45 TYDZIEN WSPÓLNEGO GROSZKOWEGO ZYCIA
kolejny tydzien minal jak z bicza strzelil ! nie ogarniam czasu, jest mi go ZA MAŁO !!!!
-kazda wolna chwile spedzam z Oliwia, maksymalnie sie jej oddajac. Wydaje mi sie na dzien dzisiejszy, ze siedzac w domu na macierzynski dawalam z siebie tylko 88% dla Oliwii, dzis jest to na pewno 110%.
-w złobku super ! Oliwia codziennie usmiechnieta idzie na rączki do swoich opiekunek, kiedy po nia przychodzimy macha do swoich 'cioć' i innych dzieci. Chcialabym, aby kazda mama byla zadowolona i spokojna jak ja jestem. Mialam zapisywac Oliwie do zlobka publicznego, ale zrezygnowalam z tego pomyslu. Grupy dzieciakow sa po 20-25 osob (grup jest 3), a tu maksymalnie jest 12 dzieci w calym zlobku. Fakt, ze sie kupe płaci, no ale coś za coś. Choróbska do domu nie przynosimy (odpukac). Uslyszalam, ze jestem wyrodna mama, bo tak szybko dziecko do zlobka poslałam. Szkoda, ze ludzie tak mowia, wiedzac jakie sa polskie realia - pracowac musze, po to, zeby za cos zyc. Nie kazdy moze pozwolic sobie na siedzenie z dzieckiem w domu az skonczy 2-3 lata... oczywiscie, ze mi przykro. Oczywiscie, ze przeplakalam cala ta sprawe. Ale tego nie zmienie. Mialam do wyboru nianie, ktora jest w wieku babcinym, ale nie oszukujmy sie, w zlobku gdzie sa wykwalifikowane nauczycielki Oliwii na pewno jest fajniej. Bawią sie, ucza, maja zabawy manualne (mnostwo prac rysunkowych i recznych mam w domu), wiecznie spiewaja, tancza, wspolnie jedza, bawia sie na dworze, moze wszedzie wejsc, zwalic, sprobowac zjesc. Ktos to rozumie oprocz mnie ?
-kiedy Oliwia byla mała bylam pewna, ze jest dzieckiem spokojnym i leniwym. Jakze bardzo sie mylilam ! Oliwia to dziecko bardzo pogodne , ale i bardzo bardzo ruchliwe . Niczego sie nie boi, wszedzie wejdzie, wszedzie dojdzie, wszedzie wstanie. Tylko otworzy oczy i juz stoi na nogach, zeby gdzies ruszyc w swiat. Przebranie jej graniczy z cudem, jest szybsza na czworakach niz ja na nogach ! Przebieram jej pampersa i ganiam po domu, bo mi ucieka z golym dupskiem. W wannie wstaje, siedze kolo niej a i tak to nie wystarcza, nie zlicze ile razy nura zaliczyla. Ja z zawałem ja wyciagam, a Oliwia sie cieszy i rechocze. Woda w oczach, w buzi, w nosie, ale czy to wazne ? Czytalam o waszych dzieciak owsika wiec i doczekalam sie swojego. U lekarza, na dworze, w sklepie - wszedzie ją nosi. Chodzi przy wszystkim, probuje wlasnych sil, ale jej nie wychodzi - TO NIC ! Cwiczy dalej. Do innych ludzi i dzieci jest bardzo otwarta. Dotyka, glaszcze, smieje sie, gada i gada. Nie ukrywam - jestem dumna ze swojej córeczki. Jest jeszcze kochansza niz moglam sobie w myslach wytworzyc.
-oczywiscie efektem wiecznego wszędobylstwa Oliśki jest pochloniecie niezliczonych butelek mleka w nocy. Co chwile je w ciagu dnia (az sie trzesie jak widzi jedzenie), ale w nocy rowniez musi dostac. Nie pomaga woda, nie pomaga przetrzymanie, jest glodna, az jej w brzuszku burczy ! jak jej nie dac ? jak tyle energii na dzien potrzebuje ?
-nauczyla sie spryciula tanczyc. Dyga nóżką, kręci pupką, macha główką - taka tancereczka jak mama ! Jeszcze 2 lata i przyjdzie do mnie na zajecia jak bedzie chciala
-niedlugo testujemy piaskownice ! jeszcze tej przyjemnosci nie doznalismy, ciekawe czy sie spodoba ?
- no i doszlismy do etapu gdzie Oliwia sama zasypia i sama spi. Cudownie mam mnostwo czasu dla siebie i meza. Mysle, ze spowodowane jest to tym, ze Oliwia ma tylko jedną drzemke w ciagu dnia, ktora trwa 3h. Nie ukrywam, wszystkich to cieszy i satysfakcjonuje
-mam nadzieje, ze niedlugo Mateusz doczeka sie 'tata', bo widze, ze mu troche smutno jak tak mamuje i babuje wiecznie i ciagle (!), a 'tata' nie rozbrzmialo.
-moja córcia rozdaje buziaki, kto chetny, zeby dostac sliniowego buziaka otwartej buzki ?
buziaki ciotki, podczytuje Was oczywiscie ALE WAM DZIECIAKI ROSNĄ :p
RB wychodzi i w to w najlepszej formie
super, ze ci sie tak fajnie poukladalo z mala, spaniem i czasem dla siebie...ja dopiero bede ukladac sprawy...
Raz, że rodziłam przez cc, dwa, że nie karmiłam piersią, trzy, że poszłam do pracy po pół roku
Do złobka tez bym posłała, jakby mnie było stać hhahaha, super się dzieci rozwijają!!!! I tego się trzymaj!
Roczek coraz bliżej i widać to po Twoich wpisach. Gdzie ta mała gąsienica, która dopiero co się uczyła pełzać? Lubię zaglądać na wcześniejsze strony porównując co mnie może niebawem spotkac u Leonka i nie mogę się nadziwić ile cudownych zmian nas jeszcze czeka w najlbliższym czasie.
Co do snu... hehe nie ukrywam, że zazdroszczę... Nadal brak mi większej ilości czasu dla siebie