tydzień razem w domu czyli czas na podsumowania
Połóg
Zdecydowanie jeśli o mnie chodzi to, dwie paczki podkładów belli były potrzebne. Po wyjściu ze szpitala przestawiłam się na największe cienkie podpaski. Jeśli chodzi i higienę i użyte specyfiki. Pytanie przed porodem brzmiało Tantum Rosa czy Octenisept. Moja odpowiedź brzmi jedno i drugie! Po każdej wizycie w toalecie korzystałam z Tantum Rosa po większym myciu, prysznicu Octeniseptem.
Po tygodniu wciąż mam obolałe krocze a jeśli chodzi o kilogramy to 6 mniej czyli jeszcze jeden i wyjdę na zero. Swobodnie mieszczę się we wszystkie ciuchy z przed ciąży a na brzuchu został mi jeden rozstęp, którego nie widziałam, bo umieścił się pod pępkiem.
dziecko
Śpi, je, wali kupy i tak w kółko! Próbujemy się przestawić, bo dzień Bartek rozpoczyna średnio o północy. Trwa tak do około 6 rano i potem śpi cały dzień. przerwy w śnie robi tylko na sprawy oczywiste, czyli kupa, siku jeść. Z dnia na dzień jest coraz bardziej kontaktowy. Wodzi za nami wzrokiem i nawet superowo się podśmiewa.
ciuszki
Czyli co by było gdybym jeszcze raz miała skompletować wyprawkę. Po pierwsze! Zrobiłam dziś przegląd szafki, bo mimo dokładnego statystycznego układania ciuszków okazało się, że po powrocie ze szpitala, nie mam w co ubrać Bartka. Wszystkie wiemy lub słyszałyśmy jak to jest z chłopcami. Sikają na potęgę! Jednak tego czego nas nauczył Bartek to się nie spodziewałam. Powiem tak... Po wyjściu ze szpitala na koszuli nocnej jako mama początkująca miałam: mleko z piersi, smółkę i siuśki synka. Co więcej jeśli chodzi o siuśki, to brakuje ciuszków, bo wszystko jest osikane. Zresztą układanie ciuchów w szafce jakoś nie zdało egzaminu i nic nie mogłam znaleźć. Dziś na nowo układałam ciuchy tylko w rozmiarze 56 i 62 luźno by wszystko widzieć i nic nie szukać. W ostatnim czasie zrobiliśmy chyba więcej prań niż w ciągu ostatniego półrocza. Co prowadzi nas do następnego tematu.
Pieluchy
W szpitalu używałam Pampersów, bo dostałam paczkę do wykończenia gdyż koleżanki synek wyrósł, w domu miałam kupione Dady z Biedronki, no i moi rodzice na przywitanie wnuka kupili nam Happy. Oto co następuję:
Pampersy- przereklamowane nie warte swojej ceny nie dorastają do pięt Dadom, które w moim przypadku okazały się najlepsze, gdyż najlepiej przylegają do ciała najmniej ciekną a może mi jest je najłatwiej założyć. No a co do Happy nie mam zdania gdyż póki co zawijałam je na kikut pępowiny. No i wtedy się jakoś rozciągały i zsuwały z tyłka Bartkowego co skutkowało kupową nartą na plecach .
kosmetyki
W związku z przenoszeniem mojego syna w brzuszku, wszystkie lekarki na nas warczały (jakby to była moja wina) że mały łuszczy się a jego skóra wygląda strasznie. No to nawilżamy! Cholera czym? Podobno sudocrem to krem do zadań specjalnych. Dupa beznadziejny. Alantan w kremie już lepszy, ale nie to więc wróciliśmy do korzeni czyli oliwka jak na razie najlepsza jednak cholernie tłusta i niewygodna dla mnie, ale czego nie robi się dla dziecka. Do pupy używam linomag i uwaga dla przyszłych mam!!!!! Linomag w maści zielony na pupę fantastycznie się nadaje na smółkowe gęste i lepkie kupy, które w szpitalu jest ciężko usunąć. Jak pupa jest dobrze nasmarowana linomagiem jest tłusta i w łatwy sposób ześlizguję się z dziecięcej pupy!
laktacja i karmienie piersią
Na szczęście mój syn pierwsze co po zapłakaniu zrobił to zaczął domagać się cyca, Odruch ssania miał od razu wykształcony i bez problemu wywołał u mnie laktację. Jednak nie ma róży bez kolców. Pierwszy cycek w którym pojawił się pokarm został nadwyrężony i pogryziony i pojawiła się na nim jakaś wysypka. Postanowiłam dla swojego komfortu użyć laktatora a kupiłam jakiś najtańszy ręczny bezfirmowy. O ile ściągnięcie pokarmu jak przypuszczam przy wszystkich ręcznych laktatorach to syzyfowa praca tak dołączona butelka to już jakiś totalny fajans. Mleko lało się z niej i można było zabić dziecko taką ilością mleka. I tu pojawia się bohater, butelka Aventa, przy której nawet zaczęłam się zastanawiać czy mój syn w ogóle widzi różnicę, że dostaje butlę a nie cycka.
Obolałe brodawki leczę Maltanem, bez którego nie wyobrażam sobie przetrwania, bo łagodzi i to bardzo. Przed przystawieniem małego tylko przecieram pierś wkładką laktacyjną, aby usunąć nadmiar kremu.
Woda do picia- od położnych słyszałam, że w okresie laktacji należy wypijać około 3 litrów dziennie. Nie spodziewałam się, że mój organizm tak bardzo będzie się domagał płynów. Każdy odwiedzający w szpitalu miał obowiązek przywieść butelkę wody. Teraz Tatusiek jadąc na zakupy kupuje dwie zgrzewki i tak sama nie wiem czy starcza mi na tydzień, bo pogubiłam się w jego wyjściach na zakupy. Jeśli chodzi o picie to do szpitala wzięłam sobie jeszcze herbatkę na laktację Herbapolu i mam wrażenie, że rozbujała mi laktację więc polecam, ale nie proponuję przesadzać. A! I jeszcze stanowisko do karmienia, jakoś nie umiem karmić na leżąco, jest mi nie wygodnie a jak się jakoś ułożę to przysypiam, więc wolę siedzieć. Mamy w pokoju fotel obłożyłam go dodatkowo poduszkami na oparciu i siedzeniu (ta na siedzeniu jest szczególnie potrzebna póki rana się nie wygoi) i zakupiłam rogala do kamienia. O ile na początku się zastanawiałam czy kupić tak teraz nie żałuję jest super wygodny odciąża plecy i ja bez niego nie karmię!
Jakoś wyszło pomieszanie z poplątaniem, ale na przyszłość będzie jakieś info.
P.S
Od wczoraj moje dziecko jest już pełnoprawnym obywatelem RP z nadanym nr pesel a w tej chwili ja stukam w klawiaturę i zerkam na tego Anioła co chwilę a Tatusiek biega z odkurzaczem wokół niego a on nic. Trochę mnie to stresuje i sprawdzam czy wszystko jest ok a sąsiedzi pytają czy my aby na pewno wróciliśmy z dzieckiem. No, ale tak Bartek jest spokojny, ale jak to mówią wyluzowana mama to wyluzowane dziecko.