avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

Bartuś od wczoraj robi 'brawo, brawo'. Tak słodko klaszcze tymi małymi łapkami!
Dziś chyba zaczął testować stanie bez trzymanki. Już parę razy zauważyłam jak to robi. Wstrzymuję oddech i kibicuje, staram się nie podnosić alarmu, żeby go nie wystraszyć.
Dziś mnie mój synek rozbroił. Bawiliśmy się w chowanego i schowałam się za łóżkiem (jak zwykle) podglądam wtedy pod łóżkiem czy mnie szuka. Słyszę go, że śmieje się obok, ale nie widzę by szedł. Wyglądam a on stoi przy łóżku i śmieje się, bo widzi mnie od góry! Cwaniaczek jeden! Rośnie ten chłopak!

1
komentarzy
avatar
Całkiem rozumne się te nasze maluchy robią
Dodaj komentarz

40 tygodni za nami czyli to cała ciąża
Bartuś broi, oj bardzo broi!
Dzisiejsza kalkulacja. Urlop za 2014- 18 dni, za 2015- 26 i za 2016-26 czyli 70 dni. Daje to siedzenie w domu do końca stycznia i 10 dni zostaje. Jeśli uda się plan to Bartuś idzie do żłobka od stycznia. Chcę go do tego przygotować, mam nadzieję, że miesiąc wystarczy.
Kocham tego mojego szkraba!

2
komentarzy
avatar
Mogę zapytać w jakiej branży pracujesz?
avatar
Opieka zdrowotna
Dodaj komentarz

No dobra właśnie pojawiła nam się oferta, którą traktowałam. Do tej pory pół żartem pół serio. Siostra tatuśka zaoferowała opiekę nad Bartusiem, żeby nie szedł do żłobka.
Bartuś ją uwielbia a i nie ukrywam, że finansowo byśmy sporo odetchneli. Ma taką pracę, że głównie pracuje po południu i mogłaby się nim zająć. Z jednej strony bardzo bym chciała z drugiej nie chcę jej tym obarczać. Zobaczymy jak to będzie!

6
komentarzy
avatar
Super! Jak jej coś grosza zapłacisz, to nie będzie wykorzystywanie, a ona sobie coś dorobi - co myślisz? ^^
avatar
ja też uważam, że to lepsze niż żłobek, ale też zgadzam się z wpisem jak wyżej, że nie zaszkodzi jakieś małe wynagrodzenie. to nie musi być tyle co za żłobek, ale właśnie mniej więcej tyle, żeby ciocia nie czuła się wykorzystywana; dla przykładu ja swojego czasu dojeżdżałam do Warszawy na studia (najczęściej co drugi weekend) i moja kuzynka zaoferowała mi darmowy nocleg w mieszkaniu które wynajmowali w sumie w pięć osób (studentów); i chociaż naprawdę nic ode mnie nie chcieli i za każdym razem to powtarzali to ja zostawiałam symbolicznie 10 zł za dobę, co dla mnie było żadnym kosztem, a już na pewno tańszym niż byle akademik i hostel, a im faktycznie pieniądze się przydawały bo widziałam, że finansowali z nich wspólne wydatki, typu płyn do zmywania, papier toaletowy itp. także wszyscy zadowoleni i do samego końca w dobrych relacjach
avatar
Najważniejsze by wszystkie strony były zadowolone z takiej opcji. Nic na siłę - ale jeśli by się udało pogodzić pracę siostry z dodatkowym zajęciem u Was to w sumie czemu nie
avatar
Plusy i minusy, w żłobku, później przedszkolu dziecko się wiele uczy, do tego relacje z rówieśnikami, staje się bardziej samodzielne, ale na bank będzie częściej łapać różne infekcje, no i koszty... Może sytuacja sama się wyklaruje.
avatar
A tak swoją drogą, polasia to pisała, że znika? Czy znikła ni z gruszki, ni z pietruszki ??
avatar
A faktycznie Tova chyba zniknęła jeszcze przed narodzeniem synka. No cóż, szkoda, że ta lista się skraca... wydaje mi się że to ovu/belly już nie jest to samo co kiedyś. Mam takie odczucie... ;(
Dodaj komentarz

Nowe porządki
Od jakiegoś czasu postanowiłam przejmować się mniej. Dni spędzam trochę na spacerze i głównie na zabawie. Bawię się w berka w chowanego, bawię się kolejką oraz bardzo ważnym elementem mojego dnia są drzemki.
Postanowiłam się zregenerować czyli spędzam 100% czasu z synem, poporządkowałam swój rozkład dnia pod jego i otóż jestem bardziej wypoczęta i jakoś mi się tak wszystko zaczęło układać. Kiedy potrzebuję czasu by coś ugotować to miejsce zabawy jest w kuchni i przedpokoju, tak, że widzę lub słyszę co się dzieje! Posiłki jemy razem potem Bartuś zostaje jeszcze na chwilę w krzesełku a ja zmywam. Kiedy nie dam rady zmyć, bo się złości to nie przejmuję się, zrobię to później, ale nie kosztem drzemki. Staram się odkładać telefon kiedy Bartuś śpi, to jest czas dla mnie na odpoczynek. W tym tygodniu jakoś to tak fajnie nam działa, nie wiem czy to kwestia pogody, że tak fajnie nam się drzemie czy tego, że się do siebie tulimy. Fajnie jest! Mam nadzieję, że to podziała.
w magicznym miejscu
Czy u was też wszystkie zabawki giną pod łóżkiem? Dziś wieczorem sporo zabawek spod niego wyjęłam!
nowe możliwości
Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że żłobek to dzieci i takie tam, ale jakoś mimo wszystko wolałabym go uniknąć. Tak naprawdę to w kwestii do zastanowienia zostaje nam tylko rok 2017, bo potem i moja mama i teściowa idą na emeryturę a może nawet zastanowimy się nad powiększeniem rodziny. Jednak pojawiła się nowa myśl, możliwość, nowe plany póki co zrodził się pomysł jednak jeśli wszedł by w życie z czystym sercem posiedziabym na urlopie wychwawczym do 2018 roku. Lubię swoją pracę, jednak jeśli miałabym możliwość siedzieć z Bartusiem jak najdłużej nie zastanawiałabym się ani chwili!

2
komentarzy
avatar
Super macie perspektywy z opieką dla Bartka Och jak ja bym chciala miec babcie na miejscu i przed emeryturą A tak to jescze kawal czasu. Myślę, że kazde rozwiazanie jest dobre. A Bartuś jescze pobędzie z dziećmi.
avatar
Chyba muszę z Ciebie wziąć przykład bo ja z kolei ostatnio jakoś tak przejmuję się bardziej i nic dobrego z tego nie wychodzi
Dodaj komentarz

Miałam napisać, mój syn lubi tańczyć! Zapewne my go tego nauczyliśmy. Mama, która wiecznie tańczy z nim na rękach i tata, który wiecznie tej muzyki słucha. Na podwórku i w samochodzie radio a w domu telewizja muzyczna. Rezultat Bartuś stoi na nóżkach i tańczy, giba się i podśpiewuje.
A oto i mój Mały kuchenny pomocnik, dawno go nie było
http://i68.tinypic.com/2cpxfeg.jpg

7
komentarzy
avatar
Witaj Słońce jaki on już duży!
avatar
ale cudowny!
avatar
Bomba xD
avatar
Niby taki sam a zupełnie inny )
avatar
Śmieszek mały
avatar
Słodziak :*
avatar
Z niego juz duzy kawaler jest:-) Alez te dzieciaki rosna szybko:-) PS Dziekuje za pamiec i wsparcie:-*
Dodaj komentarz

O matko i córko, ale się działo przez ostatnie dni, no nie miałam kiedy napisać, ale po kolei!

długi weekend 

Mamy za sobą wiele pierwszych razów. Nie tylko dla Bartusia, ale i dla nas. Pierwszy kemping!
Czy tylko czy aż nad Zegrzem, ale noce cudowne tylko dwa razy cycek na śpiocha. Zero marudzenia! Bartuś łowił z tatą ryby, raczej kibicował. Pływał z mamą w Zegrzu- też kibicował. I byliśmy na żaglówce. To pierwszy raz dla mnie i dla niego. Pływałam łódkami, ale nie taką żaglówką. Bartuś zasnął pod pokładem! W miejscu gdzie byliśmy jest szkółka dla dzieci nauka pływania pontonami. Co te dzieci wyrabiały to aż jestem pod wrażeniem. Myślimy z tatuśkiem o kupnie takiego pontonu, może i Bartuś będzie za parę lat do takiej szkółki należał. Ja kocham pływać, tatusiek uwielbia pływać, ale z gruntem pod nogami. Chcemy zaszczepić w nim pasję do wody, ale nic na siłę w taki zdrowy sposób! Ja byłam zachwycona, bo właściciel łódki pozwolił mi kierować i całkiem nieźle mi szło. Od jakiegoś czasu tatusiek namawia mnie na kupno pontonu czy łódki, choć biorąc pod uwagę, że dorobiliśmy się kempingu będzie to ponton. No i namówiona przez Niego na przejażdżkę i jeszcze zatrudniona jako sternik chyba się zakochałam. Nie mogę jednak powiedzieć tego głośno
No a po długim weekendzie wizyta u dziadków  (moich rodziców ), którzy mają urlop i się stęsknili! Cały dzień zabaw, chodzenia, noszenia na rękach. Umówiliśmy się do zoo. No i pojawiła się nawet gafa babci. Kupiła wnuczkowi dresik, jak się okazało to kilka tygodni wcześniej dostał od babci taką samą bluzę! W tym samym rozmiarze, będzie miał dwie! Jak zwykle wyjeżdżamy z całą torbą różności! Zawsze jest tak, że mówię, że coś muszę kupić a moja mama mówi: mam, to Ci dam! I tak w kółko a potem wracam jak wielbłąd. No, ale co tu dużo mówić 'cudownych rodziców mam'. I jakby wrażeń było mało to do dziadków dziś przyjechała z moją bratową druga wnuczka, siostra Bartka, ma 7 lat, ale cudownie się bawili.
No i jeśli chodzi o noce! Nad Zegrzem były cudowne w domu wczorajsza była gorsza, ale może Bartuś przeżywał cały wyjazd.
Mimo zmęczenia, bo niby człowiek jedzie odpocząć a wraca bardziej zmęczony to fajnie było i my razem. Fajnie, fajnie, fajnie.
I mój Mały Podróżnik!
 http://i64.tinypic.com/rjfux2.jpg

4
komentarzy
avatar
Ciesze sie, ze wypad sie udal:-* Maly wyglada uroczo:-)
avatar
Ale wspaniałe wakacje i duuuuży chłopak
avatar
Ale super aktywny weekend!
avatar
Bartuś wygląda bosko ! Jak już chłop ;-) Cieszę się że urlop Wam się udał, że urlop Wam się udał ;-) To b. budujące dla związku ;-)
Dodaj komentarz

usypianie  

Wieczorem to w ogóle nie jest problem rutyna. Kąpiel, ubieranie, cyc i spać. W dzień to bywało różnie usypiałam, Mały płakał, albo wózek jednak już parę razy zauważyłam, że gdy jest zmęczony to przychodzi do mnie i się wtula. Wtedy biorę go na ręce i zasypia. Nie muszę nosić, bujać tylko przytulić.
domowe smaki
Ostatnio jak byliśmy u moich rodziców to Bartuś zjadł dużą porcję barszczu białego z jajkiem i ziemniakami. Odkąd nie je słoiczków to nie patrzę ile ml zjadł. Jednak myślę, że na takie dziecko pół jajka, łyżka ziemniaków i łyżka barszczu to spora porcja! Wczoraj ugotowałam pulpety z indyka w sosie pomidorowym i też nieźle idą! Widzę, że Mały lubi jeść, ma to chyba po mnie!
upragnione i wyczekane
MAMA!  Już jest częściej i wyraźnie świadome, w sumie to i MAMA I TATA są świadome. Rozczula mnie kiedy Bartuś woła swojego tatę.
lęk separacyjny?
Bartuś jest ostatnio bardzo przytulaśny. Jednak kiedy się bawi a ja jestem w drugim pokoju to często po swojemu pyta się czy jestem, jak odpowiem bawi się dalej. Nie ma jakiś wybuchów płaczu, fakt, że często jestem w pobliżu.
Pierwsze kroki 
Czy się powtórzą? Byliśmy dziś w parku i Bartuś chodził przy ławce, ławka się skończyła a mój syn bardzo chciał iść na trawę, więc się puścił i poszedł, po dwóch pijanych krokach złapałam go i wycałowałam, powtórzył to jeszcze dwa razy, ale w domu tego nie robi. Zobaczymy!

Edit: w domu puścił się dwa razy! Ewidentnie coś powoli ćwiczy! Odkryłam też nowe słowo, albo inaczej słowo było tylko dziś odkryłam jego znaczenie. Drogie Panie 'tyty' ci oznacza 'cycy'

6
komentarzy
avatar
Oj pewnie Cię synuś z tymi pierwszymi kroczkami po domu zaskoczy. I jak dużo je. Podziwiam
avatar
Gratuluję pierwszych kroków :-*
avatar
Podziwiam Cie, ze prawie codziennie robisz wpisy. Bedziesz miala wspaniala pamiatke po latach:-)
avatar
tylko czekać, aż zacznie śmigać po mieszkaniu a rodzice za nim. moja kuzynka ma taką małą szaloną Zosię, to ten mały diabełek minuty w miejscu nie wytrzyma, wszędzie jej pełno. a w najbliższym czasie mają wesele i zostawiają ją u mojej Mamy, także będzie miała wesoło i na bank aktywnie
avatar
Dawno mnie nie było, a tu takie postępy! Uściski i buziaczki dla Was!!!
avatar
Urosną mu ząbki szybciej niż myślisz :-) ciesz się,że ich jeszcze tersz nie ma póki karmisz ja mam całe sutki pogryzione. Tak w gruncie rzeczy to szkraby mogą sobie chodzić tylko strach
Dodaj komentarz

Kiedy jest dobry czas na przeniesienie do własnego łóżeczka?
Bartuś wciąż śpi z nami, cieszyłam się, bo noce były już fajne a tu klops! Ostatnie trzy czy cztery noce to jakaś masakra! Fakt, że jesteśmy teraz w skoku rozwojowym od 41 tygodnia i może to jest powodem, bo w zęby to ja przestałam już wierzyć. Skok rozwojowy jest bardziej realny, bo w ciągu ostatniego tygodnia Bartuś rozwija się z prędkością torpedy. Pojawiają się nowe słowa i zachowania. Daje mi Młody w nocy popalić to fakt, ale faktem jest też to, że tak fajnie nam się razem śpi, że gdy Bartuś śpi lepiej to nawet nie odczuwam jego obecności w naszym łóżku. Może spróbować stopniowo go chociaż na cześć nocy wyeksmitować? Sama nie wiem!

0
Dodaj komentarz

Kiedy jest dobry czas na przeniesienie do własnego łóżeczka?
Bartuś wciąż śpi z nami, cieszyłam się, bo noce były już fajne a tu klops! Ostatnie trzy czy cztery noce to jakaś masakra! Fakt, że jesteśmy teraz w skoku rozwojowym od 41 tygodnia i może to jest powodem, bo w zęby to ja przestałam już wierzyć. Skok rozwojowy jest bardziej realny, bo w ciągu ostatniego tygodnia Bartuś rozwija się z prędkością torpedy. Pojawiają się nowe słowa i zachowania. Daje mi Młody w nocy popalić to fakt, ale faktem jest też to, że tak fajnie nam się razem śpi, że gdy Bartuś śpi lepiej to nawet nie odczuwam jego obecności w naszym łóżku. Może spróbować stopniowo go chociaż na cześć nocy wyeksmitować? Sama nie wiem!

3
komentarzy
avatar
Może spróbuj na pierwszą częsc nocy?
avatar
A łóżeczko u Was w sypialni czy zupełnie w innym pokoju? Bartek jest bardzo przyzwyczajony do Waszej obecności (a Wy do Jego), więc może jakieś stopniowe zmiany, które nie będą szokiem, także dla Was
avatar
popieram madu
Dodaj komentarz

42 tygodnie   

Ruchowo póki co jesteśmy na etapie niejotrolowanego puszczania się. Mam wrażenie, że mój syn zaaferowany czymś, chce szybciej i się zapomina.
Na a słowa ostatnio nowe pojawiają się coraz częściej.
Mamy już:
Mama
Tata
Baba-babcia
Dada-dziadek
Pokazuje każdą z tych osób.
Tyty- cycy
Ato-auto- Bartuś ma trzy samochody. Duży jeździk, betoniarkę i takie jakieś małe śmieszne autko i kiedy zapytam gdzie jest auto to pokazuje ten samochód, którym ma ochotę się bawić.
Wczoraj byliśmy w zoo, wrażeń było co niemiara. Oczywiście wszystkie zwierzęta to albo pieski, albo kotki a najbardziej mojemu dziecku podobały się uwaga! Piranie, ale pewnie dlatego, że siedział przy samym akwarium i mógł je z bliska zobaczyć! Fajnie, bo pojechaliśmy na otwarcie i unikneliśmy wielkich tłumów. Z zoo wyszliśmy z wielkim balonem w kształcie rybki, którym Bartuś jest zachwycony. Dziś odpoczynek, jutro w planach Powsin  (ogród botaniczny ). Trzeba korzystać, że dziadki są na urlopie.
 
Dziś do głowy przyszedł jednak jeszcze jeden problem. Otóż Bartuś nie jada nabiału  (tylko jeden jogurcik, który je codziennie) żadnej kaszki, płatków (jeszcze muszę spróbować ryżowych) no i dania na kolację i śniadanie mamy mocno ograniczone. Pomysłów mi brak, bo najczęściej mamy jogurt albo jajko i chlebek, ale po przeczytaniu wpisu madu to jak dziś Bartuś go jadł to aż mnie mroziło! Sama już nie wiem jak go skłonić do kaszek to rozwiązało by wszystkie problemy!

6
komentarzy
avatar
Wiesz dobrym rozwiązaniem jest krojenie na małe kawałeczki chlebka czy bułeczki, myślę, że wtedy jest dużo mniejsza prawdopodobienstwo że coś złego sie stanie. Polecam awokado! Dojrzałe, rozsciapać widelcem i posmarować kromeczkę, pycha! A co do kaszek, to moze juz jakies takie dorosłe, owsianka? płatki jaglane albo ryżowe? Niesamowicie rozwija się ten Twój synek
avatar
Bartuś robi niesamowite postępy, fajnie się to czyta. Michasiek nie jest aż tak rozwinięty, ale każde dziecko ma swoje tempo Buziaki!
avatar
A ja uwielbiam oglądać zdjęcia, wiec fajnie, że dodałaś^^
avatar
Piękne i najważniejsze słowa Buziaki
avatar
Szybciutko rośnie Bartuś... A piranie... hahaha... Ma chłopak gust Zoo to świetny pomysł - muszę mojemu S zasugerować
avatar
Ale Bartuś wygadany! Niesamowite! U nas tylko 'meme' w znaczeniu maaaamaaaa raaaatuj!
Dodaj komentarz
avatar
{text}