Wczoraj udało się ledwo ledwo.
Czyli o 22 zabrałam się za plany - posprzątałam 2 szafki łazienkowe i przeczytałam 10 stron materiałów do magisterki.
ale ważne, że się zawzięłam i coś tam zrobiłam z tego co zaplanowałam.
Wcześniej była moja koleżanka i 2 kolegów Kuby no cholera za dużo się dzieje, żeby sprzątać i się uczyć 
Ale dziś chcę skończyć łazienkę i znów coś przy pracy pogrzebać.
Jeśli chodzi o Gaję to mam ogromne szczęście. Malutka jest pogodna, towarzyska, aktywna, ciekawa świata i samodzielna.
Płacze gdy jest głodna - o tak butelka musi być NATYCHMIAST
choć są krótkie sygnały ostrzegawcze - łapka w buzi - zawsze lewa i marudzenie z a-a-a-a.
W pozostałych przypadkach: samotność, znudzenie, senność - marudzi i pokrzykuje Ej Ej Łee Ała trzeba bardzo ją ignorować, żeby się rozpłakała a i tak szybko się uspokaja jak usunie się powód niezadowolenia.
Dom mamy obecnie przepełniony jej guglaniem. Gada prawie cały czas: glu glu, blu, prrr, e-e-e, oraz słynne agu gu...
Zaprzyjaźniła się z papugą z karuzeli i żyrafką z bujaczka i to im opowiada coś cały czas. Czasem jest to też kropka na pościeli czy obrazek Michaeli. Do nas też oczywiście gada, uśmiecha się i wystawia język 
No przesłodka jest 
Jasne ma też swoje humorki, marudzenia i nie wiadomo o co jej chodzi oraz beka i puszcza bąki jak rasowy żul 
Oczywiście jako osoba towarzyska i ciekawa świata wymaga wiele uwagi i czasu.
Ma też swoje zdanie dotyczące odżywiania. W nosie ma normy (780ml) - dobija do litra (900-950ml) dziennie i pragnie osiągnąć kształt doskonały czyli kuli. Na razie jest na etapie ludzika Michelin i wcale się tym nieprzejmuje - w końcu pielęgnacja tych wszystkich fałdek to nie jej problem tylko nasz 

Gaja pozazdrościła Zojce i tak skromnie postanowiła ją po naśladować pływając w mikrobaseniku 