Forum: Niemowlę (2 – 12 miesięcy) - Spanie z dzieckiem w łóżku a nagła śmierć łóżeczko
Wysłany: 2013-05-01, 18:33

m_f
avatar

Postów: 4300
0

Hej, taki artykuł znalazłam, może kogoś zainteresuje temat:

http://www.kampaniespoleczne.pl/kampanie,1358,lozkowe_pozycje
Wysłany: 2013-05-01, 19:44

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

M f powiem ze kampania troche szokujaca dla mnie.
Nie powiem ale sa rozne opinie i rozne strony podejscia do tematu przeze mnie bo owszem nie chce robic dziadochy i po to jest lozeczko zeby malec w nic spal ale wyjmowanie maluszka co 2godzinki w nocy do jedzonka i na przyklad przynoszenie go z innego pokoju to hmm meczace.hehe.
Pozniej to ze takiego maluszka ma sie tylko raz i to na pewno cudowne niepowtarzalne chwile wiec tez jest wybor razem czy osobno
No i wlasnie ostatnio ogladalam program o smierci lozeczkowej ze wlasnie przy spaniu z.mamusia dziecko ma lzejszy sen i nie zapomina sobie oddychac.ruszamy sie ponoc dotykamy malca i tykamy go..
Kurde nie wiem ale moje lozeczko bedzie kolo mojego lozko blisko i zobacze jak dam sobie rade na poczatku z tym wszystkim a jak bedzie to wyjdzie w praniu.nie zamierzam tez kupowac zadnych akcesoriow oddechu bo to jednak spory wydatek.
Wysłany: 2013-05-01, 20:01

m_f
avatar

Postów: 4300
3

Pasia, dlatego łóżeczko mojego dziecka będzie stało niedaleko mojego łóżka, ale nie mam zamiaru zbyt często z Jasiem spać. Na pewno w tym samym pokoju, ale jednak osobno.. W naszych łóżkach są grube i miękkie kołdry, poduszki, które - wydaje mi się - mogą być niebezpieczne dla takiego maluszka, zwłaszcza jeśli nie potrafi jeszcze dobrze trzymać głowy. Z drugiej strony, jeśli dziecko śpi w osobnym pokoju, wydłuża się faza głębokiego snu, podczas której śmierć łóżeczkowa występuje najczęściej. A jak maluszek śpi blisko rodziców, te fazy głębokiego snu są krótsze i budzi się też na krócej, więc ryzyko spada..

Także jak dla mnie - w moim łóżku nie, na pewno nie wtedy, kiedy ja głęboko śpię; ale blisko i na pewno w tym samym pokoju.
Wysłany: 2013-05-01, 21:21

Agnieszka
avatar

Postów: 703
1

My mamy zaczarowane łóżeczko, bo żadne z trojka dzieci, które go miało nie chce w nim spać
na poczatku fakt, że Zosia spała ze mną po pierwsze z wygody, po drugie właśnie z bezpieczeństwa, gdyż bardzo często po jedzeniu jej się ulewało i bałam się, że jak ja włożę do łóżeczka, które fakt, że stoi 0,5m od mojego łóżka zachłyśnie się jak jej się uleje, ale mam w planach, ze jak przestanie się jej tak często ulewać, to czy tego będzie chciała czy nie trzeba będzie ją uczyć spania w łóżeczku
Wysłany: 2013-05-02, 09:15

yoku
avatar

Postów: 1180
2

Moja Maja najpierw usypia podczas karmienia w naszym łóżku, potem ja przenosimy do kołyski, która stoi w naszej sypialni, budzi sie ok. 3 w nocy na karmienie i po nim jeszcze ją odprowadzamy do kołyski ale od kolejnego karmienia ok. 6 rano do 9 śpi juz z nami bo ma na tyle lekki sen ze nie daje sie przenieść. Śmierci łóżeczkowej jakoś strasznie się nie boje choć czasem zdarza mi sie sprawdzać czy dziecko oddycha w nocy
Ten dramat dotyczy zazwyczaj dzieci lekcewazonych, izolowanych od rodziców, takich które zostawia sie w pokoju do wypłakania, nie bierze sie na ręce, ignoruje potrzeby niemowlęcia. Dzieć zmęczony płaczem zasypia bardzo głębokim snem i czasem odchodzi. Niektórzy twierdza, ze czuje sie niechciane więc opuszcza ten świat...
Wysłany: 2013-05-02, 09:26

Rika
avatar

Postów: 1633
0

<edit>
Wysłany: 2013-05-02, 09:47

yoku
avatar

Postów: 1180
1

Rika, czytaj proszę ze zrozumieniem. Nie napisałam, ze to dotyczy tylko dzieci lekceważonych tylko ZAZWYCZAJ takich dzieci. Poza tym, skąd teściowa wie, ze gdyby nie jej reakcja to dziecko by umarło z powodów śmierci łóżeczkowej a nie zwykłych problemów z oddychaniem, duszności, zaksztuszenia etc? Zakładam, ze Twój mąż jest juz dorosły i to działo sie przynajmniej 20 lat temu kiedy o śmierci łóżeczkowej niewiele wiedziano w porównaniu do dnia dzisiejszego...
Wysłany: 2013-05-02, 20:55

Anette
avatar

Postów: 1629
5

Masz Majkus spi z nami w lozku. Z poczatku spal w kolysce. Pozniej pojawily sie fontanny wymiotow...i nosem i buzka, krztusil sie ( straszny widok dla matki). Teraz moge to lepiej kontrolowac, gdy mam go 10 cm obok.
Powiem wam ze bardzo fajnie i latwo jest robic sobie plan przed urodzeniem- co sie zrobi, co sie kupi, jak bedzie sie postepowac. Jednak po urodzeniu zycie samo weryfikuje.... Rzeczywistosc wyglada zupelnie inaczej i wtedy plany zmieniamy pod dziecko. Przede wszystkim pod jego bezpieczenstwo i swoj swiety spokoj.
Wysłany: 2013-05-02, 20:59

Anette
avatar

Postów: 1629
2

m_f napisała:
Pasia, dlatego łóżeczko mojego dziecka będzie stało niedaleko mojego łóżka, ale nie mam zamiaru zbyt często z Jasiem spać. Na pewno w tym samym pokoju, ale jednak osobno.. W naszych łóżkach są grube i miękkie kołdry, poduszki, które - wydaje mi się - mogą być niebezpieczne dla takiego maluszka, zwłaszcza jeśli nie potrafi jeszcze dobrze trzymać głowy. Z drugiej strony, jeśli dziecko śpi w osobnym pokoju, wydłuża się faza głębokiego snu, podczas której śmierć łóżeczkowa występuje najczęściej. A jak maluszek śpi blisko rodziców, te fazy głębokiego snu są krótsze i budzi się też na krócej, więc ryzyko spada..

Także jak dla mnie - w moim łóżku nie, na pewno nie wtedy, kiedy ja głęboko śpię; ale blisko i na pewno w tym samym pokoju.


M_f.....gdy dziecko sie urodzi nie bedziesz juz miala tak mocnego snu. Ja zawsze spalam jak kamien, nie wiedzialam co sie dzieje. Od kad Maly zaczal mi sie krztusic mlekiem, sypiam bardzo czule.
Wysłany: 2013-05-02, 21:04

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

No wlasnie.czesto wczesniejsze ustalenia mijaja sie z celem gdy tylko maluszek sie pojawi wiec na razie nie zakladam nic wczesniej zeby sie pozniej niepotrzebnie nie stresowac a wszystko wyjdzie w praniu.hehe
Co do ulewania to bratowej maluszek tez najadal sie po czym wszystko zwracal nawet jakies mmleko aero kupowala zeby zagescic swoj pokarm ze mial sie scinac w brzuszku ale to bylo tak geste ze zrezygnowala..spala z.malym tez dla bezpieczenstwa do roczku:-) pozniej nie miala problemow zeby sie przeniosl do lozeczka wiec tak tez mozna:-)
Wysłany: 2013-05-02, 21:14

Anette
avatar

Postów: 1629
0

Ja swego czasu patrzylam dziwnie na przyjacilke, ktora brala malego do lozka. Sama mowilam do moje Filipa ze nie bedziemy tak robic zeby sie maly nie przyzwyczajal. No ale tak jak pisalam- raz go zobaczylam zalanego i krztuszacego sie w kolysce i nigdy tego widoku nie zapomne! Teraz widze go bo jest obok, a tak to bym wisiala nad kolyska cala noc.

Pasia my tez myslelismy o tym mleku. Kupilam nawet humana AR ale ostatnio te wymioty sie zmniejszyly. Tak jak wymiotowal po kazdym jedzeniu (6-7 razy na dobe) tak teraz 1-2 razy. Oby juz tak zostalo.... Yoku mi posala ze od 5 do 8 tygodnia to ten najgorszy czas. Trzeba to jakos przetrwac
Wysłany: 2013-05-03, 06:58

Asi
avatar

Postów: 594
1

Moją córeczkę brałam na noc do naszego łóżka. Bardzo długo karmiłam ją piersią. Muszę powiedzieć ,że robiłam to troszkę z wygody. Pamiętam jak jeszcze w szpitalu położna powiedziała mi, że wokół mnie będzie mnóstwo radzących mi babć ,cioć itd. ale ważne żebym słuchała tego co mi instynkt podpowiada a nie koniecznie wszystkich rad ,bo każda matka musi znaleść swoją własną nić porozumienia z maluszkiem. Tak zrobiłam. Działałam troszkę insynktownie. Nie pamiętam nocy, po której chodziłabym jak zombie . Pewne moje działania były potępiane a jestem zadowolona ,że nie dałam sobą kierować w kwestii macierzyństwa. Moje dziecko było wyciszone nie miało kolek (mocno pilnowałam dietki karmiąc piersią) i bez histerii i ataków furii. Uważam ,że nie wszystko co jest przyjęte za właściwe ,takim jest i każda mama powinna robić to co jej serducho podpowiada i maluszek.
Wysłany: 2013-07-05, 11:28

KejDzi
avatar

Postów: 11
0

uwazajcie dziewczyny. moja mama PRZEZ ROK musiala spac z moja siostra na sobie zeby caly czas czuc jej oddech bo miala bezdech i prawie sie udusila a potem lekarz tak kazal mamie klasc dziecko do snu na swojej klatce piersiowej. takze uwazajcie na odeech maluszkow. wtedy nie bylo innej mozliwosci monitorowania.
Wysłany: 2013-07-05, 12:46

Suzy Lee
avatar

Postów: 2397
0

Nooo ja właśnie po porodzie straciłam mocny sen i żeby się wysypiać, jak mały podrósł... miał z 6-7 miesięcy przenieśliśmy go do osobnego pokoj, bo inaczej nawet jeśłi on sobie smacznie spał, ja na każde jego przekręcenie się i westchnienie wychodziłam z głębokiej fazy snu z automatu i do dziś w sumie tak mam, a ma już 2lata 8 miesięcy, że jak przyjdzie mi spać z nim w jednym pokoju (np. na wakacjach) to jestem niewyspana i cholera KIEDY TO MINIE?! przecież nie budzi sie na jedzenie w nocy już prawie rok!!

Co do planów- uśmiechałam się w duchu na koniec września zeszłego roku, jak znajoma z terminem lada dzień odwiedziła mnie i chwaląc się jaka to ona jest aktywna w ciąży (pracowała do ostatniego dnia), dumnie planowała jaka to będzie aktywna po porodzie, żebym jej dała z 3 tygodnie na dojście do siebie i będziemy robić biznes... ona też z lekkim pobłażaniem i niedowierzaniem mi odpowiedziała, jak ją uprzedziłam, że może być zupełnie inaczej niż jej się wydaje i pogadamy za 3 tygodnie. No i co? No i oczywiście, że przyznała mi racje po 3 tygodniach... dziś jej córa ma 8 miesięcy, wprawdzie pracuje z domu od jakiegoś czasu, ale tryb życia już zupełnie inny prowadzi. Więc teraz jak moja eks przyjaciółka zaszła w ciążę (8tc)i z racji krwiaka pod kosmówką musi leżeć do końca lipca i się bardzo nudzi, planowała mi wczoraj jak to ona pójdzie na fitness tbc po porodzie....to dobrze, że nie widziała, jak wywróciłam oczami, ale tak z uśmiechem, na zasadzie "o- następna"

Co do intensywnego ULEWANIA: polecam nutriton - zagęszczacz do mleka. Mój zaczął bardzo ulewać koło 3 miesiąca, przebierałam go z 5 razy dziennie, na szczęście nie ulewał tak jak Anette ma ze swoim niuniem, ale pediatra powiedziała, że u maluszków zwieracz nad żołądkiem może być jeszcze nie wyćwiczony i nutriton zagęszczając mleko po jakimś czasie od kąd trafi do brzuszka, sprawia, że tam zostaje i dziecku już nie tryska tak mlekiem buzią i nosem. My sypaliśy chyba najpierw pół miareczki, mieliśmy ocenić czy to jest wystarczające i w razie czego zwiększać o pół do skutku, ale też bez prezsady. Chyba jest jakiś limit

A co do słuchania się dobrych rad- warto mieć je na uwadze, ale kierować się intuicją i zdrowym rozsądkiem też. Bo musimy pamięać o tym, że nie każdy człowiek umie odróżniać intuicję, od obaw lub przesadnej troski i niektóre mamy moga tym zaszkodzić swojemu dziecku, jak moja koleżanka, która była najmądrzejsza i zawsze twierdziła, że słucha intuicji, efekt taki, że dziecko lat 2,5 nie mówi, psycholog kieruje na diagnozę bo jest problem z komunikacją z dzieckiem w ogóle, dziecko uzależnione od TV, nadpobudliwe, ona sobie z nim sama nie daje rady.

A juz na koniec o spaniu z dzieckiem w łóżku- jest takie badanie, które mówi że do 3 miesięcy dziecko nie wyrabia sobie uzależnień od czegoś, więc jak ten pierwszy miesiąć-dwa prześpimy z noworodkiem, bo np. jak u Anette są takie anie inne obawy, to nic się nie stanie. My mieliśmy łóżeczko dziecka obok swojego łóżka, braliśy go od czasu do czasu do siebie, ale po 3 miesiącach już w nocy go nie braliśmy do siebie.
Wysłany: 2013-07-05, 14:28

MADZIULA13
avatar

Postów: 489
0

mam w planie nie spać z maluchem i już zapobiegawczo zamówiłam monitor oddechu z nianią. Jednak czy wytrwam, żeby w nocy nie brać bąbla do łózia, to się okaże
Wysłany: 2013-07-05, 14:32

michaela
avatar

Postów: 2349
1

Kurcze wiecie co ja słyszałam o badaniach w USA na temat śmierci łóżeczkowej która następowała w wyniku wspólnego spania z dzieckiem w 1 łóżku, i najczęstrzą przyczyną było to że tam społeczeństwo jest dość otyłe i dzieci poprostu były przez nieuwagę przyduszane, natomiast samo spanie z dzieckiem ma wiele zalet - wiem że wykipedia nie jest wymarzonym żródłem ale podaje
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81%C3%B3%C5%BCko_rodzinne
Wysłany: 2013-07-05, 14:36

MADZIULA13
avatar

Postów: 489
0

no tak, Ameryka słynie z otyłych
Wysłany: 2013-07-05, 20:36

DzejKej
avatar

Postów: 1443
1

Ja nie zamierzalam nigdy spac z dzieckiem w jednym lozku. Zreszta wyprowadzam sie na pierwsze kilka miesiecy do pokoju dziecka, wiec spanie na jednam materacu z bobasem raczej dla nikogo komfortowe by nie bylo.
Dostałam od kolezanki monitor oddechu, ktory przyczepia sie do pieluszki i bede go uzywac.
W lozku doroslych za duzo jest rzeczy (poscieli itd.) ktore w kazdej chwili moga zakryc dziecko.
Z jednej strony mowi sie ze malenstwo nie potrzebuje zadnej poscieli tylko jak cos bezpieczne spiworki, a z drugiej takie branie do lozka doroslych pelnych wielkich poduch - jakos to nie idzie w parze. Moim zdaniem miejsce dziecka jest w jego lozeczku.
Wysłany: 2013-07-05, 21:42

michaela
avatar

Postów: 2349
2

hmm.. ja sie na nic nie nastawiam, zycie samo zweryfikuje, a mysle sobie ze dla takiej istoty która od samego początku zawsze była ze mną, odstawienie całkiem i od poczatku do innego pokoju/łóźka na dlugie godziny może być ciut radykalne,więc mimo iż cenie sobie własną przestrzeń, rytm i intymnosc, nie zarzekam sie ze nie bede spac z dzieckiem. Moze jakiś czas wspólnego spania okaze się to dobrą "inwestycją" na przyszłość? Nie wiem, zonbaczymy jak wszyscy bedziemy się czuli.
Wysłany: 2013-08-29, 22:51

Mirella
avatar

Postów: 153
5

Nie mogłam się powstrzymać więc musiałam to wkleić



Łóżeczko dla dzieci - kto je wymyślił??

Rodzice to jednak dziwne stworzenia. Czasami wpadają na tak głupkowate pomysły, że szkoda gadać. Tak - powiedzmy to wprost i głośno. GŁUPKOWATE!!! Inaczej tego nazwać nie można.

Przykład?? Proszę bardzo. Parę miesięcy temu stwierdzili, że powinnam spać sama w swoim łóżeczku. Było to dokładnie w chwili, gdy stwierdziłam że od bufetu mamy wolę mleko z butelki.

Wolałam - bo zawsze smakowało tak samo i szybko mleko leci. Nie trzeba się zbytnio wysilać żeby się najeść. Z piersią to zupełnie inaczej - trudniej. A ja wolę jak jest łatwo i przyjemnie. Szczególnie gdy głodna jestem.
A wracając do tematu - jak mama zorientowała się, że jej piersi do buzi nie wezmę, to stwierdziła - że dobrze byłoby gdybym spała sama. W takim małym paskudnym łóżeczku. Z którego nawet wyjść nie można!!! Czaicie klimat - dla mnie to było po prostu wiezienie a nie łóżko. No pomyślcie sami. Czy gdyby Was zamknięto w miejscu bez wyjścia - to spało by się Wam przyjemnie???
Czy może szukalibyście wyjścia non stop?? No właśnie !!

To dlaczego wydaje się Wam, że nam niemowlakom to się podoba?? No dobra - za ogół się nie wypowiadam. W każdym razie mi nie podobało się wcale.


Tym bardziej że wcześniej sobie przyjemnie, ciepło i spokojnie zasypiałam przy mamie. Czułam jej dotyk, czułam jej zapach, nawet słyszałam te samo bicie serca jak w mojej kawalerce. I co?? I teraz mam zasypiać bez tego?? Mowy nie ma.

Gdy tylko pierwszy raz położono mnie do łóżeczka - a ja zorientowałam co się dzieje - zrobiłam to co zawsze robię na znak protestu. Mocno się wydarłam. Zaczęłam płakać długo i przeraźliwie - aż mama nie wytrzymała i zabrała mnie z tego miejsca (dobrze mieć sprawdzone sposoby - które działają na rodziców zawsze i wszędzie).
Myślałam że już po problemie - że głośno i wyraźnie wytłumaczyłam rodzicom, że nie lubię łóżeczka i absolutnie nie chcę spać sama. Ale nie..

Zasnęłam przy mamie - i nagle budząc się w środku nocy - okazało się że znów jestem sama. No więc ja znowu w wycie na cały głos. Zaraz była mama przy mnie. Tata poszedł zrobić mleko. W ramionach mamy się uspokoiłam. Wypiłam mleko zasnęłam - ale tym razem już spałam znacznie czujniej. Gdy tylko próbowano mnie podnieść i przenieść - od razu się budziłam z płaczem. Rodzice mówili potem, że w ten sposób zeszło nam do 2 w nocy - cokolwiek to znaczy.

Potem znowu mocniej zasnęłam - i znowu obudziłam się sama. Myślicie że mi się to spodobało?? Oczywiście że nie - więc wiadomo co zrobiłam.

Wstała mama - jakaś nieprzytomna była. Oczy miała ledwo otwarte, ruchy mało skoordynowane - przestraszyłam się, że jeszcze mnie upuści - więc żeby się obudziła wydarłam się jeszcze głośniej. Poskutkowało. Z trudem otworzyła drugie oko. I spytała - Wiki co się stało??
Ty się jeszcze pytasz co się stało - zostawiasz mnie samą - i pytasz co się stało??

Znowu leżałam obok mamy - tym razem to ona szybciej zasnęła ode mnie. Więc do rana miałam już spokój.

Kolejna noc wyglądała identycznie.

Trzeciej już nie próbowali położyć mnie do łóżeczka.
Rodzicom czasami naprawdę trzeba długo tłumaczyć o co człowiekowi chodzi... Na szczęście w końcu zrozumieli
Wysłany: 2013-08-30, 07:30

vivien
avatar

Postów: 2612
0

Mirella DOBRE!!!!
Bylam rano lekko przybita ale tym sobie polepszyalm nastoj
Wysłany: 2013-08-30, 07:56

Asi
avatar

Postów: 594
1

Mirella lepiej nie można tego ująć Spałam z córką i każdą noc miałam przespaną budziłyśmy się z uśmiechem na twarzy pełne energii mogłyśmy rozpocząć dzień
Wysłany: 2013-08-30, 15:15

Mirella
avatar

Postów: 153
0

Vivien na polepszenie humoru polecam : wikipisz.blogspot.com
Wysłany: 2014-06-18, 08:35

Kaja200
avatar

Postów: 3
1

jedni uważają że spanie z dzieckiem jest dobre inni mają odmienne zdanie ale skoro to nasze dziecko to możemy je wychowywać tak jak uważamy za słuszne









Odwiedź dobry profil!
Wysłany: 2014-06-18, 09:26

patti
avatar

Postów: 2928
1

kaja, dokladnie.my wciaz spimy z tomkiem choc juz jakis czas sypial sam .zauwazylam ,ze najmniej podoba sie to osobom ,ktore same nienajlepiej wychowaly swoje dzieci,maja z nimi slaba wiez, dzieci sa dla nich opryskliwe itp.
Odpowiedz