Male podsumowanie roku 2015
Początek roku byl jednym wielkim znakiem zapytania. Nikt się nie spodziewał ze zakończy sie Kropeczka. Styczeń to rozpoczęcie walki o sprawność Marcelego. Oj miałam wtedy mnóstwo obaw o jego zdrowie fizyczne i rozwój psychiczny. Przeszlismy wiele wizyt u specjalistów, godziny rehabilitacji, ćwiczeń, nieprzespane noce, strach, radość z kazdej nowej umiejętności. Wszystko to mieszalo się przez pierwsze pól roku. Później bylo tylko lepiej bo maly doskonale się rozwijal, miał duży apetyt, ladnie rosl i cieszył tym rodziców jak i lekarzy. Kiedy teraz opowiadam nasza historie obcym ludziom w poczekalni do lekarza nikt nie może uwierzyć, ze urodził się w 24 tc i wazyl zaledwie 650g, ze spędził 99 dni w szpitalu i przez 2 tygodnie walczyl o życie. Jest wspaniały, doskonaly a przede wszystkim mój Pisząc to mam lzy w oczach a Marceli leży obok i smacznie śpi.
Moje drugie szczęście mam nadzieje ze dobrze się rozwija w środku. Nie meczy mnie juz mdlosciami za to kaze jeść bardzo dużo. Co chwila jestem glodna a najlepiej jadlabym czekoladę i boje się o wagę. Teraz nie wiem kiedy się zwaze bo nie mam wagi ale wiem ze jestem do przodu. Wizyta będzie gdzies w połowie stycznia to juz będzie 9/10 tc i mam nadzieje zobaczyć sliczna, fikajaca koziolki mala istotke...
W 2015 kupiliśmy tez mieszkanie, nie jest ogromne ale te 55 m jest dla nas wystarczające. No i chyba wreszcie zazegnalismy pecha, który przesladowal nas 3 lata. Teraz juz będzie tylko lepiej bo nie ma nic ważniejszego niż szczesliwa, pelna i zdrowa rodzina.
tytuł: czas się pożegnać. adios...
autor: kaarolaa