Spore zmiany.
Gaj na kilkudniowych wakacjach na wsi jutro wraca - chyba, bo właśnie dostałam temperaturę :/. Gaj też miała 3 dni nie wiadomo czemu, dziś na razie nie ma jednak, wakacje na wsi, zamiast być czasem sielanki, były dla mojej biednej zamartwiającej się Gajką mamy, ciężkie. Gajkowa choroba to rzadka sprawa, ostatnio temperaturę miała na początku stycznia więc gdy coś się dzieje, zaraz jest panika.
Mi nie wiadomo co jest, może połączenie małej ilości snu ostatnich dni z wczorajszym wieczorem panieńskim. Choć wypiłam bardzo niewiele to i tak ostatnie dni są bardzo intensywne, bo jakiś czas temu poznałam faceta i cóż, od dwóch tygodni totalne szaleństwo
nie wiem ile to potrwa i jak się rozegra na razie cieszymy się chwilą i sobą oraz ładujemy dopaminowe baterie.
Co Ciekawe - facet z tramwaju
3 tygodnie po tym jak stwierdziłam, koniec w facetami i wywaliłam wszystkie randkowe aplikacje i zrezygnowałam z poszukiwań faceta by zająć się sobą i Gajką agadał do mnie w tramwaju facet. Uprzedzona pewnie bym go spławiła bo 'zupełnie nie mój typ' ale widziałam, że jeździmy razem od czasu do czasu od 3 miesięcy i ewidentnie mi się przygląda, a że wyglądał sympatycznie, więc pomyślałam 'a co mi tam
' i zgodziłam się iść na piwo 
Okazało się, że zauważył mnie już 6m temu tylko myślał, że jestem młodsza niż jestem, no i zajęta (widział mnie z Gajka, wiec myślał, że mam męża) więc głupio mu było zagadać, ale potem stwierdził, że coś nie tak, za skoro zawsze jestem tylko z dzieckiem, to może jednak męża nie mam.
więc zagadał 
Zatem jak dotąd kilka miesięcy miałam super, mam nadzieję że to nie koniec dobrych czasów tylko chwilowy mały kryzys wyłącznie zdrowotny.






Oby nadal było jak do tej pory - aktywnie, wesoło, z przyjaciółmi i rodziną 