Coś się kluje. Zęby nr 5? Skok rozwojowy?
Od kilku dni Gaja nie radzi sobie z emocjami. Napady histerii, które trudno uspokoić i do tego totalna mamoza oraz tatoza. Bliskość non stop - cały dzień w tuli mogłaby przesiedzieć - nawet sama mi ją przynosi, żeby ją założyć. Ale do żłobka szła chętnie i tam było ok Panie nie zauważyły niczego niepokojącego ale wystarczy, że pojawiam się na horyzoncie od razu mamoza.
Śpi bardzo niespokojnie i tylko na mnie, gdy obudzi się obok nawet przytulona, woła płaczliwie 'mama, mama' i wdrapuję się na mnie z powrotem.
Nie należę zatem obecnie do zbyt zrelaksowanych i wyspanych mam, ale za to jestem świetnie wymasowana i wygnieciona. Na szczęście to nie pierwszy i nie ostatni taki kryzys i wiem, że się skończy i przyniesie coś nowego
A dziś byłyśmy na sesji zdjęciowej. Super zabawa - koleżanka po prostu podążała za brykającą Gajką - uznała, że może zdjęcia nie będą najwyższej jakości, ale będą super naturalne, bo ta spontaniczność i chęć zabawy jest najbardziej cudowna u takiego malucha
Potem poszłyśmy na spacer po starej części miasta, Gaja zasnęła, a ja mogłam nacieszyć się chwilą
Czy ja już wspominałam dziś, że bardzo kocham moją córeczkę?
tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...
autor: Chiang Mai