Dziewczyny nadrabiam pamietniki,ale nadrobic 4 dni z maluszkiem to troche roboty jest...a matka....marudzi,ze ja na komputerze wisze,bo komputery i internet to samo zlo!
w kazdym razie doczytalam sie wielu komentarzy o mnie w waszych wpisach i naprawde jestem wzruszona,ze tak o nas myslalyscie :* wielki buziak wam za to,dziekujemy za pamiec!! w szpitalu nie bylo wifi i nie mialam skad skrobnac....
opis mojego porodu moze nie jest pocieszajacy ani mistyczny,ale naprawde nie bylo zle,jak juz pisalam obiektywnie bylo ok, nie za dlugo,sam bol czulam moze z 3,4 h dzieki znieczuleniu....bez zadnych komplikacji,bez problemow....ale wiecie...jestem emocjonalna,malo odporna na bol...i tak to wszystko czulam...w tamtej chwili bylo okropnie,ale dzis juz tak o tym nie mysle...z tych samych powodow przezywam karmienie i bol brodawek,ale w domu na spokojnie wypracowalam swoj rytm dnia...raz daje piers, a raz mm aby odpoczac,raz sciagne laktatorem pokarm,boli mniej niz karmienie a daje wlasne mleko w butli...takze laktacja mieszana u nas,dobrze mi z tym! na piersi klade kremy na brodawki i oklady z lodu,bardzo dobrze zmiejszaja opuchlizne,no i wietrzenie,chodze po domu z golymi cyckami,po porodzie pozbylam sie wstydu,a bylam taka,ze jak nie mialam recznika w lazience i wolalam mame aby mi przyniosla to wystawialam tylko reke za drzwi,a teraz chodz gola,nakremowana i sie niczym nie przejmuje, chce karmic piersi bo moj synus to straszny cycys i pieszczoch i ciagle szuka piersi,nawet na rekach u meza...uspokaja go to,i to jest dla mnie najwieksza motywacja juz nawet nie te antyciala,ale jego zadowolenie....
A tutaj moj kurczak
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f72e8777c92db2f8.html
Jestem nieobiektywna wiem,ale jest piekny i taki kochaniutki...sama slodycz...





jest przeuroczy, aż słów brakuje żeby opisać jaki jest śliczny










Też bym chciała żeby moja Ala miała takie po urodzeniu;p




















