Tęsknię. Siedzę i przeglądam zdjęcia Gai. Mój kochany pulpecik, golasek, kluseczka... No zacałować mogłabym te pyzy, zagłaskać czuprynkę rozczochraną, schrupać te piąstki tłuściutkie...
Na szczęście plany się zmieniły i już będziemy razem jutro Kuba musi zostać w domu pracować a ja jadę z Gają, mamą i jej mężem do domku letniskowego na dużą imprezę imieninową mamy.
Nawet zrobię z tej okazji tort z bitą śmietaną i truskawkami.
Wczoraj mieliśmy popołudnie z przyjaciółmi i planszówkami oraz uroczy wieczór dla dorosłych.
Czemu byłam tak głupia i uwierzyłam, że dziecko to koniec świata, że wiecznie ryczy, nie ma się życia, nie śpi się i jest się sfrustrowanym. Myślałam, że każda kobieta tyje niemiłosiernie a życie seksualne przestaje istnieć.
To wszystko były kłamstwa! Może być cudownie! Można mieć ciało jak przed ciążą, wysypiać się, widywać przyjaciół i kochać się tak jak się lubi
pozdrawiam i pamietam <3
i dużo sił na pisanie pracy!!!
(... i te melony )