252 dzien z zycia Okruszka
jednym slowem źle..........
byłam dzisiaj na tym pierwszym spotkaniu w szpitalu...pani dr obejrzala małego, sprawdzila co potrafi, razem z nia byla rehabilitantka i wg nich jest źle i to nawet bardzo po tych slowach załamałam sie. chce mi sie plakac, znow trace nadzieje, ze bedzie dobrze. wszystko to, co mały robi jest złe, od stycznia byl źle prowadzony. dziewczyny tyle pracy i tych dojazdow na marne...najlepsze, ze wczesniej nikt mi nie pokazał jak prawidłowo podnosic i odkladac wczesniaka z duzym napieciem miesniowym, w jaki sposob go nosic, jak blokowac mu rece...od stycznia zamiast mu pomoc jeszcze bardziej go cofalismy przez wlasnie brak informacji...to, ze on przygotowuje sie do raczkowania na jego wiek korygowany to za szybko, nieprawidłowo kreci sie wokoł wlasnej osi, nie potrafi sie obracac, podczas lezenia na brzuchu podnosi nogi, wygina sie łuk, to wszystko jest złe...a jeszcze w poniedzialek pytalam sie tamtej rehabilitantki czy to co robi i w taki sposob jest ok, bo cos mi nie pasowało, wg niej wszystko było dobrze...juz nie wiem kogo słuchac...zaczynamy teraz przygode w szpitalu, wizyty 3 razy w tyg po minimum godzine...do tego laryngolog i psycholog,,,mysle, ze tutaj duzo lepiej nas poprowadza...
ZAŁAMKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
tytuł: czas się pożegnać. adios...
autor: kaarolaa