avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

chcialabym sobie zmienic zdjecie profilowe na fejscie, ale czuje, ze mi nie wypada na wypadek jakby zobaczyla to szefowa (niby kolezanka, ale...taaa jasne....jednak jak sie nie bede kolegowac,albo przynajmniej udawac.. to powiedza, ze sie nie angazuje...takie tu sa uklady)
no ale na szczescie mam alterego swojego witrualnego zycia i upuszcze swoja ekspresje na belly
http://images78.fotosik.pl/620/11f13ab53d08e357med.jpg

coz, troche mi zostalo ze zbuntowanej nastolatki...

2
komentarzy
avatar
W domu zobacze tu mi blokuje
avatar
Bardzo dobrze Ciebie rozumie, chyba jesteśmy na podobnym rozstaju dróg. Mam nadzieję, że los szybko nam wskaże drogę do szczęścia.
Dodaj komentarz

prezent na dzien dziecka....hmmm
kolejny samochod? czy moze kosz do koszykowki do postawienia przed domem...z pilka oczywiscie...
zaczynam zauwazac, ze moje dziecko chetnie pobawilo by sie jakimis ludzikami...wiec samochod, ale z kierowca! najlepiej takim, ktory nie jest przyklejony na stale, a ktorym mozna ´´pochodzic´´..szukalam i nie znalazlam, wszystko sklejone, albo bez ludzika.. :/ kupilam wiec zestaw zwierzakow...maz namawial na konie, ale przeforsowalam zestaw wodny, mamy zolwia, homara, orke i rekina nie wiem, czy dobrze zrobilam...;P plus maly traktor, niech bedzie...
ksiazki natomiast kupuje tylko z polski, tu byle gowno kosztuje 10 euro, a w polsce kosztowaloby 5 zl i to w kiosku, bo to taki poziom...wiec obkupimy sie znowu we wrzesniu jak wpadniemy na urodziny dziadka...
i jestem zmeczona...nic tylko praca, dom, obowiazki...nic nie czytam, nie cwicze, nie wychodze, malo sie spotykam ze znajomymi....no dobra chodze na plaza, ale to w ramach zajmowania sie dzieckiem, bo przeciez nie z kolezankami...
osobiscie nie znosze wiosny...niesie ze soba jakies nierealistyczne oczekiwania

7
komentarzy
avatar
A jak Gabryś reaguje na duplo? Tam jest dużo ludzików, zwierzątek, autek.
avatar
no mysle o dooplo, ale zastanawiam sie czy nie jest za maly na takie cos....on wszystkim jeszcze wali o sciany ...i rzuca...a dooplo ma male elementy...raczej od 4 lat...on ma niecale 2 jeszcze...
avatar
Maxi - ja miałam się odchudzać a na Vitalię się nawet nie loguję, nie mam czasu!!! powinnam się sobą zająć i przy okazji odchudzić męża, ale nic a nic mi z tego nie wychodzi - masz rację co do tych nierealistycznych oczekiwań!!!
avatar
maxi, duplo są wytrzymałe, u nas dały radę
avatar
Ala też rzuca zwierzątkami z duplo, także myślę, że możesz dla testów mu coś pokazać z tej serii
avatar
wez tylko zbieraj ta drobizne po domu...ale chyba cos kupie
avatar
ja pożyczyłam duplo od siostry - ślicznie niszczy budowle które ja zrobię ale ładnie bawi się zwierzątkami i ludzikami
Dodaj komentarz

no wiec tak...od kiedy pracuje 40 godzin w tygodniu, a maz 30plus zero zloba i opiekunek, praca na zmiany dzienno/nocne....a to dopiero poczatek, sezon sie rozkreca wlasnie, padam na pysk...
od rana do nocy orka, praca, dziecko, zakupy, gotowanie, pranie, praca, dom, dziecko.....nawet na plazy nie moge sie wyluzowac, ok, dzis troche mi puscilo...pozwolilam sobie na pare glebokich wdechow...
tak to teraz ma wszystko wygladac???plakac mi sie chce, ze nie mamy zadnych dziadkow na miejscu....
czemu ja sie pchalam za ta granice!!!!!!! ok, wiem, ze nie ja jedna, nie trzeba wyjezdzac z polski, aby miec rodzicow daleko...np w innym miescie, ale...tak mi ciezko...chce do mamy, pomiziac sie...
Gabi natomiast cieszy sie zyciem...rosnie, rozrabia...wiec wyglada na to, ze w tym calym zamieszaniu wszystko jest w porzadku...dam rade? oby!!!dam!

6
komentarzy
avatar
czasami niestety nawet dziadki w zasięgu kilkunastu km niczego nie zmienia :/ To jest życie... kolejna górka pod która trzeba się wspiąć ale myśle że z każdym dniem bedzie łatwiej.... Trzeba tylko troszkę sobie dzień przeorganizować wszystko mozna dostosować i nabrać odpowiedniego rytmu... tylko najważniejsze pytanie czy wiemy czego tak na prawde chcemy ??? Dziś??? Tu i teraz ???
avatar
ja miałam tryliony wyrzutów sumienia, jak pracowałam że nie jestem z dziećmi, jak byłam z dziećmi że nie pracuję - trzeba robić co się da - dzieci świetnie się odnajdują w naszym chaosie o ile są kochane i zaopiekowane
avatar
Ważne żebyś TY w tym wszystkim była szczęśliwa. Wierzę, że znajdziesz spokój ducha :*
avatar
Kochana, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma ja mam mame pod ręką wszystko jest ok ale praca taka, że nie mam chwili spokoju, powinnam czytać, czytać, czytać analizować i pisać, a ja już chyba jestem tym zmęczona. Wolałabym prace od do ale mieć pewność, że jak wroce do domu to o niej nie myślę! Z drugiej strony jakbym miała zrezygnować z tego co mam to by mnie wołami nie odciągneli....koniecie nie dogodzisz!
avatar
my jesteśmy w Polsce a mama była u nas chyba przez tyle samo czasu co Twoja obie babcie 300 km od nas.Tylko z pracą mamy łatwiej. Bo dużą część wykonujemy w domu, nocami, albo na zmianę jesteśmy w domu No i elastycznie... czasem a. nawet może zabrać młodą na jakiś zebranie, bo gdyby nie to faktycznie byłoby ciężko bardzo, ale kto nie da rady jeśli nie ty!
avatar
Maxi, rownie dobrze, to moglby byc moj wpis. Nutellka pisze zebys w tym byla szczesliwa, to wazne, ale Nutellka czasem moim jedynym szczesciem jest sie wysikac w spokoju w domu, a nie w pospiechu Bedzie dobrze Maxi, musi byc.
Dodaj komentarz

dziekuje dziewczyny za wsparcie...jestescie niezastapione jak zawsze....byc w tym chaosie szczesliwa...jeszcze musi minac troche czasu abym przywykla do tego co sie dzieje, do tej nowej sytuacji, dopiero zobacze co czuje w zwiazku z tym....nowe godziny, czytaj duzo wiecej pracy, plus pierwszy konflikt z szefowa nie sprzyja w odnajdywaniu sie w nowej sytuacji....wrecz buntuja mnie przeciwko systemowi...i po raz kolejny zaczynam sie zastanawiac,czy jestem na wlasciwiej drodze... Niedawno poznalam polska prawniczke pracujaca w hiszpanii....zainspirowala mnie ta kobieta, mega silna, mega pracowita....moze czas pomyslec aby zdobyc uprawnienia i wrocic do zawodu, kiedys wydawalo mi sie to nie realne, ze wzgledu na jezyk i ze wzgledu na moje zagubienie w nowym swiecie, a moze tez ze wzgledu na to ile pracy i czasu by to kosztowalo....ale nic nie jest latwe, bez wzgledu na to jaka sie obierze droge.
Bo moze jak moj wysilek nabierze wiekszego sensu niz tylko ''placenie rachunkow'' (chodz nie ukrywam, ze po naszym biznesie najwazniejsze bylo, i w sumie jest nadal wyjscie na prosta, ta praca mi to umozliwia) to moze latwiej mi bedzie ciagnac ten woz....a moze znowu wymyslam? ledwo co wspielam sie na ten szczebelek, ze stac mnie czynsz to wymyslam kolejny, ktory byc moze mnie cofnie znowu w dol...musze to przemyslec....wlasciwie nie planowalam zadnych zmian zawodowych az nie zajde w kolejna ciaze, tylko ta druga ciaza wydaje sie byc jeszcze odlegla...w koncu rok to sporo czasu, plus starania...

5
komentarzy
avatar
Jak ja Cię bardzo dobrze rozumiem.
avatar
ja też non stop kombinuję, szukam wypełniaczy, chcę się piąć gdzieś, gdzie mnie jeszcze nie było to chyba dobre?!
avatar
ooo wakacje <3 masz jakieś godne polecenia hotele? i kiedy najlepiej się wybrać do Hiszpanii ?
avatar
Maxi... Trzymaj się dzielnie!!! Nie pozwól się zniszczyć!!!
avatar
Na chwilę obecną nic się nie dzieje jednak faktycznie dzidzia jest malutka i istnieje ryzyko niewydolności łożyska (jednak na chwilę obecną wszystko jest w porządku). A co do wywołania - to zawsze jest szansa ale moja gin kazała mi się przygotować na cc gdyż tak przeważnie się kończą takie historie...
Dodaj komentarz

Kupilam wczoraj synkowi bardzo fajne letnie sandaly, te co kupilam miesiac temu juz sie rolecialy...kupilam jemu, nie kupuja sobie przy okazji, chodz i moje stopy sa juz w potrzebie, musze kupic letnie buty do pracy, i takie na co dzien...coz, do nastepnej pensji..
Fajnie miec duza rodzine, ale ja na dwojce poprzestane(jesli nie na jednym), nie tylko ze wzgledow takich, ze moja psychika tego nie udzwignie,ani moj zasilacz energetyczny, ale ja tez chce miec fajne buty!!!!
i jak ktos mi powie, ze po dziecku laski dziadzieja to chyba wyprobuje moj cios á la Bruce Lee...

4
komentarzy
avatar
witaj w klubie "matka ostatnim ogniwem łańcucha ekonomicznego" ;P
avatar
;P no no...
avatar
Witaj kochana nie wiem czy pamiętasz mnie bo nie zaglądałam tu wieki mój syn Marcel ma już 20 miesięcy razem sie wspieralysmy po moich dwoch poronieniach pozdrawiam
avatar
mama zawsze mysli o sobie na koncu ja nawet jak dzieciaki wszystko maja kupuje nty sweter, zabawke czy glupi jogurt. i powiem Ci ze nawet jak ma sie wiecej dzieci to sie nie zmienia. naprawde, uwazam ze to urok rodzcielstwa
Dodaj komentarz

´´U osób nadmiernie zmęczonych bardzo wzrasta poziom stresu i pogarsza się stan zdrowia. Zmęczenie i stres nie tylko wpędzają nas w choroby, ale wyzwalają też postawę zobojętnienia wobec dbania o siebie. Przestajemy zwracać uwagę na dietę, ograniczamy aktywność fizyczną, maleją nasze kontakty ze znajomymi.´´
mam wrazenie, ze to o mnie....nie mam sily cwiczyc, sprzatac mi sie nie chce, jak nie musze pokazywac sie na plzy wsrod znajomych to nie gole nog...dzis przychodz znajomi, a ja nie w sosie od rana...bo sprzatanie trzba zrobic, a przed sprzataniem awantura z mezem...bo cos od niego chce,wiem, wiem, najlepiej jakbym nic nie chciala, zostawila go w spokoju, koniec koncow uzgodnilismy, ze juz nigdy nikogo nie zaprosimy do siebie, bo po co sie klocic...
jak co roku maj byl chujowy, nienawidze wiosny, padam na pysk, nie chce mi sie z nikimi grilowac, najchetnie zasnelabym w jakiejs jaskini...
...mam nadzieje, ze po winie sie rozluznie...

ps. cyctat pochodzi z teksu o zawalach wsrod kobiet, i tez mowi o tym, ze kobietom gorzej sie wraca do zdrowia niz mezczyznom...coz, jak facet sie rozchoruje to kobieta sie nim zajmie, a jak kobieta sie rozchoruje, to jak nie ma corki blisko, to moze liczyc tylko na siebie...koniec koncow napisali, ze nawet lepiej jak ta chora kobieta nie ma meza...bo nie musi od razu mu gotowac i go obslugiwac...i moze skupic sie na sobie i swoim zdrowiu...
chce rozwodu!!!!!!

1
komentarzy
avatar
moze nie rozwod od razu... ale trzymaj sie, duzo odpoczynku ci zycze...
ja chodze na plaze co weeked, a ostatnio tez nog nie gole. Niby jestem blondynka, wiec kolezanki lojalnie twierdza, ze nic nie widza, ale ja widze i czuje. I mam to w dupie, nie znosze golic nog i co mi zrobisz. Ze sprzataniem nie pomoge, dzis wpadla na chwile kolezanka i ze wstydu sie palilam, bo ciuchy na kazdym krzesle i kocie klaki w katach...A jesli chodzi o gotowanie...co prawda nie mam dziecka, wiec nie wiem czy to rozwiazanie ci sie nada, ale ja raz na +/- miesiac staram sie gotowac jakies jednogarnkowe dania, ciasto na pizze itp podwojnie i reszte mrozic w takich zip-woreczkach. przydaje sie wlasnie w takie dni, kiedy facet nie pomaga, ja nie mam sily i wszystko sie sypie...rozmrazasz i voila, masz gotowe jedzenie...moze to ci sie przyda? Jakby co, to moge przeslac latwe przepisy na prive
Dodaj komentarz

obserwacja: im dluzszy cykl tym poziom wqurwu rosnie...po 31 dc cos mnie trafia...i nie jest to strzala amora...

4
komentarzy
avatar
??? hmmmm.... coś mnie omineło
avatar
moje humory chyba...
avatar
znam to, oj znam ;/
avatar
:/
Dodaj komentarz

Ale kurde upal.......39 stopnii.....ledwo dysze, bo w nowym wypasionym (szklany!!) biurze nie ma jeszcze klimy, czuje sie jakbym byla w ciazy przynajmniej trojaczej,albo jakbym byla pomidorem szklarnianym, chyba tu zemdleje dzis...dociagne do tej 17.30?

mamy z mezem kompromis...starnia za rok w pazdzierniku...hahah (wiem wiem, to jeszcze szmat czasu, wszystko moze sie zmienic) ale jakby nie patrzec utargowalam juz 3 miesiace...ze stycznia do pazdzienria ;P moze urobie go jeszcze i zaczniemy w maju...
wiem, glupia jestem, ze tak to przezywam, ale tak mnie wkurza to czekanie!!! bo albo decydujemy, ze nie robimy wiecej dzieciarów i ja szukam sobie inne pracy(lepszej), planuje podroz do Meksyku itp... albo robimy to dziecko, i dopiero jak sie wygrzebie na tyle aby wygladac jak czlowiek zaczne sie rozgladac...
tymczasem wszystko stoi, wiec i ja nie bardzo sie ruszam...
ja chyba naprawde dzis tu zejde...
nie dam rady pracowac....juz teraz wiecie dlaczego poludnie jest zawsze biedniejsze od polnocy...mozg sie przegrzewa i koniec...w moich wizjach o przyszlosci widze jak ludzie poruszaja sie klimatyzowanymi tunelo-sciezkami...bedziemy tu zyc jak ryby w akwariach...
ps..ja chyba nie umiem dobrze zareklamowac hiszpanii :/ mnie meczy ten klimat i chyba szef to widzi....

8
komentarzy
avatar
U mni erano bylo 12 stopni, teraz jest 18 wiec prezsylam ZIMNE pozdrowienia!
avatar
kurde też nienawidzę upałów, jak jest już około 30 to mnie zwija i mam ochotę zemdleć czy coś, dlatego jeśli uda mi się pojechać na wakacje to we wrześniu
avatar
no 39C to nie jest temp do pracy :/
avatar
ja jestem na polnocy i zazdroszcze upalu!mstko kochana, dam wszystko zeby ten wstretny deszxcz ktos zabral! i dal mi sloneczko i poludniowa sieste
avatar
ja właśnie tak kojarzę Hiszpanię z tymi 40 stopniami. Choć i tak nie zniechęciłaś mnie
avatar
Miałam zapytać czy na zewnątrz czy w tym Waszym "akwarium" Ale w sumie to już bez różnicy, bo przy takiej temperaturze mój mózg zaczyna parować.
avatar
O ile upał na plaży jest ok o tyle biurze okropny
Weź tego męża urabiaj wcześniej bo w końcu chcesz zimowego dzieciaczka to tak luty-marzec
avatar
gdybys miala klime w pracy to pewnie byloby troche lepiej...trzymaj sie! U nas odrobine chlodniej:*
Dodaj komentarz

dobra, dzis przychodzi opiekunka do Gabrysia, na razie samo zapoznanie, ale musze, bo nie dam rady normalnie, wykoncze sie...opiekunka na 2 razy w tygodniu max na 3h...pozniej przyjada tescie, ale dopoki nie przyjada ( a nie mam jeszcze daty) to trudno, bede bulic...ale zdrowie psychiczne tez kosztuje...
to siostra kolezanki, ktora jest tu tylko na sezon...wiec jak znalazl...

8
komentarzy
avatar
mam nazdijee, ze sie zaakceptuja
avatar
ja po prostu nie mam sily sie z nim bawic po pracy, jestem detka...
avatar
A mnie sie tak marza wakacje w hiszpanii...bylam dwa lata temu...zakochalam sie w tym kraju na zaboj...zycze powodzenia z opiekunka
avatar
i dobrze! trzymam kciuki&&
avatar
To nie jest tak długo, a Ty przynajmniej odżyjesz
avatar
brawo, bedzie dobrze!
avatar
super pomysł!
avatar
Zdrowie psychiczne jest bezcenne!
Dodaj komentarz

Opiekunka wpadla doslownie na 15 minut zobczyc gdzie mieszkamy, a Gabi juz z parkingu prowadzil ja za reke do domu!!! i nie chcial jej wyposcic!!! zakochal sie czy jak? a dzis przyszla do niego juz do pracy i oczywiscie znowu od razu z parkingu poszedl do niej na rece i nawet za mama nie pisknal...
To byl fajny dzien! Kupulam 2 pary butow i 4 pary majtek ;P wypilam piwo i nawet zaszumialo mi w glowie...
On chyba przechodzi juz jakas zmiane, bo jak wychodzilam dzis do pracy to nie bylo zadnego placzu, ani ukrywania sie, a nawet zrobil mi ´´papa´´ i poszedl za tata...

Tylko na czubku jego glowy odkrywalam cos a la ciemieniucha....juz to kiedys widzialam, ale myslalam, ze cos brudnego mu wlosy skleilo, ale teraz miedzy jego czupryna dostrzeglam ciemne plamy a la strupki...czy to nie za pozno na ciemieniuche?? bede smarowac oliwka, a jak nie zejdzie to lekarz...

5
komentarzy
avatar
2 pary butów to faktycznie udany dzień. Nie wspominając o tych majtkach super, że małemu spasowala opiekunka. I jak wydoroslal mysle, że Wam wszystkim wyjdzie to na dobre
avatar
No tak to juz jedt, ze my bardziej przezywamy opiekunkk i zlobkk niz oni
avatar
zakupy, piwko super
avatar
mojemu jak miał 5 miesięcy, to też właśnie takie plamki powychodziły ala ciemieniucha, teraz muszę się dopatrywać przez te blond włosy, bo się z nimi zlewa
avatar
Hmm.. w ktorejs madrej książce przeczytałam ż tu winic można za ciemieniuchę... masło i faktycznie u nas się to zgadza i daje się to opanować bez lekarza tego wam życzę
Dodaj komentarz
avatar
{text}