Forum: Niemowlę (2 – 12 miesięcy) - Karmienie piersia.
Wysłany: 2017-01-16, 21:06

fiska0
avatar

Postów: 92
0

Hehe dobre wymowki najważniejsze ze bobasowi nic nie jest!!

Mam jeszcze jedno pytanie: czy budzic takiego malego szkraba na jedzonko po 5-6h? Ostatnie 2 noce tyle spala poki jej nie obudzilam. W sumie po 4h kwili lelko, wierci sie ale jak mowie jej 'ciiii' to ona spi dalej. Gdybym jej nie obudzila pewno spalaby dluzej tylko czy tak moza sobie pozwolic?
Wysłany: 2017-01-16, 21:40

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Szalwia,
No właśnie a jak ona jest już na kocyku, macie lub kanapie i się tak pręży? Co wtedy robisz? Czekasz aż sama przestanie, jakoś ją uspokajasz?

Fiska,
Mi w szpitalu powiedzieli żeby budzić co 3h...ale ja tego ani razu nie zrobiłam. ..wg mnie sen dla dziecka to świętość. .jak śpi to niech śpi. Zwłaszcza jeśli Maleństwo przybiera na wadze
Ale to jest moje zdanie
Wysłany: 2017-01-16, 21:50

szałwia
avatar

Postów: 1472
0

Fiska zależy jak przybiera. Moją kazał na początku lekarz budzić, bo spała całą noc, a potem zabronił już budzić, bo przybierała za dużo i była już starsza. Niektórzy pediatrzy twierdzą, że dziecko do roku powinno mieć jedno karmienie nocne.

Dariah ona u mnie raczej się w innych sytuacjach nie pręży tylko, żeby się prężyć (nie ma wzmożonego napięcia), zazwyczaj się pręży jak coś jej przeszkadza, np. brzuszek boli, nie chce już być w foteliku samochodowym albo nieudolnie próbuje coś zrobić, np. się obrócić. Jeśli to jest pierwszy przypadek, to ją wyjmuję z fotelika (karmię ją w nim), jak drugi przypadek to albo zostawiam, jeśli to trwa parę sekund, albo jej zmieniam pozycję lub motywuję do zmiany.
Wysłany: 2017-01-16, 22:15

Leticia
avatar

Postów: 547
0

Mi na początku też kazali budzić co 3 godziny i robiłam to. Co prawda córka urodziła się duża, bo ponad 4 kg, ale przez to że nie miałam mleka to głodowała przez 2 dni (brawa dla "wrażliwych" położnych!) i spadła sporo z wagi. Ale powiem, że budzenie jej to było niezłe wyzwanie. Smyranie, łaskotanie, noszenie, gadanie, okręcanie, wreszcie rozbieranie do naga - nic nie działało na tego śpiocha! Sam proces budzenia trwał nierzadko 30 minut, a dzieciak i tak zasypiał w trakcie jedzenia.
W końcu po 4 tygodniach kupiliśmy wagę i postanowiliśmy zaufać dziecku i pozwolić jej upominać się o jedzenie wtedy, kiedy ma na to ochotę. To było najlepsze, co mogliśmy zrobić: mała budziła się w rozsądnych odstępach czasowych (zwykle co 3-4 godziny, ale bywało i 5-6), od razu przytomna i od razu głodna. Jadła jak mały prosiaczek i natychmiast szła spać. Tyła też jak tucznik, więc daliśmy jej spokój z jakimkolwiek wybudzaniem
Myślę, że kluczem jest tu właśnie kontrola czy dzieć prawidłowo przybiera i czy Twoja laktacja jest już w miarę stabilna.
Wysłany: 2017-01-17, 07:43

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Leticia,
Dokładnie, kluczem jest intuicja i zaufanie do maluszka.

Ja nie miałam w planie wybudzania Zosi ale przez pierwsze 3-4 tygodnie sama budziła się w nocy co 3h. Potem zaczęła budzić się co około 5-6 godzin więc jej nie wybudzałam a waga szla w górę.
Dziecko jak śpi i nie jest głodne to i tak za dużo nie zje a do tego będzie miało przerwany sen.
Wysłany: 2017-01-20, 15:49

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Tym razem ja podbijam temat, ale trochę z innej beczki
Zosia ma ponad 4 miesiące i jest tyllo kp.... pytanie za 100 punktów. . Jakie powinna mieć kupki? Jakie mają Wasze maleństwa?
Od kiedy nie jem nabiału to miała żółte i takie jakby "jajecznica" ale ostatnio zdarzają jej się takie mega płynne. .. Nie ma ich więcej w ciągu dnia niż jak ma normalne więc myślę że to nie jest biegunka...
Wysłany: 2017-01-20, 15:53

Leticia
avatar

Postów: 547
1

Moja na kp ma żółto-musztardowe, w konsystencji jak gęsta śmietana. Nigdy nie zdarzają się rzadsze.
Diety żadnej nie stosuję, no może poza wspomnianą wcześniej czekoladową dietą-cud
Wysłany: 2017-01-20, 15:56

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Ja gdzieś o to pytałam tez chyba. Moja ma żółte lub pomarańczowe i bardzo płynne od długiego czasu. Nie pamiętam dokładnie, bo nie zwróciłam uwagi. Dopiero niedawno. Ma nawet 4 dziennie chociaż nie całe pieluchy. Pytałam ostatnio pediatry to zapytała ile pełnych pieluch. Powiedziałam, że 2 całe po brzegi to nic nie powiedziała dalej a potem zszedł temat na co innego. Trochę mnie martwią te kupki, ale moja ma chyba nadal nietolerancję laktozy (musze zrobić badanis) wiec może od tego. I moze od mojej diety. No i póki przybiera na wadze i je normalne ilości to chyba jest OK... kiedyś miała jajecznice tez.
Wysłany: 2017-01-20, 19:30

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Sznurowka,
Tak sobie teraz myślę że to może od ogórków kwaszonych...? Bo wczoraj i dziś jadłam na kanapce.. i któregoś dnia zrobiliśmy domowe burgery i też tam włożyłam ogórki i miała taką kupkę, tylko że ja bardziej myślałam że to ta bułka do burgera..
Hmm jutro nie będę jeść ogórków to zobaczę
Wysłany: 2017-01-20, 20:56

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Dariah, nasze dziewczyny są mniej więcej w tym samym wieku i też jestem tylko na kp. Weronika robi zazwyczaj jedną kupę dziennie i ma ona konsystencję "kremową". Czasami (ale rzadko) zdarzają się płynne ale nie towarzyszą temu żadne niepokojące objawy dlatego nie uważam, żeby to było coś nie tak.

Swoją drogą same kulinarne określenie: jajecznica, gęsta śmietana i krem Niezłe skojarzenia
Wysłany: 2017-01-20, 21:04

Leticia
avatar

Postów: 547
1

Ja unikam sformułowania "jajecznica", bo za bardzo lubię jajecznicę, żeby ją sobie tak obrzydzać
Wysłany: 2017-01-20, 21:05

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Dariah, daj znać. U mnie to raczej nie po czymś co zjadłam, bo tak jest zawsze od dłuższego czasu. Chyba ze coś co jem ciągle, ale wątpię. No u nas to jest konsystencja prawie wody, albo mleka 0.5%... zobaczę co na badaniach wyjdzie, czy nadal ma nietolerancję.
Wysłany: 2017-01-20, 22:10

fiska0
avatar

Postów: 92
0

U nas na pocztku tez byla jajecznica i kilka razy na dzien, teraz sie zmniejszyla ilosc raczej raz na dzien lub dopiero na drugi i sa musztardowe i takie 'lejace'. Czasem mi sie zdaje ze jest tam troche sluzu, ale ogolnie nie uwazam, żeby te kupki byly zle. Czytalam ze przy kp tak moze byc.

U nas jak nie urok to sraczka teraz wydaje mi sie ze malej cofa sie pokarm. Usnie po odbiciu, polezy troche na mojej klatce a pozniej odlozona robi kwaśna mine, tak jakby cos przelyka albo wydaje taki dziwny odglos i budzi sie a czasem nawet z placzem w poniedzialek chyba zajrzymy do doktora...
Tak mi szkoda na nia patrzec jak spac nie moze a ja ciagle zajete rece bo musze ja pionizowac i lulac albo ciagle ja nosic w chuscie
Wysłany: 2017-01-20, 23:24

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Fiska, moja też się budzi z płaczem oprócz rano po nocy. Bo brzuszek ją boli najprawdopodobniej, bo puszcza bąki, czasem zrobi kupę. Miała kolki i ma nietolerancję laktozy, więc pewnie to nie pomaga, ale ogólnie dzieci chyba mogą tak jeszcze mieć. Ulewać też mogą bardzo długo. Chociaż no spać powinna, więc nie wiem
Wysłany: 2017-01-24, 01:56

fiska0
avatar

Postów: 92
1

Dzis maz sie wybral do przychodni. Pani oczywiscie zalecila wysoko materac i jak nie bedzie poprawy to kupić zagestnik jezeli bardzo sie meczy, ale tez powiedziała ze tak dzieci maja i juz i z czasem powinno przejść.

My na etapie meczenia sie z dobrym zlapaniem piersi i pozycja 'pod gorke' i duzym wwpływem pokarmu... w szpitalu pownni takie rzeczy pokazywac zeby bylo mniej problemów w domu

Jadlam jajecznice w sobote i musze Wam powiedziec, zd mialam chwilowy zastoj przy jedzeniu jak sobie o tej kupie przypomniałam
Wysłany: 2017-01-24, 07:43

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Mi nic nie pomagało na wystrzeliwanie pokarmu. Na leżąco, na siedząco leciało. Z czasem mała przestała płakać tylko puszcza, ja wycieram i wyciskam w pieluszkę i dalej jemy. No może ostatnio mniej leci, a karmię w łóżku na boku.
Wysłany: 2017-01-24, 15:19

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Ah Sznurowka,
miałam dać znać o tych ogórkach...myślę, że to było to...bo nie ma już takich płynnych płynnych kupek.
Obserwuje nadal ale wg mnie to były ogórki, bo ja potrafiłam na śniadanie ze 3 zjeść...może przesadziłam hehe

a ten mega rzut azs na buźce myślę, że miała od szynki...kupowałam szynkę z kurczaka i to chyba jej zaszkodziło...bo jak nie to to czekolada a to oznacza moją śmierć z rozpaczy!!!
Wysłany: 2017-01-24, 21:38

fiska0
avatar

Postów: 92
0

Sznurowka, a Tobie też się tak mala wyrywala? Bo moja zje glodna to pierwsze bez wiekszego marudzenia (chyba ze polknie powietrze - zezlosci się, odbije i jemy dalej) ale pozniej to jest koszmar. Ja juz tylko siedzę a mąż bierze i uspakaja i mi ja podaje bo zdenerwowana nie zje, ale i czasem to nie pomaga, nawet cycka nie dotknie i juz placz a widac ze by jeszcze zjadla...
Wysłany: 2017-01-24, 22:03

szałwia
avatar

Postów: 1472
0

Dariah obstawiałabym bardziej czekoladę, ze względu na mleko. Chociaż w szynce też mógł być jakiś syf. Ogórki mnie zaintrygowały, bo ja też ostatnio jadam i walczymy z biegunką, a dzisiaj nie zjadłam i pierwszy dzień bez biegunki. Będę obserwować i dam znać.

Sznurówka ja jakbym się położyła z młodą to by przeciumkała cały dzień, ale z jedzeniem by to miało coś wspólnego tylko chwilami. Może warto wyjąć jej pierś z buzi, jak już nie je i przyzwyczajać, że pierś to nie smoczek jednak.

Moja po chorobie teraz jeść nie chce. Trzymać pierś w buzi i owszem, ale je bardzo mało. Staję już na głowie. Odkryłam, że jak chodzę to trochę je, rano i w nocy na leżąco daje radę, ale i tak je mało. Nie mam już pomysłów.
Wysłany: 2017-01-25, 08:00

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Szałwia, jak nie zasnę to sprawdzam czy je czy nie. Staram się wyciągać pierś i jak nie puszcza to zostawiam, a czasem puści.
U nas biegunki cały czas - nie wiem od czego, ale mała przybiera.
Fiska, no tak, do tej pory czasem wariuje przy piersi. Ale przeważnie jest to związane ze złą pozycją albo tym, że nie jest aż tak głodna. Jak tak robi to ją odstawiam i czekam jeszcze z godzinę. Najspokojniej je ostatnio na leżąco i w ogóle chodzę z nią do sypialni. Cicho i ciemno, inaczej nie może się skupić na jedzeniu. Może Twoja też nie? Z resztą z dziećmi nie nadążysz, zawsze jadła na siedząco, 3 tyg temu zaczęła chcieć na leżąco i spać ze mną. Wczoraj w nocy mi się burzyła na leżąco i nie zasypiała. Wzięłam na siedząco to po chwili odpłynęła. I tyle....
Wysłany: 2017-01-25, 08:19

Dariah
avatar

Postów: 1607
0

Szałwia,
Może to ta czekolada. .a jadłam tylko czarną, bo po mlecznej ma zielone kupki - mleko...
A ziarna kakao są mocno uczulające..poczekam trochę żeby skóra ładnie się zregenerowała i spróbuję czekoladę. ...i zobaczymy

Ja też się zdziwiłam że to przez ogórki, ale to była jedyna nowa rzecz i pokrywało się z biegunkami..w sumie ogórki kwaszone są fermentowane..to może powodować biegunkę no nic...odstawiłam i kupki piękne Daj znać jak u Was


My też jemy tylko na leżąco, no chyba że jesteśmy poza domem to na siedząco. Na szczęście Zośka nie jesg mega ssakiem i jak tylko skończy jeść to puszcza cycka

Sznurowka, Fiska,
U nas ostatnio (tzn już jakiś ładny miesiąc minimum) Zośka też musi mieć spokój i ciszę. Czasami wystarczy że ja coś powiem i już się kręci i wierci, puszcza cycka itd.. większy hałas to już w ogóle. .. więc może warto spróbować tak jak mówi Sznurowka, na leżąco i w ciszy. .? No i poczekać trochę dłużej aż mocniej zgłodnieje ?
Wysłany: 2017-01-29, 08:35

fiska0
avatar

Postów: 92
0

Spróbuję dzis dac w pelnej ciszy i w przyciemnionym swietle cyca, ale jestem sklonna powiedziec ze ma skok rozwojowy. Wczoraj plakala jakby ja rozdzierano, na rekach plakala dopiero po odlozeniu die usoakajala a pozniej znowu na rece i znowu placz. Nie wspomne o tym ze jakby kompletnie zapomniala jak sie łapie piers :o w pozycji stojacej ja karmilam i musialam wcisnac piers zeby jadla bo otwierala paszcze, wkladala piatski ale jak wkladalam lekko brodawke to wypluwala lub kompletny bezruch. Poza tym coraz wiecej sie usmiecha widze, interesuje sie juz innymi rzeczami, wodzi wzrokiem... mam tylko nadzieje ze tylko dzisiejsza noc byla takim punktem kulminacyjnym i to jej juz powoli przechodzi.
Wysłany: 2017-01-29, 09:28

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

No tak jest z dziećmi, też coś, co działa dziś nie musi działać jutro. Moją też staram się głodzić trochę (daję co 2h jak marudzić zaczyna) i próbować, żeby się zdrzemnęła. Ale dziś np rano zaczęła marudzić no to cycek i do łóżka. Wypluwała, pojadła 5 min, oczy jak 5 zł. No dobra, to następny raz za 2h znowu, a ona po niecałej godzinie marudzi. No to znowu łóżko i cyc i znowu wypluwa i płacz. No to do kibla, gdzie ciemno. Nadal nie je, a kurcze zaśnie przy cycku głównie. No to w końcu znowu suszarka, chociaż staram się korzystać z niej już tylko w ostateczności, bo wiem, że przestanie działać kiedyś. No i zasnęła, ale pewnie jak wyłączę to się obudzi.
Wysłany: 2017-01-29, 12:09

fiska0
avatar

Postów: 92
0

Masz racje, z tym co dzis pasuje jutro moze juz nie pasowac. Ta suszarka u nas od przed wczoraj sie sprawdza, a wczesniej w ogole nie dzialala. Moze teraz zaczela słyszeć bardziej i jej pasuje.
Widzisz kurcze chcesz jak najlepiej, stajesz na rzesach, lecisz do kibla a i tak zle ehh te dzieci
Wysłany: 2017-01-30, 11:24

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Dokładnie, z moja wogole jest ostatnio ciężko, bo raz ten kibel zadziała a raz nie, ale marudzi dalej. I to jest problem bo nie wiem czemu. Mijają 2h od wstania i jedzenia. Zaczyna marudzić. Chce ja karmić i nic, żadna pozycja ani miejsce. Ona tylko coraz większa histeria. No to zostawiam bo myślę , że może jednak nie glodna. Ale marudzenie trwa kolejna godzinę aż w końcu zadziała suszarka i WC i je ładnie i odpada albo idę z nią do lozka I tam sobie dalej ciumka. Też macie tak, że maluchy nie chcą zjeść ani spać mimo że wydają się być zmęczone? Czytałam , że już coraz mniej będzie spać w dzień, że może mieć 6h czuwania pod rząd, ale myślałam, że to 6h zabawy itp a nie marudzenia bo zmęczona, ale niedostatecznie, żeby spać a dziś wogole wstala w tak złym humorze , że płakałam razem z nią już z 3 razy
Odpowiedz