Forum: Problemy i komplikacje - PoSzyjkowe Mamy
Wysłany: 2017-01-26, 19:32

Ola31
avatar

Postów: 481
0

Ttuska cudowne wieści u Ciebie Jasiek jest chyba leniwy bo ani myśli przewracać się na brzuchale jak byłam z nim u neurologa to oceniała go jakby miał miesiąc mniej więc może niedługo zacznie się obracać

Ulola a może to nie od wietrzenia? teraz choroby szaleją
Wysłany: 2017-01-27, 13:58

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

Magdula ja zawsze ubieram małą w body na długi rękaw + półśpiochy albo spodenki i skarpetki, na to pajac taki misiowy gruby jakby polarowy i na to kombinezon. Zawsze po spacerze jest cieplutka. Dodatkowo nakładam oczywiscie rękawiczki i czape + oba kaptury
Wysłany: 2017-01-27, 13:59

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
1

z nowości to Basia nauczyła się przekręcać na bok. Narazie chętniej na jeden, ale ćwiczymy myślę że zabawa w turlanie ją do tego zachęciła. No i potrafi się przekręcić w łóżeczku tak że jest prawie w poprzek na razie z brzuszka na plecy się nie przekręciła jeszcze ale pracujemy nad tym. No i w głos też się nie śmieje jeszcze niestety
Wysłany: 2017-01-27, 14:08

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Sylwia, Weronika wczoraj dwa razy przekręciła się na prawy bok A jak ćwiczycie przekręcanie na drugi i z brzucha na plecy? Pewnie są jakieś filmiki instruktażowe ale kto wie kto je nakręca?

Pisałam Wam kiedyś, że Weronika ciągle pociera prawe oko. Umówiłam się na 14 lutego do okulisty, niech to sprawdzą. Będzie romantyczna wizyta
Trochę się stresuję jak takie badania mogą wyglądać, w końcu to oko u maluszka
Wysłany: 2017-01-27, 14:28

Mysza123
avatar

Postów: 533
0

Kalinka tez pociera jedno oko i nos. Ale to tylko wtedy kiedy jest spiaca- tak sygnalizuje zeby ja uspic . Na glos sie tez nie smieje, nie bardzo jest chetna na przekrecanie z brzucha na plecy.
Ale za to okropnie sie zakopuje w koc czy koldre . Zawsze w nocy czy rano jak wstaje to lezy cala pod koldra lub z kocem na twarzy. Nie wiem co robic bo boje sie zeby czasem sie cos nie zdarzylo. Nie potrafi sie odkryc wiec albo tak spi albo placze az ktos wstanie i jej to z buzi zdejmie . Spiworek czy co zaczac uzywac ? Kupilam spiworek ale jest spory no i zapinany na ramionach a co za tym idzie raczki sa odkryte a ona lubi byc otulona ale nie zamotana. Musi miec luz wiec wszystkie otulacze odpadaja. Pomyslu nie mam.
Wasze maluchy tez tak robia ? Macie na to sposob ?
Wysłany: 2017-01-27, 15:20

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Moja mała jak się wkręci w kocyk to nie wiadomo jak ją odplątać
Jedyny sposób jaki znalazłam to rączki na wierzchu a nie pod kocykiem i do rączek pieluszka. Niech nią się przykrywa. Skutkuje jedynie w nocy w łóżku, w ciągu dnia w łóżeczku jest i tak cała zamotana w kocyk. Na szczęście twarz w większości omija. Czasami ma na ustach i nosku to ją odkrywam.
Nogi odkryte a od pasa w górę jedna wielka plątanina I genialnie wygląda jak się obudzi, podchodzę do niej a spod tej wielkiej plątaniny patrzą na mnie wielkie oczy I tylko po tych oczętach widać, że cała buźka pod kocykiem się śmieje

A co do tarcia oczka to u nas właśnie jest ten problem, że Weronika pociera bardzo często, nie tylko ze zmęczenia. I ciągle tylko prawe.
Wysłany: 2017-01-31, 20:17

Ola31
avatar

Postów: 481
0

Magdula Jaś 2 razy był u okulisty pierwszy raz to było zalecenie ze szpitala a drugi raz - spanikowałam bo na zdjęciach widziałam odblaski w oczach, naczytałam się o siatkówczaku i poleciałam jeszcze raz do okulisty. Jaś miał zakraplane oczka ( nie płakał) a później oglądane było dno oka - trochę się wiercił ale jakoś lekarz dał radę.
Niestety nadal nie obracamy się na bok, nie mówiąc już o przewracaniu na brzuch
Wysłany: 2017-01-31, 21:24

kaarolaa
avatar

Postów: 11874
2

czesc dziewczyny wieki mnie na belly nie bylo ale szczerze to czasu mam teraz bardzo malo. tak rzucil mi sie tytuł w oczy i patrze a to Wy sie tutaj ulokowalyscie madrze.. he he

nie dam rady nadrobic od poczatku watku, moze tak po skrocie jak bedziecie chcialy to napiszecie co tam u Was.

u nas fajnie ogolnie, daje sobie rade z dwojka chociaz latwo nie jest, Kornel ma juz 5 miesiecy i 3 tygodnie, wazy kolo 7 kg wiec kolosem nie jest, od kilku dni przekreca sie z brzucha na plecy i z plecow na brzuch, turla sie doslownie i juz nie zostawie go na lozku samego, teraz albo podloga albo lozko i obok ja. ogolnie nie chorujemy z czego jestem bardzo zadowolona. ulewanie ktore na samym poczatku az do 5 miesiaca dawalo nam w kosc juz sie prawie nie zdarza, dieta sie rozszerza i Kornel chetnie wszystko probuje i zjada piers nadal kroluje ale dostaje juz raz dziennie kaszke, czasem dwa razy mm, chociaz dzisiaj obylo sie bez no i wiadomo zupki, owoce.

jesli chodzi o nocne spanie to kreci sie tylko jak est glodny nawet za bardzo sie nie wybudza, dostaje piers, odbekam go i spi dalej, srednio karmie go razy w nocy, wstaje kolo 7, pierwsza drzemka kolo 10, potem spacer w poludnie i dluga drzemka plus drzemka kolo 17 ale to zalezy od dlugosci snu w poludnie, dzisiaj spal 2,5 h to juz po poludniu nie zasnal, za to padl po 19 na dobre
Wysłany: 2017-02-02, 12:57

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

Magdula ja po prostu turlam małą ale daje jej czas zeby sama tez popracowala i mi pomogla. Narazie chetnie przekreca się na boczki, wiadomo raz jej wyjdzie lepiej raz gorzej i znowu ląduje na plecach. Z brzucha na plecy sama nie fiknela jeszcze. Nieśmiało wyciąga raczki do różnych przedmiotow ktore ją zaciekawia. Takie to jeszcze niezdarne ale zawsze coś
Jak mała spi w kolysce obok to potrafi przespać i 6h ciagiem wiec karmimy sie o 23 i dopiero kolo 5 rano a potem ok 8. Niestety czesto zasypiam z nią w łóżku i spimy razem a Basia to wykorzystuje bo podjada co chwilę po troszku w sobotę mamy chrzest dlatego jestem trochę nieobecna. Na pewno się pochwalimy fotkami
Na spacer chodzimy jak ladna pogoda i o ile mala nie zasnie wczesniej w domu. Jak utnie sobie drzemke to jej nie budze. Ogólnie nie chodzimy codziennie ani nawet co 2 dzien. Czasem zamiast spacerku akurat jedziemy do kosciola albo w odwiedziny do rodziny. Póki co Basia jest zdrowa wiec chyba dobrze jej z takim trybem wg wagi domowej mała wazy 6.5kg a ma ok.65cm juz. Pajace na 74 zakladamy, bo w 68 juz ciasno w paluszkach. Body i spodenki teraz właśnie powoli zmieniamy z 68 na 74, ale 68 jest jeszcze dobre. Zależy oczywiście z jakiej firmy
Wysłany: 2017-02-02, 12:58

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

Karola z tym wybudzaniem na jedzenie to u nas podobnie. Ja wstaje jak mala się kreci i biore ją do lozka na cyca i spi dalej. Od bardzo bardzo dawna juz nie bylo placzu w nocy u nas
Wysłany: 2017-02-03, 00:30

Ola31
avatar

Postów: 481
0

u mnie niestety zanim zdążę butlę w nocy zrobić to czasem trochę popłacze ale raczej wypije i śpi dalej ma jedną pobudkę w nocy - jeśli zaśnie po kąpieli na dobre to budzi się ponownie ok 3 a jeśli jeszcze po drodze ( zanim pójdę spać czyli ok 23)wciągnie butle to budzi się koło 5-6 i później jeszcze śpi, także nie jest źlemartwi mnie troszkę bo dostał takiej trochę wysypki jakby szorstkiej na udach i brzuchu do tej pory było ok a teraz 2 tyg po szczepieniu i takie coś
no i wczoraj przy podnoszeniu nóg do góry przekręcił się delikatnie na bok może niedługo ruszy chyba muszę mu trochę korygować wiek
Magdula a byłaś już u rehabilitanta czy neurologa?

kaarolaa super, ze się odezwałaś
Wysłany: 2017-02-04, 08:17

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Karola, fajnie że się odezwałaś

Ola, mam umówiona fizjoterapeutkę na 21 lutego. W ogóle w najbliższych tygodniach czekają nas dwa szczepienia, okulista i fizjo
Z tymi oczami to czasami wydaje mi się, że niepotrzebnie panikuję ale wolę sprawdzić niż potem żałować. Mam nadzieję, że lekarka potwierdzi, że panikuję i że nic tam nie ma

Sylwia czekamy na zdjęcia
Wysłany: 2017-02-05, 19:39

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

Jeszcze ciut poczekacie bo dopiero xa 2tyg do odbioru będzie material. Ogolnie impreza się udala tylko w kościele bardzo się darla bo zmeczona i rozdrazniona. Nomale mala jest i jej wolno. Potem bylo lepiej. Dzisiaj tez ciut grzeczniejsza ale skok.przechodzi na pewno bo bardzo marudna i placzliwa się zrobila. Przetrwamy i to. Grunt ze w nocy śpi dwa razy mi wpadla w taką histerie ze ledwo oddech lapala.. eh. Z brzucha nie fiknela jeszcze ale tez ostatnio malo.cwiczymy bo przez to jej marudzenie nie ma kiedy tak naprawdę a ja zrobilam sobie wlosy na jasny kolorek i mnie pół rodziny nie poznalo haha
Wysłany: 2017-02-06, 13:27

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Witamy się z powrotem z Krakowa. Wyjazd się udał, było pięknie ale niestety Weronika wróciła przeziębiona. Wczoraj wieczorem dwa razy mi zwymiotowała, dzisiaj raz, pokasłuje i ma stan podgorączkowy - 37,4. Oby do wieczora temperatura nie wzrosła. Jutro idziemy do lekarza (oczywiście jeśli wieczorem się pogorszy to jeszcze dzisiaj gdzieś na ostry dyżur).
Rano dałam jej kilka kropel wit. C, myślę, że nie zaszkodzi.
Wysłany: 2017-02-07, 19:00

Magdula
avatar

Postów: 827
0

A ja chciałam oficjalnie zameldować, że mamy pierwszy ząbek Tzn. ząbek to trochę za dużo powiedziane, takie małe, białe coś wystające z dziąsła, szczyt góry lodowej
Niestety dodatkowo przyplątało nam się przeziębienie przywleczone z wyjazdu i ostatnie dni są marne. Ale wierzę, że wkrótce będzie lepiej.
No i tym sposobem znowu musimy odroczyć szczepienie.

A propos przeziębienia - lekarka przepisała syrop ale nijak nie mogę go podać. Weronika ma okropny odruch wymiotny i jak tylko uda mi się wlać choć odrobinę od razu wszystko zwraca i to z nawiązką. Macie jakiś pomysł albo sprawdzone sposoby?
Wysłany: 2017-02-08, 03:49

ttuska
avatar

Postów: 270
0

Magdula a strzykawka albo z takiego kieliszka co dodają do syropu?

Ja w ciągu 2 tyg byłam dwa razy i lekarza z Zosia. Co jakiś czas kaszle i ma zapchany nosek. Prawdopodobnie przez powietrze (smog) i po części przez nadmiar śliny. Dobrze, ze osluchowo ok.
Wysłany: 2017-02-08, 11:09

Magdula
avatar

Postów: 827
0

ttuska, malutką łyżeczką próbowałam i efekt jak wyżej.
Dzisiaj spróbuję zakraplaczem, takim jakim daję wit. C. Chociaż też marnie to widzę, bo będę musiała sporo tych kropel jej podać, żeby wyszło 3,5 ml jak zaleciła lekarka. A Weronika pewnie już po pierwszej kropli zacznie się buntować

A co podawałaś Zosi na kaszel?
Ja nawet odpuściłabym syrop gdyby nie ten brzydki, mokry kaszel. Lekarka mówi, że to odkasływanie kataru
Zastanawiałam się na kupnem aspiratora elektrycznego ale podejrzewam, że Weronika będzie się go bała, skoro zwykłą fridę odtrąca i zaczyna płakać

A ten smog to jakaś masakra. Na wyjeździe przez tydzień pooddychaliśmy świeżym powietrzem ale niestety trzeba było wrócić do zadymionego, ponurego Krakowa. A tam cały tydzień słońca, śniegu i pięknej pogody...

ps. jak wstawiacie tu zdjęcia?
Wysłany: 2017-02-08, 19:22

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

Magdula współczuję przeziębienia malutkiej oby szybko przeszło. Na szczęście Basia mi ładnie wypija wszystko z łyżeczki uff.. nie wiem co bym zrobiła gdyby zwracała podczas podawania, nie mam pomysłu jak to zrobić inaczej!

Co do fotek to zapodaj.net i tam klikasz "na forum" wybierasz wielkość fotki i ładujesz zdjęcie, a potem kopiujesz ostatni link i wklejasz w poście
Wysłany: 2017-02-08, 19:23

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
0

nam też ciągle coś w nosku świszczy ale odciągam i katar to to nie jest tylko pojedyncze sapki. Czasem odkaszlnie coś ale też nie uznaję tego za kaszel jako taki no bo to pojedyncze kaszlnięcia, nie wiem sama. Jak będzie się powtarzać to może pojedziemy się skontrolować.
Wysłany: 2017-02-09, 00:00

Ola31
avatar

Postów: 481
2

Magdula zdrówka dla małej ja zazwyczaj jak mam problem z podaniem czegoś to dodaję odrobiny do mleka i z butelki, tylko nie wiem czy u Was mała by ssała

u nas Jasiek też tak czasem zakaszle ale miałam już takie sytuacje i zawsze osłuchowo było czysto intuicja mi mówi, że to ślina lub zadławi się jak pcha paluszki do buzi

i muszę się pochwalić, że Jaś dziś przekręcił się z pleców na brzuszek i to parę razy nie spodziewałam się bo nic tego nie zapowiadało ( wcześniej tylko nogi do góry podnosił na bokach nie lubił leżeć) taka mała rzecz a cieszy
Wysłany: 2017-02-09, 10:44

Magdula
avatar

Postów: 827
0

Dziękuję za życzenia zdrowia

Sylwia, Ola takie odkaszlnięcia to ona miała od dawna i tym się nie przejmowałam. Czasami jej się podobał dźwięk i specjalnie to robiła. Ale teraz ma paskudny mokry kaszel
Lekarka twierdzi, że odkasłuje katar. Wymioty też pewnie spowodowane były flegmą, dziecko inaczej nie umie się jej pozbyć

Mówiąc kolokwialnie olałam syrop "wymiotny" i kupiliśmy inny. Odpukać, poranna dawka podana ze strzykawki przeszła bez zwracania. Wiadomo, że krzywienie i plucie było ale ogólnie nie było źle. I oby tak zostało.

Ola, butelki się boję i bałam od początku. A nóż jej się spodoba i nie będzie chciała piersi?
Zresztą już teraz nie wiem czy nie będę musiała zacząć odciągać pokarmu (nigdy tego nie robiłam) bo Weronika ma marny apetyt i nie wyjada wszystkiego z piersi.
Ehh, po co był nam ten wyjazd. Człowiek chciał, żeby dziecko pooddychało czymś innym niż smogiem a wraca z chorobą

Sylwia, dzięki za instrukcję.
Wysłany: 2017-02-09, 13:18

ulola
avatar

Postów: 405
0

Magdula przy chorobie apetyt może byc słabszy,jak przez kilka dni zje mniej to nic się nie stanie za to ważne żeby piła. U nas było to samo z syropem- nieraz wrócił skąd przyszedł. Kolokwialnie mówiąc jak jej nie siadło to zwracała- starałam sie podawać małymi porcjami ze strzykawki i koniecznie w policzek, potem pilnowałam żeby połknęła a czasami jej w tym pomagalam i jakos szło. Ja Zośce odciągam katar aspiratorem do odkurzacza nie jest łatwo bo najpierw jest mnóstwo krzyku ale zawsze na końcu uśmiech. Myślę, ze Weronika moze gorzej jeść właśnie przez to ze jej w nosie siedzi. No i gratuluję zęba i zazdroszcze pięknych widoków.

Ola strasznie się cieszę z osiągnięcia Jasia

Sylwia fajnie miec imprezę z głowy .

Karola super ze ogarniasz swoich mężczyzn .

U nas jakos leci dziś stuknęło pół roczku. Ale zleciało... Jemy łyżeczką i generalnie najchetniej mięso choc zupka też moze byc ale koniecznie z mięsem. Na owoce czy desek buzia zamknięta na kłódkę za to kurczak po obiedzie czemu nie.
Przeziębienie praktycznie przeszlo choc meczyla sie prawie dwa tygodnie i do teraz jak jej w nosie furczy czy odkaszluje to zastanawiam sie czy napewno jest zdrowa. Za to ciągle cos musi sie dziać wiec obecnie młoda ma odparzoną pupę i jest koszmarnie marudna. Na dodatek dzis wlaczyl sie monitor oddechu a ja biegnac do młodej nie wyrobiłam na zakręcie i padlam jak dluga na podłogę. Zastanawiam sie teraz czy to blad monitora czy może warto by iść z mloda do lekarza niech powie czy wszystko ok. Choc przy jej obecnych gimnastykach to mogla nawet zawisnąć na szczebelkach... Nie zdziwiłabym się...
Wysłany: 2017-02-10, 15:45

Mysza123
avatar

Postów: 533
0

U nas znow problem z jedzeniem. Juz sily nie mam. Krzyk krzyk i jeszcze raz krzyk przy butli. Niebawem zaczynamy rozszerzac diete to moze w koncu cos jej posmakuje i bedzie troszke lepiej z tym jedzeniem. Za nami kolejne przeziebienie (katar i kaszel). Zawsze sie zaczynam denerwowac jak mala choruje bo zaraz sie boje zeby nie bylo z tego zapalenia pluc czy oskrzeli. Mala przy katarze miala odruch wymiotny bo ta flegma gdzies tam jej zalegala. Przy podawaniu syropu plula. Ja jej podawalam ta strzykawka dolaczona do leku i bardzo powoli dozowalam po policzku. Z roznym skutkiem, czasem polknela wiecej a raz mniej. Ogolnie nie znosze chodzic z nia po lekarzach bo wraca jeszcze bardzoej chora. W przychodni, prywatnie, wszedzie dzieci zdrowe i chore razem.
Dzis Kalinka ma trudny dzien, placze, wyglada na to ze wina brzuszka, nie chce jesc, zaczyna i po paru lykach jest placz. Do tego non stop slady kupki w pampersie. Dziewczyny podpowiedzcie jak wyglada rozwolnienie u takiego dziecka ? Mala puszcza baki i cos tam jej do pampersa ucieka. Zastanawiam sie wlasnie czy to nie biegunka bo (przepraszam za opis) idzie taki furgot, troche normalnej kupki i mokry zolty pampers. Po tylu miesiacach nadal nie wiem czy ten zolty plyn to takie plynne rozwonienie czy po prostu siusiu. Byla u nas polozna w tym tygodniu i sie zastanawiam czy czasem nie przyniosla jakiegos wirusa z przychodni Wiem, ze temat slaby ale chcialabym zebyscie mi moze cos podpowiedzialy
Bylismy na kolejnej wizycie u ortopedy i mala dostala jeszcze wieksza pieluche. Bron Boze nie podwazam kompetencji lekarza ale zastanawiam sie czy to nie jest troche napedzanie koncernu bo kazde dziecko z wizyty u niego wychodzi z taka pielucha. Ja u malej nie widze nic niepokojacego ale wiem ze sie moge nie znac i cos przegapic. Tylko zastanawia mnie dakt dlaczego zadne z dzieci ktore znam, widze, chodzace do innych lekarzy, nie mialo takiego ustrojstwa a moja mala ma. Zastanawiam sie czy nie wybrac sie gdzies indziej w celu porownania. Nie odbierzcie tego jako bunt przeciwko lekarzowi, po prostu madczyna ciekawosc
Pogoda u Nas slaba, zimno i wieje okropnie wiec siedzimy w domu. Juz sie wiosny doczekac nie moge bo siedzac non stop w domu powoli zaczynam wariowac.

Chrzciny robimy dopiero gdy sie ociepli. Na sama mysl mi jakos slabo bo rodzina mojego meza jest, jakby to nazwac,chyba niezbyt przekonana do mnie . Niby wszystko ladnie, pieknie ale za plecami mowia rozne rzeczy. Sama sobie nie mam nic do zarzucenia, daleko mi do "nieprzyjaznej" osoby i jest mi przykro ze jestem tak odbierana. Dlatego tez odkladamy chrzciny jak tylko ale gdy zrobi sie cieplej to musimy zalatwic temat

Aha, jeszcze jedno. Zeby. Jak rozpoznac ze cos sie pcha ? Dziaslo bedzie raczej czerwone i rozpulchnione czy twarde i biale. Kalinka pcha wszystko do buzi i wyrazna ulge jej sprawia "gryzienie" twardszych przedmiotow/gryzaka/palcow. Mysle ze za jakis czas moze soe pierwszy zabek pojawic dlatego pytam.
Wysłany: 2017-02-10, 20:56

Magdula
avatar

Postów: 827
2

Witam wieczorową porą
U nas już dzisiaj dużo lepiej. Odetchnęłam bo słysząc ten kaszel bałam się zapalenia oskrzeli. Ale widzę, że nie tylko ja miewam takie obawy. W każdym razie noc była ciężka ale dzisiaj już i katar mniejszy, i kaszle dużo, dużo rzadziej, apetyt wraca i nie przesypia całego dnia. Oby tak zostało i nie zaraziła się ode mnie znowu bo ja też coś przywlokłam.
Syrop podajemy strzykawką, z różnym skutkiem ale coś tam się dostaje
No i muszę z wstydem wycofać oficjalny meldunek ząbkowy. Ja nie wiem co myśmy z mężem tam wypatrzyli ale teraz po zębie śladu nie ma No jakaś fatamorgana dosłownie. Głowę byśmy sobie dali uciąć, że było tam takie małe coś No nic, nie ma to nie ma.
Ale jeżdżenie językiem po tej stronie dziąsła i ślinienie pozostało.

ulola, mam nadzieję, że jesteś cała po tym upadku. A co do oddechu to nie wiem, nie znam się na działaniu takiego urządzenia, czy może jakoś zakłamywać? Ale pewnie dla świętego spokoju sprawdziłabym u lekarza.
No i gratuluję pół roczku, u nas pojutrze 5 miesięcy

Mysza, ja bym się skonsultowała z innym ortopedą. Zaszkodzić nie zaszkodzi a jak Ci u tego coś nie gra to warto sprawdzić. Lekarze nie są nieomylni. Niestety. A jak się trafi na jakiegoś, który zakodował sobie jakąś wiedzę kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat temu i nie po drodze mu z "nowościami" to i zaszkodzić może.
Co do biegunki to też się kiedyś zastanawiałam jak wygląda i wydaje mi się, że te kupy muszą być częstsze niż normalnie i bardziej wodniste.
A jak Weronice coś się "wydostanie" przy gazach to są to takie "kleksy" ale nie cała żółta pieluszka jak piszesz. Mocz jest chyba raczej bezbarwny, tak więc u Ciebie to może być coś biegunkowego. Najlepiej zapytać pediatry.

A z chrzcinami też czekamy na cieplejsze dni i też mi się nie spieszy. Nie lubię takich rodzinnych imprez.

edit: a jednak jest ząbek tylko zupełnie inny niż ten wypatrzony
Wysłany: 2017-02-13, 15:56

Sylwia91
avatar

Postów: 5212
1

A ja się ciesze ze jesteśmy juz po chrzcinach bylo super i jak się dowiedzialam nasza impreza juz została obgadana bo to wieś no i jak to tak zeby na jeden chrzest w sobotę w dodatku przyjechało az 4 księży... ojej

Moj upatrzony zabek jakos stanął w miejscu...

Meldujemy tez ze spróbowałysmy dwa razy marcheweczki po łyzeczce

Dziewczyny współczuję Wam tych choróbsk
Odpowiedz