Odliczam czas żeby być wreszcie w pełni szczęśliwą. Trzymam się moich postanowień i olewam wszystko oprócz mojego męża i mojej córeczki. Jest mi z tym dobrze co myślę to mówię. Po spokojnej rozmowie z mężem daliśmy sobie jeszcze cały listopad do ogarnięcia wszystkiego. Wiem że jemu jest ciężko że teraz wszystko jest na jego głowie łącznie z zakupami ( codziennie wysyłam mu listę) bo stąd do najbliższego sklepu jest 3 km i pogoda nie sprzyja spacerom z malutką więc postanowiłam z nim porozmawiać a nie truć mu głowę czy długo jeszcze nie chcę żeby czuł się w jakikolwiek sposób odpowiedzialny za to jak teraz funkcjonujemy bo to była nasza wspólna decyzja, której już nie raz żałowałam po prostu jakbym wiedziała że remont tak się wydłuży wynajelibyśmy coś a teraz już na miesiąc się nie opłaca. Dużo robimy sami ze względów finansowych dlatego to tyle trwa tzn teraz tylko mąż robi do końca ciąży mu pomagałam ile mogłam ile byłam w stanie zrobić z brzuszkiem. Więc jest jak jest nie marudzę nie narzekam bo to nic nie daje powoduje tylko że staję się ponurakiem i ramię przy tym najbliższą mi osobę mojego męża a taka nie chcę być chcę być szczęśliwa i uśmiechnięta. Więc jak pisałam na początku odliczam dni i już niedługo odzyskaj spokój.
tytuł: Jestem szczęśliwa
autor: AntiR