Ale mnie dawno nie bylo. Juz nadrabiam zaleglosci.
U nas glowny temat to STRAJK!
Zlobek strajkuje od 8 maja i na narazie planuja do 22 Maja nadal strajkowac, no chyba ze dostana swoje podwyzki, w co raczej watpie, bo sa one nierealne, bo zadaja 10-15%, ale nie wazne.
8.5 byl Home Office - udalo sie super.
11, 12, 13.05 - Jas zaliczal swoja pierwsza praktyke u mamy w biurze, bylo super. Mialam zastepstwo dla 2 osob i naprawde nie moglam zostac w domuk bo tej pracy poprostu nie da sie robic w domu. Mam pokoj 2-osobowy, kolega mial urlop, wiec przyszedl do mnie inny kolega ze swoja 4,5 letnia corka. Dzieci bawily sie swietnie. Jas zakochal sie w koledze i glownie to wlasnie jego meczy. Mama odwalila kawal roboty i wszystkie 3 stanowiska pracy byly obrobione. Wszystko zalatwione. Szef mega zadowolony. Moj szef nie lubi dzieci, sam nie ma, a Jas czul do niego miete i wiecznie wchodzil do jego biura i pchal sie na kolana. A szef go bral! Nawet sie przytulali.
Ogolnie Jas nei mial z nikim problemu, zostawal sam nawet po 30 minut z kims innym, ale glownie wybieral osoby spokojne no i mezczyzn. Do babek nie chodzil, tylko do jednej podobnej do tesciowej.
Potem mielismy wolny czwartek i piatek.
Dzis Home Office, jutro praca, pracujemy w tym tygodniu w kratke: raz w domu, raz w pracy - tzn. Taki jest plan, a co z tego wyjdzie nie wie nikt.
Czyli, o ile, zaczna w nastepny poniedzialek pracowac, beda 3 tygodnie przerwy w zlobku.
Masakra!
Jas strajkuje jedzeniowo - od srody nie je prawie nic, tzn. je mleko, jogurty, banany i generalnie wszystko co miekkie. W sobote zjadl juz wszyskto, a wczoraj i dzis znowu strajk. Ida zeby cala gromada, dziasla spuchniete, ale narazie nic sie nie przebilo. Do tego ostati tydzien byl pod znakiem 4-5 kup dziennie, teraz jest lepiej bo sa 2-3. Nie wiem skad tyle kup jak nic prawie nie je.
Jas jest bardzo maly, ma teraz 15 miesiecy, 76 cm i ok 9.5 kg, nie jest to duzo, dlatego zawsze sie martwie jak nie chce jesc, ale dalam mu juz spokoj i jak nie chce jesc niech nie je.
tytuł: Endometrioza, ciaza, dziecko i ja.....
autor: Endokobietka