avatar

tytuł: Kociątko kici kici ;)

autor: Zelma

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

kasza manna

Kontemplując wprowadzenie glutenu pod postacią kaszy manny zaintrygowało mnie co to właściwie jest ta manna. I czemu niektórzy mówią kaszy mannej. Nie byłabym sobą, jakbym jako ciekawostki nie znalazła czegoś w tym temacie.

Źródło: http://przelom.pl/14376-kasza-manna-kaszy-manny-a-nie-kaszy-mannej-stara-milosna-do-starej-milosny-lub-starej-milosnej.html

Kasza manna (`drobnoziarnista kasza otrzymywana z pszenicy`) inaczej nazywana jest czasem po krakowsku grysikiem i po śląsku grysem (to takie same regionalizmy, jak np. wielkopolskie słowa chabas/habas `mięso, zwłaszcza jego duża porcja` czy młodzie `drożdże`).

Trzeba wiedzieć, że mamy do czynienia z połączeniem dwóch rzeczowników (kto? co? kasza oraz kto? co? manna), a nie rzeczownika i przymiotnika (kto? co? kasza oraz jaka? manna). To sprawia, że rzeczownikowo muszą się odmieniać obydwa człony. Za jedynie poprawne gramatycznie uznaje się zatem takie oto zdania: Nie ma w domu kaszy manny; Kaszy mannie nie da się niczego zarzucić, zawsze jest smaczna; Lubię kaszę mannę; Tęsknię już za kaszą manną; Marzę o kaszy mannie; O, wspaniała kaszo manno.

Zwracam na to uwagę, gdyż wiele razy zdarza mi się słyszeć i widzieć w tekstach niepoprawne określenia (kogo? czego?) kaszy mannej, (kogo? co? kaszę manną, (w kim? w czym?) w kaszy mannej (zamiast kaszy manny, kaszę mannę, w kaszy mannie). Mówią tak mniej wyrobieni językowo, traktując formę manna jak przymiotnik (nieszczęśliwie ma ona to samo zakończenie, co przymiotniki rodzaju żeńskiego, np. podkuchenna -ej, -ną).

Jeśli się tego nie wie, łatwo o włączenie wyrażenia kasza manna do grupy nazw innych gatunków kasz typu kasza gryczana, kasza tatarczana, kasza perłowa, kasza jaglana, kasza kukurydziana i odmienianie członu manna przymiotnikowo.

Wyrazy gryczana, tatarczana, perłowa, jaglana, kukurydziana są przymiotnikami, a więc w połączeniu z rzeczownikiem kasza przyjmują formy: kaszy gryczanej, tatarczanej, perłowej, jaglanej, kukurydzianej; kaszę gryczaną, tatarczaną, perłową, jaglaną, kukurydzianą itd. Z nazwą kasza manna - co wyjaśniłem - jest inaczej...

Wspomnijmy i o tym, że słowo manna ma jeszcze inne znaczenie, znane choćby z frazeologizmu manna z nieba. Nazywa się tak coś wspaniałego, wartościowego, czego pragnęliśmy i co niespodziewanie otrzymaliśmy. Według Biblii (Księgi Wyjścia) w czasie czterdziestoletniej wędrówki po pustyni Synaj Izraelici posilali się cudowną potrawą zrzucaną im codziennie (w piątki podwójnie, żeby zebrano zapas na szabas) przez Jahwe. Były to białe grudki o smaku ciasta z miodem zwane manną („jako ziarno kolendra biała, a smak miała placka z miodem” - cytuję).

Według Biblii słowo manna ma niby pochodzić od pytania w języku hebrajskim man hu (co to jest?), które zadawali Izraelici, gdy po raz pierwszy zobaczyli coś drobnego, ziarnistego spadającego z nieba. Brzmienie mánna nadali jest starożytni Grecy.

1
komentarzy
avatar
Ach ten nasz język polski Tyle pułapek czeka na człowieka, że strach się odezwać
Dodaj komentarz

Pani Maria

Złote myśli Marii Czubaszek.

„Niepalący też żyją tylko do śmierci'.
„Młodość musi się wyszumieć, a starość wypalić'.
„Każda kobieta powinna w pewnym wieku ustalić ile ma lat i już się tego trzymać'.
„Jestem w rozwojowym okresie późnej dojrzałości'.
„Zero ruchu. Przez sport do kalectwa'.
„Lepiej być młodym niż starym, ale lepiej być starym niż martwym'.
„Wszyscy myślą, że jestem optymistką, a to nie prawda. Ja jestem pesymistką, ale pogodną'.
„Niektórzy pytają, dlaczego czasem tracę płynność finansową. Trudno jej nie tracić, gdy ma się męża jazzmana. Karolak ma co prawda emeryturę artystyczną - 719 złotych. To masa pieniędzy, ale w ludziach jest tyle pazerności... że czasem dorabia koncertami'.
„Co ja z tym zdrowiem zrobię, przecież do grobu go nie wezmę'.
„Natchnienie to miał Mickiewicz. Do takich głupot jak ja piszę, nie potrzeba natchnienia. Ja muszę mieć motywację. Dla mnie to są zawsze trzy niezapłacone rachunki'.
Podczas jednego ze spotkań, 5-letnia dziewczynka zapytała Marię Czubaszek czy ta także była kiedyś młoda.
- Dawno, dawno temu, w co trudno, uwierzyć byłam młoda, ale świadków już nie ma, bo wszyscy umarli – odpowiedziała Czubaszek.
- A czy była Pani ładna ? – zapytała dziewczynka
- Młoda rzeczywiście byłam, ale urodę zawsze miałam nienachalną - odpowiedziała Czubaszek.

http://i67.tinypic.com/200yxxc.jpg

7
komentarzy
avatar
Nie wiem czy w komentarzu da się wstawić zdjęcie, ale spróbuję
http://i67.tinypic.com/200yxxc.jpg
avatar
http://i67.tinypic.com/200yxxc.jpg
avatar
Dzięki dzabuch! Dorzuciłam
avatar
uwielbiałam ją. biedny Karolak. fani tylko tęsknią, on cierpi ;(
avatar
To była agentka!
avatar
Oj tak fantastyczna była
avatar
Mało znałam p. Marię, ale uśmiechnęłam się dla Niej, czytając Twoje wspomnienie...
Dodaj komentarz

Info dla mam stosujących CALGEL żel na ząbkowanie.

Na tubce i opakowaniu jest informacja, że można stosować co 20 minut, natomiast na ulotce, że nie częściej niż co 2 godziny. Kontaktowałam się z producentem - prawidłowe dawkowanie to nie częściej niż co 2 godziny (nie więcej niż 6x na dobę).

Pani tłumaczyła się, że faktycznie jest nieścisłość, chociaż wszystkie teksty były zatwierdzone i dopuszczone przez urząd. Powiedziała też, że na nowych opakowaniach info jest już ok, ale wygląda na to, że stare opakowania nadal w obrocie są. Z rozmowy nie wynikało, żeby zamierzali cokolwiek z tym robić.

4
komentarzy
avatar
A to dopiero!
avatar
Właśnie ja zagłębia się w te żele i ogólnie to straszne dno. Pomoc na chwilę. Niektóre zawierające środek przeciwbólowy np. Lidokaine mają napisane w razie potrzeby, ale nie częściej niż. Natomiast te, które można stosować często są niczym innym jak ziołowym naparem w żelu. Zastanawiałam się nad kropelkami camilla, ale też muszę zgłębić temat.
avatar
Witus juz na kaszkach... Chwile mnie nie było, a z niemowlaczkow wyrośli młodzi chłopcy... Kolejnym razem trafie na komunie żarty żartami, ale niesamowite jak dzieci szybko rosną. Juz za 3 miesiące czeka mnie powrót do pracy... :/
avatar
a to juz zeby u was ida???
Dodaj komentarz

po swojemu

Łyżeczka. Łyżeczka jest nudna i za wolno idzie nią żarcie. Kubek. Kubek to jest zdecydowanie lepsze i ciekawsze urządzenie. No bo tak: w łapki można schwycić - za łapacze, przechylić i wreszcie żarcie idzie jednostajnie do paszczy, a nie tam ciamcia-ramcia po łyżeczce. Toć między jedną a drugą łyżeczką człowiek zapomni, że w ogóle o jakieś żarcie chodzi. Nie to co kubek. A że przy kubku pewne straty są, że część pójdzie na brodę, szyję i klatę. No trudno. Ale za to kubkiem można jeszcze uderzyć w małpkę wiszącą na pałąku nad leżaczkiem.

Czyli - dalej eksperymentujemy z techniką jedzenia. Przy łyżeczce Pucek jest ewidentnie znudzony - woli jak coś się dzieje. Testujemy zatem kubeczek. Korci mnie też, żeby w ustniku od kubka niekapka wyciąć większą dziurę i w ten sposób Puckowi te papki warzywne zapodać. Jutro mam też do odbioru siateczki do podawania warzyw, owoców itp, jedna siateczkowa, druga silikonowa. Coś mi się wydaje, że taki wynalazek spodoba się Witoldowi.

W ramach urozmaicania diety - dziś pierwsza porcja glutenu - kaszka manna dodana do słoiczka. Kupiłam z Bobovity, ale nie jestem przekonana do tego wynalazku. Później tak, ale teraz kupię chyba zwykłą kaszę mannę bez dodatków. Co do słoiczków, zauważyłam, że mamy 'opóźnienie' dwumiesięczne. W 6 miesiącu życia Pucek przerobił słoiczki 'od 4. miesiąca'. Teraz w 7. miesiącu zaczął testować słoiczki od 5. miesiąca. A z innych nowości - dostał dziś gałązkę koperku. Zaintereowała go, wymemłał i porzucił

Zęby - zębów nadal ani widu ani słychu. Żele od dawien dawna czekają w gotowości, żebym nie musiała sobie tym zaprzątać głowy jak faktycznie będą potrzebne.

I jeszcze - ulubione zabawki nie-zabawki:
* tubka kremu, jakiegokolwiek, najchętniej tego z emulsją do ciała lub kremem do zadka
* kapcie klapki moje domowe
* kółko od wózka
* komórka
* kabel od komputera
* moja torebka ze szczególnym uwzględnieniem paska
* nogi - od stołu, krzeseł i stolika
* wszystko inne co uda mu się dopaść, a towarzyszy temu mój okrzyk: Wiiiitek!

4
komentarzy
avatar
Moja mama mówiła, że ja wszystkie papki dostawałam z butli. Z dużego smoka. Myślę, że to nie o łyżeczkę chodzi tylko my mamy jako operator łychy zbyt mozolnie się ruszamy!
avatar
U nas hitem ostatnio jest opakowanie od wacików takich szerokich-prostokątnych (nie wiem na jaką cholerę je kupiłam, chyba tylko dlatego, że było narysowane dziecko ) - stanowią swoistą kostkę sensoryczną - szeleści i ma sznureczki do mymlania no i najważniejsze, że leży w zasięgu małych łapek, gdy się leży na przewijaku
avatar
Pewnie, możesz wyciąć ! zawsze warto spróbować
avatar
U nas też takie opóźnienie 2-miesięczne. Heh, a wypracowanie odpowiedniej techniki trochę trwa i pewnie jak się okaże być dobrą, to dzień lub dwa później wszystko stanie na głowie i można zacząć od nowa...
Dodaj komentarz

Pewne są tylko zmiany.
Zmiany na lepsze, na gorsze i zmiany na inaczej.

Coś się kończy, coś się zaczyna.
Coś się kończy, żeby coś mogło się rozpocząć.
Radość, ulga, obawa, nadzieja, strach.
Tęsknota za tym, co odchodzi; obawa, ale i nadzieja w stosunku do tego, co przychodzi.


26.05 po raz pierwszy... ale też i po raz 32.
Wszystkiego najlepszego Mamo! Dziękuję, że jesteś... i zapraszam do mojego świata. Tak mało czasu jest na co dzień by spokojnie usiąść, porozmawiać, poznawać się (wszak człowiek zmienny jest). Zapraszam Cię... do mojego pamiętnika - od dwóch kresek do teraz

1
komentarzy
avatar
Pomyślności Zelmo!
Dodaj komentarz

jabłuszko

W czwartek i piątek do słoiczka dosypałam odrobinkę kaszy manny. Czy nawet kaszki manny. Nie wiem czy to reakcja na gluten, ale na gładkich już policzkach pojawiło się w piątek podrażnienie i do tej pory jeszcze jest (zaczerwienienie od tkaniny znika jednak szybciej). W sobotę w ogóle słoiczki odpuściłam, ale to też ze względu na podróż. Kaszkę mannę ze sobą zabrałam, ale zastanawiam się jeszcze czy iść z tym glutenem dalej czy też zrobić przerwę i dopiero drugie podejście.

Tymczasem - dziś w ramach nowości testujemy jabłuszko. Świeże, niesłoiczkowe. Testujemy też siateczki do owoców/warzyw. Testy wypadły bardzo pomyślnie. Siateczka sama w sobie jest ciekawa, można ją porzuć (i wreszcie nie towarzyszy temu okrzyk mamy - Witek! Nie! No a dodatkowo z tego rzucia coś jest - a konkretnie jabłuszko. Do jabłkuszka Witek miał już 2 spontaniczne podejścia - polizanie zabranego mi kawałka. Dzisiaj więc dostał połówkę ćwiartki. I wyciumkał praktycznie całe. Próba zabrania siateczki spotykała się z wyraźnym niezadowoleniem. Także - mamy chyba sposób i pomysł na drugie śniadania

Z innych atrakcji.
W piątek Witek miał mieć szczepienie - żółtaczka nr 3 i równocześnie ostatnie szczepienie na dłuższy czas. Niestety w czwartek pojawił się katar, a w piątek rano stan podgorączkowy (37,5, ale poniżej 38). Odwołałam wizytę szczepienną. Wyjęłam znienawidzoną sól morską, zwiększyłam częstotliwość przystawiania do cyca i co trochę mierzyłam temperaturę i jeszcze inhalację zrobiłam. W piątek koło południa termometr pokazał powyżej 38 więc zdecydowałam, że dziś nigdzie nie jedziemy, zostajemy w domu, a Młody dostanie Pedicetamol (paracetamol dla niemowlaków i małych dzieci). Po Pedicetamolu wyraźnie mu się poprawiło, ale obserwacja trwała. Po 6h (czyli w porze ewentualnej kolejnej dawki) temperatura była niższa, ale postanowiliśmy dać drugą dawkę na noc. Noc raczej ok, rano obudził się z temperaturą jeszcze podwyższoną, ale już nie gorączką. Dostał jeszcze jedną dawkę leku i wyruszyliśmy w drogę. W sobotę po południu już było ok, kolejnych dawek leku już nie dawaliśmy. Dziś noc była koszmarna, ale na szczęście nie ze względów zdrowotnych. A pomiary w ciągu dnia już są zupełnie ok. Jeszcze tylko nos trochę zapchany, ale i z tym damy sobie radę.

Noc koszmarna - z jednej strony Od g. 3 Witek budził się dosłownie co chwilę, pociumkał cyca i zasypiał jakoś tak dziwnie się wyginając. A za chwilę znów ryk. Przy śniadaniu siedział 'nie w sosie', mało skory do uśmiechu. Zęby? Nadmiar wrażeń? Choroba? I co? Gówno. No.. tak dosłownie. Ale mama - osioł patentowany nie obczaiła, że pierwsza pobudka - i konsekwencji kolejne były wlaśne z powodu kupy w gaciach. Jak problem został usunięty - to i 'nasz' dzieć powrócił. Wesoły, uśmiechnięty i do interakcji gotowy.

8
komentarzy
avatar
zastanawiałaś się nad blw? czy nie masz na to ochoty?
avatar
Oj Zelmko, a sama nas uczyłaś, że najważniejsze jest sprawdzenie trzech punktów: Pielucha, butla albo zimno
avatar
Skąd wziąć takie siateczki do owoców/warzyw?
avatar
Bo my mamy takie niedomyślne. Kupa w nocy? To się nie może zdarzyć! U nas pediatra powiedziała, że jeśli będzie jakaś niepożądana reakcja na gluten to zrobić przerwę i zacząć od nowa.
avatar
aaaa09 - siateczki w sklepach dla dzieci typu smyk, w niektorych aptekach. Ja mam na probe siateczke materialowa canpol chyba, ale chce dokupic silikonowe bo latwiej utrzymac w czystosci. Dzabuch - a ile przerwy- 2 tygodnie czy krocej?
avatar
Lekarz powiedział "za jakiś czas". Bliżej nie określony. Może tydzień, niech wszelkie zaczerwienienia znikną . Ja na początku gotowałam kaszę i dawałam do warzyw, ale jakoś Bartkowi nie podeszło więc postawiłam na słoiczki hippa rosołek z kurczaka z kaszą manną i jabłko banan z biszkoptem. Kiedy gluten był w obiedzie nie podawałam w deserku.
avatar
alergolog nam mówila, ze jeśli gluten to raczej bardziej prawdopodobne objawy brzuszkowe. Może zjadłas jakiś inny alergen? U nas tak było. Migdaly zjadłam w tym samym czasie co dałam gluten. Myślalam ze reakcja jest na gluten a była na migdały. Po 3 chyba tygodniach wróciłam do glutenu i jak na 3 razy jest ok.
avatar
Wy przymierzacie się do jabłka, a mój chciałby już sam jeść parówkę
Dodaj komentarz

Witold - 7 miesięcy dziś.

Spakowaliśmy się rano w tysiąc toreb, torebek i torebeczek i właśnie mkniemy na wakacje.

6
komentarzy
avatar
Wszytskiego naj dla Witka! I udanych wakacji
avatar
Bawcie się dobrze!
avatar
Wszystkiego najlepszego i miłej zabawy!
avatar
Miłej wyprawy!
avatar
Udanego wypoczynku! wszystkiego najlepszego dla synka!
avatar
Miłego wypoczynku i sprzyjającej pogody!
Dodaj komentarz

Wakacje Dzień 1 24.05.2016

Ruszyliśmy na podbój Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Dziś ruiny zamku w Olsztynie, obiad w Spichlerzu i zjazd do 'bazy'.

Nowości: Nosidło (Womar Zaffiro Eco) - pierwsze testy pozytywnie. Testował tata. Obydwaj z Puckiem wyglądali na zadowolonych.

Odkrycia: Pucek odkrył trawę. Można ją łapać, urwać... tylko do paszczy nie można bo mama zawsze dojrzy i zabierze. A miało niby rozszerzanie diety być...

Umiejętności:
- raczkowanie do tyłu (mąż: nie ma przecież raczkowania do przodu, przeciż rak do tyłu tylko)
- siadanie z czworaka - pierwsze próby, nie aż tak znowu nieśmiałe

Zaskoczenie:
że kołdra na której się leży, nie zachowuje się jak mata i nie można przyciągnąć zabawki ciągnąc do siebie kołdrę

Zabawki:
- moje kapcie/laczki
- butelki z wodą mineralną
- tubki/butelki wszelkiej maści,
- torebka moja, a pasek od niej w szczególności,,,

Lubię nie lubię
- jabłko= surowy kawałek w siateczce - > Super
- mus jabłkowo marchrekowy (Gerber - mina z serii - mamo, co to niby ma być?

Edit - padłam nad wpisem
I nie napisałam - w wypożyczonym łóżeczku turystycznym Witolda znaleźliśmy 6 zł

6
komentarzy
avatar
Ale Wam fajnie, że macie już wakacjeciekawe miejsca zwiedzicie, udanego wyjazdupozdrawiam
avatar
Wypoczywajcie!
avatar
To fakt gdzieś czytałam, że raczkowanie jest do tyłu, czworakowanie do przodu. Wszystko co dorośli nie nazywają zabawką jest najfajniejsze. Miłej zabawy i dużo odpoczynku!
avatar
Swoją drogą, co jest takiego ciekawego w kapciach? Widzę, że sporo dzieci jest nimi wręcz zafascynowana.
avatar
Radosnych i pełnych wypoczynku wakacji
avatar
Wspaniałych, udanych wakacji i dalszego tak udanego rozwoju dla Witka
Dodaj komentarz

tata usypia

A-a-a-a kotki dwa...

...ah śpiiij, Pucule, tak zaśpiewam Tobie czule...

bo Pucuły takie są, że dziś sobie grzecznie są

Wszystkie dzieci, nawet złe, pogrążone są we śnie

Ahh śpij bo nocą kiedy gwiazdy się na niebie złocą
wszystkie dzieci, nawet złe, pogrążone są we śnie,
tylko Ty, jeden, nie

2
komentarzy
avatar
Haha, nie ważne co ważne by się dobrze śpiewało i skutkowało!
avatar
Ładnie! Mojemu mężowi to się nawet nie rymuje
Dodaj komentarz

tata usypia

A-a-a-a kotki dwa...

...ah śpiiij, Pucule, tak zaśpiewam Tobie czule...

bo Pucuły takie są, że dziś sobie grzecznie są

Wszystkie dzieci, nawet złe, pogrążone są we śnie

Ahh śpij bo nocą kiedy gwiazdy się na niebie złocą
wszystkie dzieci, nawet złe, pogrążone są we śnie,
tylko Ty, jeden, nie

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}