avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

moze i zeby,albo nie wiem co, moze skok? jakos nie licze tych tygodnii i tych skokow, nie wiem kiedy jaki powinien byc ale dzis tylko sie wierci, piszczy i skrzeczy, a ja mam ochote sobie wlosy z glowy rwac....
Powiedzialam juz mezowi aby obcykal droge do psychiatryka,bo mam zle przeczucia
Dzis, jakby mnie sie ktos spytal czy chce drugie dziecko, to mowie NIEEEEEEEEEEEEEE

11
komentarzy
avatar
po wpisie wnioskuje że zęby. Skala frustracji coś mi przypomina. U nas własnie przebija się ósmy, a szósty w ciągu 2 miesięcy.
avatar
oj, brzmi cięźko, u nas teraz teź mamy skok rozowjowy z piekla rodem i doskonale rozumiem Od jakiegoś czasu jednak brzmisz na zmęczoną, wkurzoną, przytłoczoną mam nadzieję źe ten skok czy zabkowanie czy co to się przyplątało szybko minął i złapiesz trochę wiatru w żagle, moźe jakiś jeden dzień dobroci dla mamy i w nim coś co robisz wyłącznie dla siebie?
avatar
Popieram pomysl Michaeli Dzien dobroci dla mamy to jest to Chyba sobie zgapie
avatar
e tam, po postu masz gorszy czas, jak ja czasem miewam dosyć to mogłabym wygrać konkurs na zrzede i zołzę jak nic normalne.
avatar
e tam, po postu masz gorszy czas, jak ja czasem miewam dosyć to mogłabym wygrać konkurs na zrzede i zołzę jak nic normalne.
avatar
Dzieci też mają złe dni tak jak my może poprostu "wstał lewą nogą" u nas pierwszy ząbęk wyszedł jak miała 7 miesc. także też nie uniknione że to. Pamietam mała była chimerna i śliniła się okropnie a do tego katar okropny do tej pory tak ma że jak katar to zębol wychodzi.
avatar
Dzieci też mają złe dni tak jak my może poprostu "wstał lewą nogą" u nas pierwszy ząbęk wyszedł jak miała 7 miesc. także też nie uniknione że to. Pamietam mała była chimerna i śliniła się okropnie a do tego katar okropny do tej pory tak ma że jak katar to zębol wychodzi.
avatar
Nadrobilam zaległości i zgadzam się z powyższymi. Mam nadzieje, że następny wpis będzie opisywał wypoczynek, brak zmartwień i same dobre wieści. Oj szybko ten czas leci. Fajnie, ze z Gabrysia taka przytulanka niech Ci dodaje energii i przede wszystkim nie przejmuj się balaganem na tę chwilę nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy byłam gdzieś, gdzie mieszkało male dziecko i był porządek także to jak najbardziej normalne
avatar
A ja powiem więcej - byłam w domu, gdzie było małe dziecko i równocześnie porządek... I tyle domowego ciepła co kot napłakał. Raczej połączenie wojskowej dyscypliny z hobbystycznym połykaniem przysłowiowych kii (kijów). Nic tylko wiać stamtąd jak najprędzej.
avatar
w takim wieku to moze byc wszystko niesttey...moze ma zly dzien chlopisko?
avatar
i jak zwykle przybijmy sobie piateczke tzn u mnie taki stan na szczescie trwal tylko 2 dni a dzis jak u Was ? nie ma cie tu 6 dni...znalazlas droge do psychola ?
Dodaj komentarz

U mnie dzis 30 stopni, pachnie latem, w samochodzie uruchomilam klime...
Uwielbiam te pierwsze cieple dni, zapowiadaja jakies ozywienie,energie, ludzi, sezon, turystow, drinki, pozne powroty z pracy,gosci i wino...
Tak samo uwielbiam te pierwsze chlodniejsze wieczory po lecie, przynosza wielkie ukojenie po upalach, odpoczynek i tak mi wtedy cos przypomina polske...
Moj Gabrys jest kochany, ale i nieznosny. Nie lubi wozka jak nie lubial, tak naprawde to tylko te pierwsze 2 miesiace jego zycia byly ok, pozniej jak juz przejrzal na oczy, to za chiny nie chcial lezec w poziomie. Nosidlo juz odpada, bo urwis jest dla mnie za ciezki, wiec spacery przeszly do historii (szkoda wielka) dobrze, ze lato idzie, to mozna bedzie po prostu posiedziec na dworze .
Lek separacyjny...czasami to nawet pieluchy nie da mi zmienic, bo nie moze wysiedziec te 30 sekund obok mnie...a nie na mnie. Ciagle chce na rece, ciagle sie wspina po mnie jak kot po choince...
Jest raczej nieufny w stosunku do ludzi, czesto gdy ktos go zagaduje w kolejce badz w sklepie to placze jakby ktos mu zabral zabawke, buzia w podkowke i w wiekszosci wszyscy sa buuuuuu...wtedy szybko na rece, uspokaja sie, i spoglada na delikwenta jakby ten mial go uprowadzic...co prawda sa tacy co nie wzbudzaja od razu placzu, ale lepiej niech sie zbytnio nie zblizaja ;P jeszcze nie widzialam aby moj syn sie do kogos nieznajomego usmiechal....
Od kiedy tata pracuje, maly jakby za nim teskni, i gdy jestesmy we trojke to ewidentnie chce byc noszony przez tate, gdy wyciagam po niego rece, gabi ostentacyjnie sie ode mnie odwraca i przyklada glowe do ramienia taty....no nie powiem, troche mi smutno, a tata dumny jak paw...
Gabi sie rozgadal mowi tatatatatataa ale to chyba nie chodzi o tate....czasami brzmi to jak nananananana
No i co jeszcze, plan jest taki, ze od maja wracam do pracy,tylko na sezon, ale chce pracowac bo musze dzialac to raz, a dwa,to calodobowe stekanie Gabiego mnie po prostu czasami dobija, bedzie siostra mojego meza przez 3 tygodnie, no i moja mama przez 3 miesiace....troche sie boje jak sobie da rade, no ale pozyjemy zobaczymy...

no i sweet focia na zakonczenie



cos nie ostre ale mina mnie powala ;P

10
komentarzy
avatar
Zdjęcie rekompensuje.. bo to wszystko on z miłości
avatar
o jaki elegancki i powazny jestem
Cudny! A moze Twoja Mama zrobila by przystanek w Hamburgu na 3 miesiace, oj przydalaby nam sie
avatar
Ależ elegancik z tego Twojego syna ahhhh 30*... to może ja wpadne na 2-3 tygodnie się nim zająć? teraz możesz naladowac baterie
avatar
Jak to 30 stopni????? U nas ledwo 5 i piździ po plecach. To mama pomoże w sezonie, fajnie
avatar
fajnie, powiem Ci, ze ja tez juz z Oliwka czasami na glowe dostawalam, no bo ile mozna wymyslac, aby dziecko bylo zadowolone ? teraz pracuje, oli w zlobku, po poludniu dzien razem jest superancki !!! po prostu czad ! mamy dla siebie energie po calym stesknionym dniu gabrys przystojniach max, oj mama dumna co ?
avatar
Maxi, jakby nie było- trudności i przeciwności losu są wszędzie. Nie ma idealnego kraju, idealnego miejsca do życia. Ale... są takie gdzie pogoda sprzyja - i Ty tam właśnie mieszkasz Ciesz się tym ciepełkiem, słońcem, prawie wiecznym latem!
avatar
Jaki ten Twój synek jest przystojniacha Minka urocza
avatar
O jeny jaki przystojniak! Musze Lili pokazac fotke
avatar
piękny jest <3
avatar
Co za powalające oczy! szkoda, że nie mam dziewuchy bo zrobilabym rezerwację na zięcia Śliczny kawaler!
Dodaj komentarz

Powrot do przeszlosc zamkniety w smaku...
dorwalam w lidlu morozone truskawki, ha! zmiksowalam je i poslodzilam.....a jak sprobowalam lyzeczke to od razu znalazlam sie w Polsce w samym srodku lata
Mrozone truskawki, smakuja jak ten deser, ktory mozna bylo kupic w sklepie, lezaly w zamrazalce w plastikowych kubeczkach obok lodow pippy i bambino!! kto pamieta?
Ja dzis mam polskie lato, siedze na balkonie z truskawkami, co prawda mrozonymi, a w polsce latem nie bylo mnie juz jakies 11 lat jesli sie nie myle...ale to jest mega chwila az musialam zapisac ku pamieci bo wlasnie sie konczy, bo mlody juz kwiczy, i stary tez juz kwiczy....czas na mnie...

10
komentarzy
avatar
noo.. 11 lat,to na prawdę kupa czasu !
avatar
Oczywiście że pamiętam truskawki i jeszcze dla mnie bułka z pieczarkami Czyli 30 stopni i truskawki. Hmmm zazdraszczam
avatar
lato i Ty też jakaś taka bardziej słoneczna A tu śnieg z deszczem, szaro ...
avatar
a ja rano w sniezycy jechalam do pracy, ledwo bylo co widac i 0 stopni Moj Jas uwielbia truskawki!
avatar
mniam pyszota!!!!!!!!!!!!!
avatar
Cudny ten Twój urwis u nas dzisiaj śnieżyca i ani widu, ani słychu wiosny. A ja z wózkiem dzielna matka, żeby zaliczyć spacer i zrobić zakupy
avatar
pamietam te lody! ale menda jestes narobilas mi ochoty na truskawki!
avatar
pamietam te lody! ale menda jestes narobilas mi ochoty na truskawki!
avatar
pamietam te lody! ale menda jestes narobilas mi ochoty na truskawki!
avatar
No to u mnie podobnie, 10 lat mnie nie bylo latem w Polsce... hmmm
Dodaj komentarz

No ale i tak mam dola, i ani truskawki ani slonce problemu nie rozwiaza, gorzej to juz by moglo byc tylko gdybym siedziala w tym samolocie pilotowanego przez niemieckiego psychola...zreszta, prawie moja trasa (z hiszpanii do niemiec) mozna by rzec ze mi sie upieklo...
tak bardzo chcialaby sie cieszyc macierzynstwem bardziej....

7
komentarzy
avatar
Maxi spójrz na Gabrysia ....

No i teraz uśmiech
avatar
Maxi spójrz na Gabrysia ....

No i teraz uśmiech
avatar
Maxi spójrz na Gabrysia ....

No i teraz uśmiech
avatar
Oj oj coś te smutki Cię nie opuszczają. przykro mi, liczę że przynajmniej część problemów się rozwiąże.
avatar
he he... nio to pora się z tego dołka wydostać !!! Dla tego malusiego PRZYSTOJNIAKA bo wart ... oj wart ...
avatar
To sie otrzasnij i ciesz,sama takie zycie sobie wybralas wiec musisz je ulozyc tak,zebys byla szczesliwa,narzekanie i nic nie robienie problemu nie rozwiaza,wierz mi! Autopsja ;-)
avatar
Oj tak Maxi, przestan narzekac, a wez sie w garsc. Jesli cos Ci nie pasuje, to to zmien.. Narzekania i negatywny nastroj tylko pogarsza to i owo. Do dziela! Dla Gabrysia!
Dodaj komentarz

Z mojego dola nie tak latrwo sie wygrzebac, wpakowanie sie w niego to byl proces....i taki sam proces jest potrzebny aby sie z niego wydostac....ale nie wiem jak??? moj maz o zmianach nie chce slyszec, on jest silny, potrafi duzo zniesc, na moje nieszczescie, bo ja taka nie jestem, wiec czuje ze ide na dno...
ps. wlasnie zapierdzielalam na piechote pol wsi, bo mi sie auto rozklekotalo....z dzieckiem w nosidle, i z zalupami.....hahahaha, sa swieta wiec juz widze jak mi je ktos naprawi....ale...i tak mnie nie stac nawet na mechanika w tej chwili....wiec chyba jestem uwieziona na chacie...jak nie napisze nic przez tydzien to znaczy, ze zgnilam....

4
komentarzy
avatar
hahahaha dobra jesteś ...
avatar
No dobrze że poczucie humoru cię nie opuszcza , hahaha
avatar
jeszcze troche i Gabrys bedzie biegal, a Ty za nim !
avatar
maxi dasz rade ze wszystkim, jestes bardzo silna babka...pomarudisz sobie a i tak wszystko bedziesz miala ogarniete!
Dodaj komentarz

Jak kon zdech trzeba z niego zsiasc....amen!
Nic sie nie stalo!!! polacy nic sie nie stalo....
Czyli jak podniesc sie po porazce??? jak sie dowiem to wam opowiem
chyba bedziemy zamykac firme, chyba ze wydarzy sie cud (takie ostatnie podrygi niepoprawnego optymisty zanim zdechnie)
zdarza sie c´est la vie...
pocieszam sie tym, ze wszyscy wielcy przedsiebiorcy bankrutowali na poczatku chyba mam zadatki na geniusza

3
komentarzy
avatar
podniesiecie sie ale juz z bagazem doswiadczen...my 3 razy przenosilismy studio, lepilismy nie poddalismy sie..teraz maz jest najlepszym tatuatorem w okregu :-) na wszystko przychodzi czas i zawsze po porazce udawalo nam sie osiagac wiecej...stare musi sie skonczyc aby nowe mialo miensce..amen :-)
avatar
kurcze:/ gorzka wiadomosc, ale moze dzieki temu dostaniecie skrzydeł
avatar
Ojjjj
Dodaj komentarz

A no wlasnie weronika, zgadzam sie w 100% w biznesie nie ma sukcesu bez porazki, stare przyslowia w stylu ´´jak sie nie wywrocisz, to sie nie nauczysz´´ sprawdza sie tutaj calkowicie
sezon jeszcze pociagniemy, ale pytanie co dalej?? na razie szukamy pomyslow...jestem szczesliwa, ze maz w koncu przemowil, zamiast ucinac rozmowe czekajac az sie jakos wszystko ulozy...
Co dalej? Wyjedziemy? Daleko? A moze sezon tu, a zima gdzie indziej? Zycie na 2 kraje? Nie wiem, ale opcje do rozwazenia sa...jakos mi razniej z tymi planami na choryzoncie, z tymi zmianiami. Naleze do tych co lubia dzialac, a to siedzenie w domu, kiedy dzieje sie zle mnie dobija ...i chyba z tego wzgledu czasami mi brak cierpliwosci do lulania, bo mnie nosi po prostu, zycie wzywa!!! trzeba sie ratowac, tratwe budowac, plynac dalej, z dzieckiem pod pacha...ahoj!!!!
ps...jak zwykle u mnie, emocje od -10 do +10

8
komentarzy
avatar
zobaczysz, że po sezonie będziesz miała inne myślenie i inne pomysły i nigdzie nie bedzie trzeba wyjezdzac
avatar
oj tak rozumiem doskonale, ja tez czekam na rozstrzygnięcie jednej sprawy czekam i czekam i juz nie che dalej, nawet niepomyślny finał chyba łatwiej znieść niż to czekanie w zawieszeniu, bo ani w lewo a ni w prawo…
avatar
Trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie sprawy. Niby pieniadze szczescia nie daja,ale jak bez nich zyc?czlowiek przestaje miec takie zabezpieczenie ktore pozwala swobodnie cieszyc sie zyciem,niestety,taka jest prawda...mam nadzieje ze nie beda zrealizowane czarne scenariusze w Twoim wypadku
avatar
Ilez razy my to przerabialiamy: wlasna dzialalnosc. Ja sie qycofalam. Praca od 7 do 17 bardziej mi odpowiada. Przynajmniej narazie. Ale sz zerze tesknie za wolniscua, wieksza kasa i spelnianiem marzen w swuecie biznesu.
avatar
Wiesz, może to teraz dość banalnie zabrzmi, ale takie upadki sprzyjają wzlotom. Wierze, ze zmieni się na lepsze. Jak sama pisalas, to meczylas się tkwiac w tej sytuacji, a teraz może znajdziecie jakiś zupełnie nowy, lepszy pomysł na zycie. Trzymam kciuki!
avatar
Fajnie, że mimo wszystko z Twoich wpisów bije optymizm. Trzymam kciuki żeby wszystko się wam ułożyło
avatar
ten Pan na zdjęciu to pradziadek a ta Pani to prababcia
avatar
My też się gryziemy z myślą o kolejnym "biznesie". Wiem jak to jest - straszna odpowiedzialność, ryzyko, wiecznie rozmyślanie co dalej... Trzymam za Was kciuki, oby się jakoś ułożyło.
Dodaj komentarz

Stres, stres, koniec pierwszego trymestru podatkowego tego roku.....
dostalam zjebe od ksiegowego, bo niby przeginam ja nie przeginam, taka jest przykra rzeczywistosc po prostu..
nagabywana jestem telefonami o kase....z kazdej strony
wiec jak pisze, ze mam problemy finansowe, to wierzcie mi....nie mam tu na mysli tego, ze mnie nie stac na wakacje, czy jakis ciuch...

Malego chyba musze zaczac dyscyplinowac, bo kiedy jak nie teraz?? Boje sie, ze mi wejdzie na przyslowiowa glowe, uwielbia wszystkie kable, no ale przeciez nie pozwole mu zaslinic trzeciej juz ladowarki, bo mnie szlak trafi....otwieranie piekarnika to ulubiona zabawa, cebule turlaja sie po pokoju, a dzis to nawet rozsypal kocie zarcie, a co, niech sobie kot zre z podlogi, a nie z miski, nie bedzie sie bawic przeciez w nakrywanie dla niego do stolu....wiec slowo NIEEEEEEEEEEEEEE wchodzi na salony pelna geba, a moze i nawet bicie po lapach

A co jeszcze....zycie, tata mi choruje, co wzbudzilo jakies uczucia mojej matki do niego....w koncu przestala na niego psioczyc, bo to chyba grzech na chorego tak tego....
Boze jak mi ciezko....

6
komentarzy
avatar
Oj moja droga. Od czego by zacząć. No nie masz lekko. Własny biznes to juz stres, z jak jeszcze dołozyc do tego problemy finansowe, problemy z rodzina + małe dziecko...Nie byłam w takiej sytuacji, ale jestem w stanie wyobrazić sobie Twoja frustrację. Pewnych rzeczy nie rozwiążesz, jak np relacje Twoich rodziców. Ale Ty i Twoja praca- czy nie myslałas o tym zeby w piździec rzucic te knajpe i zajac się czyms innym? Skoro nie masz z tego jakis specjalnych zysków, to warto tak sie zabijac?
avatar
wlasnie taki mam plan, ale maz musi jeszcze sobie uswiadomoic, ze to utopia...
avatar
A ja trochę nie na temat... jakie Ty masz śliczne dziecko
avatar
a wiem, dziekuje moja gwiada bollywood i hollywood
avatar
Mam nadzieje, że mąż jednak zrozumie. Trzymam kciuki, żebyscie w sezonie się odbili (jeżeli planujecie kontynuować w sezonie) a później wszystko się dobrze ułożylo, tak żeby ominąć ten przestoj. Wiem, ze dacie sobie rade. Ty jesteś zaradna i silna, więc jestem pewna, ze znajdziesz wyjście z tej sytuacji.
avatar
cholera trochę dużo "szczęścia" na raz, ale to musi być wreszcie przesilenie, przejdzie i będzie dobrze!
Z moich doświadczeń ze słowem 'nie' niestety wynika ze pozwolenie na poznanie nowego, odwrócenie uwagi i wykluczenie z zasięgu niestety lepiej działa - szybko zapomina i nie wraca do wkurzających mnie zajęć, słowo "nie" na stałe włączyło do codziennego repertuaru czynności, które testują granice mojej cierpliwości… masakra :/
Dodaj komentarz

Ku pamieci...
maly zawsze sie budzi jak maz wraca z pracy, czyli w okolicach polnocy, wtedy musimy znalesc sile na jakies pol godzinne zabawy
wczoraj dobrze sie bawilismy, bo maly nauczyl sie dawac buzi!!! oczywiscie otwarta mordka, ale raz zrobil fajniutki ´´dziubek z ciup´´ no zacalowalismy tego naszego calusniaczka, az mial serdecznie nas dosc....

no i znowu nie je obiadkow, dla odmiany teraz bardziej nie lubi sloikow niz gotowanego, ale za gotowanym tez nie specjalnie, dzis pichce rosol, tego jeszcze nie odmowil...

A tak z innej beczki, kiedys czytala artykul o porodach, i tam napisano, ze dalej nie wiadomo kto inicjuje porod, czy organizm kobiety, czy dziecka? Zaciekawilo mnie to. A ostatnio natknelam sie na tekst, ze udowodniono, ze dziecko wychodzi nie wtedy gdy juz jest gotowe (bo ludzkie dziecko jest najmniej z wszystkich ssakow przystosowane do zycia na zewnatrz, to znaczy najmniej samodzielne) ale wtedy gdy organizm kobiety nic nie jest w stanie juz mu zaoferowac , to znaczy pasozyt wychodzi gdy zywiciel pada na pysk....ciekawe
Czy to oznaczy, ze ja przenosilam ciaze, bo bylam w stanie duzo dluzej utrzymywac mlodego na swoim koncie?? W koncu zapasy energii jakies mam

4
komentarzy
avatar
Skąd Ty takie informacje bierzesz? Teraz sama będę się zastanawiać jak to faktycznie jest. Pewnie jakas transakcja wiązana... Ok, ja mam juz głupie skojarzenia, wiec może jednak skoncze moja analizę. A co do buziakow to faktycznie te z otwarta buzka są najbardziej...soczyste
avatar
no i podzielam Twoje zdanie dlatego według naukowców ciąża powinna trwać półtora roku, żeby dziecko było już na tyle sprawne żeby rozumieć i chodzić ..ale któż tyle wytrzyma
avatar
Kto by takie klocki rodził;p

Też kiedyś coś podobnego czytałam
avatar
mam nadzieję, ze to jego "niejedzenie" jest przejściowe, ja się tak uszarpałam z niejadkiem moim, że współczuje każdej mamie, której dziecko podobnie trudno nakarmić czymkolwiek
Dodaj komentarz

http://dzieci.pl/kat,1033939,title,Po-smierci-dzieci-los-zeslal-im-cud-narodzin,wid,17438252,wiadomosc.html?smgputicaid=614aa0

Cuda? moj maz twierdzi, ze reinkarnacja...hmmm?
wzruszylam sie...

4
komentarzy
avatar
reinkarnacja na bank .... ja w nią wierzę ... poryczałam się!!!
avatar
Po śmierci naszej małej poszłam do wróżki Niny Prowansalskiej znanej w Pl ukrainka ... powiedziała mi że zajdę w ciąży 8 miesięcy po stracie że będzie to synek i że ciąża zostanie rozwiązana wcześniej przez jakąś chorobę moją i że potem będziemy mieć córeczkę ... dodała też że aby nowa dusza mogła się narodzić to inna musi odejść i tak też się stało 29 września 2013 odeszła nasza kochana ciocia a 30 września 2014 urodził się Mikołaj równy rok i 1 dzień po jej śmierci a w ciąży zaszłam z Nim w 7 cyklu starań czyli 8 miesięcy po śmierci małej i na koniec ciąży miałam cholestaze ciążową ... wierzę że z tą córeczką też się sprawdzi
avatar
O kurde,normalnie jestem sceptyczna na takie historie,ale faktycznie to nie moze byc zbieg okolicznosci..,
avatar
staram się nie czytać artykułów związanych ze śmiercią dziecka, więc nie przeczytam, ale powiem, że wierzę w życie po życiu
Dodaj komentarz
avatar
{text}