tytuł: czas się pożegnać. adios...
autor: kaarolaa
tytuł: czas się pożegnać. adios...
autor: kaarolaa
O mnie:
Jestem/chciała bym być mamą:
Najwspanialszą.Moje dzieci:
Moje emocje:
Radość bo spełniły się moje marzenia27.02.2016 godzina 23
15+4
poczulam pierwsze ale juz wyrazne ruchy maluszka owszem czulam juz tydzien temu rybki, ale powiedzialam sobie, ze za pierwszy dzien uznam te prawdziwe kopniaczki...czyli poczulam je tydzien szybciej niz z Marcelim...
a poczulam je po zjedzeniu platkow czekoladowych z kukurydzianymi i na to kefir chyba malemu smakowalo...
a i jest nowa opcja imienia, byc moze bedzie Kornel....
i kolejny tydzien za nami!!!
16+0
ale jak na poczatku narzekalam, ze malo przybieram, tak teraz wszystko ruszylo z kopyta, dzisiaj zobaczylam 62,7 kg czyli az 2,2 kg do przodu!!! ale i brzuch robi sie coraz wiekszy, wieczorem to idzie sie wystraszyc...
oj troche to boli teraz...
Kornel wczoraj wieczorem po jogurcie waniliowym znow zaczal sie mocniej ruszac, nawet maz chcial poczuc, bo ja na swojej dloni dobrze czuje jego ruchy. i co, przystawil i mlody raz puknal, ale mezu nie poczuł i cisza i juz sie nie odezwal...ten bedzie taki sam jak Marceli...mama moze trzymac reke na brzuchu, ale tata juz niekoniecznie i sie chowa jak nic, kolejny synek mamusi. Marceli to ani wykapac sie nie da mezowi, ani za bardzo pobawic sie nie chce. najlepiej wszytsko ze mna...
a tak w ogole to mlody 3 marca konczy 18 miesiecy, czyli poltora roku. maluszek moj kochany, wazy 9,3 kg, nosi roz 80, zebow ma 7, je praktycznie wszytsko to co my, mowi tylko po swojemu, slowa mama to ja sie chyba nie doczekac, ale jest bardzo inteligentny i uparty, duzo rozumie...w ciagu dnia jeszcze glownie sa dwie drzemki, ale coraz czesciej trafia sie tylko jedna...probuje wieczorem klasc go pozniej, ale rano i tak najczesciej wstaje miedzy 6 a 6:30 (WAZNE ZE JUZ NIE PRZED 5)
11 marca mamy wizyte u kardiologa i neonatologa. juz sie nie moge doczekac, musze wiedziec co z jego serduszkiem, ale wychodzi, ze jest dobrze bo ani nie sinieje, ani sie nie meczy, oddycha normalnie...mam nadzieje ze ten Bottal po roku sie zamknal...
16+4
jak widac kiedy matka troche sie ogarnie nawet calkiem dobrze wyglada
bylam wczoraj u dentysty, prawa, dolna 7 zaczela pobolewac i juz dzisiaj mam spokoj, ulga ogromna...jeszcze w kolejce czekaja 3 zeby, jak da rade to w poniedzialek machniemy dwa od razu...tragiczne zrobily mi sie zeby teraz, sypia sie strasznie. jem, duzo nabialu, sery, mleko, jogurty ale dentysta mowil ze to za malo i mam sobie kupic wapno, bo plod mocno ciagnie ode mnie...
a tak poza tym to Kornel co raz mocniej daje o sobie znac, juz tak puka ze nawet przez ubrania widac jak brzuch sie rusza he he, kocham go i juz sie nie moge doczekac sierpnia.
a Marcelini jak zwykle broi, chwile na tylku posiedziec nie moze, zeby zjadl cos to musze go posadzic do krzeselka, inaczej musze za nim latac po calym mieszkaniu...
skonczylismy tez rehabilitacje w szpitalu, w srode ogladal go lekarz, a wczoraj ostatnia wizyta u pedagoga, wypis do odebrania jutro...
teraz mamy sie do poradni rehabilitacyjnej zglosic za pol roku, a do logopedy-pedagoga za 3 miesiace...
18+1
Niestety sytuacja sie powtarza. Dzisiaj mialam wizyte i dostalam skierowanie do szpitala. Szyjka dluga ale niestety kanal sie otwiera. Bosz dlaczego to wlasnie ja musze przechodzic. Wiedzialam ze juz cos sie dzieje bo czulam to. Z tego wszystkiego nawet nie wiem jaki Kornel jest duzy. No nic teraz ta szyjka najwazniejsza. Jutro mnie poloza, zrobia wyniki, badania i pewnie najwcześniej w poniedzialek cos powiedza chyba ze juz w piatek dadza jakas odpowiedz. No nic kochane trzymajcie kciuki zeby ta moja szyjka wytrzymala i zeby szew jej pomogl...
Dostaje skierowanie do Olsztyna i tam podejma decyzje co dalej. Mam dzwonic i umawiac sie na przyjecie. Straszne to jest dla mnie bo Marcela trzeba będzie zawiezc dziadkom. No i ciekawe ile ja na tej patolii poloze.
A z tych milych wiadomości to mlody wazy okolo 245 g i jest zdrowy, wszystko jest w normie na szczescie.
jutro, godz 16 mam wizyte w poradni patologii ciazy w Olsztynie... juz mam stresa, a co dopiero bedzie jutro...trzymajcie kciuki za ta moja szyjke, niech jeszcze troche wytrzyma...
Taka wizyta ze szkoda gadac. Zostalam tylko zbadana ginekologicznie i to wszystko. Wg lekarza szyjka dluga twarda i zamknieta i narazie mam sie nie denerwowac. Ale z czasem ciaza bedzie ciezsza i szyjka pusci. Dostalam skierowanie na usg ale dopiero za miesiac. I tak nie wytrzymam i pojde na poczatku kwietnia na wizyte prywatnie. U rodzicow narazie jestem do konca marca a pozniej sie zobaczy jeszcze. Szew najszybciej założą jak bedzie szyjka miala 25mm lub mniej. Pogadam z innym ginem o pessarze. Aha i mam sie oszczedzac i nie dzwigac.
Taka wizyta ze szkoda gadac. Zostalam tylko zbadana ginekologicznie i to wszystko. Wg lekarza szyjka dluga twarda i zamknieta i narazie mam sie nie denerwowac. Ale z czasem ciaza bedzie ciezsza i szyjka pusci. Dostalam skierowanie na usg ale dopiero za miesiac. I tak nie wytrzymam i pojde na poczatku kwietnia na wizyte prywatnie. U rodzicow narazie jestem do konca marca a pozniej sie zobaczy jeszcze. Szew najszybciej założą jak bedzie szyjka miala 25mm lub mniej. Pogadam z innym ginem o pessarze. Aha i mam sie oszczedzac i nie dzwigac.
19+2
Dzisiaj dodzwonilam sie do innego lekarza i umowilam na polowkowe z dokladna ocena stanu szyjki. Wizyta na 1 kwietnia o godz 14:30, mam nadzieję ze szyjka nie zrobi mi Prima Aprilis i bedzie ladnie trzymala. A dzien wczesniej mam 26 urodziny i chce ladny prezent. Nagranie na pena i wspaniala pamiatka, bo z Marcelim niestety nie doczekalam sie polowkowych.