avatar

tytuł: Niekończące się oczekiwania...

autor: Little Frog

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Niezastąpioną ;] Żeby moje maleństwo nie myślało, że mogłoby mieć lepszą :D

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Jak u każdej - radość zmieszana ze stresem

Wczoraj stuknął nam 8 miesiąc.

Nie mam czasu na nic. Moje dziecko ma chyba zainstalowany jakiś minutnik na drzemki i budzi się po pół godziny snu.

Wczoraj byłyśmy na kontroli. Przyrost wagi i wzrostu wg położnej i jej wykresu idealnie idzie środeczkiem. Ma 70,5 cm i 8160g.

Siada, pełza, wspina się wsparta na kolanach.

Od rana piszę.

3
komentarzy
avatar
Wszystkiego najwspanialnszego Kajusiu ! <3
avatar
Kochana u nas też był etap co do minuty pół godziny drzemki -minie i u Was:* duuuża już Kaja
avatar
Czyli wszystko tak jak być.powinno moja od kiedy raczkuje też nie mam czasu na nic
Dodaj komentarz

Warto odnotować - Kaja dziś zaszalała. Pobudka o 5:30, poszła spać o 7:30 i wstała o 11:15!! A ja chyba pierwszy raz dobrze pomyślałam i położyłam się spać razem z nią

W sobotę pięknie kibicowała podczas meczu i biła brawo teraz bije brawo jak jej mówię zrób papa lub daj cześć

Zaczyna trochę raczkować. Póki co trochę chwiejnie, ale porusza się do przodu na czworakach.

Siada kiedy jej się zechce. W łatwiejszych i trudniejszych warunkach.

Wspina się. Dziś nawet stanęła na nóżkach.

Jedzenie. Tu akurat nie jest źle, ale za nic nie chce sama nic jeść. Wszystko z łyżeczki, nic rękami - ani swoimi ani mamy. Taka mała dama. Chociaż bąki puszcza jak stary chłop!

Przy każdym nowym osiągnieciu maluje się na jej twarzy duma. O swojej twarzy nie wspomnę. Chociaż jest z niej mały nerwusek i jak musi się z czymś nieco więcej namęczyć to się denerwuje.

Im większa zabawka tym lepiej. Najfajniejszymi zabawkami są krzesła.

Nie mogę uwierzyć, że tak szybko wszystkiego się uczy. Czekałam na pierwszy uśmiech, kiedyś szczyt akrobacji to był przewrót z pleców na brzuszek. A dziś zasuwa ten mój maluszek i zagląda w każdy kąt.

2
komentarzy
avatar
Dokładnie - patrzysz na stojącego brzdąca i myślisz - ale kiedy to się stało A nas krzesła są spoko, ale wózek to jest dopiero hit.
avatar
Kochana uwieczniah rakie xhwile od dziś każdy dzień będzie przynosił coś nowego
Dodaj komentarz

Najlepsze miejsce na świecie? Ramiona taty! Potrafią one uspokoić nawet największego marudnika. Oczywiście nie zawsze mają taką cudowną moc, ale jak tata wraca z pracy, to koniecznie musi ponosić. Tak już się przyjęło. A jak musi wcześniej np zadzwonić czy umyć ręce, to nie może się pokazywać, bo jak znika z pola widzenia to zostaje wzniecony alarm.

Pogoda dalej nie sprzyja wypadom nad morze, basenik wciąż czeka na właściwe wykorzystanie, ale w niedzielę wypełniliśmy go małymi piłeczkami Zabawa całkiem niezła i zajęcie na kilkanaście minut. Za to zakup huśtawki to był strzał w 10! Huśtawka od dawna cieszyła się uznaniem w oczach Kai. Chodziłyśmy na plac zabaw i tam z rogalem od ucha do ucha wywijała nóżkami lecąc w przód i tył. Teraz taką zabawę ma bez wychodzenia z domu Tzn nie, żeby mi się nie chciało chodzić na spacery czy coś, ale huśtawka zawisła na futrynie w kuchni. Dzięki temu zamiast nasłuchiwać gdzie moje dziecko teraz jest i co tam znowu stuknęło, lata mi z uśmiechem po kuchni Można nawet umyć gary czy zrobić obiad, a ona nie narzeka!

Śmiga już po całym domu, wchodzi i wychodzi z baseniku, raczkuje, wspina się na stół i kanapę. Coś czuję, że guzy zaczną wychodzić jak grzyby po deszczu. Zabezpieczyliśmy już rogi stolika, kontakty i zabezpieczenia szuflad też już kupiliśmy (póki co szuflad nie otwiera).

Wczoraj pobity został absolutny rekord! Spała 3h w ciągu dnia. Fakt faktem przebudziła się dwa razy. Za pierwszym razem trochę zjadła i zasnęła przy cycku, a za drugim zasnęła na siedząco przytulona.

Pomocnik w sprzątaniu z niej doskonały. Znajduje każdą drobinkę i pokazuje mi. Jak odkurzam, to chodzi za odkurzaczem jakby chciała sprawdzić czy oby na pewno niczego nie pominęłam.
najlepsza część dnia to wieczór (zanim zrobi się marudna i śpiąca). Zaczepia nas wtedy śmiechem. Poziom jej słodkości osiąga wtedy maksimum.

Czas kończyć, bo się po mnie wspina i wyrywa włosy...oczywiście moje włosy...

A jeszcze co do włosów, to odrastają mi chyba te, które straciłam po ciąży. Jest ich mnóstwo i wygląda to trochę dziwnie. Mąż się ze mnie śmieje, bo stoją pionowo do góry, a mają już ze 3 cm.

3
komentarzy
avatar
uwielbiam te chwile przed spaniem ! leon tez uwielbia huśtawkę, musimy chyba też kupić, bo drążek aż się o to prosi
avatar
Cudownie przeczytać taki pozytywny wpis w taki dzień z lekkim zjazdem entuzjazmu Muszę też się skupić na takich pozytywach Z Kai robi się psotnik Ja szczerzę wolę ten etap od tego pieluchowego Więcej się wreszcie rozumiemy
avatar
Taaaaak ta obecność dziecka wszędzie to jest to a najlepiej tam gdzie nie wolno-wnętrze zmywarki czy pralki hustawka to taka złota zabawka ale gorzej jak chce ją wyciągnąx to jest dopiero awantura
Dodaj komentarz

Po co człowiekowi szyja? Nigdy się nad tym nie zastanawiała, ale dziś już wiem, że po to jak taka mała, kilkumiesięczna istotka chce się przytulić, to szyja jest w sam raz!

Twarz rodzica chociaż niewiele się z niej da ulepić jest chyba najlepszą plasteliną.


Moje dziecko nadrabia zaległości w spaniu, a ja w czytaniu. Już dwa dni udaje się nam posiedzieć razem na zewnątrz. Małą zasypia w wózku, a ja siedzę z książką i się relaksuję. A relaks jest przydatny, bo znów się zrobiła z niej przylepka i wszędzie za mną maszeruje. Jak wieszam pranie to śmiga za mną z łazienki do pokoju, z pokoju do łazienki. Jak myję gary, to wiesza się na mojej nodze i liże łydkę... Jak zaglądam do kompa, to zaraz zagląda zza stolika lub staje przy kanapie, przy odkurzaniu jest przy mnie, jak jem to siada i zagląda. Czekam aż zacznie mi podawać papier toaletowy, bo jak tylko siądę na kibelku, to zaraz zza drzwi wychyla się maleńka główka.
Wspina się i zaczyna robić pierwsze kroki przy meblach.
Jak czytałam, że się dzieci przewracają itp, to nie wiedziałam, że aż tak często!!!! Próbuje stanąć przy szafie i nagle 'bach', raczkuje i czasami się jej któraś kończyna wyrwie poza szereg, co kończy się 'glebą', czasami za szybko chce zmienić pozycję i zalicza kolejne twarde lądowanie.
Mam wrażenie, że moje dziecko chce wszystko szybko zrobić, jak jej nie wychodzi, to pokazuje swoje nerwy. Charakterek to chyba po tacie...

Zabawki przestały być interesujące i przez kilka dni koszyk z zabawkami leżał nietknięty. Wczoraj jej plac zabaw wyniosłam do jej pokoiku, bo tata zabrał się za generalne sprzątanie łazienki i chemiczny zapach środków czystości unosił się w całym domu. Dziś koszyk poszedł w ruch i zasypała zabawkami pół pokoju.

2
komentarzy
avatar
Skąd ja to znam to nie ustawne bach mam wrazeni że ważniejsze jest żeby wykonać jakiś ruch, jakikolwiek, niż uważać na głowę, rękę, nog. Na zasadzie 'później będę się martwił że boli'. Dosyc inspirujące nie? a co do relaksu to ostatnio też jestem jakaś bardziej zmęczona właśnie chyba przez to że nawet do kabelki za za mną lezie to małe Bobo
avatar
Jak pięknie o tej szyi napisałaś!!!
Dodaj komentarz

Ho ho ho. Wypadałoby odkurzyć tu trochę i ściągnąć pajęczynki!

Ale wracam! Były wakacje w Polsce i nie było czasu na nic innego.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Tylko gdzie jest teraz mój dom? Czy to ten tutaj z dala od wszystkich czy tamten pełen ludzi? W którym lepiej? Heh, ciężko stwierdzić.

Wakacje całkiem niezłe, chociaż nie wykorzystane w 100%, ale chyba najwyższy czas, żeby się z tym pogodzić, bo z dziećmi to nigdy nic nie wiadomo. Ale nie narzekam. Przynajmniej nie tym razem. Szkoda tylko, że mała nie chciała z nikim zostać, a jak jej znikałam z pola widzenia to dostawała histerii. Na szczęście pod koniec była szansa, żeby się z kimś chwilę pobawiła.

Kaja do swoich środków transportu może dopisać autobus, pociąg, prom, a nawet kolejkę linową Z tym ostatnim było wesoło, bo ja mało na zawał nie zeszłam, jak już w biegu usadowiliśmy się z mężem na krzesełku i okazało się, że nie możemy jechać we 3, bo to 2-osobowe. Także cała sztywna wyjeżdżałam na górę z Kają w ramionach. Dobrze, że jej z tego stresu nie przydusiłam. Wszystko byłoby ok gdybym miała ze sobą nosidło, ale oczywiście zapomniałam zabrać z samochodu. Do tego o tyle o ile przy wyjeździe miałam dość ograniczone pole widzenia, tak przy zjeździe wsiadałam na nią spokojniej, ale jak zobaczyła widok przed sobą, to aż mi się gorąco zrobiło

Poza tym moje dziecko zaliczyło pierwszy upadek/zejście z łóżka. Niestety głową w dół. Dzień przed ukończeniem 10 miesiąca. Po jedzeniu tak się rozpędziła, że nie było szans na złapanie jej...

Wczoraj z kolei mąż z nią siedział i tak zaczął się zastanawiać dlaczego jest tak cicho. Okazało się, że porwała ze stołu ostatnie 2 kostki czekolady i próbowała je zjeść. Co mnie dziwi, bo raczej jedzenia to nie chce tak chętnie brać do buzi. Na szczęście tylko kilka razy polizała, bo praktycznie nie było śladu po jej ataku.

Niestety mamy problem ze spaniem, a dokładniej zasypianiem. Tu pozwolę sobie przekopiować z forum, bo nie chce mi się drugi raz pisać: moje dziecko obraziło się na łóżeczko i za żadne skarby nie chce tam spać. W sumie nawet nie mogę na sekundę jej w nim zostawić, bo głośno protestuje. Niestety spanie ze mną w łóżku już nie wchodzi w grę, bo może z niego spaść, a ja nawet nie mogę do toalety wyjść. Wczoraj z desperacji weszłam do niej do łóżeczka, żeby zasnęła przy mnie i zadziałało. Szkoda tylko, że na krótko.
Dziś starałam się ją oswoić z łóżeczkiem i wprowadziłam do niego misie. Nawet dało się przeżyć i spędziła w nim godzinę zanim zrobiła się śpiąca (chociaż zanim włożyłam ją do łóżeczka, to zasypiała podczas karmienia) . Nie chciała za nic się położyć, więc powtórzyłam manewr z poprzedniego wieczoru, jednak też nie pomogło. Stanowczo domagała się cycka. I to jest chyba główny problem z jej zasypianiem. Muszę opracować jakiś plan, żeby to zmienić.

2
komentarzy
avatar
o wlasnie sobie niedawno myslalam, ze gdzies cie posialo, a ty przeciez na wakacjach bylas...no ok...kiedy strania numer2 ? ozywic trzeba to nasze grono jakas nowina
avatar
No właśnie - gdzie żeście były, jak Was nie było Z tym oswajaniem możesz jeszcze spróbować włożyć do łóżeczka koszulkę/kocyk/pieluszkę przesiąkniętą Twóim zapachem - zawsze to coś znajomego.
Dodaj komentarz

Maxi, hahahahaha pozwól, że nie będę się wybijała przed szereg A po ostatnim wpisie Kali, to muszę się jeszcze poważniej nad tym zastanowić Sama najlepiej wiesz jak to jest jak się nie ma nikogo do pomocy

Zelma, oddałam jej moją jedną podusię Ale wiem, że wszystko wymaga czasu, dlatego staram się uzbroić w cierpliwość i być konsekwentna.


Nauki zasypiania kolejny dzień. Łóżeczko już nie parzy. Chyba, że trzeba w nim zasnąć! Nie można głowy położyć, a jak już ze zmęczenia się przewróci, to natychmiast trzeba się podnieść. Ale idzie ku lepszemu. Oby tak dalej, a może wkrótce zobaczę kolejne sukcesy (tak, tak samo wejście do łóżeczka to już swojego rodzaju sukces).
Dziś po odłożeniu do łóżeczka nagle dostała takiej energii, że spanie jej przeszło i wyciągnęłam ją jeszcze, żeby się pobawiła. Później po ponownym włożeniu dostała jakiejś histerii i nawet jak ją wyjęłam, to nie mogłam ogarnąć o co chodzi, bo się ode mnie odpychała i składała się...zupełnie jakby chciała na podłogę, ale to nie o to chodziło. W ostateczności uspokoił ją cycek i zaczęła przysypiać. Oczywiście po wylądowaniu w łóżeczku sen jej przeszedł i znów śmigała po łóżeczku. Aż sama się złożyła jak leżak plażowy i tak śpi. Cała procedura trwała prawie 2h, ale utrudnieniem był brak drzemki i już spore zmęczenie.

A brak drzemki spowodowany był...pierwszym dniem w przedszkolu
Kaja bez większego entuzjazmu, ale co najważniejsze - bez paniki bawiła się. Chciało by się napisać, że z innymi dziećmi, ale raczej każde z nich póki co miało swoje zajęcie. Fajnie było. Zawsze to jakaś odskocznia od codzienności. Oczywiście oka z niej spuścić nie można, bo często rzuca zabawkami i ma szczególne upodobanie we włosach - szarpanie za nie to jej pasja, dlatego otaczające ją dzieci mogły być zagrożone. Walczyć o swoje też potrafi Z pudełka wywaliła wszystkie zabawki (tak jakby odłożyła je obok siebie) i pudełeczko stało się jej najlepszą zabawką. Inne dzieci średnio budziły jej zainteresowanie.
/Przedszkole to jest przedszkolem otwartym i przychodzi się z rodzicami/
A dla mnie to może też będzie całkiem dobra szkoła uczenia (nie zapominania) języka.

Póki co największą radość sprawił jej basen i chyba coś trzeba pomyśleć, żeby chociaż raz na jakiś czas się wybrać

1
komentarzy
avatar
Zabko, mój syn nigdy nie zasnął bez naszej pomocy ale rozumiem Twoja potrzebe bo sama o tym marzę. Ale dzieci tak szybko rosną że jeszcze będziemy tęsknić do tych chwil kiedy maluchy domagają się czułości
Dodaj komentarz

Z cyklu 'mój pierwszy raz':
Już od dawna kilkadziesiąt razy w ciągu dnia zakładamy skarpetki, bo z uporem maniaka je ściąga, ale wczoraj udało się jej mnie zaskoczyć - sama ściągnęła sobie spodnie...
A dziś też mi prawie szczęka opadła, bo zaczęła się kręcić na kanapie i zeszła z niej tak jak ją uczyłam - odwróciła się tyłam i powoli zsuwała

Ogólnie mam wrażenie, że ostatnio jest o wiele bardziej kumata. Do tego ciekawska i sprytna dziś piekarnik był rozgrzany, więc zatarasowałam przejście do kuchni, żeby się nie poparzyła. Nie przypuszczałam jednak, że moje przeszkody okażą się być drobiazgiem dla niej. Do tego gaduła z niej straszna. Ostatnio jej ulubionym jest tatatatatatata.

W kwestii zasypiania to wczoraj poległam, bo dostała takiego szału, że wylądowała ze mną w łóżku. Dziś jednak udało się bez płaczu. Oczywiście trwało to z 40minut i co chwilę zaglądała czy jestem i wystawiała rączki, żeby ją zabrać, ale starałam się odwracać jej uwagę. Obeszło się bez płaczu. Zetko, mi głównie chodzi o to, żeby spała sama, bo w łóżku niestety nie mogę już jej zostawić jak chce wyskoczyć do kibelka czy idę później spać, a przenoszona często się budzi i denerwuje. Ale faktycznie pewnie jeszcze nie raz zatęsknię za tym wszystkim.

2
komentarzy
avatar
Żabko, u nas spanie z rodzicami w łóżku zaczęło się dopiero, gdy otworzyliśmy Młodemu łóżeczko (wyjelismy szczebelki). Nie ma nocy, żeby nie przyszedł do nas. Raz o 2, raz dopiero nad ranem. W końcu zawsze ląduje w naszym łóżku i dosypiamy razem. Najważniejsze, że zasypia u siebie, a my mamy kilka godzin tylko dla siebie
avatar
Tak tak kochana to ten okres teraz będzue codziennie Cię czymś zaskakiwac
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 5 września 2016

0
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 8 września 2016

0
Dodaj komentarz

Japitole! Po odnotowaniu @ wyskoczyla mi i formacja o zakonczeniu ciazy, a jak wywalilam posta, to sie mi pamietnik zamknal. Pokombinowalam, zaznaczylam, ze niby mialam pozytywny wynik testu, pozniej zakonczylam i udalo sie odzyskac....

A ja tylko chcialam napisac, ze zyje, chociaz praktycznie kompletnie nie mam na nic czasu.
We wtorek wystukalam pierwszego zabka! Lewa dolna jedyneczka.
Od soboty moje dziecko tańczy. Chyba bedziemy jezdzic cala rodzina na komcerty, bo glowa przy muzyce trzepie jak rasowy punkowiec
W przedszkolu spoko, chociaz musze pilnowac jej raczek, ktore gdy tylko nadarza sie okazja, to probuja wyrwac innym dzieciom wlosy. Oczywiscie zabawki z rak tez wyrywa, ale tak to jest calkiem grzeczna. Nie zmienia to jednak faktu, ze przez caly czas trzyma sie w poblizu mnie.

Poza tym kupilam bilety do Polski i na roczek zjezdzamy na mini imprezke. Tzn mini jak mini. Jak policzyc rodzenstwo z rdzinami plus babcie, to wychodzi z 25 osob. Przez tak liczne grono jestesmy zmuszeni organizowac takie spotkania poza domem. Chociaz teraz okazuje się, ze byc moze szwagierki (chrzestnej) nie będzie, bo planuje swietowac swoja rocznice slubu. Ale jeszcze zobaczymy. No nic. Mysle, ze nie predko bedzie kolejna taka imprezka, wiec mozemy sie poswiecic.

Jak juz wspomnialam, to nie mam zbyt wiele czasu, wiec musze skorzystac i isc spac. Brak polskich znakow spowodowany jest pisaniem z tableta.

1
komentarzy
avatar
mala chodzi do przedszkola/zlobak?
Dodaj komentarz
avatar
{text}