Może pora by trochę podsumować sytuację 'rozwojąwą'.
Otóż moje dziecko jak wiemy pierwsze w rozwojowych osiągnięciach nie jest. Czytam Wasze pamiętniki i chcąc nie chcąc dowiaduję się co Wasze dzieci w wieku podobnym lub młodszym potrafią. Otóż Gaja jeszcze nic z tego nie potrafi
a) nie ma pojęcia co robić z nóżkami - nie raczkuje, o stawaniu nawet nie myśli, podnoszona 'do chodzenia' dopiero 1 stycznia zaczęła prostować nogi i tuptać nimi
b) nic nie kojarzy - nie ma pojęcia gdzie ma nosek i takie tam, gdzieś ma zwierzątka i odgłosy przez nie wydawane, migusiów też za cholerę nie łapie. Jedynie gdzie trafia jej rączka to buzia. Jak by powiedział Freud jest totalnie zafiksowana na fazie oralnej. To ją wyłącznie interesuje - gryzienie, ciamkanie, mlaskanie, jedzenie, gadania, furczenie i wkładanie dosłownie wszystkiego do paszczęki słodkiej. Umie klaskać ale tylko jak jej się chce i to nie na jakieś tam polecenie tylko od tak sobie klaska. Umie też wyciągać kulki z otworka w Dinozaurze - oczywiście nie umie ich tam wkładać. Bądźmy szczerzy, na geniusza mi na razie nie wygląda
Generalnie jak bym miała porównać swoją córeczkę do jakiejś postaci byłby to Niedźwiadek Paddington. Gaja jest absolutnie ufna, otwarta, towarzyska, rozwalająca w swej naiwności, troszkę niezgrabna i niezręczna. Zabawki spuszcza sobie na mordkę, gdy do nich pełza, by je złapać to niechcący je odpycha, zaplątuje się we wszystko nawet w kocyki i maty. No i najważniejsze - jest pogodna i odnosi się wrażenie, że po prostu jest z siebie bardzo zadowolona od tak
Kocham ją tak bardzo
Oglądałyśmy Boxtrolls