24 tygodnie z Leo
Nie wiem czy to skok rozwojowy Leona czy raczej mój kryzys rodzicielski.
Leonjusz wyje, skrzeczy, jojczy, marudzi a wczoraj całą półgodzinną podróż tramwajem zanosił się płaczem. Wieczorne zasypianie trawa tak długo i tak często się powtarza, że zazwyczaj wykończona i zrezygnowana zasypiam przy dźwięku suszarki.
Za to w nocy od 3 pobudki co godzinę, z wierceniem się, gadaniem i waleniem łapami po mojej twarzy.
Aaaaa! Oszaleję!
------------------------------
Mój słodziak rwie się do siadania. Najchętniej wtedy gdy półleży na naszych kolanach albo gdy położę go na leżaczku. Do dzieła chłopaku! Ćwicz mięśnie brzucha, bo Tula i BLW czekają
Zjadanie stóp i wyciąganie siusiaka to już norma. Marudzenie natomiast coraz bardziej przypomina dźwiękiem 'ma-ma-ma-ma'.
Z zabaw na topie jest robienie głupich min i 'a kuku'. Kukanie zostało opanowane już do perfekcji - Dziubers zakrywa sobie sam ryjka kocykiem albo tetrą i cieszy się kiedy po odsłonięciu usłyszy 'a kuku'
___________________________
Pomarudziłabym na teściów i na koleżanki, ale dzieć wzywa! A on nie znosi sprzeciwu
tytuł: Projekt Junior - nasza mała Iskierka!
autor: Ita