Iga w dniu ściągnięcia szwa wieczorem dostała gorączki. Ni stąd ni zowąd nagle 38 stopni, pół godziny póżniej już 39,5. podałam ibuprofen w czopku. Był lekki strach czy to nie z powodu powikłań po upadku. Ale rana "ładna" nie zaczerwieniona , bardziej stawiałam na jakąś trzydniówkę. Noc okropna dla mnie i dla niej. Ona się ciągle wybudzała , ja wiekszość nocy czuwałam. Rano lekarz. Osłuchał ok ale tylko zajrzał w gardło i wszytko stało się jasne. Wirusowe zapalenie gardła. Wczorajsza noc taka sama jak poprzednia. Dziś już tylko stan podgorączkowy i oby tak zostało.
Wracając do tematu konika z wczoraj. To się udało i Iga sobie pojeździła A jaka była zadowolona W domu ciągle przezywała - wspominała udając odgłos konia ( językiem obijając o podniebienie) . Jak popołudniu poszlismy do dziadków to powiedziałam, Iga powiedz gdzie dziś byłaś, a ona udawała konika. widać że jeszcze pamiętała i że się jej podobało, niestety poki co słowo Koń jest za trudne.
a własnie apropo umiejętności mówienia. ostatnio była u mnie kuzynka , która ma 2 dzieci. pierwszy chłopiec ma 5 lat i ma zdiagnozowany autyzm. drugi jej synek w lutym skonczył rok. czyli teraz ma 14 miesiecy. I ona ma obawy czy z tym drugim jest wszytko ok. Bo dopiero zaczął chodzić. tzn zrobi kilka kroków i upada. powtarza mama, tata. i w sumie nie potrafi nic wiecej. tzn nie wskazuje palcem. nie umie zadnych gestów typu kosi kosi, papa i określeń gdzie jest misiu, gdzie ma oko i ogólnie kontakt jest z nim słaby. wiec po pierwsze dziewczyna wyrzuca sobie ze za mało poswieca mu czsu bo ten starszy chory jest bardzo zajmujacy i przede wszystkim agresywny do młodszego. zazdrosc na poziomie MAX kiedy ona zajmuje sie tylko młodszym starszy jest nieznośny i koło się zamyka. No i po drugie się boi czy z tym młodszym jest wszytko ok. ale w sumie nie o tym miałam pisać. Chodzi mi o to, że kuzynka zapytała mnie co Iga umiała w wieku 14 miesięcy. Nie pamiętałam ale nie było to problemem , bo spojrzałam w pamiętnik i tam jest wszytko napisane. no to niestety Iga w wieku juz 10 miesięcy umiała wiecej niż ten chłopiec w wieku 14... co prawda uspokoiłam kuzynkę , że każde dziecko inne ... no i po cichu liczę , że młody nadrobi....
Przeczytanie swoich wczesniejszych wpisów zmobilizowało mnie do spisania słów których używa teraz Iga.
a wiec oficjalnie
Iga mając rok i 8 mies mówi (pewnie kilku wyrazów zapomniałam)
mama, tata, Jaś, ja, babcia, dziadzia, ciocia, Ania, Ada, Tosia, puść, lew, to, tu, opa, mniam mniam, pić, didi (smoczek) , buju , kapcie, bu (buty) , daj, dzidzia, pa pa, oko, pępek ,myj myj, ała, bam, koc, lala, miś, jajo, czesc, pipcia, siusiu, kupa,be (na coś brudnego, brzydkiego) tak, nie, nia (nie ma) , włos, pizza, do tego dochodzą określenia dźwiękonaśladowcze typu jak robi krówka, kot,pies itd i mnóstwo wyrazów które raz powtórzy powiedziane i na tym sie konczy. np jednego dania pieknie mówiła isia lub dym a juz nastepnego nie powtórzyła go ani razu. ogólnie jest dla mnie pierwszym dzieckiem u którego zapytanie : kto chce cukierka , dziecko odpowiada ja, a nie własnym imieniem.
nadal nie łaczy wyrazów. tzn nie powie: mama daj. tata puść
no i oczywiście wszystkiemu winny jest Jaś. Nawet jak go nie ma w pobliżu ogólnie słowo Jaś jest słowem ulubionym.
Jeśli chodzi o gesty i pokazywanie. To rozumie wszytko o co się jej zapytamy. typu. pokaż co chcesz, gdzie jest np. coś na obrazku, gdzie boli, gdzie ktoś poszedł, wiec co gdzie się wkłada lub leży (np. gdzie powinna w szafce lezeć miska do której chce wsypać chrupki, gdzie nalezy wyrzucić śmieci . jak biore maść i daje jej na paluszek to wie że jak białe pudełko to będziemy smarować główkę (ciemieniuchę) a jak inne że policzek i wtedy ucieka bo nie chce.Jak jest kupka w pampersie, że trzeba wziąć nowego i że mokre chusteczki też się przydadzą. Puzzle rozwiazuje w sekundę. miesiąc temu kupiłam jej 5 sztuk takie drewniane z pinezkami gdzie nalezy umiescić na planszy poszczególne elementy. opanowała je w mig. w ciągu około 40 min się znudziła, bo wiedziała co gdzie wsadzić. byłam w szoku. dziś moja mama dała jej nową , nigdy przez nią nie układaną planszę. po 2 ułożeniach znała rozkład na pamięć. normalnie wow.
nocnikowanie - jestem zadowolona. zakładam małej pieluchomajtki - bo tak mi wygodniej z racji pogody i choroby siedzimy w domu nie mam ochoty co poł godziny prać kanapy lub dywanu. Młoda czesto wysadzana pięknie siusia, zapomniana zrobi w majtochy choć ostatnio tzn od przedwczoraj co któryś raz woła.... niestety najczęsciej niepotrzebnie ale nie ważne. ważne że co któryś raz łapiemy siusiu w nocnik. Oby tak dalej!!!!
nadmienię jeszcze, że stawiam na to , ze moja torbiel krwotoczna się jeszcze nie wchłonęła, choć jestem raczej w drugiej fazie cyklu , bo prawy jajnik ostatnio dokucza mi tak , że nospę musiałam brać,....