Forum: Niemowlę (2 – 12 miesięcy) - Dziwne zachowania niemowlaka
Wysłany: 2017-01-03, 09:17

Paolaaa
avatar

Postów: 747
0

Cześć dziewczyny.
Szukam podobnych przypadków do mojego, ale nie za dużo mogę póki co znaleźć
Córka ma 4,5 mca. Od miesiąca mamy bardzo duży problem z przebywaniem poza innym miejscem niż nasze mieszkanie. Mała wpada w jakiś szał, jest jeden wielki ryk, zanoszenie się płaczem co szybko kończy się zapowietrzaniem i trudnościami w oddychaniu. Wcześniej nie było takiego problemu, mala zostawała kilka razy na noc u dziadków i nagle taka zmiana.
Fakt, jest zima, większość czasu siedzimy w domu, nie ma problemu ze spacerami (przebywanie na dworze, ubieranie się, itp), ale jak tylko wejdziemy do czyjegoś mieszkania albo do sklepu zaczyna się masakra. Nie wiem co robić, czy może to świadczyć o czymś?
Dodam, że niepokoi mnie także to, że ona bardzo mało gaworzy. Nie ma problemów ze słuchem, ale nie wiem czy dzieci dzieli się na bardziej ciche i te bardziej wygadane. Ona dużo "stęka". Budzi się rano wesoła, uśmiecha się chwilę pogada i na tym koniec praktycznie do końca dnia
Wysłany: 2017-01-03, 14:03

ulola
avatar

Postów: 405
0

Paolaaa nasze córcie są w podobnym wieku więc w temacie strachu przed obcymi miejscami to czytałam, że właśnie w 5 miesiącu dziecko zaczyna bać się obcego. A jak reaguje na ludzi których nie zna?
Moja córeczka nie boi się obcych miejsc ale może dlatego, że nienawidzi być ubrana w kombinezon więc jak go ściągam to już jest wielka ulga- nieważne gdzie jestem, ważne że zdjęli ze mnie to badziewie. Za to boi się nieznajomych. Jak jest u mnie lub u męża na rękach to jeszcze jest ok ale jak chce ją wziąć ciocia i zagaduje inna ciocia to jest odwrotny banan i ryk.
z gaworzeniem też jej słabo idzie, też bardziej "stęka" , a słynne "a gu" to może słyszałam ze 3 razy. Za to piszczy, skrzeczy i śmieje się w głos. Również mnie to martwi, staram się dużo do niej mówić i czytać ale na razie efektu raczej brak.
Wysłany: 2017-01-03, 15:59

Paolaaa
avatar

Postów: 747
0

U nas z kolei nie ma strachu przed ludźmi. Tzn był bardzo krótki okres gdzie bała się obcych, a nawet mniej obcych typu dziadkowie i reagowała płaczem gdy przychodzi. Jednak to było krótko i chwilę przed tym zanim zaczęła się bać nowych miejsc. Ostatnio mieliśmy dużo gości i nie było problemu. Nawet na głośne piszczenie małych dzieci nie reagowała płaczem. Na szczęście nie mieliśmy sytuacji, że jak ktoś wszedł zaraz rwał się do jej brania bo to mogłoby się różnie skończyć, ale jak ktoś chwilę posiedział i ją wziął to nie było problemu. Dziś nawet pediatra zbadał ją w domu bo od tygodnia na katar i nie było problemu. Nawet się do niego uśmiechnęła.
Moja też miała czas piszczenia. Dosłownie pisk jak z horroru. Za pierwszym razem jak to zrobiła to skoczyłam ze strachu. Później się jej to spodobało. Tylko wolałabym żeby piszczała niż siedziała cicho. W końci dzieci wydają różne odgłosy ćwicząc aparat mowy. Usmiecha się, ale tylko zachęcona moim śmiechem i to też jak jej się zachce (musi być wyspana, najedzona, itp). Miała dni, gdzie była troch bardziej "rozgadana", ale na prawdę niewiele tych dni. Na co dzień jest takim dzieckiem stękajacym i wiecznie niezadowolonym- take jest moje odczucie przez to stękanie albo ciszę z jej strony. No może gdybym ja całymi dniami nosiła na rękach byłoby inaczej, ale fizycznie nie jestem w stanie nosić jej nawet chwili dłużej. Jestem drobna, już mi wysiada kręgosłup od codziennej pielęgnacji.

W święta to co przeżyliśmy- to był koszmar. Najgorsze było to, że u nikogo w mojej rodzinie, wśród znajomych nie było takiej sytuacji ... fakt, jak ktoś trafił na zimę z dzieckiem w podobnym wieku też często siedział w domu, ale nie było problemu gdy się poszło w nowe miejsce. Baaa, mam koleżankę, która była zupełnie sama w innym państwie, przyjechała do PL na święta z dzieckiem właśnie 4,5 mcznym i zero problemu.
Wysłany: 2017-01-03, 17:06

bluszczynka
avatar

Postów: 126
0

oj dziewczyny to ja wam powiem że moja ma też 4,5 mc i odstawia takie cyrki że głowa mała. Teraz teoretycznie był ich najdłuższy i bardzo upierdliwy skok rozwojowy. Moja owszem gaworzy, czasem kilkanaście minut coś gada do siebie albo zabawki , ale potrafi z siebie wydawać takie dzikie dźwięki i ją to bawi. Nie wspominając o tym że absolutnie wszystko wymusza płaczem, jak tylko mnie traci z pola widzenia to drze się w niebogłosy. Jak weszliśmy z nią na wigilię i zobaczyła przy stole 12 osób to wpadła w taki ryk że musiałam z nią siedziec 30 min w kuchni i obserwowała przez drzwi salon aż się w końcu zaaklimatyzowała i postanowiła że może przy stole jednak ciekawiej. Poza tym jest mega leniwa, chce ciągłej uwagi, nie lubi bawić się sama np. na dywanie. ostatnie dwa tyg w nocu budziła się co godzine, na szczęscie to przeszło. jest strasznym jękajłem az mi głowa peka tak jęczy i marudzi
Wysłany: 2017-01-04, 21:40

Paolaaa
avatar

Postów: 747
0

My mamy skok rozwojowy za sobą. Przez prawie 4 tygodnie chwilę po zaśnięciu wieczornym budziła się w takim szale i ataku płaczu, że to byla jakaś masakra. Nie mogliśmy jej utrzymać na rękach. Rzucała się jak opetana. Kolki przeszliśmy i z pewnością to nie było to. Trwało ok 20-30 min. I dosłownie w sekundzie uspokajała się i szła spać dalej.

bluszczynka, widzisz... nawet jeżeli Twoja dzidzia też zareagowała płaczem na widok ludzi to się uspokoiła. U nas było odwrotnie. Z każdą minutą jakby sama się nakręcała. Poszliśmy z nią do osobnego pokoju, byliśmy sami i przez 2 godziny nie mogła przestać płakać. Wsadziliśmy ją w końcu w auto i zasnęła po minucie. Taka była padnięta.
Poszłam z nią na drugi dzień do swoich rodziców i znów ryk, płacz i zanoszenie się. Po 5 minutach wyszłam a przez kolejną godziną miała odruch od zapowietrzenia się.

Wolałabym żeby wydawała dziwne dzwięki, ale cokolwiek mówiła. A ta cisza jest ... dziwna.
Wysłany: 2017-01-04, 21:58

ulola
avatar

Postów: 405
0

Paolaaa podobno maluchy mają tak, że jak sie nauczą nowej umiejętności to na chwilę zapominają o poprzedniej. U nas np córcia zaczęła sie obracać na boki a potem odkryła ze może się podnosić do góry i siadać. Wtedy przestała sie obracać. Później odkryla swoje stopy i przestala się ciągnąć do góry za to intensywnie pracuje nad wlozeniem stopy do buzi.
Moze Twoja córcię też obecnie zajmuje coś ważniejszego niz piski.
Czytałam w Internecie ze dziecko na guganie ma czas do 6- mca. Jutro będę u lekarza wprawdzie od brzuszka ale z ciekawości zapytam tez o gadanie i dam znac czego się dowiem.
A co do strachu to może poza domem wydarzyło sie cos co córeczkę wystraszyło i dlatego źle jej się kojarzy..
Wysłany: 2017-01-10, 14:42

Paolaaa
avatar

Postów: 747
0

U nas z guganiem jest mała poprawa. Córa przez ostatnich kilka dni zrobiła się bardziej wygadana. Nagle- z dnia na dzień. Zaczęła się więcej uśmiechać aczkolwiek śmieje się z jakiegoś powodu- gdy jest podnoszona do góry, gdy ją smyram, rozszmieszam, itp.
Może to jest po prostu taki typ i tyle.
Wiem, że jeżeli dziecko nabywa nową umiejetność to w tedy może zapomnieć na chwilę o całej reszcie Dlatego nie chcę panikować, ani od razu wmawiać sobie, że coś jest nie tak ...
Ciekawa jestem czy rozmawiałaś z lekarzem? Jeżeli tak, to co Ci powiedział?

Swoją drogą- napisałaś, że mamy dzieci w podobnym wieku więc jestem pod wrażeniem, że Twoja już ma łapanie nózek, przekręcanie się czy próby podnoszenia sie za sobą.
Bardzo szybko ...
Wysłany: 2017-01-13, 13:47

ulola
avatar

Postów: 405
0

Lekarka powiedziała ze spokojnie jeszcze ma czas. Mimo to jak sie nie poprawi to po 6 miesiącu pokaze córcię neurologowi niech się wypowie. U nas też ostatnio lepiej jakies "he" sie zaczyna pojawiać no i nasilenie pisków i stękania. Tez śmieje się z jakiegos powodu albo po prostu uśmiecha jak widzi mamę tatę czy zabawkę.
A co do ruchu to może po prostu na tym się koncentruje a na gadanie przyjdzie czas. Zreszta zawsze byla bardzo mocna a do tego cale dnie spędzamy na podłodze. Jak napisalas moze ten typ tak ma ale lepiej byc czujnym .
Wysłany: 2017-01-13, 13:55

Ola31
avatar

Postów: 481
0

Ulola pewnie ta podłoga dużo robi my do tej pory mało na podłodze i mały niezbyt ruchowo sobie radzi pomimo rehabilitacji za to dużo rozmawiam, noszę, opowiadam i mały chętnie się z nami porozumiewa
Wysłany: 2017-01-13, 21:48

Paolaaa
avatar

Postów: 747
1

Ulola, z innego wątku wiesz, że my też mocno podłogowi
Mała praktycznie w jednym czasie zaczęła łapać stopy, brać je do buzi, obracać się z plecków na brzuch, częściej na boczki ... i więcej gadać Więc to chyba była ta cisza przed burzą
Odpowiedz