Hej hej ![](https://kidzfriend.com/themes/kids/assets/editor/emoticons/smile.png)
Dorjano - napisałam maila i jem straszne dużo - non stop głodna jestem.
Mamo z groszkiem - jak na razie tylko moje mleko. To z butelki było wcześniej mrożone - bo i opcję z mrożeniem testowałam ![](https://kidzfriend.com/themes/kids/assets/editor/emoticons/smile.png)
Dziś cholernie trudny dzień. Mała wczoraj prawie cały dzień przespała i była jazda od 2.30 do 5.00. Ale już mnie jej ryk tak nie rusza. Nie jest jakiś spazmatyczny, nie pręży się nie sapie to coś raczej 'jestem przemęczona i nie mogę zasnąć' lub 'chcę na ręce'. No właśnie - Gaja odkryła, że na rękach jest 'fajnie'.
No i od rana marudna okropnie i co chwilę wpada w histerię. Może to dieta, bo wczoraj puściły mi nerwy i przegięłam ?
podejrzane składniki:
- szarlotka a dokładnie migdały i miód (miód dostał już chwilowo czerwoną kartkę)
- lody waniliowe
- mleko słodzone z tubki
- przyprawiona pierś indyka
Generalnie - beka, robi kupy, puszcza bąki. Ale ta histeria.
Ogólnie jako początkująca mama dużo eksperymentuje, co nie zawsze dobrze się kończy lub daję się wkręcić w porady innych i zbaczam z własnych torów co bywa słuszne ale mam skłonność do przesady.
Muszę nabrać więcej pewności siebie i wiary, że wiem co robię ![](https://kidzfriend.com/themes/kids/assets/editor/emoticons/tongue.png)
Np tak jak jest presja na karmienie piersią tak jest równie duża presja na 'karmienie na żądanie'. No więc myślę sobie, noże jestem wyrodną matką, że ją tak co 3h karmię i jak płacze nie daję piersi i budzę na sen.
No więc postanowiłam być 'dobrą mamą' i ostanie 3 dni żyjemy 'na żądanie'. Cóż mogę powiedzieć - od dziś popołudnia wracam usilnie do moego starego planu. Jak dla mnie to masakra. Nie sądzę aby Gaja była szczęśliwsza, za to ja jestem totalnie rozbita fizycznie i psychicznie.
1. Przestała przesypiać noce i ja jestem wykończona.
2. Mniej śpi.
3. Więcej marudzi.
4. Nie wiem jak sobie zorganizować dzień! Nie wiem kiedy prysznic i kiedy muszę być w pobliżu na kolejne karmienie.
5. Moje piersi się całkiem rozregulowały. Mam napuchnięte, twarde jak kamienie i mm zator w lewej piersi.
6. Karmienia są rzadsze są dłuższe a czasem tylko 5 min. Te dłuższe to ok 20-30min - Mała potem rzyga jak opętana! Z 8 karmień zrobiło się 6, moje piersi to cholernie odczuły.
7. Jak się Gaja sama budzi na karmienie to już jest zniecierpliwiona i drze buzię podczas przewijania przed karmieniem.
8. Z dobrych obserwacji ostatnich dni - ma czas aktywności 10-30 min gdzie potrafi się zająć sobą bez marudzenia. Niestety głównie leżąc na rękach co jest miłe ale cholernie absorbujące. Tak wiem, nie powinnam mówić tak o własnym dziecku.
No i znów nie odnalazłam się w roli 'mamy idealnej'. Trudno. Na szczęście powoli nabieram dystansu przestaję mieć poczucie winy. Obecnie większość porad dotyczących diety karmiącej przyjmuję z potakiwaniem a potem i tak robię swoje. (Swoją drogą ciekawe, że wszystkie kobiety, oczywiście w dobrej wierze, ale nie pytane pragną się wypowiedzieć w tej sprawie nawet jak same nie karmiły z piersi!) To samo muszę zrobić jeśli chodzi o kwestie 'wychowania' - przyjmę tylko to co uznam za słuszne lub warte przeeksperymentowania.
Nie żałuję, że zrobiłam eksperyment 'na żądanie' - teraz wiem, że to nie dla mnie. Generalnie moim zdaniem czy w moim wypadku nie ma innej drogi jak eksperymentowanie. Nawet jak czasem wyjdzie źle. Mam nadzieję, że mało jest takich błędów, których się nie da naprawić ![](https://kidzfriend.com/themes/kids/assets/editor/emoticons/tongue.png)