6:30 rano, szósta doba życia naszego dzieciątka, córeczka śpi, zjadła trochę i zasnęła, próby obudzenia nieudane, czekam aż sama zechce dokończyć śniadanie. Wg wagi łazienkowej ja z córeczką na rękach 70,6 bez niej 67,5 co daje wagę dziecka 3100. W poniedziałek w szpitalu było coś około 2950. Tylko czy wadze łazienkowej można wierzyć? Pewnie nie.
Dezinformacja jak chodzi o wszelkie zasady żywieniowe, laktacyjne i pielęgnacyjne czyli każdy (położne)sobie rzepkę skrobie (dają sprzeczne rady) a ty mamo bądź mądra i tato, i wybierzcie z tego co najlepsze zdaniem waszym.
Maleńka jest słodka i bardzo łapczywa na jedzenie, karmię piersią. Jest to niezwykłe doświadczenie, chociaż trochę bolesne także trochę... zwierzęce. No tak, siedzę na łóżku i mleko spływa mi po piersiach i brzuchu. Dziecko wiedzione instynktem łapie ustkami za tę pierś która daje mu życie i wie co robić. To taki kontrast do wszelkich ułatwień 21 wieku. I karmienie ma w sobie coś, coś takiego, że chce się to robić ( no chyba, że jest godz. 22, szwy cię ciągną po całym dniu i padasz na twarz a dziecko krzyczy w niebogłosy że godzina karmienia z obu piersi to za mało tak czy inaczej w jakiś sposób rozbudza to miłość do dziecka, kiedy widzisz że cię potrzebuje, chcesz dla niego robić wszystko.
Narodziny są niesamowitym cudem, mistycznym wydarzeniem. Na świecie zjawia się nieporadny ale silny maleńki człowiek, maleńka dziewczynka i wszyscy wokół od razu ją kochają wielką miłością.
Ach no i zapomniałabym, dzisiaj mój PIERWSZY W ŻYCIU DZIEŃ MATKI
Jestem mamą i żoną
nice







