmy mm i nie było żadnej różnicy w ulewaniu.
Mimo tych strasznych ulewań córka pięknie przybierała na wadze i nigdy nie było po niej widać, że to ulewanie jakoś jej przeszkadza (czyli np bawiła się -> chlust -> bawi się dalej w ogóle nie przywiązując uwagi do tego, że coś wypłynęło jej z ust). Najpierw nasza pediatra mówiła, że powinno jej przejść gdy zacznie jeść pokarmy stałe. Nie przeszło. Potem gdy zacznie samodzielnie siedzieć. Nie przeszło. Ostatecznie przeszło w dniu gdy zaczęła raczkować (czyli miała prawie 10 miesięcy).
Wysłany: 2015-04-03, 21:51

nanu
avatar

Postów: 403
2

Wiem, że stary temat ale może jeszcze kiedyś komuś się przyda nasza historia:

Moja córcia okropnie ulewała od pierwszego dnia życia. Potrafiła ulać niemal wszystko co wypiła, a że urodziła się kruszyną (2,5kg; donoszona ciąża) to w szpitalu bardzo ich to niepokoiło. Miała robione mnóstwo badań ale kompletnie nic z nich nie wynikało. Ostatecznie usłyszałam, że taka jej uroda i po prostu trzeba czekać aż minie.
Córka miała chlustające ulewania niemal po każdym posiłku ale tylko gdy była aktywna (nigdy podczas snu). Na różne sposoby kombinowałam aby zapobiegać tym ulewaniom ale nic nie działało. Bywało, że ulewała zaraz po jedzeniu, czasami po pół godzinie, a czasem tuż przed następnym karmieniem, nie dało się przewidzieć kiedy to nastąpi ale można było być pewnym, że na pewno chluśnie. Rzadko był to serek (czyli już częściowo przetrawiony pokarm). Karmiłam piersią prawie pół roku, czasami dawaliśmy mm i nie było żadnej różnicy w ulewaniu.
Mimo tych strasznych ulewań córka pięknie przybierała na wadze i nigdy nie było po niej widać, że to ulewanie jakoś jej przeszkadza (czyli np bawiła się -> chlust -> bawi się dalej w ogóle nie przywiązując uwagi do tego, że coś wypłynęło jej z ust). Najpierw nasza pediatra mówiła, że powinno jej przejść gdy zacznie jeść pokarmy stałe. Nie przeszło. Potem gdy zacznie samodzielnie siedzieć. Nie przeszło. Ostatecznie przeszło w dniu gdy zaczęła raczkować (czyli miała prawie 10 miesięcy).
Wysłany: 2015-04-14, 12:39

Camilia
avatar

Postów: 1962
0

My również mieliśmy duży problem z ulewaniem u Julki. Zdarzało się ulać od razu po jedzeniu lub po jakimś czasie takim już strawionym częściowo mlekiem. Jula była karmiona tylko piersią do około 5 mż a ja byłam na ścisłej diecie bo najprawdopodobniej była to alergia. Zmiany na buźce, główce i kończynach były niemalże cały czas- czerwone krostki, zaognione place, sucha i szorstka skóra. Po 5 mż zaczęłam dokarmiać ją mm- Bebilonem Pepti dla alergików. Moja dieta przestała być już aż tak rygorystyczna (zaczęłam jeść nabiał i inne "zakazane" produkty) i na szczęście się jej nie pogarszało. Naprawdopodobniej jak stwierdził alergolog to ulewanie i zmiany skórne to alergia ale u tak małych dzieci ciężko jest stwierdzić na jaki alergen. Teraz już prawie nie ma zmian na skórze i nie ulewa. Mam nadzieję, że i u Was miną te przykre dolegliwości.
Wysłany: 2015-04-14, 12:39

Camilia
avatar

Postów: 1962
0

My również mieliśmy duży problem z ulewaniem u Julki. Zdarzało się ulać od razu po jedzeniu lub po jakimś czasie takim już strawionym częściowo mlekiem. Jula była karmiona tylko piersią do około 5 mż a ja byłam na ścisłej diecie bo najprawdopodobniej była to alergia. Zmiany na buźce, główce i kończynach były niemalże cały czas- czerwone krostki, zaognione place, sucha i szorstka skóra. Po 5 mż zaczęłam dokarmiać ją mm- Bebilonem Pepti dla alergików. Moja dieta przestała być już aż tak rygorystyczna (zaczęłam jeść nabiał i inne "zakazane" produkty) i na szczęście się jej nie pogarszało. Naprawdopodobniej jak stwierdził alergolog to ulewanie i zmiany skórne to alergia ale u tak małych dzieci ciężko jest stwierdzić na jaki alergen. Teraz już prawie nie ma zmian na skórze i nie ulewa. Mam nadzieję, że i u Was miną te przykre dolegliwości.
Odpowiedz