Dziewczyny chciałabym Was prosić o poradę, bo sama już nie wiem co robić.
Chodzi mi o żłobek. Moja córeczka w grudniu skończyła roczek. W lutym miałabym wrócić do pracy, a mała miałaby pójść do żłobka. Jednak sprawa się troszkę skomplikowała, ponieważ okazało się, że jestem w 3 miesiącu ciąży :-) I teraz nie wiem co mam zrobić. Wrócić do pracy na te 3-4 miesiące i oddać już małą do żłobka, czy pójść na zwolnienie i zostać z nią w domu, a do żłobka póścić dopiero od września.
Są plusy i minusy obu sytuacji. Dla mnie powrót do pracy wiązałby się z wyższym wynagrodzeniem niż na L4, bo przed samym odejściem na zwolnienie w poprzedniej ciązy dostałam sporą podwyżkę, ale niestety okazało się, że ciąża jest podwyższonego ryzyka (dwie poprzednie poronione) więc ta podwyżka nie liczyła mi się do wynagrodzenia na zwolnieniu. Plusem jest też to, że jak będę już miała spory brzuch to będzie mi łatwiej, jak ktoś będzie się nią zajmował (chociaż z tym sobie poradzę). Termin mam na lipiec, więc w sierniu do pomocy przyjdą rodzice jak tata będzie musiał wrócić do pracy.
Minusem natomiast są choroby, które zapewne będzie przynosiła ze żłobka. A jak jeszcze ja się zaraże to może być nieciekawie. Wiem, że choroby są nieuniknione, a jak moge ją jeszcze przed nimi ochronić to może jednak warto zostać z nią w domu?
Doradźcie prosze, co Wy byście zrobiły, bo ja mam mętlik...
