15 miesięcy i dwa dni... Patrzę, obserwuję, zastanawiam się ukradkiem, co Piotrek się nauczył nowego, co z tej okazji zapisać... Ale im dłużej patrzę na niego, tym bardziej serce mi się roztapia i czuję, że jedyne co chcę mu powiedzieć i zapamiętać, to jak bardzo go kocham, obojętnie czy płacze, czy się śmieje, czy psoci. Czy zrobi coś nowego, czy akurat nie. Czy ma zębów dziesięć czy tysiąc pięćset Jest moim małym wielkim człowiekiem i nie mógłby być inny niż jest taki jaki jest! Tylko dzieci tak można kochać. I to Maju niezależnie od wieku, ciebie to też dotyczy!
Może komuś się przyda: pomysły na śniadania dla ponad roczniaka ze starej gazetki 'Dziecko', albo 'Mamo to ja', kupowałam, jak Majka była mała i zostawiłam sobie przepisy. Uwaga, oto one:
*płatki kukurydziane z kefirem zmiksowanym z bananem i sokiem malinowym, sok wyciśnięty ze świeżych grejpfrutów
*omlet z czerwoną cebulą, przecierowy sok marchewkowo-jabłkowo-truskawkowy
*twarożek z wędzoną rybą i szczypiorkiem, mała bułka, kawa zbożowa z mlekiem
*parówka dla dzieci, kilka pasków cienko pokrojonej czerwonej papryki, mała bułka, herbata malinowa
*fasola jaś zblendowana z oliwą, cytryną i przyprawiona solą i tymiankiem, kromka razowego chleba ze świeżym ogórkiem, herbatka z róży
*twarożek ze świeżym startym ogórkiem, ewentualnie z czosnkiem, kromka grahamki, herbata z cytryną
*chleb z masłem, 3 jajeczka przepiórcze na twardo, oliwki, mleko
Oczywiście do dowolnej modyfikacji, Piotrek na przykład woli jeszcze codziennie do śniadania mleko, żadne herbatki, dużo rzeczy było dla niego nowością do spróbowania i potem resztę ja musiałam zjeść, żeby nie wyrzucić, bo ja jestem z tych matek, co po dzieciach mogą jeść wszystko i się nie brzydzę i przynajmniej odkryłam jaka pyszna jest taka pasta z fasoli. No jajeczek przepiórczych ani na twardo ani na miętko nie robiłam, więc nie spróbowaliśmy, już trudno, już szybciej dostałabym takie jajka gdzieś na moich łąkach okolicznych niż we wioskowych super wypasionych delikatesach. Poza tym Piotrek woli na miękko, więc i tak odpada ;p
Dziś też sobie zrobię taki zarys jedzeniowy na cały tydzień, to naprawdę wychodzi taniej, oszczędniej.
Byłam wczoraj z Mają po brystol zielony, potrzebny do szkoły i przy okazji poszłyśmy na czekoladę z piankami (ona) i koktajl bananowo-jakiś-orzechowy (ja) i całkiem miło nam się spędziło czas. Oprócz brystolu przywiozłyśmy też puzzle piankowe dla małego, bańki mydlane, pielucho-gacie (uwielbiam je, powinni tylko takie produkować!), tonik z promocji w rossmanie, pełno gumek do włosów, po raz tysięczny zresztą, i to jest nic w porównaniu z tym, czego nie przywiozłyśmy! Nie przywiozłyśmy pięciu bluzek dla mnie, chociaż tanie były, spodni dla Mai, bo przecież jedne ma, i to mamo zupełnie wystarczy, książek i książeczek, pluszowych misiów i kotków, farmy z playmobil, ale w sumie była od czterech lat, to jeszcze chwilę poczeka... Szerokim łukiem ominęłam sklep z bielizną, ale wiem, że w końcu będę musiała tam wejść, o rany... I kredek w kształcie jamników tez nie wzięłyśmy, a trzeba było! Jakoś nikt nie produkuje kredek w kształcie biedronek i kotków ukochanych przez mojego synka, to chociaż jamniki by były... Maja na chwile przepadła w plastycznym przy pastelach i akrylach, ale ona to ma niedługo urodziny, to teraz może co najwyżej listę życzeń robić
I najważniejsze - duuużo mówiła o wyborze przyszłej szkoły. Swoją drogą, ona ma w kwietniu 13 lat dopiero, a za rok czeka ją liceum! Po co ja ją do tych szkół rok szybciej wysyłałam?! I to będzie rok, kiedy do szkół ponadpodstawowych będą uderzać jednocześnie absolwenci trzeciej gimnazjum, rocznik 2003 i ośmioklasowej podstawówki, czyli roczniki 2004 i 2005. Em mówi, że najlepiej by było, jakby rok została, hehe. No, ale to są rzeczy, na które nie mamy wpływu i co trzeba zrobić, to nie popadać w czarnowidztwo i dzień po dniu uczyć się, żeby jak najlepiej zdać testy. Tylko tyle i aż tyle


ja się już nie mogę doczekać, aż pójdę z córką na zakupy

I fajnie, że podzieliłaś się przepisami na śniadanie. Co prawda Misia jeszcze za mała, ale do roczku czas szybko zleci i może wtedy się przydadzą:-) choć obawiam się, że karmiąc ją papkami trochę ją rozleniwiłam bo już krzywi się na cząstki w jedzeniu

Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich cudownych dzieciaków z Warszawy, w której deszcz oczyścił trochę powietrze i nawet wyszło słońce:-)