Wysłany: 2015-02-09, 19:47

*Sylwia
avatar

Postów: 2489
0

Mam w domu 10-dniowego noworodka. W szpitalu i po wyjściu przyjmowałam antybiotyki ze względu na paciorkowca (dobre 2 tygodnie) i teraz dopadła mnie jakaś infekcja chyba wirusowa. Boli mnie głowa i 3 dzień mam śluzowaty stolec (na początku sam śluz, teraz mieszany). Na początku myślałam, że to jakaś niestrawność. Wszytsko zaczęło sie w sobote, dzisiaj zadzwoniłam do lekarza rodzinnego i stweirdziła, że to może byc infelkcja wirusowa i mma karmic małego w maseczce. Najgorsze jest to, że przez ten czas tj 2 dni razem spalismy w łóżku. Troche sie martwię czy nie zaraziłam małego..... Martwie się bo to jest 9 dni po szczepieniu a teraz tyle afer z tymi szczepionkami......... Jak zwykle cos sie musi wydarzyć. Pewnie któras osoba z odwiedzających przywlokła to cholerstwo a ja po takim czasie antybiotyków jestem z odpornościa jak niemowlę...
Czy któraś z was miała taki problem? Co robić? KArmić jakoś muszę. Po telefonie do lekarza staram sie nie nlosić małego na rękach, myję ręcę przed każdym karmieniem no i mam zamiar wynieść sie do innego pokoju ze spaniem - będę wstawała tylko na karmienie.... ehhh juz sama nie wiem co robić.... Do tego mały ma jeszcze żółtaczkę, co prawda niby fizjologiczną no ale utrzymuje sie juz 8 dzień.......
Wysłany: 2015-02-09, 20:45

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

No właśnie tak to jest z pielgrzymkami do noworodka eh....

Sylwia karm bo wtedy przekazujesz dziecku przeciwciała
Prócz maseczki i higieny nic nie doradzę bo nie jestem lekarzem ale ja miałam pofobna sytuacje bo w ostatnim czasie jelitowa grypa nas zlapala a Kacper nie zachorował..karmiłam go normalnie całowałam przytulalam jeszcze o tym nie wiedząc ze to wirus...trzymajcie się.zdrowo!
Wysłany: 2015-02-09, 21:44

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

Ja mialam pierwszego wirusa jak moja miała 2 miesiące, więc to trochę inna sytuacja. Karmiłam w maseczce, nie calowalam małej, ale trochę przytulać musiałam. Nie zarazila się. No i pierwsze dwa dni choroby spaliśmy razem potem wyeksmitowałam ją do łóżeczka.
Wysłany: 2015-02-09, 22:34

belladonna
avatar

Postów: 787
0

Sylwia, spokojnie. Jeżeli karmisz piersią, maluszek nie zarazi się od Ciebie. Karm spokojnie, tak jak dziewczyny piszą, w Twoim mleku dajesz dziecku przeciwciała. Pewnie wiele mam, które mają kilkoro dzieci mogłoby potwierdzić, że starszaki przynoszą mnóstwo chorób z przedszkoli, szkół, a noworodki mają jeszcze odporność z brzuszka mamy. Szybciej zachoruje półroczny bobas niż noworodek.
Żółtaczka dłużej się utrzymuje u dzieci karmionych piersią. Nie przejmuj się. Jakby coś Cię niepokoiło, poradź się pediatry.
Kochana, na pewno spokój i dbaj o siebie, dużo pij, a raz dwa się wyliżesz. Dzidziuś pije Twoje mleczko i niestraszne mu wirusy.
Wysłany: 2015-02-09, 22:56

*Sylwia
avatar

Postów: 2489
0

dzieki za słowa otuchy. Mam nadzieję że mały będzie zdrowy, bo osiwieje z tych stresów albo strace pokarm. Dzisiaj wypiłam juz chyba 3litry.
Wysłany: 2015-02-09, 22:57

*Sylwia
avatar

Postów: 2489
0

no i na pewno na tydzień zakaz odwiedzin kogokolwiek....
ale mąz do pracy chodzic musi, a tam nie wiadomo z czym sie zetknie
Wysłany: 2015-02-10, 07:52

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Na odwiedziny będzie czas
Wysłany: 2015-02-10, 08:44

belladonna
avatar

Postów: 787
0

Sylwia, kochana, nie chcę Cię straszyć, ale od kiedy pojawia się dziecko, to zawsze jest coś i nie w porę. A choroby lub ich podejrzenia to zawsze stres dla mamy. Musisz to zaakceptować. Ja co prawda w sezonie jesienno-zimowym mocno ograniczam spotkania ze znajomymi, szczególnie tymi, którzy mają dzieci przedszkolno-szkolne. Mimo, że sama mam przedszkolaka w domu, ale to zawsze jedno źródło zarazków. Byle do wiosny.
Wysłany: 2015-02-10, 12:26

*Sylwia
avatar

Postów: 2489
1

masz rację.
dzisiaj była położna i okazało się, że maluch ładnie przybrał w ciągu tygodnia około 200g. co prawda był godzinke po jedzeniu ale zawsze
Odpowiedz