Sprzedalam wozek (hlipi hlip) nie najezdzilam sie...a tak sie go super prowadzilo, chodz nastepnym razem kupie lzejszy...hmmm tym razem tez chcialam lekki, a kupilam i tak zupelnie co innego.... koniec koncow, wozek wybieralam dluzej niz go uzywalam, ot refleksja na dzis
A kolejna refleksaj jest taka, ze para, ktora go wziela tak bardzo nas przypominala!! Ona biala, on ´´moreno´´ czyli o ciemnej karnacji Ona miala taka sama bluzke z HMu ktora i ja nosilam w II trymestrze, no i tak sie cieszyli tym wozkiem!! no prawie jak nowy...nic dziwnego! Wspomnienia wrocily
Mniejsza o wspomnienia, mamy terazniejszosc, ktora wypadaloby wspomniec...
Gabi
dalej tylko gega i malo mowi, dalej nie ma MAMA...chodz rozumie mase rzeczy, z pielucha idzie prosto do smietnika, rozszerza zabawy o nasladownictwo, np od kilku dni naprawia futryne w drzwiach swoim plastikowym mlotkiem( bo byl pan i naprawial), no i gotowanie!! mieszanie w garach to nowe hobby....musimy rozkladac patelnie i garki na ziemi i on gotuje np platki owsiane i kukurydziane, chrupki i inne....a jak ktos gotuje!!! o rany, trzeba go trzymac na rekach nad kuchenka,aby wszystko widzial i najlepiej dac mu tez mieszac....babcia juz naprawde pada, chodz on teraz tylko babcie kocha, bo ona jest na kazde jego zawolanie, kazde jego stekniecie traktuje powaznie, calymi dniami przekladaja rzeczy w szufladach, rozpakowuja i pakuja jakies kartony, i wykonuja mase innych syzyfowych prac...Babcia jest the best, ale o polnocy zabiera zabawki i ucieka do swojego pokoju ;P i rodzice robia ´´tany tany´´ do 2 w nocy jak trzeba...No i jest bardzo spragniony kontaktu z dzieciakami, na basenie przezuca swoja pilke na gleboko strone aby ´´zagajic´´ do zabawy i chodz nie jest jakos super wylewny i odwazny, to umie zwrocic na siebie uwage chodzby uroda...male dziewczynki bardzo go lubia dzieki temu dostalismy mase prezentow na basenie, ciagle ktos wyjezdzajac nam cos zostawia, pilki, materace, dmuchane foki, krokodyle i inne