Forum: Problemy i komplikacje - Strach przed karmieniem piersią
Wysłany: 2017-06-26, 22:18

ania1802
avatar

Postów: 34
0

Mama i babcia miały niedrożne kanaliki mlekowe do tego stopnia, że mleko trzeba było usuwać podczas operacji. Ja od momentu dojrzewania mam tak wrażliwe sutki, że nawet sama nie mogę ich dotknąć. Ogarnia mnie panika jak ktoś się zbliża w ich kierunku np. partner. Czy jest tu jakaś mama, która przeżywała podobne katusze i udało jej się karmić piersią? Gdzie szukać pomocy? Ginekolog nie rozumie problemu, doradca laktacyjny nie tym się zajmuje. Psycholog?
Wysłany: 2017-06-27, 14:37

Laurka
avatar

Postów: 2415
0

O wow. To u Ciebie to nie jest tylko jakis tam urojony strach, ale najwyrazniej uzasadniona obawa. Napisalas, ze ginekolog nie rozumie - a co odpowiedzial(a) na to, co przytrafilo sie Twojej mamie i babci? Ja lekarzem nie jestem, ale to jak dla mnie problem natury biologicznej a nie psychicznej.

Na jakim etapie ciazy jestes? Wrazliwosc wzrosla na poczatku I trymestru?
Wysłany: 2017-06-27, 15:03

Leticia
avatar

Postów: 547
0

Aniu, ja też myślę, że to nie w głowie siedzi problem, tylko w piersiach. Niestety nie potrafię Ci podpowiedzieć, do jakiego specjalisty się udać. Może znajdź doradczynię laktacyjną, która jednocześnie jest lekarką? Są również takie osoby.

Ja wiem, że presja na karmienie piersią jest duża. Przytłaczająca. Ale pamiętaj, że możesz spróbować karmić piersią, a jak się nie uda, to nikt Cię nie ma prawa winić.
Wysłany: 2017-06-27, 16:12

ania1802
avatar

Postów: 34
0

Ginekolog stwierdził, że trzeba poczekać do porodu i jak naprawdę będzie źle to przepisze mi tabletki na zatrzymanie laktacji. Myślałam o psychologu bo jak mi mama od dziecka powtarzała, że poród to pikuś w porównaniu do bólu piersi po porodzie (gdzie od zawsze mnie bolą) to chyba przez przypadek wywołala we mnie traumę do karmienia piersią. Doradca laktacyjny odpisał, że mam się z nim spotkać po 30 tygodniu ciąży bo może problem tkwił w złym przystawianiu dziecka (w co trochę wątpię bo problem dotyczył łącznie 4 ciąży u mamy i babci. Ktoś by im w końcu coś doradził).
W pierwszym trymestrze miałam wrażenie, że mam kamienie w piersiach. Podnoszenie się z łóżka to była katorga bo czułam jakby środek ciężkości był w biuście. Od drugiego semestru bolą mnie tylko sutki, pojawiła się siara, z którą sobie nie radzę bo nie wyobrażam sobie "grzebania" przy biuście więc jedyne co robię to gruba warstwa kremu na noc i czekanie aż same strupki odpadną. Jestem na półmetku, 20 tydzień.
Niby wiem, że kobiety mają problem z karmieniem ale inaczej brzmi jak ktoś nie ma pokarmu albo dzieciątko nie daje rady ssać, a inaczej jak mówię, że boję się bólu podczas karmienia. Na taką informację ludzie mi mówią, że mam nie wymyślać bo zdrowie dziecka jest najważniejsze i trochę mogę się poświęcić. Tylko mnie wizja karmienia piersią autentycznie przeraża.
Wysłany: 2017-06-27, 17:16

Laurka
avatar

Postów: 2415
0

Mam nadzieje, ze madrzejsze forumowiczki ode mnie sie tu wypowiedza, ale moze do endokrynologa by sie przydalo udac? Siara tak wczesnie nie brzmi dla mnie normalnie.

Osobiscie bym calkiem nie wykluczala tego problemu zlego przystwiania dziecka u mamy i babci. Kiedys nie bylo takich zasobow wiedzy ani pomocy. Byc moze (tylko byc moze) wlasnie zly wzorzec z babci przeszedl na mame i skonczylo sie jak sie skonczylo.

Wiele kobiet odczuwa bol podczas pocztakow karmienia piersia bez takich problemow jakie Ty masz, wiec u Ciebie to nie jest akurat wymyslanie.

Skoro piszesz, ze nawet w sytuacji intymnej unikasz dotyku partnera w tej okolicy, to cos musi byc na rzeczy.

A wrcajac do karmienia piersia - moim osobistym zdaniem z ktorym nikt sie nie musi zgadzac, to wlasnie z mysla o takich kobietach powstalo mm. Dla mam, ktore ze wzgledow fizjologicznych, biologicznych karmic piersia nie moga. Dla rodzicow adopcyjnych, itp. Przeciez nie zaglodzisz dziecka.
Wysłany: 2017-06-28, 23:01

FreshMm
avatar

Postów: 1144
0

To może wyposaż się w muszle laktacyjne, może one zminimalizują ból?

Trudno mi pomóc, ponieważ mnie wcale piersi nie bolały podczas karmienia, chyba nigdy, pomimo że w czasie ciąży były wrażliwe. Może i u Ciebie jednak będzie dobrze, trzymam kciuki
Wysłany: 2017-06-29, 23:45

szałwia
avatar

Postów: 1472
2

Ja też miałam spore obawy, ponieważ praktycznie wszystkie kobiety ze strony mamy miały problem z nadmiarem pokarmu, zatkanymi kanalikami i niektóre z nich operację w związku z tym. Powody były dwa - wysoka prolaktyna, którą mamy wszystkie i niewłaściwe podejście do tematu. Tak więc zarówno endokrynolog, jak i doradca laktacyjny się w takich wypadkach wg mnie sprawdzają. Ciotka np. doprowadziła się do stanu wymagającego operacji, ciągle odciągając nadmierny pokarm i masując piersi w problematycznych miejscach. Mi już na porodówce powiedzieli, że odciągać maksymalnie do uczucia ulgi, najlepiej w ogóle (bo się napędza produkcję pokarmu i zaczyna się błędne koło) i nie uciskać miejsc, w których tworzą się zastoje tylko masować całymi rękoma, jakbym miesiła ciasto. Nawał nie jest fajny, ale da się przeżyć. Potem trzeba o piersi odpowiednio dbać, reagować przy zastojach i będzie dobrze. Miałam kilka razy w ciągu karmienia zastój lub początek zapalenia i ogarnęłam. Co do bólu sutków to są kapturki i inne sposoby albo odciąganie i podawanie butlą, mam koleżankę, która ma na tyle wrażliwe sutki, że po miesiącu przeszła wyłącznie na odciąganie. Ja sutki miewałam bardzo wrażliwe, a przy karmieniu zachowują się jak z kamienia, w ogóle nic mnie nie boli, o ile dobrze młodą przystawiam i o ile mnie nie gryzie. Przy złym przystawieniu był mega ból. I dużo zależy od dziecka, mam koleżanki, które musiały się mocno namęczyć, żeby dziecko dobrze łapało pierś. To jest jednak umiejętność i niektórym przychodzi naturalnie, innym nie. Może dzieci w rodzinie nie umiały ssać lub były źle przystawiane.
Co jest jednak najważniejsze, to najlepiej ogarnąć ten strach i oswoić temat do porodu, bo potem jest tyle do ogarniania i nadchodzą nowe obawy i problemy, że nie ma na to przestrzeni. A karmienie jest mocno w głowie. Więc radziłabym może konsultację u endokrynologa, ale koniecznie dobrą położną lub doradcę laktacyjnego, która porozmawia z Tobą już teraz i będziesz już teraz wiedziała, że pomoże po porodzie.
Aha ja też wysłuchiwałam, jak nawał boli, jak zapalenia piersi bolą. No jest to ból, ale bez przesady!
Wysłany: 2017-06-30, 00:13

szałwia
avatar

Postów: 1472
1

A i w czasie nawału mi bardzo pomogło spędzanie każdej wolnej chwili pod prysznicem i traktowanie piersi ciepłą wodą. Na szczęście w tym czasie dzieci jeszcze dobrze śpią zazwyczaj i młoda współpracowała
Wysłany: 2017-06-30, 09:22

zokeia
avatar

Postów: 886
3

ania1802 napisała:
(w co trochę wątpię bo problem dotyczył łącznie 4 ciąży u mamy i babci. Ktoś by im w końcu coś doradził).
W


Może nikt wcześniej nie spotkał się z takim problemem, kiedyś nie było doradców, a na pewno w czasach naszych mam nie promowano karmienia piersią. Babcia nie mogła pomóc Twojej mamie, więc przypuszczam, że nie miały skąd dostać odpowiedniego wsparcia.

Siara na tym etapie może się pojawić, ale i tak spróbowałabym konsultacji u endokrynologa, jak i doradcy i psychologa. Nic nie stracisz, możesz zyskać.

Odnośnie bólu piersi podczas karmienia, to na początku jest dość dokuczliwy. Zwłaszcza, że ślina noworodka trochę podrażnia nieprzyzwyczajone brodawki. Ale na litość - nie jest to łamanie nóg Krem z lanoliną wystarcza. Natomiast jeśli masz barierę psychiczną przed karmieniem, to możesz ten ból odczuwać mocniej.

Pamiętaj, że karmienie mm to też karmienie i jak się na nie zdecydujesz to dalej będziesz super mamą
Wysłany: 2017-07-05, 13:02

Pytająca
avatar

Postów: 74
1

Mam taki sam problem z nadwrażliwością i miałam takie same obawy. Ty masz większe ze względu na historie rodzinne. Jeśli chodzi o same przystawianie to na początku to boli, ale to chyba każdą kobietę z tego co widziałam na sali. Ale jakoś z tą nadwrażliwością problemu nie miałam tzn nadal bardziej mi przeszkadza samej się dotknąć czy partner niż robiło to maleńkie dziecko. Koniec końców z powodu płaskich brodawek i problemów dziecka z chwyceniem zaczęłam używać kapturków i w razie problemów Tobie też polecam sobie kupić. Nigdy mnie nic nie bolało (oprócz tych kilku pierwszych sekund podczas zassania), nie miałam ran, pogryzionych sutków itd co napawało mnie panicznym lękiem. Co do Twojej mamy i babci - nie musisz wcale podzielić ich losu. W ich przypadku przyczyną mogło być złe przystawianie, nie było wtedy doradczyń laktacyjnych. A nawet jeśli nie to wcale niekoniecznie musisz "odziedziczyć" ten problem. Więc głowa do góry. Spróbuj, jak nie pójdzie to trudno. Ja nie karmiłam przez pierwszy tydzień prawie wcale bo dziecko nie potrafiło złapać sutka a mnie to bolało i się zniechęciłam. W domu na spokojnie odciągałam laktatorem i w końcu spróbowałam z kapturkami - to było to, czułam, że sutki są bezpieczne, dziecko bez problemu chwyciło i tak karmiłam potem już 3 miesiące
Wysłany: 2017-07-05, 22:41

several
avatar

Postów: 3
0

Ja również miałam problemy z rozpoczęciem karmienia piersią, ale u mnie głównie wynikały z ogromnych obaw psychicznych. Fizycznie nie bylo przeciwskazań. No i mi osobiście pomógł psycholog, w Twoim przypadku musi to być lekarz, jednak nie orientuje się jaki :p
Wysłany: 2017-07-14, 21:09

GMarylka
avatar

Postów: 15
0

nie ma co słuchac o problemach innych. ja nie miałam zadnych. Polozna musiała mi tylko pokazac jak przystawiac małego do pierski i nigdy nic mi sie ie działo, nic nie bolało a karmilam przez 13miesiecy, naprawdę nie warto słchac o problemach innych...nie ma to znaczenia ze mama i babcia jakies miały, ty nie musisz miec
Wysłany: 2017-07-15, 22:17

zokeia
avatar

Postów: 886
0

GMarylka, zgodzę się! Często z góry zakładamy, że jesteśmy jak nasze mamy, co nie zawsze wychodzi nam na dobre Np moja koleżanka panicznie bała się porodu, bo jej mama opowiadała jej od zawsze jaką to było dla niej masakrą i dlaczego nie chcieli więcej dzieci. No i koleżanka umówiła się na cc na zimno, bo przecież ona TEGO nie przeżyje. Natomiast poród zaczął się sam i tak jakoś krok po kroczku, parcie po parciu stwierdzała, że jeszcze da radę, każdy skurcz jest dobry dla dziecka... i urodziła
Niekoniecznie musimy dziedziczyć traumę. Może wiedza i wsparcie wystarczą?
Odpowiedz