Forum: Noworodek – Pierwszy miesiąc życia - Pielęgnacja maluszka od pierwszych dni życia
Wysłany: 2013-10-08, 13:12

Suzy Lee
avatar

Postów: 2397
2

m_f napisała:
anilorak, Jasiek tez nie lubił leżeć na brzuchu, polubił jak skończył 3 miesiące mniej więcej



To chyba Jaśki tak mają, bo mój tez okropnie nie lubił tak właśnie do 3-4 miesiaca
Wysłany: 2013-10-08, 14:37

Adka
avatar

Postów: 1974
1

mała mi napisała:
Agga,

W zasadzie większych zmian nie zauważyłam: wysypka na buzi nadal jest, skóra chropowata, kolek nie ma, bo aplikuje Sab Simplex. Jednak od kilku dni codziennie o tej samej porze ( ok 18.00) zaczyna wyć. Nie wiem z jakiego powodu, czasem pomaga przystawienie do piersi a czasem nic nie działa, samo przechodzi po ok 15 min. Nie są to problemy trawienne, bo sie nie pręży, nie kurczy nózek itp. tylko okropnie płacze. Na poczatku myslalam, ze to może reakcja na otoczenie, bo 1 dnia byli goście i troche hałasu robili, ale w kolejnych dniach było to samo.
W srode mam kolejna wizyte u pediatry, wiec zobaczymy co powie, czy odstawiac nabiał czy nie.


nasza też miała wysypkę na buzi i chropowatą skórę, położna zasugerowała, że to może od nabiału. Nie jadłam i dalej było to samo. Na wizycie lekarka kazała twarz przecierać tylko wodą fizjologiczną i smarować emolientami. Ja mam akurat Oilatum. Muszę powiedzieć, że po kilku dniach buźka jest dużo ładniejsza.
Nasza mała też czasami płacze wieczorami (i też się nie pręży) i pomaga zawinięcie jej dość ciasno w rożek i przytulenie do siebie jeszcze. DO tego lekko ją kołyszę (nie chodzę z nią tylko siedzę na tapczanie i delikatnie się ruszam na boki) u nas to pomaga. Mała mi może tego spróbuj.
Wysłany: 2013-10-08, 14:37

Adka
avatar

Postów: 1974
0

Rucia napisała:
Adka teraz w ciąży dostałam tej przepukliny. Ja wiem czy tak fachowo określa się wystajacy pępek, przy poprzedniej ciąży nikt mi tego nie sugerował, a tu na ostatniej wizycie moja lekarka mówi mi, że mam przepuklinę pępkową, ale powinna cofnać się po porodzie.


pójdę z małą za tydzień do lekarza to zapytam co ona o tym sądzi.
Wysłany: 2013-10-08, 14:39

Adka
avatar

Postów: 1974
0

kaja1991 napisała:
Dziewczyny leci wam po porodzie cos jeszcze? Bo mi caly czas śluz i ciągle czuje ze mam "mokro"


u mnie jest podobnie. Bywają dni, że nie ma nic a bywa też i tak, że sporo tego wypływa i śluz jest lekko zabarwiony.
Wysłany: 2013-10-08, 14:53

agga84aa
avatar

Postów: 4575
1

Ja tez jeszcze mam dziwną wydzielinę, ale jak była po 6 tygodniach u lekarza to powiedział po USG że jeszcze będę plamiła bo trochę tego płynu w macicy jeszcze jest. Ale kurcze, ileż można))

Chciałam chrzest mieć jak najszybciej się da i mieć to z głowy Może jeszcze pogoda w niedziele w miare fajna będzie chociaż A wątpię, ze będzie spała, wątpię...
Wysłany: 2013-10-08, 16:00

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

agga84aa napisała:
Anilorak, mi właśnie też kazał lekarz po badaniu bioderek kłaść małą na brzuszku dużo i generalnie trzymac nóżki szeroko, bo też nie może ich do końca rozchylić. USG wyszło ok, no ale to rozchylenie nóżek niebardzo. Kazał więc przyjść na wizyte kontrolną za 3 miechy.


My już kontrolę mamy po miesiącu, tylko nie wiem czemu tak szybko, bo efektów pewnie nie będzie żadnych. No i się wczoraj przełamałam w nocy i jak już Michał pospał trochę, to go przekładałam na brzuszek. Dzisiaj była u mnie ostatni raz położna i też potwierdziła, to co mi mówił ten lekarz, czyli ważne, żeby leżał na płaskim, bez żadnych poduszek itp. rzeczy. No nic będę się stosować, żeby jak najszybciej tego ortopedę mieć z głowy.
Wysłany: 2013-10-08, 16:16

DzejKej
avatar

Postów: 1443
1

U mnie tez sluz nadal leci i nadal jest lekko zabarwiony. Juz mnie to denerwuje, bo to jedyne co mnie powstrzymuje przed przytulankami z mezem...

Tez uzywam zielonych pampersow i jestem z nich strasznie zadowolona, ale ze wzgledu na cene po tej paczce znowu przesiadam sie na jakies taniochy Albo te co uzywalam z niemieckiej drogerii DM, albo jakiejs innej, ale na pewno jedne z tych tanszych.

Mala mi, moja tez robila wieczorami awantury. Teraz jej troche przeszlo chociaz nadal czasem jej sie zdarzy. I najlepsze jest to, ze nic nie pomaga - jak ja uspojakam to krzyczy jakby ja ze skory obdzierali przez np. 15 minut, jak jej nie uspokajam - dokladnie tyle samo minut, wiec biore na rece, albo klade sobie na nogach i czekam az sie wykrzyczy. Polozna mowila ze to normalne i mija zazwyczaj kolo 12 tygodnia.
Wysłany: 2013-10-08, 16:50

mała mi
avatar

Postów: 1014
0

Adka napisała:
nasza też miała wysypkę na buzi i chropowatą skórę, położna zasugerowała, że to może od nabiału. Nie jadłam i dalej było to samo. Na wizycie lekarka kazała twarz przecierać tylko wodą fizjologiczną i smarować emolientami. Ja mam akurat Oilatum. Muszę powiedzieć, że po kilku dniach buźka jest dużo ładniejsza.
Nasza mała też czasami płacze wieczorami (i też się nie pręży) i pomaga zawinięcie jej dość ciasno w rożek i przytulenie do siebie jeszcze. DO tego lekko ją kołyszę (nie chodzę z nią tylko siedzę na tapczanie i delikatnie się ruszam na boki) u nas to pomaga. Mała mi może tego spróbuj.


Dzięki Adka, próbuje juz wszystkich sposobów. Rózne rzeczy działają w rózne dni. Czasem przytulenie, niekiedy noszenie i bujanie na rękach, rzadko się zdarza, że sam zasypia odstawiony np do fotelika lub do bujaka. Łózeczka póki co nie toleruje .
Ze skóra od początku mamy jakieś problemy, a to się cale ciało łuszczyło, a to wysypka, teraz przerabiamy tez ciemieniuchę. Do pielęgnacji używam produktów firmy Emolium.
Ostatnio mam wrażenie jakby wszystko wracało do punktu wyjścia, a jeszcze kilka dni temu wydawało mi się, że zaczynamy się "docierać". Zaczął jeść co 2-3h, wiecej spał, w nocy budzil sie 2 razy do karmienia. Juz zaczelam się cieszyc, a tu od wczoraj koszmar.
Jeśc domaga się co 1godz, czasem co pól godziny, nie chce w ogóle spać, nawet w samochodzie ani na spacerze nie zasypia tylko marudzi albo ucina sobie drzemki 5 minutowe, w nocy budzi się co godzine i trzeba go poxniej długo usypiać
Juz wymiękam...
Wysłany: 2013-10-08, 17:03

mała mi
avatar

Postów: 1014
0

W dodatku chyba cos nie tak u mnie z laktacją. Cały czas karmie małego tylko naturalnie, a od kilku jest inaczej. Niby piersi są nabrzmiałe, ale jak przystawiam go do piersi to possie chwilkę i zaczyna płakać, a piersi robią się miękkie. Choc jak naciskam to nie są puste. Czyżby to kryzys laktacyjny? Tylko chyba coś za wczesnie?
Wysłany: 2013-10-08, 17:08

Adka
avatar

Postów: 1974
0

mała mi a może Leoś się nie najada?! My w piątek mieliśmy taki kryzys, że mała strasznie się darła. Co ją przystawiłam do piersi to chwilę possała i odrywała głowę. Próbowaliśmy kilka razy aż w końcu mój M. zrobił jej mleko w butelce, zjadła i usnęła. Co prawda pierwszy raz nam się tak zdarzyło. Ale zauważyłam, że w tym dniu w ogóle miałam jakoś mało pokarmu i moje piersi były zupełnie inne niż wcześniej. Może to był chwilowy kryzys z mlekiem!? Nie wiem.

Naszą małą jak łuszczyła jej się skóra kąpaliśmy w krochmalu przez kilka dni i niczym nie smarowaliśmy później. A teraz pojawił nam się problem dziwnych czerwonych plamek na pupie. Lekarka dała nam maść ale smarujemy od 5 dni i nic to nie daje.

Kurcze aż trudno Ci coś doradzić ale musisz być silna i przede wszystkim spokojna. Chociaż wiem sama po sobie, że to nie takie łatwe. Ja przez ten miesiąc z moim M. to przeszłam więcej awantur niż przez cały nasz czas bycia razem.
Wysłany: 2013-10-08, 17:18

mała mi
avatar

Postów: 1014
1

Tez na początku kąpalam Leona w krochmalu jak mial rybia łuskę na ciele, ale jakos nie zauwazylam poprawy i przetestowalam Emolium z olejem rycynowym - super sie sprawdzil.
Co do zaburzeń laktacyjnych troche poczytalam i ponoć wtedy nie należy sięgać po sztuczne mleko :
"Pokarm kobiecy produkuje się wtedy, gdy jest na niego zapotrzebowanie, czyli wtedy gdy dziecko regularnie ssie. Jeżeli podczas kryzysu laktacyjnego dziecko otrzyma butelkę, z piersi do mózgu trafi informacja „dziecko nie ssie, nie ma potrzeby produkcji”. Dziecko, które dostanie butelkę, pozna prosty sposób na napełnienie brzuszka, a przystawione do piersi będzie się buntowało jeszcze bardziej. W ten sposób kryzys laktacyjny najpewniej zakończy karmienie piersią, co niestety dzieje się bardzo często"
A mnie tak kusi podanie butli
Wysłany: 2013-10-08, 17:37

m_f
avatar

Postów: 4300
0

mała mi napisała:
Ostatnio mam wrażenie jakby wszystko wracało do punktu wyjścia, a jeszcze kilka dni temu wydawało mi się, że zaczynamy się "docierać". Zaczął jeść co 2-3h, wiecej spał, w nocy budzil sie 2 razy do karmienia. Juz zaczelam się cieszyc, a tu od wczoraj koszmar.

Juz wymiękam...


A może to skok rozwojowy? Właśnie wtedy jest tak, że ma się wrażenie, że dziecko jakby cofnęło się w rozwoju, że to, co wczoraj umiało, dziś już zapomniało.. Ale za kilka dni zwykle później wszystko powraca razem z nowymi umiejętnościami
Wysłany: 2013-10-08, 17:41

mała mi
avatar

Postów: 1014
0

No własnie mam takie wrażenie jakby się cofnął w rozwoju. Oby szybko powrócił na normalne tory, bo juz chodze po scianach ze zmęczenia
Wysłany: 2013-10-08, 19:12

anilorak
avatar

Postów: 2792
3

Mała mi, jeżeli chodzi o kryzys laktacyjny, to u nas był w 3 tygodniu. Jak wcześniej starczała 1 pierś, to potem podanie jednej i drugiej było mało. Położna doradziła mi, że w momencie jak mi się uda małego nakarmić, to mam ściągać laktatorem tyle ile się da, a potem w momencie kiedy się nie naje podać mu to odciągnięte mleko. Wtedy, to ona mówiła o ilości 20, 30, 50 ml (wiadomo, że teraz te ilości są większe), ale ja jak potrafiłam ściągnąć te 20-30 to był już sukces, ale na tamtą chwilę nawet taka mała ilość powodowała, że po takim dokarmieniu powodowała, że mały w końcu się najadał, a na jego twarzy widziałam błogość Ale takie dokarmianie było potrzebne może z 3-4 razy. Natomiast takim sposobem częstego karmienia + odciąganie, spowodowało po kilku dniach wręcz nawał pokarmu, co spowodowało u mnie stan zapalny piersi, ale to już inna historia. Ale jakby nie patrzeć udało mi się utrzymać laktację

Natomiast teraz mam bardzo dużo pokarmu, ale problem pojawił się taki, że mały przystawiany do piersi pije bardzo szybko i łapczywie z 5 do max 10 min. a potem zaczynają się sceny: wypuszcza pierś, a następnie szuka ją jak szalony, kiedy mu ją przystawiam wcale jej nie chce, płacze, odpycha mnie. Ogólnie strasznie wierzga. Jak przystawię go do drugiej piersi to pije normalnie, a potem często nawet przy niej jest w stanie zasnąć. Ale to nie jest rozwiązanie, gdyż w tej pierwszej piersi jest na 100 % pokarm, a częste zmienianie piersi powoduje, że mały się nie naje tylko pije to mało odżywcze pożywienie, no i podobno ta pierwsza partia pokarmu powoduje gromadzenie dużej ilości gazów.
Mówiłam o tym położnej i ona mi dopiero powiedziała, że muszę go położyć sobie na ramieniu do odbeknięcia, bo pewnie nazbierało mu się gazów w żołądku lub chce sobie puścić bączka a nie może i starać się go uspokoić Nie jest to proste, bo zwykle tak wierzga, że po chwili zwykle odpuszczałam, bo sądziłam, że przyczyna niepokoju jest inna i doszukiwałam się właśnie w pokarmie. Teraz faktycznie uspakajam go na ramieniu, często sobie beknie i potem znowu przystawiam do tej samej piersi i pije znowu bardzo chętnie.
Wysłany: 2013-10-08, 19:14

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

No a wieczory u nas też są bardzo ciężkie Dopiero kąpiel chyba działa cuda, bo potem jak zaśnie to ładnie przesypia noc, a budzi się tylko 2 razy na karmienie, więc jak dla mnie jest dobrze.
Wysłany: 2013-10-08, 19:23

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

Adka napisała:

Chociaż wiem sama po sobie, że to nie takie łatwe. Ja przez ten miesiąc z moim M. to przeszłam więcej awantur niż przez cały nasz czas bycia razem.


U nas to może awantury nie są, ale czasem mamy dość odmienne zdania i potem jest niefajna wymiana zdań, a ja strasznie nie lubię takich sytuacji i potem tylko ryczeć mi się chce... ehhhhhh
Wysłany: 2013-10-08, 19:41

agga84aa
avatar

Postów: 4575
1

Mała_mi, nie podawaj butelki, przeczekaj ten kryzys, ja miałam tak samo i juz jedna nogą byłam w sklepie po mleko modyfikowane, naszczeście położna mnie wsparła i "zakazała" podawać butelkę. Powiedziała, że własnie jak teraz dam butelkę to strace poprostu pokarm. trzeba przeczekać - to kwestia kilku dni dosłownie i będzie już znowu normalnie.

U nas kłótni raczej nie ma, jednak często daje się we znaki zmęczenie i rozdrażnienie - wtedy wystarcza kilka słów za dużo ir obi się nieprzyjemnie, jednak ze względu na małą staram się częściej trztmać język za zębami. Jednak nerwy puszczają, nie ma co... jak nie mnie, to mężowi...
Wysłany: 2013-10-08, 20:31

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

anilorak napisała:
U nas to może awantury nie są, ale czasem mamy dość odmienne zdania i potem jest niefajna wymiana zdań, a ja strasznie nie lubię takich sytuacji i potem tylko ryczeć mi się chce... ehhhhhh

10 min po napisaniu tego posta mój M. przemyślał sprawę i przyznał mi rację Nie mówię, że jestem nieomylna i zawsze mam rację, ale w tej kwestii uważałam, że tak właśnie jest. Ale tak jak Agga piszesz, głównie to za sprawą zmęczenia, bo my należymy raczej do ludzi którzy się nie kłócą, bo szkoda na kłótnie po prostu czasu.
Wysłany: 2013-10-08, 20:40

patti
avatar

Postów: 2928
1

ja nie przechodze tych kryzysow jakos tragicznie,choc piersi czasem sa jakby mniej pelne ,ale maly jakos tego nie odczuwa.laktator mam ale jeszcze nigdy go nie uzylam.
ostatno ,to nawet dziwne jest dla mnie gdy Tomek je co 3 godzinki, bo przyzwyczailam sie ,ze jadal o wiele czesciej.


anilorak, Tomek tez czasem tak ma ,ze wierzga nogami i wypluwa piers, potem lapie znowu lapczywie i zauwazylam ,ze to wlasnie ma zwiazek z brzuszkiem.trwa to chwile i zazwyczaj robi pozniej kupe.oczywiscie nie jest tak zawsze ale czasami tak ma
Wysłany: 2013-10-08, 22:27

Adka
avatar

Postów: 1974
2

ja raz tylko dokarmiłam mała i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie zniosła bym tego, żeby dziecko było głodne.
Chyba nie do końca jest tak, że zaraz traci się pokarm albo dziecko przyzwyczaja się do karmienia butelką. Mała bardzo ładnie ssie pierś mimo, że od chwili narodzin przez 5 dni była karmiona butelką a do tego ssie smoczek.

anilorak potwierdzam co powiedziała ci położna o odbijaniu bo u nas jest podobnie ale zanim do tego doszłam to też szukałam innych przyczyn.
Ale tak to jest każdego dnia nasze dzieciaczki uczą nas czegoś nowego.
Wysłany: 2013-10-08, 22:52

m_f
avatar

Postów: 4300
3

Adka, u nas też tak jest, młody najpierw był karmiony butelką, potem do końca 3. miesiąca tylko piersią, a teraz je mm a pierś 2 razy dziennie i nie ma problemów ze ssaniem tego i tego.

Dziewczyny, ale miałam dziś maraton. Rano poszłam podpisać umowę o pracę, potem z Jaśkiem do szpitala na echo serca, tam oczywiście siedzieliśmy całe wieki wróciłam do domu o 15, ugotowałam obiad, dałam Jaśkowi kaszkę, po obiedzie upiekłam ciasto, robiłam słoiczki dla Jaśka, do tego cały czas już od tygodnia przygotowuję kolejne porcje powideł do słoików. Potem karmiłam i kąpałam Jaśka, stoczyłam z nim godzinny bój o spanie (zęby!!) i.. nie mam już siły Was nadrabiać tylko przelotnie popatrzałam co napisałyście, jutro się poprawię mam nadzieję, bo jakoś przyzwyczaiłam się do bycia na tym forum
Wysłany: 2013-10-09, 05:52

mała mi
avatar

Postów: 1014
1

Ten kryzys laktacyjny trwa jakies 3-4 dni, jeszcze nie podawalam butelki, choć dzis moze bedzie ten pierwszy raz, bo sporo spraw do pozalatwiania mam, a na odciągnięcie 100ml nie ma szans:/

Anilorak,
U nas karmienie wygląda dokładnie tak samo. Jak się przyssa to ciągnie jak szalony, wydaje przy tym dziwaczne dzwięki, czesto sie krztusi, je krótko max 10min i koncówka jest identyczna jak u Was. Nie przystawiam go do drugiej tylko na ramie i czekam az sie odbije. Ostatnio nawet rzadko sie odbija, czesciej sie ulewa.
Wysłany: 2013-10-09, 20:19

kaja1991
avatar

Postów: 1631
0

co zrobić czym smarowac jajeczka bonasz maly ciagle ma czerwone? kremem bambino smarowalam i na poczatku pomagalo aterz znow czerwone ;/ sama juz nie wiem od czego ;/
Wysłany: 2013-10-09, 20:32

Suzy Lee
avatar

Postów: 2397
0

same jajeczka, czy napletek też?
Wysłany: 2013-10-09, 20:51

m_f
avatar

Postów: 4300
0

Ja smaruje tylko pupe. Położna mi kiedyś powiedziała, żeby jajeczek nie smarować
Odpowiedz