29 TYDZIEN WSPOLNEGO GROSZKOWEGO ZYCIA
jesli pisalam kiedys, ze 'to byl najgorszy tydzien' bylam w wielkim bledzie. TERAZ to byla dopiero masakra ! Odbilo sie to na nerwach wszystkich dookola i oczywiscie na mojej biednej córeczce. A zaczelo sie wszystko po swietach...
- wtrace, ze swieta byly naprawde idealne, najpiekniejsze w moim zyciu ! pelne magii i swiatecznego ducha. Nasze pierwsze wspolne swieta byly takie, jak sobie wymarzylam. Oliwia byla najcudowniejszym bobaskiem ! Przy kolacjach wigilijnych u tesciow i moich rodzicow siedziala z nami przy stole w swoim krzeselku i zajadała chlebek albo biszkopciki i obserowala wszystkich oczywiscie oplatkiem tez sie podzielila i zmemlała go w buzce ! Prezentow bylo co nie miara ! taka grzeczna byla to i bogaty Mikołaj najlepszym strzalem w 10 okazala sie hula-kula zreszta wszystkie prezenty byly fajowskie, ciuszki piekne, a slodycze smaczne (dla mamusi hihi). Poznala nowe osoby w rodzinie, troche bala sie wujkow, ale starala sie byc dzielna troszke gorzej wypadlo zasypianie. W wigilie jak zawsze, ale reszta dni to katorga i odtad zaczely sie schody...
-... w 2 dzien swiat, Mati musial wyjechac do Sosnowca na pogrzeb i zostala z mała terrorystka sama. Tzn z mama moją, ale wiadomo, ja spalam z Oliwka, biegalam po butle i sie glowilam co sie z nia stalo. Usypianie trwało 3h, probowalam ja brac do pokoju , zeby posiedziala z nami, ale byla tak spiaca, ze nie bylo opcji, wiec mordowalam sie noszac, tulac, spiewajac, nucac i wszystko na nic... zasnela po 3h w lezaczku, ale jak chcialam ją przeniesc to od nowa sielanka. No juz ryczec mi sie chcialo, nie czulam pleców, sily zero. W koncu jakos padla, ale takie bajery codziennie do 31grudnia. Usypianie 3-4h, pospala ze 2, obudzila sie z glodu (a butli nie ruszy !) i kolejne usypianie 2h, za dnia tragedia bo niewyspana i maruda i kolo sie zamykalo i krecilo i krecilo. Marcia zostala z nia w sylwestra i Karinka, az balam sie dzwonic jak sobie radza, Mateusz zadzwonil a tam obie rycza... Ryczki dwa małe niedobre ! Ale ale....
-... Nowy Rok przywitalismy bezproblemowym usypianiem, wypitą butlą (caluska) i przespaną nocą. Cudownie ! Oby juz tak calutki rok
-oczywiscie wiadomo skad te ryki. Oliwii ida zeby i to chyba 2 na raz ! 3 dni goraczki po 38-39 to od zabkowania, do tego zaliczylismy zielone kupki ze sluzem, wypryski na calym ciele (od ryków). Jak juz zle to na calego - standardzik. Ale oczywiscie nie chodzi o mnie, ze ja sie nie wyspypiam, ja sobie dam rade ! strzele nastepnego dnia kawy i bedzie dobrze, ale Oliwia tak bardzo cierpi ! z tego bolu trze uszka i łapie sie raczkami za glowke i piszczy taka biedna ! chcialabym zabrac od niej calutki bol, zeby tylko Ona nie musiala tego przechodzic, taka biedna ! no serce mi sie kraja jak patrze na te katorgi. Prosze, niech juz sie to skonczy !!!!
- z pozytywnych rzeczy to Oliwia zaczela siedziec ! po swietach wrocilismy do domu, posadzilam ja na podlodze z hula-kula i siedziala sama samiutka przez 2minuty ! wtedy uznawszy ją za dziecko siedzace zaczelam sie chwalic troche sie chybota do przodu, tylu i na boki, ale asekuruja ja poduszki. Raz zapomnialam i bylo bum główka, cale szczescie w mieciutki dywanik !
- chowa sie pieluszka albo innymi sciereczkami i czeka az ja odslonie i powiem 'kuku !'. Odkladam pieluszke z boku, Oli po nią sciega i znowu sie nakrywa, a ja znowu 'kuku !'. Co za radosc i smichy-hihy !!! Ahhhhh kocham takie chwile
-sama juz probuje pic soczki z buteleczki i to tak slodko wyglada ! chwyta butelke w swoje tlusciutkie rączki, celuje do buzi, juz juz i jeeeest udalo sie, mozna pic ! Pozniej wyrzuca butelke i znowu taaaka radosc ! ze ja SIAMA
-aha no i przez całe swieta jak jezdzilismy po rodzinie to moje kochane malenstwo wszedzie spalo czy to u babci, w Szydłowie, Łobżenicy. No wszedzie ucinala drzemki na łóżkach wielkich. SiAAAMA
-Łobuziak mały zaczal interesowac sie pieskami ! I tak jak Fafik jest z tego faktu niezadowolony, bo go targa za wlosy, uszy i ogon i ucieka od niej jak najdalej , tak Kamusia jest wniebowzieta ! Oliwia przez cale swieta dokarmiala Kame i tyle smiechu mielismy ! Kama nie spuszczala jej z oczu, siedziala dziarsko tuz przy niej i Oliwia jadla biszkopta, dala Kamie, pozniej znowu ona tego samego biszkopta i na koncu Kama okruszki. hahahaha no najukochansze istotki ! Moze to i niehigieniczne, ale przeciez nie bede jej pod kloszem trzymac, Kama to czysciutka najcudowniejsza psina na swiecie !
-Tak wiec mam nadzieje, ze owy rok bedzie jeszcze lepszy niz poprzedni ! 2014 tez byl cudowny, bo pojawila sie Oliwia na swiecie, ale teraz to czeka nas tyle zmian ! Zaczynamy wyjazdem do Irlandii, Oliwia do żłobka, ja do pracy, wesela w rodzinie, moze jakies fajne wspolne wakacje ? no bedzie sie dzialo ! i mam postanowienia noworoczne:
1) musze utyc... no jstem chudsza niz przed ciaza, straszne to jest, ale przy takim maluchu nie zawsze mam czas zjesc porzadnie sniadanie czy obiad !
2) najwazniejsze - oduczyc spania Oliwii u nas w lozku ! marsz do łóżeczka ! Mam nadzieje, ze mi sie uda tego dokonac. Mysle, ze to nie problem na skale niemozliwosci i Oli szybko sie nauczy, ale...to chodzi o mnie ! ja nie potrafie bez niej spac nie usne, dopoki jej nie przytule, nie dotkne, nie powacham maluskiego cialka w balsamie, nei zasne dopoki jej nie wycaluje i sie nie napatrze jak slodko spi... chyba, ze... bede spac na fotelu przy lozeczku ))
A WIEC ZYCZE SAMA SOBIE SWOJEJ RODZINIE WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE NA 2015 !!!!!!!!!!!!!!