Dziecko spi, obiady dla syna sie gotuja...dzien matki...
Co u ksieciunia Gabulinskiego...
malo raczkuje, tylko w akcie desperacji, gdy naprawde cos mu jest bardzo potrzebne, albo tylko chce sie doczlapac do jakiegos mebla aby stanac na nogi, bo to lubi!!probuje robic kroczki, na razie jeden staje jak najwiecej, puszcza sie, stoi sam, ale ´´mama´´ za chiny nie mowi, ani tata, ani nic....rzy jak kon i to tyle
No i chyba jest ostatnim dzieckiem z rocznika 2014, ktory nie ma ani jednego zeba!!!!
Wiec dalej robie przeciery....chodz nie zawsze ma ochcote na moja kuchnie, ostanio gotowalam do 2 w nocy!!! a dzis oprozniam zamrazalke z obiadkow, bo ma wrecz odruchy wymiotne na widko lyzki....
Ciocia z tata nauczyli go pokazywac raczka na wiatrak, bardzo sie cieszyli, ze tacy z nich zdolni nauczyciele, tymczasem jak sie spytasz o mame, tate, badz kota, to tez pokazuje na wiatrak ;P egzamin oblany ;P
Porownujac moje dziecko do innych dzieci...jak to stwierdzila siostra meza, jest inny...wiekszosc dzieci jest jednak duzo spokojniejsza, jak je posadzisz gdzies to sa te pare minut w stanie wysiedziec, a jak placza, kwicza czy cokolwiek to jest to dziwiek, ktory nie wymaga szczelnych okien, bo moj syn ma glos spiekwaka operowego, cale osiedle go slyszy, o zgrozo, to po ojcu ten donosny glos!!! Wozka nie lubi, caly czas na rekach musi byc, a nawet noszony ciagle sie szarpie, wygina, wspina po mnie....no mordega chwilami...
Co u mamy...
Kupilam pare nowych szmat do pracy, i to jest ten plus, siora meza zrobila mi brwi i paznokcie, znow robie makijaz i to chyba sa najwieksze zalety mojej pracy, no i dziewczyny z ktorymi pracuje tez sa super..Zgubilam kolejny kilogram (tylko jeden) ale bez wysilku, nie myslac o niczym, to chyba od tego, ze po prostu nie siedze w domu calymi dniami...
Ale chodz od wagi przed ciazowej dzieli mnie juz tylko 1,5 kg to dalej mam popuchniete rece i nie moge zalozyc obraczki ani pierscionka...mam wiekie lapska, tak samo jak stopy, ciagle mam wrazenie ze sa spuchniete, wlasnie robilam przeglad w szafie, powyciagalam wakacyjne klapki i szpilki....no i szpilki odpadaja, wydaja sie ciasne, a moja stopa sie z nich wylewa, napuchnieta jakby ugryzl mnie bak :/ Nie wiem o co chodzi kurka wodna...stopa rzeczywiscie w ciazy mi sie powiekszyla i nie zmiejszyla!!! A takie fajne buty!!! I co? mam do caritasu oddac....buuuuu
Ogolnie znowu mysle o restauracji i o tym co bedziemy robic ´´po´´ chce wyjechac i nie chce....chce aby cos sie zmienilo na lepsze, ale marze tylko o swietym spokoju, a nie o rewolucji
Mysle tez o drugim dziekcu, moze tak za 2 lata....ale musze sobie jakos zycie ulozyc przez te 2 lata....chce aby bylo spokojniej, normalniej, aby moc sie na tym bardziej skupic, bardziej cieszyc, chodz podobno drugie dziecko zawsze jakos bardziej w biegu sie wychowuje, wiec nie wiem wlasciwie czego oczekuje ;P