avatar

tytuł: Niekończące się oczekiwania...

autor: Little Frog

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Niezastąpioną ;] Żeby moje maleństwo nie myślało, że mogłoby mieć lepszą :D

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Jak u każdej - radość zmieszana ze stresem

Dalej mam problem z zasypianiem, a dziś w nocy to już myślałam, że wysiądę. Położyłam się o 22, a zasnęłam dopiero ok 2....w salonie na kanapie.

Ostatnio zauważam, że jest taki fajny czas. Kaja coraz więcej rozumie. Jest spokojna, uśmiechnięta, pogodna. Możemy się bawić razem, jak coś robię w kuchni, to ona sobie chodzi po domu z misiem. Przytula się do nas i daje buziaki. Czasami wciska się też pomiędzy mnie i męża, i jak chcę go przytulić, to mnie odgania. No bo to przecież jej tata. Jak chce, żebyśmy np wstali z kanapy, to siada, przytula się i ciągnie za szyję Przyznam, że niektóre techniki komunikacji ma całkiem niezłe.
No i w końcu zainteresowała się książeczkami. Potrafi pokazać gdzie jest piłka, banany, marchewka, ptaszek, klocki, okulary, kotek. Ale i tak najlepsza zabawa to przewracanie stron.

Do wyjazdu został tydzień. Jestem dziwnie spokojna... Albo to zmęczenie i nie myślę racjonalnie.

4
komentarzy
avatar
Cudne to chwile jak maluch się tak fajnie komunikuje
avatar
Ostatnio czytałam o metodzie zasypiania 4,7,8 może to coś pomoże. Fajnie jest patrzeć jak dziecko zdobywa te małe /wielkie umiejętności, które cieszą nie mniej niż pierwsze kroki.
avatar
Dokładnie tak - obrazki w książeczkach są fajne, ale di przewracania stron się nie umywają.
avatar
moj syn tez lubi pokazywac w ksiazce obrazki paluszkiem...lubi jak jemu sie opowiada i pokazuje...dzieki temu jestesmy tylko obrazkowi, nie moge nawet dwoch zdan na stronie skonczyc bo jego tylko te obrazki obchodza...
Dodaj komentarz

Znacie to uczucie, gdy mały szkrab budzi się rano, a Wasze powieki ważą po 5kg. Wtedy jest się w stanie oddać niemal wszystko za chwilę spokoju. Na autopilocie przyniosłam małą do łóżka i dałam do zabawy jakiś krem, misie, etui na okulary i...swój telefon. Puściłam piosenki na youtube i powoli starałam się dojść do siebie. Oczywiście nie da się zablokować ekranu bo muzyka się wyłącza. Po kilku minutach usłyszałam dźwięk wykonywanego połączenia za plecami. Cwaniaczek zadzwonił sobie do sąsiadki.

Po przyspieszonej pobudce wciąż z ogromnym leniem chodziłam i zastanawiałam się czy iść dziś do przedszkola. Miało być jakieś przedstawienie. Mi osobiście średnio się chciało specjalnie tylko po to tam jechać, a Kaja w sumie też musiałaby siedzieć na miejscu. Tyle to możemy zrobić w domu. Ale po dłuższych przemyśleniach postanowiłam, że jednak się wybierzemy. No i nie żałuję. W mojej wyobraźni wizja wyglądała następująco: wpadają dzieciaki z jakiejś szkoły w przebraniach, coś śpiewają, coś mówią, maluchy się nudzą, piszczą, wiercą, wyrywają, raczkują itp rodzice starają się utrzymać je w miejscu. Jakież było moje zdziwienie gdy przedstawienie się zaczęło, zgodnie z moimi przypuszczeniami dzieciaki w strojach zaczęły śpiewać, a maluchy nagle jak zaklęte. Siedziały praktycznie bez ruchu, wtulone w rodziców i z zaciekawieniem przyglądały się całemu przedsięwzięciu. Takiego czegoś jeszcze nie widziałam! Dodam, że te maluszki mają maksymalnie troszkę ponad rok


Aaaaa i znalazłam winowajcę tej okropnej nocy!! To ten łysy zza okna!

9
komentarzy
avatar
Znamy znamy A maluszki potrafią nas zaskoczyć, co?
avatar
Ja znam jeszcze inny ciąg dalszy, na koniec dziecko jeszcze pada a ty już jesteś tak wybudzona, że już nie możesz zasnąć mamą być
avatar
zycie kulturalne kwitnie
avatar
Fajnie W Warszawie jest jedno takie miejsce gdzie grają spektakle dla dzieci od roku bodajże i to takie interaktywne ale niestety jest tak popularne, że już nawet na nowy rok wszystkie bilety wykupione
avatar
Z. a masz na myśli teatr młodego widza czy coś innego?
avatar
Chciałabym zobaczyć takie przedstawienie a w ogóle to czesto się łapię na tym że nie chce mi sie gdzieś wychodzic, a później jest fajnie
avatar
Zelma, tak. Teatr małego widza. Teraz widzę że są nowe Może coś wybierzemy
avatar
Zelma, tak. Teatr małego widza. Teraz widzę że są nowe Może coś wybierzemy
avatar
Oooo kochana znam to!!!! Tylko Olisiek budzi sie co 3-4h w nocy wiec rano jestem jak zombi
Dodaj komentarz

Jakoś tak ostatnio bez weny, bez czasu, chociaż w sumie byłoby o czym pisać.

Za mną pobyt w Polsce. Odżyłam trochę towarzysko jeżeli chodzi o rodzinę, jednak ze znajomymi ciężko było się spotkać. Albo u nas jakaś choroba, albo u kogoś, albo ja miałam załatwienia, albo ktoś. No nic, może lato będzie bardziej łaskawe.
Kaja jakoś się zaaklimatyzowała. Oczywiście jak już było tak całkiem dobrze, to trzeba było wracać. Ale ważne, że końcu wyszliśmy z mężem WE DWOJE do kina, a nie tak jak to wcześniej bywało - tylko na drzemce w biegu na zakupy.
Choroby nas nie oszczędziły. Każdemu się dostało. Jedynym plusem było to, że trafiłam na super pediatrę. Fakt faktem prywatnie, ale ogląda wszystko dokładnie i nie ciśnie antybiotyków.

Po powrocie odpoczywamy Jak to podczas wyjazdów do rodziny bywa, w miarę możliwości staraliśmy się jak najdłużej z kimś posiedzieć, a że rodziny sporo to i czasu trzeba było przeznaczyć również sporo.

Ogólnie przez choroby, zimno i smog dość poważnie zastanawiamy się nad kolejnym przyjazdem do Polski w okresie zimowym. Praktycznie nie wychodziliśmy z domu. Na zewnątrz staraliśmy się być absolutne minimum czasu. Na szczęście udało się też zabrać Kaję na sanki

Ja ogarniam mieszkanie. Po przyjeździe jakoś nie mogę wszystkiego poukładać. W Ikei kupiłam pudełeczka i planuję zapanować nad szafką z przyprawami, jakimiś ziarnami, rodzynkami i innymi tego rodzaju rzeczami Ogólnie mąż twierdzi, że pudełek mam wystarczająco, dlatego też musiałam w zamian obiecałam mu, że wyrzucę takie, których pokrywki się kiepsko dopinają. Jak powiedziałam, tak uczyniłam i zastanawiam się czy moje dziecko tego nie zauważyło, bo teraz notorycznie jak dorwie się do moich nowiuśkich pudełeczek to próbuje je wywalić. W niedzielę mąż łowił pampersa z kibelka Zelmo, mi też się to wcześniej wydawało zabawne ).

Z wagą u Kai wciąż kiepsko. Przy 79,5cm waży zaledwie 8,705kg. W sumie trochę mnie to dziwi, bo już od dłuższego czasu je całkiem ładnie. Chociaż z drugiej strony, to przy jej ruchliwości spala wszystko w mig. Najwięcej frajdy sprawia jej skakanie i robienie fikołków na łóżku, wspinanie się na poduszki, przewracanie itp.

Ząbków ma już 7. Tzn 6 i siódmego póki co tylko maleńki kawałek

Ostatnich kilka nocy to istny dramat. Pobudki co chwilę. Do tego przerwa w spaniu między 22:30 a 01:00. Mężowi często powtarzałam przy gorszych nocach, że nie jest źle, bo się obudzi i zasypia po niedługim czasie, ale teraz... Na szczęście dzisiejsza noc dała mi troch nadziei na lepsze jutro Przebudziła się o 23:30, ale po chwili zasnęła, po kolejnych 15 minutach ponownie, ale też zasnęła, po 15 minutach postanowiłam jej dać cycka. Zasnęła i dopiero o 4 coś pomruczała, ale też sama zasnęła i spała do rana! Piękna noc! A ja jak na ironię losu kompletnie niewyspana. Mąż postanowił iść dziś na siłownię. O4:30 zaczęła się seria pytań: gdzie karta na siłownie? Gdzie MP3? Gdzie słuchawki do MP3? Gdzie buty? Przy butach musiałam już wstać z łóżka. Pojechał! Szczęśliwa wróciłam pod cieplutką kołderkę na mięciutką podusię. Po 15 minutach wrócił, karta nie zadziałała (ostatnio mu gdzieś pękła).

5
komentarzy
avatar
Kochana nie martw się! Bartuś ma 78cm i 8.520 g. U nas lekarka nie ma zastrzeżeń, tłumaczy to "taką urodą " i ruchliwością. Co więcej Mały ciągle rusza buzią i nie oszukujmy się słodycze też lubi i podjada.
avatar
tak mi się skojarzyło z szafką na przyprawy, że jest to u mnie jedna z szafek które muszę najczęściej sprzątać/układać, jak to się dzieje?! kurcze to ja trochę zazdroszczę wagi Kai, bo moja kluska przy podobnym wroście waży ponad 11kg uff moje plecy i ramiona... co do snu, to może Kai wychodzą nowe zęby że ma takie dziwne pobudki, może spróbuj podać jeden raz na noc coś przeciwbólowego np. pedicetamol? i zobaczysz czy to może kwestia jakiegoś bólu? gdy u nas były wszystkie czwórki w natarciu to codziennie przed snem podawałam przeciwbólowy i przesypiała 12h, całe szczęście szybko wyszły i sen samoistnie też wrócił do mormy a może kwestia wielkości kolacji, może mała budzi się przez pusty brzuszek? tak gdybam ;P
avatar
He he he - Pucek też ma pierwszy 'trafiony-zatopiony' na koncie (tubka z kremem, na szczęście i tak nieużywanym).
avatar
Jakoś poprzednio nie doczytałam o tej siłowni męża. He he he - faceci
avatar
Ja sobie od roku obiecuję, że zabiorę się za przyprawy życzę powodzenia. Waga się nie przejmuj, w końcu ruszy. Najważniejsze jak widzisz że rośnie. Mi się wydawało że Kuba stoi w miejscu a tu nagle wszystkie spodnie za krótkie i wskoczył w rozmiar 80/86. A wydawało mi się że wieki już nosi to 74
Dodaj komentarz

Dzabuch, właśnie u nas od dłuższego czasu Kaja też wszystko pięknie je. I całymi dniami chodzi i mówi 'am am am am'. No cóż, najważniejsze, że jednak ta waga idzie w górę.
Julita, próbowałam z tym przeciwbólowym oczywiście standardowo żel na dziąsła na noc nakładałam, bo faktycznie pchała ręce do buzi, ale bez żadnych efektów. Na wieczór też staram się ją 'dopchać'... Nawet po tych gorszych nocach była taka z tylko jedną pobudką. Aż uwierzyć nie mogłam I to spała do 8!!
W każdym razie nocki już chyba wróciły do normy - 2 pobudki. Za to będąc dalej w temacie snu, to zniknęły drzemki. Już dwa dni bez drzemki i za nic spać nie chce. Wczoraj nie chciała zasnąć w łóżeczku, więc pomyślałam, że na świeżym powietrzu na bank zaśnie. A gdzie tam!! Urządziła taką wojnę w wózku, że do domu wracała na nogach. Z rogalem na twarzy. A jaka niezadowolona była jak ją przez drogę przenosiłam. Wyrywała się tak, że myślałam, że jej nie utrzymam. No i już tak za niej Zosia-samosia się zrobiła. Trzymanie za rękę mamy odpada, jak pchała wózek, to co chwilę zaglądała czy przypadkiem moje ręce go nie dotykają...
Poza tym chyba zaczynam w niej dostrzegać cechy charakteru męża. Dokładny nerwus. Np wczoraj jak jeździła wózkiem z lalką, to przykrywała ją z taką dokładnością. Po kilka razy poprawiała. Jak jej nie wychodziło tak jak chciała, to zaraz się denerwowała. Albo jak próbowała kilkanaście razy podnieść taką mikroskopijną śmieć z podłogi, to też zaczęła się denerwować. W ostateczności jednak się udało.
Poza tym
- chodzi tyłem,
- chodzi na palcach,
- wywala śmieci do kosza, po czym robi brawo,
- puka do drzwi,
- jak słychać dźwięk skype, to biegnie z radością i woła 'baba',
- przynosi i odnosi różne rzeczy,
- pomaga opróżnić pralkę i zmywarkę,
- próbuje dosięgnąć klamki, żeby otworzyć drzwi,
- nuci, może to dziwnie brzmi, ale faktycznie jak leci jakaś piosenka to sobie coś tam mruczy
- przytula się, daje buziaki, robi 'lala',
- daje na niby pić mamie, tacie, misiom i lalce, przy czym ustami wykonuje ruch picia .

Ostatnio w przedszkolu też mnie zaskoczyła, bo pogłaskała dwoje dzieci. Za to dziewczynka, która zabrała jej cymbałki dostała w głowę. Ale nie tak zaraz. Kaja odczekała i po kilkunastu minutach jak była obok niej, to się zemściła... Poza tym jeden tata dostał od niej poduszkę, a drugi misia (rzecz jasna tatowie innych dzieci, które były w przedszkolu )

Co mnie zaskoczyło, to nie chce się huśtać na huśtawce. Dosłownie się jej boi.

A ja od tygodnia wieczorami oglądam filmy. Czasami nawet uda się dwa Odpoczywam psychicznie

6
komentarzy
avatar
A tak niedawno martwiłaś się, że nic nie chce jeść a tu proszę - am am am
avatar
Zazdroszcze filmowych seansow...
avatar
Dokładnie Zelmo! Teraz aż z radością dla niej gotuję Maxi, może uda się jakąś chwilkę wygospodarować. Albo coś w weekend?
avatar
Kaja jest drobniutka i tyle. U nas też cechy tatusiowe się ujawniają, widocznie coś z tą dokładnością to takie tatusiowe. Dobrze, że wygospodarowałaś dla siebie czas, to bardzo ważne!
avatar
O proszę jaka zdolna! Niesamowite jak te dzieci szybko rosną i jak czas pędzi
A z tym że dziecko spi niby mając i 3 i 4 lata to coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu że to jakiś mit. Mój też nie śpi w dzień więc wiem co to znaczy cały dzień na.nogach z dziecko
avatar
O proszę jaka zdolna! Niesamowite jak te dzieci szybko rosną i jak czas pędzi
A z tym że dziecko spi niby mając i 3 i 4 lata to coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu że to jakiś mit. Mój też nie śpi w dzień więc wiem co to znaczy cały dzień na.nogach z dziecko
Dodaj komentarz

- Chcesz iść spać do łóżeczka?
- Tak.
Zaniosłam i poszła spać. Dalej nie mogę się otrząsnąć z tego szoku.

W takim wypadku i ja idę spać, bo od wczoraj czuję się fatalnie...

6
komentarzy
avatar
tez mam wrażenie ze Leon coraz lepiej podąża za tym czego aktualnie chce Odpoczywaj
avatar
Wow!
avatar
Te świadome tak i nie mnie rozbraja! Odpoczywaj
avatar
Wow!! U mnie to nierealne-no moźe za 16 lat
avatar
Wow!! U mnie to nierealne-no moźe za 16 lat
avatar
Z dziećmi nic nie jest constans super!
Dodaj komentarz

Szybki mix

Kaja zaczęła czytać. Mały geniusz. Zaledwie 15,5 miesiąca, a ta zabiera książki, gazety, listy, a nawet rachunki i czyta 'da da da da da'.

Czy Wasze dzieci chcą chodzić po domu za rączkę, a na spacerze czy w sklepie absolutnie rączki podać nie chcą? Tak samo w domu krok w krok za mną, a poza domem ma własne ścieżki.

Co mnie wkurza....jak robię coś w kuchni przy blacie, a ona staje przede mną i staje mi na stopach. Czasami to boli...


Jeżeli chodzi o wczorajsze moje spanie w ciągu dnia, to nie doszło do skutku. Jak tylko położyłam głowę na poduszkę, to Kaja się obudziła. W końcu 30 minutowa drzemka to dla niej w sam raz.
Całe szczęście dziś czuję się już lepiej, ale wciąż taka jakby oderwana od świata.

3
komentarzy
avatar
Mistrzyni mała ) Na czytanie nigdy nie jest za wcześnie Wit na palce co prawda mi nie wchodzi, ale już kilka razy udało mu się tak mnie walnąć głową w nos, że aż gwiazdki zobaczyłam.
avatar
U nas książki i gazety to też hit. Książki ma swoje a gazety najpierw czytamy w ukryciu a potem oddajemy Bartusiowi! Ze spaniem mamy tak już jest, że albo dziecko budzi się gdy ona próbuje zasnąć, albo dziecko śpi a mama nie może zasnąć!
avatar
Moj jak gotuje to przesuwa mnie do tyłu i woła 'blat'. Tak, jestem nieodpowiedzialna i sadzam go na blacie. Wtedy gotowanie to wspólna 'zabawa'. Oczywiście dbam o względy bezpieczeństwa, uwaga na łapki z dala od gorącego i ostre noże tylko mama. Te zasady za.kazdym razem muszę przypominać i miec oczy dookoła głowy ale inaczej bym ugotowala wielkie NIC.
Dodaj komentarz

Przypomniało mi się o co chciałam jeszcze zapytać.

Czy Wasze dzieci są jakby lękliwe. Albo czegoś się boją. Kaja po pobycie w Polsce za nic nie chciała się huśtać. Jakiejś paniki dostawała. Wczoraj nastąpił przełom i lekko się huśtała. A już miałam pakować huśtawkę na strych.
Drugą rzeczą jest mały balonik, z którego uciekło powietrze. Nie ma szans, żeby go dotknęła. Jak chciałam go jej podać, to zaczęła uciekać z przerażoną miną...

A dziś kolejne zaskoczenie. Po drzemce wchodzę po mojego szkraba do jej pokoju, patrzę, a na półce obok łóżeczka ładnie odłożone skarpetki Widocznie chce mi dać do zrozumienia, że z bosymi stópkami jej się lepiej śpi

No i jakiś dzień misia ma. Od samego rana wszędzie chodzi z misiem pod pachą Nawet na zmianę pampersa go zabiera. Teraz siedzi na swoim fotelu obok mnie i w objęciach trzyma dwa

4
komentarzy
avatar
nie zaobserwowałam jakiejś nasilonej lękliwości, ale do różnych przedmiotów podchodzi z rezerwą, szczególnie nowych ale to w sumie od zawsze Mąda dziewczynka z Kaji
avatar
Ja to czasem mam wrażenie, że powinien się czegoś wystraszyć a on nic. Nawet jak mu balon pękł to nie mrugnął okiem, ale moja koleżanka powtarza, że Bartoszki to nieźłe gagatki!
avatar
Oj mój Kuba też ma takie swoje różne dziwactwa... Nie lubi bujania na rękach gdy czuje ze mógłby spaść albo nie lubi na barana, w lato nie chciał zjeżdżać że zjeżdżalni chociaż huśtawki lubi. Innym dziwactwem jest zabawka-motor której nie można ruszyć z półki ani się nią bawić bo wpada w histerie, boi się nie wiem. A motor jak motor, całkiem zwyczajny...

Kubuś jak już zdarzy mu się drzemka to też zawsze zdejmuje sobie skarpetki
avatar
Żabko, odpowiadam hurtowo na zaległości W temacie lęków - wczoraj Wit wystraszył się trochę miksera jak robiłam ciasto na naleśniki. Bez histerii, ale z wyraźną rezerwą. Kredki/ rysowanie > a próbowałaś flamastrów/mazaków? Dużo lepsze na początek bo łatwiej malować. Kredki, nawet świecowe bardziej frustrują bo się łamią, bo trudniej rysować. Wit zaczynał od długopisa, teraz ma zwykłe, dorosłe zakreślacze, a dziś/jutro wybieram się po mazaki dla małych dzieci (głownie chyba o to chodzi, że mają 'skład' łagodniejszy w razie mazania się i/lub jedzenia). Kredek na razie w ogóle nie próbowałam.// i jeszcze ten plik z budżetem domowym. Tak - od dawna, dawna mam plik, w którym sobie wszystko zapisuję - na co wydajemy, na co zbieramy/odkładamy, gdzie jakie/do kiedy lokaty pozakładane, rachunki/opłaty różne. Nie mam specjalnego programu, zwykły arkusz xls.
Dodaj komentarz

16 miesięcy!

...i cuda się zdarzają. A dokładniej przespana noc. W sobotę byliśmy u znajomych, przez co Kaja poszła spać później - ok 21. Spała do 6. Później cycuś i pospała jeszcze do 9.
Fakt, że Kaja przespała całą noc nie sprawił, że i ja mogłam sobie tyle pospać. Pech chciał, że moje starsze dziecko (czyt. mąż) umierał, a dokładniej miał zawalone zatoki, przez co nie mógł spać, więc odpalił sobie kompa i tak chrząkał chyba od 5...

Myślałam jednak, że ta przespana noc zapoczątkuje coś zupełnie nowego - kolejne przespane w całości noce. Ohhhh ja naiwna! Już kolejnej nocy Kaja postanowiła coś przekąsić o 1:30. Nie mogę jednak narzekać, bo to była jej jedyna pobudka....a jedna pobudka w ciągu nocy jest do przeżycia.

Poranki mamy słodkie. Budzi się ten mój mały potworek, zjada cycusia (albo i nie) i jeszcze kilkanaście minut tak sobie leżymy i przytulamy się . Resztę dnia moje dziecko spędza w ruchu i jedynie siedzi podczas posiłków.

Ogólnie to słodki czas. Jest wesoła, pomocna i zaskakuje na każdym kroku. Np ostatnio mąż jadł śniadanie, a ona chciała się przyłączyć, tata chciał dać normalnie, ale Kaja mu wskazała, że ma jej przysunąć krzesełko, a jak już siedziała, to pokazała mu jeszcze, żeby zapiął jej pasy

Poza tym w kwestii jedzenia, to je w miarę ładnie. Niestety nie mam porównania z innymi dziećmi ile zjadają (w sensie ilości np zupki) ale i tak wydaje mi się, że całkiem nieźle. Poza tym jak widzi, że ktoś coś je, to podchodzi, zagląda i mówi 'mmmmmmmmmm mniam mniam'

Ostatnio też zaczęła mówić, jak gdzieś jedziemy własnymi słowami 'brum brum pa pa'

Uwielbia skakać po łóżku i po kanapie.

Śmieje się jak szalona

Potrafi pokazać części ciała u siebie i u innych

W dalszym ciągu 7 ząbków na stanie, ósmy chyba w drodze.

Ahhhh za żadne skarby nie chce dać sobie spiąć włosów. Wiąże się to z płaczem. A jak już się uda, to chce ściągnąć, ale nie chce dać się dotknąć. No cóż, dwa podejścia za mną, za jakiś czas spróbujemy ponownie. Póki co spinanie włosów nie jest jeszcze niezbędne

Jest coraz bardziej śmiała w stosunku do innych. Wczoraj poszła do kumpla na ręce, dziś przyjechał znajomy i w sumie trzymała się w bezpiecznej odległości, jak podchodził, to uciekała do mamy, ale nie chowała się, tylko już na kolanach zgrywała cwaniaka

A dziś dostała bidon i przyznam, że przypadł jej do gustu pół dnia z nim chodziła i non stop piła (w życiu nie miała tak mokrego pampersa podczas przewijania!). Jeszcze czasami próbuje z niego pić przechylając jak butelkę, ale myślę, że to kwestia czasu i ten nawyk jej minie.

1
komentarzy
avatar
Ja mam nadzieję, że to taki czas, że te noce zaczną się powtarzać! Ach Ci chrząkający mężowie, nie dadzą spokojnie pospać!
Dodaj komentarz

Remont!

Niby tylko ścianka działowa, a przy okazji może by tak pomalować sypialnię? A jak już będziemy się bawić w malowanie, to za jednym zamachem i pokój Kai?

Mam nadzieję, że do niedzieli będzie już po wszystkim.

2
komentarzy
avatar
Ambitnie powodzenia!
Mi też ostatnio przemknela taka myśl o malowaniu ale stwierdziłam że z dzieckiem, w ciazy to jednak mi się nie chce. Może w lato
avatar
I nas też trochę remontu znam ten bol
Dodaj komentarz

Jak wspierać rozwój własnego dziecka?

Ano na wiele różnych sposobów.... Między innymi pozwolić zrobić coś samemu. A jak się jest taką mamą jak ja, to trzeba nieustannie toczyć wewnętrzne walki. Dziś zabawa kubeczkami - układanie wieży, wkładanie jednego do drugiego. I już się same ręce wyrywają, żeby pomóc włożyć kubeczek na odpowiednie miejsce...ale gdzieś tam powstrzymuje mnie myśl, że przecież nie mogę jej wyręczać, muszę dać jej samej spróbować znaleźć odpowiedni sposób. Ahhhhh jakie to jest czasami trudne!


Poza tym noc lekko kijowa. Przerwa w spaniu między 1 a 3.

Remont. Malowanie pokoju Kai odroczone do okresu wyższych temperatur i możliwości wietrzenia.

1
komentarzy
avatar
To fakt czasem trudno jest mamom nie pomagać, jednak nawet takie drobne sprawy uczą samodzielności.
Dodaj komentarz
avatar
{text}