avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17741068,65_latka_z_Berlina_spodziewa_sie_czworaczkow__Ma_juz.html#Prze

65 latka w ciazy.....hmmmm
moze za 20 lat nie bedzie w tym nic dziwnego, dzis kobiety 40+ w ciazy, nie sa juz szokujacym zjawiskiem, a jeszcze 20 lat temy bylo to nie do pomyslenia, jedna na 1000 zachodzila w ciaze po 40stce...no bo nie bylo wspomagania rozrodu.
osobiscie nie mam nic do wspomagania, bo w koncu brak mozliwosci posiadania dzieci to prawdziwy dramat....ale po 60tce??? ja wiem, ze zyjemy co raz dluzej i jakos zycia tez jest lepsza, ale ze az tak??

chodz pani z artykulu podejrzewam ma jakis problem psychiczny....rodzenie i bycie w ciazy jest uzelezniacej

8
komentarzy
avatar
ja tam już z wywalonym językiem za super spokojnym dzieckiem ledwo nadążam, ze zmęczenia nie daje rady, 30 lat młodsza od tej pani…. no nie wiem...
avatar
przeczytałam artykuł… horror...
avatar
Jakiś czas temu oglądałam program o invitro i o najstarszych mamach wiec w Indii jest kobieta która zaszła w ciążę dzięki invitro jak miała 75 lat i co najlepsze miała pokarm jak dla mnie to obrzydliwe..... I mało odpowiedzialne bo wypowiadamy się babki które jeździły do Włoch do kliniki na invitro w wieku 60 65 lat bo miały taki kaprys ale,nie pomyślał chyba jak będzie wyglądało życie takiego dziecka jak Będzie wyśmiewane w szkole o ile matka dożyje tego czasu oczywiście :-S Jedna z tych babek miała 3 malutkich dzieci w wieku 65 lat... Jak dla mnie to powinno być zabronione i tyle!
avatar
Przeczytałam i twierdzę że ta kobieta cala jej rodzina i lekarz są pierdolnieci....
avatar
No tak, ale kto ustali ta granice dozwolonego wieku? I na jakiej podstawie? Albo nie tylko wieku, ale i ilosci dzieci....kiedys czytalam o takiej wariatce co miala juz trojaczki i blizniaki z iv a pozniej spodziewala sie jeszcze szecioraczkow....!!!
avatar
Z jedną wypowiedzią tej pani się zgodzę - każdy powinien mieć prawo do indywidualnej decyzji. Prosta kalkulacja 65+20=85 sprawia, że decyzja o dziecku w tym wieku wydaje mi się po prostu nieodpowiedzialna, w końcu narodziny dziecka to dopiero początek drogi - trzeba mieć siły nie tylko na ciążę i poród, ale też na kolejne lata. Być może ta pani ma 'zabezpieczenie' w postaci najstarszych dzieci (z artykułu wynika, że najstarsza córka ma 44 lata), może zdecydowała się wiedząc, że nawet jeśli jej szybciej zabraknie to będzie się kto miał tymi dziećmi zająć. Próbuję to sobie jakoś wytłumaczyć bo strach myśleć, że to taki nieprzemyślany kaprys czy też zajęcie na czas emerytury.
avatar
Zazwyczaj staram się zrozumieć, a nawet jak mi cos nie odpowiada, to nie krytykować. Ale to jak dla mnie głupota i przede wszystkim egoizm. Dziecko nie będzie miało lekkiego życia.... Oczywiście w życiu różnie bywa i czasami babcie przejmuja opiekę nad malutkim dzieckiem, ale w przypadku in vitro to jednak bylabym za wprowadzeniem ograniczen (wiekowych/ilościowych) z uwagi na dobro dziecka.
avatar
Jeny.. nawet dzieci mamą dobrze się nie nacieszą :/
Dodaj komentarz

W waszych pamietnikach jest zawsze tyle radosci, smutki tez, ale radosci przewazaja ...nic dziwnego, w koncu cieszycie sie swoimi ciazami i maluchami, a ja ciagle walcze o przetrwanie, jakbym byla na niekonczoncej sie wojnie, jakbym zyla w innej rzeczywistoci...
Moj ojciec bardzo zle sie czuje, ma przepukline zoladka, ciezko wymiotuje po pare godzin dziennie...nie chca go operowac, boja sie, ze nie przezyje operacji...
Zastanawiam sie czy nie jechac do Polski....
Moja mama w teh sytuacji nie moze przyjechac nam pomoc w sezonie. Nie chcialam wraca do restauracji,marzylam o innej pracy(prawie pewnej, z ktorej nic nie wyszlo) a teraz to nawet tego juz nie mam....do tego ja bede siedziec w domu, a pracownika bedzie trzeba zatrudnic, nie wiem jak przezyjemy to lato....a o zimie to nawet nie chce myslec...
Jestem w totalnej rozsypce, chyba wycofuje sie z belly na jakis czas, mam wrazenie ze moge irytowac ze swoimi problemami...
Trzymajcie sie!!!!

13
komentarzy
avatar
maxi... życie nie jest usłane tylko różami, czego niestety boleśnie teraz doświadczasz. Ale jeśli tylko pisanie na belly chociaż odrobinkę pomaga Ci wyrzucić z siebie to co Cię teraz przygniata to pisz i zupełnie nie myśl o tym czy to kogoś irytuje czy nie. Jeśli mnie coś irytuje w Twoich wpisach to tylko to, że nic nie mogę zrobić, żeby Ci pomóc. Ściskam Cię mocno!
avatar
maxi... życie nie jest usłane tylko różami, czego niestety boleśnie teraz doświadczasz. Ale jeśli tylko pisanie na belly chociaż odrobinkę pomaga Ci wyrzucić z siebie to co Cię teraz przygniata to pisz i zupełnie nie myśl o tym czy to kogoś irytuje czy nie. Jeśli mnie coś irytuje w Twoich wpisach to tylko to, że nic nie mogę zrobić, żeby Ci pomóc. Ściskam Cię mocno!
avatar
Maxi po to tutaj jesteśmy, żeby się wspierać. Każdy ma czasem gorsze momenty w życiu, to normalne. Trzeba się wtedy wygadać, wyżalić, żeby zrobiło się lżej na duszy. Możesz pisać co Ci się żywnie podoba, bo to TWÓJ pamiętnik!!! Jeśli się komuś coś nie podoba, to przecież nie musi tego czytać. Pamiętaj, że jest tu dużo osób, którym nie jesteś obojętna. Ja rzadko komentuję Twoje wpisy, ale to nie znaczy, ze ich nie czytam i nie wspieram cię choćby duchowo
avatar
Słonko, daj spokój - pisz to, co potrzebujesz z siebie wyrzucić, a jak cię drażnią inni "bezproblemowi" ludzie, to nie czytaj i już. Ściskam mocno, przykro mi że masz tyle kłopotów.
Buziaki ;*
avatar
Slyszalam, ze nieszczęścia chodzą parami, ale u Ciebie to cala lawina.... Zgadzam się z dziewczynami i wg mnie to kompletnie bez sensu, żebyś rezygnowała z pisania, bo komuś się może nie podobać. Jak się nie podoba, to peszek....czytanie nie jest obowiązkowe. Nie wiem jak Tobie, ale mi pomaga wylanie żali i przeczytanie kilku slow wsparcia.
Trzymam mocno kciuki, żeby nastąpił przełom i wszystko zaczelo wracać na właściwe tory.
avatar
maxi co ty za pierdoły opowiadasz co to znaczy że możesz irytować swoimi wpisami???? to jest twój pamiętnik i możesz tu pisać co chcesz a nawet powinnaś bo to za zwyczaj pomaga .... nie jesteś sama wiele z nas walczy o coś... dasz radę jesteś z Tobą!!!
avatar
Martwię się o Ciebie już jakiś czas, przygasłaś nam ostatnio ale rzeczywiście masz dużo zmartwień. Najgorsze że nie mogę Ci w żaden sposób pomóc. Ale nie odmawiaj sobie belly, od tego problemy nie znikną. Wszyscy borykają się z jakimiś problemami, ja też, tylko na razie czasu nawet brak by to zapisywać. A jak już znajdę czas to chcę uwieczniać to co dobre, by mi nie umknęło. Co do taty to może trzeba poszukać innego lekarza do operacji, mój teść miał operowaną przepuklinę mając sztuczną zastawkę w sercu i po zawale i ma 70 lat.
avatar
oj Współczuję… trudny czas macie, ale z Tatą warto próbować konsultować, szukać specjalistów. Nie znikaj.
avatar
Maxi, bedziemy tesknic.. Mysle, ze w koncu sobie poradzisz z problemami i wyjdziesz na prosta..tego zyczymy z Lili.
avatar
Maxi <3 w takiej sytuacji myślę że słowa nic nie znaczą :/
Jesteśmy z Tobą !!! A Ty SILNA BABKA JESTEŚ i DASZ RADĘ!!!
Musisz tylko zacisnąć zęby i wziąć to na swe barki... Trzeba stawić czoła przeciwnością a z czasem będzie z górki ...
avatar
Trzymaj sie,wiem ze latwo mowic,ale kiedys ta zla passa minie,kurcze,naprawde wspolczuje!
avatar
Trzymaj sie,wiem ze latwo mowic,ale kiedys ta zla passa minie,kurcze,naprawde wspolczuje!
avatar
Wierzę słońce, że wkrótce Wasza sytuacja szybko się poprawi. Niestety nie mamy wpływu na to co nas spotka . Życie jest jak kręta droga nie wiesz, co cię czeka za następnym zakrętem . Ale ważne jest to że walczysz i robisz wszystko by jak najlepiej Wam się żyło!Przetrwacie! Będzie dobrze! Głowa do góry!
Dodaj komentarz

Nie pisalam, bo nie chcialam smecic, jak na mnie to juz calkie spora przerwa
Ale zagladam na belly codziennie, to juz nawyk, niczym poranna kawa...
Co u nas?
Gabi jest rozrabiaka caly dom wyglada jak po przejsciu tajfun, codziennie....ja nie mam sily tego sprzatac, moj maz tez nie, zyjemy w syfie, az czasami mam dosc tego mieszkania....
Mlody probuje stawac samodzielnie, i sie puszczac...kilka sekund sie utrzyma, ale pada, i nie raczkuje No i jest fanem muzyki bollywood Czy upodobania muzyczne sa dziedziczne? Bo wyglada, ze tak...jakby ktos robil badania na ten temat to sluze pomoca, nic go nie rusza bardziej niz hit rodem z indii ´´loongi dance´´ nawet jak placze, to slyszac pierwsze nuty zaczyna podrygiwac....bajek ogladac nie chce, ale indyjski serial to jak najbardziej!!! z chupata w reku!!! i 20 minut wysiedzi.... moze jednak jest w jakims sensie hindusem


Co u mnie...
No wiec, dostalam prace, zaczynam w maju, pol etatu, czyli nie jest zle, 4 godzinny dziennie...wiec powiedzialabym godzinowo idelanie, praca ma ze mna tyle wspolnego, co....nawet brakuje mi trafnego porownania....ale powiem, ze w zyciu bym sie nie spodziewala, ze bede w takiej branzy pracowac, wiec nie wiem co mam o tym myslec, jestem troche skolowana,troche podekscytowana, troche nerwowa.. podchodze do tego jak do nowego doswiadczenia, jak do zmiany, ktorej bardzo potrzebuje, cos sie w koncu wydarzylo, jeszcze nie wiem, czy na plus, ale cos drgnelo...
Jestem tez na diecie(to dlugi temat) no moze dieta to za duze slowo, bo tak naprawde zrezygnowalam tylko ze slodyczy i pije tylko wode, zadnych sokow ani coli....co dosc ciezko przezyc, ale ...czas na realizcje postanowien z 2012/13 roku....gdzie oprocz zajscia w ciaze bylo ´´schudnac´´ i ´´znalezc prace´´ w tej krainie winem plynacej...moze sie do konca 2015 wyrobie z zawalonymi terminami
w niedziele minie miesiac jak nie jem slodyczy, schudlam jakies 2 kg...szalu nie ma, nikt nie zauwazyl, czasami jest ciezko, bo uzaleznienie od cukru daje o sobie znac, zwlaszcza jak sie jest niewyspanym albo wkurzonym...ale czasami w ogole mi tego nie brakuje...
Nie chce sie rzucac na odchudzanie z jakimis wybujalymi ambicjami, ze bede jesc tylko warzywa i gotowane mieso, codzinne cwiczenia itp...bo wiem, ze szybko sie zniechece, postanowilam podejsc stopniowo do tematu, najpierw slodycze...

11
komentarzy
avatar
maxi, Ty jesteś nie do zdarcia! Gratuluję i pracy i pozbycia się słodyczy. Jedni potrzebują radykalnych cięć, inni właśnie małych kroczków - ważne, żeby działało. Trzymam kciuki, żeby coraz więcej tych jasnych promyków się u Ciebie pojawiało. A Gabi wspaniały, jak zawsze zresztą
avatar
A właśnie po przeczytaniu kilku pierwszych zdań przyszła mi do głowy myśl, ze w końcu znalazła się jakas cecha, która dostał w spadku po tacie

A co do Ciebie to ogromne gratulacje. 2 kg robią szał!!! No i ta nowa praca. Super! Zawsze to lepsze niż nic, a może okaże się właśnie super wyzwaniem i doswiadczeniem życiowym tego Ci życzę!
avatar
Fajnie że napisałaś Młody jest Boski <3
avatar
A według mnie nie powinnaś rezygnować ze słodyczy całkowicie, tylko nie przesadzać z ich ilością, bo skoro bez nich czujesz się źle..to po co się męczyć może wystarczy 45 minut codziennie, ostrego treningu domowego i efekt murowany |
A mały jak się na buzi już poprawił
avatar
I proszę jakie zmiany. Dobrze że już jesteś
To cieszysz się z tej pracy, tak? Czy na razie ostrożnie z radością?
avatar
gratuluję metody małych kroków - to na serio przynosi efekty, trzymam kciuki &&
avatar
gratuluję metody małych kroków - to na serio przynosi efekty, trzymam kciuki &&
avatar
Super! Gratuluję i nowej pracy i tych 2kg, bo to jest osiągnięcie mimo, że ci się wydaje że to mało Miałam dawać znać co u nas- ząb wyszedł
avatar
gratulacje pracy! a maly juz moglby byc gwiazda bollywood, tam biora najpiękniejszych
avatar
ja bardzo podziwiam, nie dałabym rady bez słodyczy. No i wielkie gratulacje z powodu nowej pracy. A Gabi kompletnie nie wygląda jak hindus, aż nie mogę uwierzyć że aż 50% to krew hinduska Ale widać nie wygląd świadczy o człowieku
avatar
i jak dieta? mi niejedzenie zlodyczy wystarcza aby czuc sie lepiej :-) gratukuje nowej pracy :-)
Dodaj komentarz

Pierwsze nike(ie), pierwszy samochod sterowany na baterie, pierwsze hustawki za nami....plac zabaw wydaje sie cieszyc naszego malego bardziej,niz spacery, nie lubi wozka, chodz czasami te pol godziny jakos zejdzie, dzis ze spaceru wracalismy tak, ze stal w wozku trzymajac sie budy, a ja trzymalam Gabiego jedna reka, i pchalam wozek druga....zawsze to lepsze niz dzwiganie.
Maly dalej spi ze mna, teraz w srodku nocy wybudza sie i jak go nie przytule ´´do cyca´´ to nie chce zasnac....oczywiscie nasluchalam sie jaki to blad wychowawczy robie...bo mami cycus mi rosnie...no ale to zodiakalny raczek( kiedys wciagnieta bylam w horoskopy i astrologie) no to wiadomo, ze mami synek...
Ale prawda jest tez taka, ze wygodniej mi po prostu spac z nim..
No i pisk....pisk o wszystko, az czuje jak mi wlosy deba staja...
Gabrys zaczal tez pic w koncu wode, z czego sie bardzo siesze, uwielbia z naszych szklanek oczywiscie, ale nie umie z nich pic,...puszcza statki ;P no ale pije tez z kubka niekapka czy jak tam to sie zwie...specjalnie nie daje mu zadnych sokow, aby najpierw nauczyl sie pic wode, no i moze w koncu sie uda

7
komentarzy
avatar
Cudny Gabryś! Alka tez ma teraz etap piszczenia. Takiego że bębęnki pękają...Zaczyna ni z tego ni z owego...
avatar
Cudny jest <3
avatar
Gabryś wygląda jak mały surfer i takie zalotne spojrzenie
avatar
Ta cera to opalenizna czy jednak hinduska karnacja? Eee no mami synki są fajne, zresztą prawidłowo na tym etapie. Moja też piszczy, a właściwie drze się i krzyczy, nie płacze tylko krzyczy. Baaardzo głośno!
avatar
Boziu ale on śliczny, Maxi musisz pękać z dumy!?!
avatar
Pięknie!! Buziaki od cioooci coliberka ;D
avatar
Pięknie!! Buziaki od cioooci coliberka ;D
Dodaj komentarz

Zagladam na forum, a tam jak byk STYCZNIOWKI 2016
jak to 2016!!??? ja kiedys wstepnie planowalam, ze drugie dziecko bym chciala miec w 2016...chyba znowu jakas obsuwa w planach sie szykuje...oby nie wieloletnia
Czasami bardzo bym juz chciala drugiego bobasa, ale czasami ciezko zniesc mi tego jednego, co juz go mam. No i wiadomo inne sprawy leza odlogiem do uporzadkowania.
Mysle o tym, bo, w tym cyklu odstawila tabletki, lekarz mi jednak odradzil minipigulke jak nie karmie, no wiec po 3 miesiacach brania tabletek, zaliczylam mega odczuwalna owulacje w tym cyklu...az w szoku bylam. Sluzem moglabym obdzielic kilka osob, jajniki bite 3 dni dawaly w kosc, drugi raz w zyciu mam tak ewidentne objawy owulacji, pierwszy raz byl tuz przed staraniami, jak tez ostawilam tabletki aby organizm wrocil do normy. Zadne inne owulacje nigdy nie byly dla mnie do zauwazenia, nawet wtedy gdy zaszlam w ciaze nic nie czulam, chodz wiedzialam ze owu byla po wykresie, ale fizycznie nic nie zauwazylam.
Jednak uspione jajniki potrafia zerwac sie z lancucha po odstawienia tabsow. Uwaga na ciaze mnogie!!!

Bylismy dzis z malym na plazy, krociutko, bo wialo, a ten wiatr bywa zdradliwy, zazwyczaj mnie przeziebia na wiosne...
Ale plaza okazala sie hitem, myslalam, ze sie umorduje z malym, bo piach, jakies reczniki...ale maly uwielbia piach, zabawa w chwytanie piasku wciagnela go na dobre, oczywiscie zjesc tez trzeba bylo troche. No i najwazniejsze, nie trzeba sie bac ze sie wywali i uderzy ja nie mam w domu dywanow, on nie raczkuje, wiec w domu sie umeczymy wszyscy, a tam....niech wstaje, niech probuje, jak padnie, to na miekie ale glownie siedzial i grzebal w piachu, az zalowalam, ze nie wzielam gazety, bo pewnie bym nawet mogla cos poczytac. To jest super moment, bo jeszcze nie jest w stanie mi nawiac No i dzieci go interesuja, a tam zawsze znajdzie sie jakis kompan do zabawy!!! Troche roznych placow zabaw w oklicy, wiec mysle,ze to bedzie ekscytujace lato dla Gabriela

Ps. bardzo poruszyla mnie sytuacja w Nepalu, niewyobraalna trgadia....juz mysle o dzieciach...dzieciom i psom zawsze sie tam obrywa najbardziej i kobietom...

7
komentarzy
avatar
Hehe, cóż za przestroga o mnogiej ciąży ja jak poszlam na USG i pierwsze co babka powiedziała, to ze jedna sztuka, a ja w tym momencie sobie uswiadomilam, ze nawet mi przez myśl nie przeszło, ze może być dwa lub więcej chociaż tak sobie pomyslalam, ze 2 tez byłaby fajna
A co do piachu, to raj dla Ciebie i Gabrysia on ma zajęcie i przede wszystkim może balaganic i rozsypywac ile wlezie do tego mieciutko a i spróbować tez trzeba
avatar
Wiesz to raczej efekt po porodzie że płodność wzrasta. ja pigułek teraz nie brałam a owulacje mam wzorową, wszystkie możliwe objawy i cykl jak w podręczniku. Ponoć to efekt poporodowy. Także wiesz, trzeba uważać, a może nie...
avatar
Powiem Ci że ja po ciąży co miesiac odczuwam owulacje, bardzo bardzo. Wiedzialam nawet kiedy jej nie było . No tak...ten 2016 rok- w tym roku poczatek staran o drugiego bobasa, ja mam troche lżejsza sytuacje, wiec wiem, ze damy rade. Jedynie praca...ale praca- to tylko praca, w koncu dociera do mnie ze nie wszystko da sie zrobic równolegle . A Nepal- niewyobrażalna tragedia, to fakt- ściska mnie w gardle jak widze wynosze na rekach ciało dziecka...
avatar
Ja cały czas czekam, która z was - moich znajomych z Ovu, zajdzie w drugą ciążę, tzn. Weronika ma w końcu upragnione drugie dziecko, ale to nie to samo, bo na Ovu starała się o jedno.
avatar
ja młodemu dałam połowę żółtka i biorąc pod uwagę że ma skazę to mu odpuszczam jak na razie ...Ile Gabi miał jak sam siedział????
avatar
Mi zawsze marzyła się gromadka a teraz sama nie wiem... nadal chcę duuuzo dzieciaków, ale gdzieś z tyłu głowy jest jakas obawa, że to mogłoby byc już za 9miesięcy. Jak ogarnąć dwa pędraki?!
Jak to mawiają "nigdy nie ma dobrego momentu na dziecko" dlatego zdaje się na opatrzność i zobaczymy kiedy nam ześle rodzeństwo
avatar
Jaki już duży i śliczny Twój synek. Jak ten czas leci.
Dodaj komentarz

Jestem bardzo dumna, moj sliczny synus :*

To moze nie sa najpiekniejsze zdjecia ever...ale jestem podekscytowana tym plazowaniem maly jest tak zajety poznawaniem wszystkiego, ze mam SWIETY SPOKOJ...taaa jestem ta leniwa matka, co to jej sie nie chce....
Casami bardzo brakuje mi czasu dla siebie,inaczej, brakuje mi takiego luzu....bo nie chodzi mi tu o czas na film czy wyjscie, ale o taka psychiczna swobode...o to, ze moge postawic kubek z kawa na stole nie odpychajac go w glab blatu, ze moge sie polozyc spac nie liczac ile mam mniej wiecej czasu na sen, frustrujac sie jesli nie moge od razu zasna, ta ciagla uwaga i koncentracja jest meczaca, sprawia, ze czuje, ze mam ciagle napiete miesnie...na plazy troche mi odpuszcza

Acha w poniedzialek zaczynam prace....tatus bedzie musial wczesnie wstawac...hmm 2 etaty?? 10 maja przyjezdza jego siostra na 3 tygodnie, wiec ciut nam pomoze na poczatek ,pozniej moze moja mama na troche, a od wrzesnia zlobek??? no taki wstepny plan jest...

18
komentarzy
avatar
Powiem Ci, ze mały jest tak przystojny, że się w nim zakochuje normalnie żeby moje dziecię też było takie naj naj , ach!
avatar
oczywiscie, ze bedzie naj naj!!! Nie ma w ogole innej opcji
A wiesz co jest tu zabawne, ze jak chodzilam w ciazy, to w wogole nie dopuszczalam takiej mysli, ze z dzieckiem moze byc cos nie tak, balam sie tylko jednego, ze bedzie brzydalem ;P Wedlug starej szkoly powinnam urodzic trola, aby moja pycha zostala ukarana....a tu taka niespodzianka, mister wrzechswiata ;P
avatar
oby mu ta uroda tylko zostala!!! ja tez bylam podobno wyjatkowo urodziwa w okresie niemowlecym...hmmm....a te wszystkie slynne modelki i znani aktorzy to w dziecinstwie przewaznie straszyli ;P
avatar
No ma cos w tych oczach, taką nostalgię. No mister plaży. a plaży zazdroszczę, no zazdroszcze i już
avatar
jak patrze na te zdjęcia to tak bardzo teskno mi za Włochami
avatar
O matko plaża...zazdroszczę! Koło mnie plaza co prawda jest, ale pewnie nie wczesniej niz w lipcu bede mogła sie polozyc, jak to w Polsce . Skoro plaża Ci służy- chodź jak najczęściej
avatar
chociaz plaza moge poszpanowac, bo wsrod innych spraw ciezko..... eh....
avatar
HNB to niby High need baby... Jak dla mnie lanie wody i pierdoły.
avatar
Cudny ten Twój synek! ale o tym akurat dobrze wiesz

Widzę zmiany na horyzoncie, wiec mocno trzymam kciuki za powodzenie

A plaża i morze....ahhhh....ja niby tez mam kawałek do morza, ale tak zimno, ze w środku lata ciężko wejść
avatar
ale model! pięknie
avatar
Cudny jest, plan tez niczego sobie. Powodzenia od poniedzialku!
avatar
Mały jest cudowny słodycz w najczystszej postaci. Zazdroszczę Wam tej plaży, oj zazdroszczę. Masz rację czas gna jak oszalały, bardzo szybko zleciły mi te miesiące, a urodzi się trzecia Kobietka
avatar
i hej do przodu ! z przystojniakami na czele ps:jestem ciekawa jaka bedziesz miala w przyszlosci coreczke !!!!
avatar
i hej do przodu ! z przystojniakami na czele ps:jestem ciekawa jaka bedziesz miala w przyszlosci coreczke !!!!
avatar
Ale przystojniak!
avatar
Hihi cudne fotki!! Podpisuję się pod tym, ze Gabryś to przystojniacha! Będzie pewnie z Niego niezłe Ziółko!
avatar
Zakochalam sie w nim!!!!!!!!!!Cudowny przystojniak moja Emily ciagle jeszcze wolna jak cos hahaah
avatar
zazdraszam plazy :-) ale bym sobie przygrzala pupe :-) hehe
Dodaj komentarz

Drugi dzien w pracy.
Gabi temperatura 38,5. Juz troche spadla po paracetamolu. Czas usypiania...ponad godzine...
Otrzymam juz czlonkowsto w Klubie ´´Mamy pracujace´´ ???

7
komentarzy
avatar
karta członkowska przyjdzie z medalem za dzielność! Zdrowiej Gabrysiu!
avatar
Super, super, super! super mama, super zona kup sobie gablotke na te wszystkie odznaczenia
avatar
polecę Cię w klubie członkowskim
avatar
O o tak wyzwania idą grupą. Nigdy nie może być po prostu łatwo. Zdrowia dla Gabrysia
avatar
Skarbie taka temeratura u dziecka nie wymaga zbijania jesli zachowuje sie normalnie - wymadrzam sie, bo moje dziecko mialo niestety ostatnio przez pare dni po 40-42 i lekarz mnie oswiecil, ze 38,5 to nic
Witamy w klubie!!!
avatar
klasyka... trzymaj sie!
avatar
klasyka... trzymaj sie!
Dodaj komentarz

Maly dalej goraczkuje w przedziale 38-39, bardzo sie poci jak spi...
Moze isc jutro do lekarza? Pomysle...chodz kupy normalne, nie kicha, nie kaszle...
A najlepsze jest to, ze moj pierwszy weekend osoby pracujacej wyglada tak, ze w sobote mamy w restauracji impreze komunijna, a kelnerka nie moze przyjsc, wiec kto idzie??? A w niedziele jazda na lotnisko po siore meza....A kto dom posprzata na jej przyjazd??? Nocna zmiana?
Ja to tam jakos sie ogarniam, mniej siedze na necie co mi na dobre wychodzi
Ale moj maz wstaje z oczami na zaplaki....biedny od 9 do 15 jest z dzieckiem, a o 16 wychodzi do pracy (zaznaczam, ze nie ma nawet jednego dnia wolnego, az do listopada) i wraca kolo polnocy....Szkoda mi go, bidulek...i jeszcze ta jego praca tak niewdzieczna. Pomijam juz fakt, ze mijamy sie w drzwiach...no ale na razie trzeba to wytrzymac, przywyknac do nowej rutyny, zorganizowac sie

Ps. W pracy jak na razie mi sie podoba, oby jak najdluzej!!!

9
komentarzy
avatar
świetnie że podoba Ci się w pracy
avatar
No mężuś się spisuje, bardzo dzielny jest. Mój też o dziwo Ale w końcu Ty po pracy też chyba dzieckiem się zajmujesz? Taki lajf
avatar
Tak mi szkoda chorutkich dzieci .. jakoś może się wykuruje
Powodzenia w pracy! (PS: u mnie synek!)
avatar
Podawaj leki na zbicie gorączki naprzemiennie raz coś na paracetamolu a raz coś na ibuprofenie. najlepiej jedno doustnie, a drugie w czopku. Dawaj dużo pić - aby się nie odwodnił. Niech chorowitek zdrowieje - a Wy dzielni oboje, gratki!
avatar
idz do lekarza, lepiej dmuchac na zimne, jezjku ale macie kołowrotek… a mąź na medal! no i fajnie ze praca Ci się podoba
avatar
Oby siostra męża Was trochę odciążyła, to zawsze choć odrobinę łatwiej by było. A Ty bardzo dzielna jesteś
avatar
Nie ma co, macie cięzko. Ale musicie dać radę. Z mlodym ja bym sie jednak wybrała do lekarza jeśli troche to trwa. Żeby przez to gorączkowanie się nie odwodnił.
avatar
Myślę, ze po tym podziale obowiązków oboje będziecie się bardziej doceniać odwalacie kawał niezlej roboty A im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja czasu. Ja wiem, ze każdy chce przyjąć gości do czystego domu, ale w tym wypadku mysle, ze zrozumie Co do pracy - mam nadzieje, ze tak juz zostanie ewentualnie będzie lepiej
avatar
Zdrowka dla Gabrysia! Ale jestescie dzielni i fajnie, ze troche odzyjesz w pracy..
Dodaj komentarz

Za nami tydzien...dosc intensywny.
Pierwszy tydzien mojej pracy..choroba malego, daje mu paracetamol na zmiane z ibuprofenum, nie goraczkuje juz, ale katar leci, a dzis zaczal cos pokaszliwac...bleeee jeszcze nie bylam u lekarza, ale we wtorek chya pojde, bo to juz bedzie tydzien, chodz zle nie jest, apetyt ma, radosny raczej tez jest...no zobaczymy.
Dzis przyleciala tez siostra meza z wloch, ta co stracila corke w lipcu, gdy ja rodzilam....dziewczyna sie trzyma,planuje kolejna ciaze, rok oczywiscie trzeba odczekac po cesarce....teraz zajmuje sie malym , a Gabi ja uwielbia!!!! Ja tez!!! moge napisac posta i zrobic pranie gdy maly nie spi....
Dzis zle sie czulam, strasznie rozbolala mnie glowa, moze z emocji, moze ze zmeczenia, wyszlam z domu bez sniadania....troche malz mnie wkurzyl, ale nie bede sie nad tym rozwodzic....
Fizycznie zmeczenie czuje, ale psychicznie lepiej...duzo lepiej!!! Brakowalo mi chyba takiego ´´zabiegania´´ czuje, ze zyje...wiejski slow life nie jest chyba do konca dla mnie...

5
komentarzy
avatar
zdradzisz co to za praca? strasznie dzielna ta siostra Twojego męża, musisz jej bardzo podziękować za opiekę nad Małym, bo pewnie dużo ją to kosztuje psychicznego wysiłku, pracy nad sobą...
avatar
Cieszę się bardzo ze zmiany trybu życia i przede wszystkim z tego, ze Ty odzylas super, ze siostra męża zajmuje się małym i Ty masz trochę więcej czasu dla siebie. Wiem, ze jest jej bardzo ciężko.... Ja po mojej ciąży pozamacicznej dowiedzialam się, ze brat spodziewa się dziecka. Mała została moja i męża chrzesnica, jesteśmy w niej zakochani po uszy i nigdy nie patrzę na nią z zazdrością. Wiem, ze to zupełnie inna sytuacja, ale mam nadzieje, ze zabawa z małym nie przywołuje w niej złych wspomnień i z nadzieja patrzy w przyszłość. Może to trochę kiepsko ujelam, ale mam nadzieje, ze nie zrozumiesz mnie źle
avatar
No wlasnie Maxi, zdradz gdzie pracujesz
avatar
powiało optymizmem Wspaniale!!!
avatar
Oj super !!!!! cudownie że tak szybko się wkrecilam w nowa prace i tak wspaniale się rozkrecilas <3. Mi póki co serce pęka na samą myśl o Rozstaniu (które już przed nami, coraz bliżej i bliżej..... Brrrr....)
Chyba będę płakać
Dodaj komentarz

Dziewczyny, dopiero usiadlam na dupe....
Niby pol etatu, a wrocilam o godz 20, bo klienci...
Pracuje w biurze nieruchomosci (brzmi normalnie, ale ja nigdy nie mialam normalnej pracy,z artystycznym wyksztalceniem i owsikami w tylku ciezko mi bylo taka znalezc, moja kumpela stwierdzila, ze chyba sie postarzalam, skoro pracuje w B I U R Z E i do tego mam dziecko!!! )
AAAA jakby ktos mial wolne kilkaset tysiecy na dom wakacyjny to zapraszam do mnie ;P
Do tego mam okres i bol glowy juz drugi dzien, wrocilam o godz 20 i godzine uspyialam dziecko, a pozniej obiadki na caly tydzien pichcialam dla mlodego...
To dopiero drugi tydzien a ja juz padam na pysk!!! czuje sie jakby kazdy dzien byl jakims maratonem!!!
Tak wyglada macierzynstwo plus praca??? Moze sie przyzwyczaje. Jeszcze tylko jutro, a od srody chyba wroce na swoje pol etatu Dobrze, ze jest siostra meza, no dzis bym nie dala rady bez niej....
Co do tej fantastycznej dziewczyny, to ona chyba az tak tego nie przezywa, ja wiem, ze nie kazdy okazuje emocje, ale wydaje mi sie, ze przyjela to na klate, moj maz tez ma taka zdolnosc, a to jest chyba rodzinne (magiczna zdolnosc moim zdaniem) nie poddaje sie dolom...moje przeciwienstwo :/ Akceptaja zycia w 100 % Nawe rozmawiajac przez internet pokazywala swoj brzuch, mowila, ze nie schudla, pytala sie czy ja schudlam...tak jabysmy mogly sobie normalnie pogadac po porodzie...Moze w Indiach inaczej sie do tego podchodzi, tam kobiety zawsze mialay wiele dzieci, moze nie odbiera sie tego tak emocjonalnie. Nie wiem...moze to zycie tam ich hartuje? Aranzowane malzenstwa, wielka niewiadoma co przyniesie los. Emigracje w poszukiwaniu ´´lepszego´´ zycia...ktore zazwyczaj nie jest uslane rozami. Ciezkie zycie nie rozdrabnia na drobne...jakolwiek drastycznie to brzmi.

6
komentarzy
avatar
Hmmm... Chyba przydałyby mi się takie umiejętności, opanowania emocji i tej już uciążliwej Wrażliwości :-/ podziwiam
avatar
jeszcze chwilę i będzie lżej, dasz radę! A dziewczyna faktycznie niesamowita… No i fajnie ze jesteś tak blisko z rodziną męża
avatar
oj tak !!!! popieram Michaele!!! to bezcenne... takie zaufanie i wsparcie z "drugiej" strony
avatar
jak dziecko jest większe i zauważa już upływ czasu, rozróżnia godziny itp. to wyjście do pracy staje się trudniejsze - nie oszukasz go powiedzeniem: mama zaraz wróci (po 8 godz). Ale ze wszystkim można dać sobie radę ;D
avatar
Brzmi faktycznie poważnie mąż, dziecko i praca w biurze ale tu dokładnie widać, ze życie ma dla nas różne scenariusze co do siostry meza to super, ze ma takie podejście i Ty masz w niej wsparcie twarda babka
avatar
A ja mysle, ze jest latwiej jak sie rozmawia o niepowodzeniah w zyciu. Swoje poronienie strasznie przezylam i teraz potrafie o tym mowic, choc to co innego czuc juz ruchy, kopniaki, a stracic dzidzie w 11 tygodniu, to jednak dla kazdego jest to wielka tragedia. I rozmawianie o tragediach sprawia, ze dojrzewamy..
Dodaj komentarz
avatar
{text}