Dziś Gaja miała n szczęście lepszy nastrój niż wczoraj. Niestety ja ledwo żyłam bo w nocy spać nie mogłam.
Czy to brak organizacji czy bycie mamą wymaga funkcjonowania w systemie 'albo, albo'. Albo jestem wyspana albo dom jest czysty, albo mam ugotowane albo wyglądam jak człowiek, albo mam czas dla siebie albo...
No i efekt jest taki że, mam bałagan jak diabli, jemy mrożonki (tylko Gaja je 'lepiej') za to mam czas na scrapbookowanie, czytanie książek a nawet zafarbowałam włosy
No i jedzenie. Wile z nas się z tym zmaga a to nie je, a to uczulenia.
U nas problemy są dwa
1. BLW jest dla mnie wykańczające! No, bo wymyśl jakieś 3-5 smacznych i zdrowych posiłków niepapkowych, a do tego po każdym jedzeniu mam 30 min czyszczenia! Krzesełko, podłoga, 'sztormiaczek' do zaprania (mam tylko 2 na razie) Gaja do mycia i przebrania mimo sztormiaczka
No i najgorsze. Wymioty! Odkąd Gaja jest na BLW jej wymioty śmierdzą jak normalne wymiociny jakiegoś pijaka. Nie mogę sobie poradzić z tym smrodem. Ona śmierdzi, jej włosy, ubranko i wszystko na co jej się uleje - my, kocyki, zabawki.
Wiecznie tylko myję, piorę, przebieram, zmieniam pościele, kocyki, maty. Myję zabawki, piorę zabawki! Aaaaaaaaaaaaaaaa!
No ale taka słodka jest
Dziś np byłyśmy pierwszy raz na placu zabaw. Ach radość była ogromna!
No i muszę 'pochwalić się' kolejnymi stronkami albumu:
tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...
autor: Chiang Mai