avatar

tytuł: Endometrioza, ciaza, dziecko i ja.....

autor: Endokobietka

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Ze strony http://canpolbabies.com/ Endometrioza to choroba, na którą nie istnieje lekarstwo zwalczające jej przyczyny. Nie da się jej wyleczyć - trzeba po prostu z nią żyć. Leczenie polega na łagodzeniu jej skutków ubocznych (terapia hormonalna lub ingerencja chirurgiczna) oraz objawów, czyli najczęściej bólu. Ilu lekarzy, tyle pomysłów na leczenie. Ponadto, każda pacjentka wymaga indywidualnego podejścia oraz inaczej reaguje na terapię. Podsumowując, leczenie odbywa się na zasadzie prób i błędów, a pacjenci, jak i lekarze stają się marionetkami w szponach tej choroby.

JEstem po wstrzasajacym spotkaniu z przedstawicielka organizacji Syriac Cross (zwiazanej z syryjskim kosciolej ortodoksyjnym). Jest to organizacja, ktora pomaga na mniejscu w Syrii ludziom potrzebujacym. Pomagaja wszystkim niezaleznie od wyznania i przynaleznosci rasowej.
Moglabym napisac wiele przykladow, ktore slyszalam z jej ust, ale napisze tylko pare zdan o tym jak wyglada pomoc na miejscu.

Obecnie granice sa zamkniet, pomoc humanitarna nie ma szans na dotarcie. Brakuje wszysktiego. Panie z tej organizjacji zbieraja w europie pieniadze. Pieniadze sa wplacane na Konto kosciola, ale nie moga zostac nigdzie przelane. Panie wyplacaja pieniadze, biora po 9000 Euro (max wolno 10000), wsiadaja do samolotow i leca do Syrii lub Iraku jako turysci, zwykli obywatele. Tam na miejscu przepdzieraja sie przez wojne, narazajac zycie, docieraja do terenow najbardzeij potrzebujacych, na miejscu za te pieniazde moga kupic potrzebne rzeczy. Inflacja jest ogromna, mleko dla dziecka np kosztuje za 2 kg 18 Euro.
Rozdaja rzeczy potrzebujacym, o ile wczensiej ich nikt nie napadnie i nie rozgrabi. To wszyskto jest zorganizowane, z ochorna, setkami pomocnikow na miejscu, listami komu trzeba pomoc. Ale musze przyznac ze nie tak to sobie wyobrazalam.

Moiwla ze wiele organizacji nawet typu Caritas itp, rozdaja rzeczy i nie bardzo ich to interesuje czy ta osoba naprawde potrzebuje pomocy czy chce ich tylko wykorzystac, Carits pomaga tez glownie katolikom. Nie chceli z nia nawiazac zandnej wspolpracy ze wzgledu na roznice religijne. Czujecie to? Po prostu nie meisci mi sie w glowie.

Przepraszam, wiem ze to wogole nie miesci sie w tematach tego portalu, ale jestem wstrzasnieta po tym co uslyszalam.

1
komentarzy
avatar
Też jestem wstrząśnięta i to ogólnie wojnami wyznaniowymi :/
Dodaj komentarz

Wczoraj bylam na wykladzie na temat zachowan dzieci. Glownym tematem byly napady szalu, gryzienie, bicie.
Wyklad trwal ponad 2 godziny i praktycznie kazde zdanie bylo wartosciowe i godne powtorzenia.
Ale w WIELKIM skrocie: nasze dzieciaki te 1, 2, 3 letnie to sa poprostu jeszcze bardzo glupie stworzenia.
Mimo tego ze wydaje nam sie ze sa mega madre i szybko lapia, niestety to male gluptasy ktore nie pojmuja wielu rzeczy, a wiekszosc nasladuja lub powtarzaja.
Nie pojmuja akcji i reakcji w takim sensie w jakim my to pojmujemy. Np jak chce zeby podeszla do mnie pani przedszkolanka, to popchne drugie dziecko, bo wiem ze wtedy przyjdzie – tak mniej wiecej funkcjonuje ich rozum.
Chce zeby mama przyszla, wyleje wode na podloge, bo wtedy przychodzi najszybciej. Jak zawola to przychodzi wolniej, albo powie ze mam czekac, wiec wybieram to co skutkuje najszybciej bo JA tak chce.
Jak chce szklanke z sokiem ktora stoi po lewej stronie, to ma plan A: dostac szklanke z sokiem ta ktora stoi po lewej stronei. Jak dostanie ta z prawej, chociaz jest identyczna, nie spelni jego oczekiwan, bo taki maluch nie ma planu B.

Do ok 4 roku to egoisci, ktorzy nie rozumieja ze jak uderze, ugryze, kopne to ta druga osobe moze to bolec, bo JA – maly 2 czy 3 latek nie wiem, ze inni mysla i czuja inaczej.
Takiemu dziecku wydaje sie ze wszyscy mysla i czuja w danym momencie to samo co ono i proba tluamczenia mu to walka z wiatrakami.
Pani powiezdiala, ze trzeba mowic NIE i max: nie, bo to boli, nie bo nie wolno. Reszte zawilych tlumaczen mozna w tym wieku potraktowac tylko i wylacznie jako rozwoj mowy
I nawet jesli dziecko powtorzy, nie wolno bic bo to boli, to i tak tego nie zrozumie.
W zadnym wypadkuz nie wolno:
1. Podnosic glosu, ba nawet mowila ze te stanowcze NIE, ma byc tym samym tonem co zwykle (tu musze powiedziec ze mnie zaskoczyla), bo, taki maluch mysli: „ aha, potargala cos i mama mowi innym glosem, fajne ciekawe, ciekawe czy jak potargam znowu to powie tez tym smieszmym glosem. O tak mowi dalej tak smiesznie, JA mam wplyw na jej glos, bede robic tak dalej”, bo pamietajcie ze to egoisci i liczy sie tylko JA.
2. Zadnych kar, nawet popolarny „karny jezyk” to do 4 roku zycia mega blad. Dziecko moze i tam posiedzi, ale i tak nie bedzie wiedzialo, ze zrobilo zle. Powiedziala, ze pies tez by posiedzial po odpowiedniej ilosci powtorzen tego zachowania.
3. Uczyc ze jak uderzy, musi powiedziec przepraszam. Dzieci w zlobku wala inne i od razu mowia przepraszam, bo to dla nich mniej wiecej tyle ze jak kogos widzisz to mowisz „czesc” i nie ma z uczuciem wspolczucia i zalu za grzeczy nic wspolnego.

On wie ze jak Ty go uderzysz to to boli, ale on nie wie ze jak on uderzy to ciebie to boli, bo on tego nie czuje.
On poglaszcze po glowie tego ktorego uderzyl, bo wszyscy tak robia, jak ktos placze to sie go glaszcze.
Ile razy wasze dziecko ubralo sweter na nogi, albo majtki na szyje. Robi tak bo tak sie da i to funkcjonuje, mam majtki na glowie i tyle, sam sobie je wlozylem, czy ma to sens czy nie, nie jestem w stanie tego ocenic.

Dopiero dziecko kolo 4-5 lat zaczyna kapowac, ze inni moga miec w glowie cos innego i inaczej mysla i maja inne odczucia i wtedy dzieci zaczynaja np KLAMAC, bo mega ich rajcuje ze cos wymysla i sprawdza czy dasz sie na to nabrac.

Bicie, kopanie, gryzienie, wybuchy agresji nie maja nic wspolnego z agresja dziecka, dziecko do 4 roku zycia nie jest w stnaie maniulowac i wymuszac, bo jest na to za glupie.
Dziecko ma swiadomosc ze jak wyje to np dostanie zabawke , loda cokolwiek, wie ze to funkcjoinuje. Mogloby tez zawolac DAJ MI ale czasem jest za glupie zeby na to wpasc, lub po prostu jeszcze nie potrafi.
Dziecko czasem dostaje ataku agresji bo np chce mu sie pic, ale ono biedne o tym czasem nie wie. Zaczyna sie zle czuc, cos mu dolega, czegos potrzebuje, ale nie potrafi jeszcze tego nazwac (nie ma to nic wspolnego z rozwojem mowy).

Gryziecie stopki przy przewijaniu? To nie dziwcie sie ze dziecko was gryzie, ono nie umie lekko przygryzc, bo jeszcze nie panuje nad tym, nie wie jaki jest skutek mocnego ugryzienia, bo nie wie ze wy przy tej czynnosci sie powstrzomujecie i jestescie delikatnie, ono robi to co wy i nie wie ze nas to boli, bo jest na to za glupie w tym wieku. A jak my to im robimy to przeciez nie boli.
Ja pisze wielkimi skrotami myslowymi, mam nadzieje, ze nikt nie bedzie bral dostlownie.
Podsumowujac, nie tresujmy, wychowujmy, jak czegos nie wolno to zabieramy i mowimy NIE + ew 2-3 slowa, narazie musi to im wystarczyc. Tak jak uczylismy ich jesc widelcem, tak uczymy ich poznawania emocji itp.
Pamietajmy, ze dziecko mysli ze my mamy to samo w glowie co ono.

Aaa i jeszcze jedno, pani powiedziala ze w wieku wlasnie ok 2 -4 lat bardzo silne sa tak zwane bole wzrostowe, ze dziecko boli cale dzialo, bo rosnie i stad czasem takie napady agresji, zly humor, jojczenie itp.

To nie jest temat na dyskusje, to jest to co usyszalam wczoraj od wykladowcy psychologa na spotkaniu w zlobku na ktorym bylo tez 11 pan przedszkolanek, i wszystkie sie z tym zgadzaly.

1,2,3 latki to egoisci, ktorzy raczej nasladuja niz mysla, nie zdajacy sobie sprawy z uczuc innych ludzi. Musimy byc cierpliwe, konsekwentne i wyrozumiale 

3
komentarzy
avatar
z tym bolem cialo to mnie zaskoczylo, ale rzeczywiscie....hmm...no biedne te dzieci male, nikt nie wie o co im chodzi, nawet one same
avatar
O masz. Kochana dziekuję bo wiele rzeczy się dowiaduje. Niby nic a jak się zagłebisz w temat to otwierasz buzie ze zdumienia.
avatar
Bardzo fajny wpis. Zawsze mi się wydawało, że wiele ludzi przecenia swoje dzieci, bo dorosłym się wydaje, że dziecko myśli tak jak dorosły, tylko wolniej. A tu klops, bo dzieci myślą po prostu inaczej. Bardzo fajny jest blog mataja.pl - tam jest dużo o tym, w jaki sposób myślą dzieci. Tu przykładowy wpis: http://mataja.pl/2014/09/windows-nie-byl-pierwszy-bledy-w-systemie-operacyjnym-malych-dzieci/
Dodaj komentarz

Wrocilismy w niezdiele w nocy z Polski.
Jak zwykle bylo cudownie. Czasem tak strasznei zaluje tej mojej emigracji.
Moi roczice zakochani w Jasiu i na szczescie z wzajemnoscia.
Dlugo by pisac...

Jas sie totalnie rozgadal, rozumie w obu jezykach, przestawia sie w zaleznosci kto po jakiemu do niego mowi i sam tez odpowiada. Miesza, uzywa 'latwiejszych' slow z danego jezyka, ale podobno to wszystko normalne. Wszyskto po nas powtarza, zarowno slowa jak i wszystkie czynnosci. Trzeba uwazac

Ja: zmienilam fryzure na wlosy calkiem polkrotkie, mega zmiana, bo to tej pory zwykle konski ogon a teraz nie da sie juz ich spiac.
Mimo pobytu u mamy przez 10 dni udalo mi sie wytrwac i nie przytyc. Od mojego poczatku odhcudzania 1,3 kg mniej, wiem ze nie duzo, bo to juz 18 dni, ale pobyt w Polsce bez dodatkowych kg to juz mega wyzwanie. Te na emigracji wiedza o czym mowie

Dodatkowego stanowiska w pracy nie wezme. Przemyslalam wszysktie za i przeciw. Teraz mam 8 godzin, wychodze i mam prace w dupie (sorry), a nowe stanowisko to firmowa komorka i pewnie dostepnosc 24-h na dobe: za taka opcje przy 200 euro (brutto) wiecej na miesiac podziekuje. Pieniadze to nie wszystko, a takie pieniadze nie warte zachodu. Spodziewalam sie conajmniej 600 wiecej w skali miesiaca. Bo musialabym zrobic ok 3 szkolen co trwaloby ok roku + egzaminy panstwowe. W tej chwili pracuje 40 godzin w tygodniu na stanowisku inzyniera, zarobki mam calkiem dobre, wiec i tak nie jest zle bez rodziny, kotra by pomogla, w obcym kraju i z malym dzieckiem - i tak moge byc z siebie dumna.
Ja wiem ambicje, kariera, taka szansa sie nie powtorzy, ale lepszy wrobel w garsci niz golabek na dachu. Moja endometrioza tez daje o sobie znac i w tej chwili mam prawie non stop krwawienia, ostatnio mialam 10 dni przerwy pomiedzy, do tego mega bole brzucha. Temat zamkniety, wole jednak czas poswiecic rodzinie niz temu stanowisku.
Jutro rozmowa z szefem, mam pare pomyslow zeby urozmaicic moje obecne stanowisko pracy, lepiej robic 1 rzecz porzadnie i w niej sie doksztalcac niz 2 byle jak. I tak w tej chwili mam 3 dzialki i 4 mi nie potrzebna.

Nawiozlam tyle ciuchow i butow z PL (darowizny rodzinne), ze moje dziecko mogloby przez miesiac miec inny outfit w zlobku i trzeba to wszyskto wyprac i gdzies powciskac

8
komentarzy
avatar
Hejka pozdrawiam goraco
ciesze sie,ze Jestes szczesliwa z pobytu w Polsce mam nadzieje,ze odpoczeliscie sobie
podziwiam za odchudzanie jeszcze przy pracy,rodzinie i endometriozie( chodzi o te krwawienia) !!!!
No i wspieram decyzje o pracy!!!!
Buziaczki dla CIebie i Jasia ( łał szok za dwujezycznosc i super radzenie sobie z tym !!!! ) <3
avatar
tez czasem zaluje mojej emigracji...chcialoby sie byc blisko rodzicow...i nie przytyc w polsce to sztuka i ja nie wychylam sie u siebie w pracy za bardzo...moze jak odchowam malego, na razie wybija godzina wyjscia i pedze do dziecka...
avatar
tez czasem zaluje mojej emigracji...chcialoby sie byc blisko rodzicow...i nie przytyc w polsce to sztuka i ja nie wychylam sie u siebie w pracy za bardzo...moze jak odchowam malego, na razie wybija godzina wyjscia i pedze do dziecka...
avatar
Fajne wiadomości Gratuluje - utrzymanie wag w rodzinnym domu to nielada wyczyn)
avatar
U mnie też ambicja zawisła na kołku. Jakoś wyblakła i straciła kolory. Może później do tego wrócę. Dzieciństwo mojego dziecka już nie wróci
avatar
o tak, moje ambicje też.. zastanawiałam sie przez chwilę, czy zgasla na dobre... ale coś z tylu głowy podpowiada - że jeszcze wróci )
avatar
To nie ze ambicja zawisla na kolku, nam sie poprostu priorytety zmienily
avatar
a to fakt :/ za free nie ma co życia poświęcać (w sensie swojego cennego czasu, który ostatnio tak szybko ucieka przy tych naszych maluszkach)
Dodaj komentarz

Podziele sie doswiadczeniem z podrozy do PL. Przejechalismy w sumie 2100 km.
Mamy fotelik, w ktorym Jas jezdzi do tylu i powiem Wam ze to byl swietny wybor.
Ja i tak siedze zawsze z tylu z nim i przy tym foteliku mozemy sie na siebie patrzec, bawic sie ze soba, moge go obserwowac non stop, nawet jak spi. Nie zrobilo mu sie niedobrze, w sumie z przejechanych 17 godzin, przez 13 godzin spal, wiec totalnie bezproblemowo. Przez 4 godziny obserwowal samochody przez tylna szybe, machal do nich, krzyczal jak widzial autobus. Jedyny minus to ewentualne oslepiajace swiatla nadjezdzajacy z pojazdow z tylu, ale mamy na tyle dlugi samochod, ze akurat w naszym przypadku nie jest to problemem, no i na codzien zazwyczaj nie jezdzi sie w nocy.

PS Poinformowalam szefa o mojej decyzji odnosnie nie podjemowania sie dodatkowych zadan a szef spojrzal i powiedzial: bardzo madra i dojrzala decyzja, martwilbym sie gdybys podjela inna Takze kamien z serca.

4
komentarzy
avatar
No super!!!!! Jasio lubi podróże
avatar
Ehh... faceci... dla mnie na razie i w ogóle się wykluczają.
avatar
fajneego masz szefa my tez chwalimy sobie fotelik tyłem do kierunku jazdy
avatar
SUPER SZEF !!! masakra ... jakie to trzeba mieć szczęście <3
Dodaj komentarz

Za nami dosc udany Weekend.
W sobote tradycyjnie basen 3 godzinny. Jas byl juz tak zemczony, ze ostatnieo 20 minut (ja wtedy juz wychodze sie myje i ubieram, a potem myje Jaska i go ubieram, zeby w tym czasie tata mogl sie spokojnie wymyc i przebrac, siedzial na brzegu basenu i machal nogami w wodzie. Odkryl nowa zjezdzalnie i musial z niej zjechac ok 150 razy i namietnie chlapal woda tate, za kazdym raze pytajac, tym swoim mega pytajacym tonem glosu: 'Papa nass machen?' (w doslownym tlumaczniu zrobic tate mokrym) i chlapal dopiero jak ja pozwolilam.
W niedzle urodziny (2) najlepszego kumpla ze zlobka. Spotykamy sie zawsze w 4, dzieciaki sie uwielbiaja, wszystko robia razem, spiam, jedza, atakuja inne dzieci (to akurat minus), przytulaja sie na dzien dobry i swiata po za soba nie widza. My mamy tez sie swietnie rozumiemy, a tatusiowie zawsze maja okazje napic sie wspolnie piwa i plotkuja wiecej niz my. Takze grupa zlobkowa udana.
Moje diecko staje sie bardzo opiekuncze, non stop cos dla nas robi, nawet poduszke przy spaniu poprawia, pryznosi kapcie, nalewa picia i ciagle przy tym pyta: besser? (lepiej) i jak powiemy ze tak, to on na to OKEJ.
po polsku tez coraz lepiej mu idzie, najbarzdoej ukochany polski zwrot to: nie ma.

Wczoraj zaliczylam 7 minut cwiczen brzucha, myslalam ze bede musiala jechac na pogotowie, bol w prawej pachwinie byl nie do opisania ale po 20 minutach samo przeszlo. Mnie tam ciagle boli od lat, wiecznie sie boje o to miejsce.
Przede mna dlugi Weekend, mam nadzieje, ze uda mi sie bardziej pocwiczyc.

5
komentarzy
avatar
Jej, uważaj na siebie!

Ale macie fajną żłobkową grupę
avatar
Zazdroszczę tego basenu, my bylismy kilka razy dopiero bo wcześniej non stop katary a teraz moja ciaza i siedzenie i mamy i w sumie dalej katary. My wchodzimy na gora pol godziny bo Marcel sie wyziebia. Mamy bardzo zimna wode na basenie i po pol godzinie juz sie caly trzesie a usta to sine jak fioletowa strona na belly. Bardzo madrego masz synka, taki pomocny jest
avatar
No to super bo u nas w basenie dla dzieci jest gora 27 stopni. Teraz robimy tak ze gdy juz naprawde Marcel marznie wchodximy na chwile do jacuzzi. Tam woda jest cieplusia ale przeciez nie bedziemy w jacuzzi tylko siedziec.
avatar
no kurcze fajne te wasze basenowe przygody
avatar
Oj my zaniedbalismt basen ale chcemy nadrobić w weekend a z ćwieczeniami to ostrożnie-powolutku i będziesz nabierała wprawy
Dodaj komentarz

Za nami dlugi Weekend. Od czwartku mielismy wolne.

Czwartek:
Wybralismy sie do Portu na jego 827 urodziny - najwieksza tego typu impreza na swiecie. W tym roku Hamburg odwiedzilo 1,6 miliona gosci w te 4 dni, ponad 300 statkow, wiec mozecie sobie wyobrazic ogrom imprezy.
Nasza wycieczka rozpoczela sie o 10:45 a zakonczyla o 19:15 powrotem do domu, pogoda cudowna 24 stopnie w cnieu, dziecko grzeczne w wozku, lub na barana (podczas parady otwarcia), pospal nawet 1,5 godziny w tym tlumie, wiec naprawde dzien udany. Mega mu sie podobaly statki i wogole wszystkie atrakcje. Balam sie bardzo z nim tam isc, ale bylo cudownie, jak na urlopie.
W piatek mialam wolne, poslalam Jasia do zlobka, bylo 25 stopni, wiec dzieci siedzialy od 9 do 16 na dworze, a ja w tym czasie zalatwilam urzad skarbowy, zakupy i sprzatanie. Mialam wyrzuty ze go oddaje do zlobka gdy mam wolne, ale napewno lepiej mu bylo na placu zabaw z dzieciakami na dworze niz z matka w supermarkecie lub urzedzie. Wogole nie chcial isc do domu i musialam jeszcze 30 minut na niego czekac.
Sobota - tradycjynie 3 godziny basenu, tym razem wiekszosc na dworze w podgrzewanych basenach /na dworze 26, woda 26 lub w solance 33). Jak zwykle mega radocha, potem urodziny u tescia i dzikie wyglupy z babcia.
Niedziela plac zabaw, a potem dziecko spalo 3,5 godziny po szalenstwach weekendowych.

SUKCESY:
Jas mowi ze chce zrobic siku i robi na nocnik albo do wc, nie zawsze, ale sam z siebie mowi i sam z siebie biegnie i sie rozbiera do pieluchy. A matka jak zwykle nie zdarzyla go nauczyc. Sa pierwzse sukcesy, teraz bede go juz pilnowac i pytac czy chce

0
Dodaj komentarz

Za nami dlugi Weekend. Od czwartku mielismy wolne.

Czwartek:
Wybralismy sie do Portu na jego 827 urodziny - najwieksza tego typu impreza na swiecie. W tym roku Hamburg odwiedzilo 1,6 miliona gosci w te 4 dni, ponad 300 statkow, wiec mozecie sobie wyobrazic ogrom imprezy.
Nasza wycieczka rozpoczela sie o 10:45 a zakonczyla o 19:15 powrotem do domu, pogoda cudowna 24 stopnie w cnieu, dziecko grzeczne w wozku, lub na barana (podczas parady otwarcia), pospal nawet 1,5 godziny w tym tlumie, wiec naprawde dzien udany. Mega mu sie podobaly statki i wogole wszystkie atrakcje. Balam sie bardzo z nim tam isc, ale bylo cudownie, jak na urlopie.
W piatek mialam wolne, poslalam Jasia do zlobka, bylo 25 stopni, wiec dzieci siedzialy od 9 do 16 na dworze, a ja w tym czasie zalatwilam urzad skarbowy, zakupy i sprzatanie. Mialam wyrzuty ze go oddaje do zlobka gdy mam wolne, ale napewno lepiej mu bylo na placu zabaw z dzieciakami na dworze niz z matka w supermarkecie lub urzedzie. Wogole nie chcial isc do domu i musialam jeszcze 30 minut na niego czekac.
Sobota - tradycjynie 3 godziny basenu, tym razem wiekszosc na dworze w podgrzewanych basenach /na dworze 26, woda 26 lub w solance 33). Jak zwykle mega radocha, potem urodziny u tescia i dzikie wyglupy z babcia.
Niedziela plac zabaw, a potem dziecko spalo 3,5 godziny po szalenstwach weekendowych.

SUKCESY:
Jas mowi ze chce zrobic siku i robi na nocnik albo do wc, nie zawsze, ale sam z siebie mowi i sam z siebie biegnie i sie rozbiera do pieluchy. A matka jak zwykle nie zdarzyla go nauczyc. Sa pierwzse sukcesy, teraz bede go juz pilnowac i pytac czy chce

7
komentarzy
avatar
Cudowny weekend ale macie cieplutko
Powodzenia w nocnikowaniu
Powoli też zaczynam o tym myśleć
avatar
kurcze chyba macie tam cieplej niz u nas, bo pada i szaro...
avatar
Maxi tak i do piatku ma byc po 26 stopni a potem powrot do normalnosci i tylko po 14
avatar
Zrezygnowałam z cukru w każdej postaci i coś ruszyło. Jeszcze 6!
avatar
Super weekend, widac ze bardzo udany i gratulacje z postępów. U nas jest taki postęp ze Marceli w koncu sam tezyma butle z kasza a jakis czas temu sie Tobie zalilam ze nie potrafi. Teraz bedziemy czekali na wolanie siusiu i kupa...
avatar
Pozdrawiam goraco ☺super ze weekend tak sie Wam udal ☺☺☺ i piekne postepy ma synek ☺mowi sie ze wlasnie puekna pogoda sprzyja nauce nocnikowania ☺ powodzenia!!!
avatar
BRAWO !!!! Jasiu jesteś wielki !!!!
Dodaj komentarz

Od ponad miesiaca mamy problemy ze spaniem.
Jas zasypia opiero kolo 20:30, wczoraj padl rekord 21. Zasze zasypial Kolo 19:30 - 20:00 zdazaly sie wyjatki, ale teraz sa tylko wyjatki. Wszyskto robimy tak jak zawsze, wyciszamy go juz od ok 19:00, ale nie ma bata, szaleje, skacze po lozku. Mysle ze to orzez to ze ostantio bardzo pozno wracamy z pracy, maz daej rob te nieszczesne nadgodziny i odbieramy go ze zlobka na przemian, czyli pracuje do 15:30, a na nastepny dzien do 18:00 + godzina drogi do domu, wiec wszyscy w 3 jestesmy dopiero ok 19 w domu. Oczywiscie nie ma mowy o samodzielnym wstawnaiu, lub budzieniu sie przed 7:30, wiec codziennie o 6:45 musze wyciagac go z lozka wrecz na sile, zebysmy zdazyli do zlobka i do pracy.
Mam nadzieje, ze to chwilowe, bo mnie to wykancza powoli, chodze spac najwczesniej o 23, o 5:50 wstaje.
Staram sie do tego wszystko zalatwiac w przerwie w pracy (15 +30 min obiadowa). Takze latam 1 km do spozywczaka w przerwie, biore pare rzeczy i biegiem znowu do pracy. Musze tak robic prawie codziennie, reszte zalatwiam, jak JAs spi, czyli nocami lub wczesnie rano, pranie itp od razu po zlobku. Dzieki temu nie musze robic zakupw, ani sprzatac w weekendy i mamy je tylko dla siebie.
Powoli opadam z sil przez to wieczne bieganie, mam nadzieje ze czerwiec przyniesie zminy i ta gonitwa sie wreszcie skonczy.

8
komentarzy
avatar
takie to zycie jest...ciagle pospiech, praca, dom, sen...praca, dom, sen...do dupy to jest, jakby tak dobrze przeanalizowac...
avatar
A moze to tez przez to ze teraz dluzej jest widno. Marcel tez wcześniej zasypial o 20 a teraz czesto o 20:30 lub wlasnie nawet o 21. Mysle ze tutaj wlasnie przez to ze jest widno ma większe problemy z zasypianiem.
avatar
hahah masz racje z ta stabilizacja....
avatar
Calkiem mozliwe Karola u nas jest mega widno i dopiero Kolo 21:30 sie sciemnia, az boje sie lata kiedy czasem do 23 jest widomo a w okolicach prezsilenia i przy dobrej pogodzie to i o 23:30 jeszcze jest szarawo. Mamy w planie jakies lepsze rolety kupic, bo zaluzje sa za slabe, ale KIEDY
avatar
Hej, u nas tez zakup rolet na wiecznej liscie rzeczy do zrobienia, a tymczasem po prostu przerzuciłam przez karnisz ciemny koc. Piękne to to nie jest, ale zaciemnia pokój i przynajmniej u nas bardzo w zasypianiu pomaga. a co do zakupów - może, chociaż czasowo przestawić sie na zakupy internetowe z dowozem?
avatar
Zelma nie stac mnie na takie zakuoy. U nas wisi obrus
avatar
A w dojczlandach dowóz aż tak bardzo przedraża? Oczywiście nie mam na myśli tego, żeby codziennie zamawiać, ale z raz na tydzień/dwa tygodnie, to co się nie psuje/ciężkie. Nie zazdroszczę tego kursowania do warzywniaka bo podejrzewam, że całą przerwę Ci to zjada i zamiast chwilę odpocząć (coś zjeść?) to ganiasz. Trzymam kciuki za czerwiec, żeby lżej było
avatar
Zelma, dowoz niby gratis, ale ceny sa duzo drozsze niz w sklepie, pare razy juz sprawdzalam. Latam glownie do REWE, to ttaki ciut lepszy lidl, wiec tez trzeba na ceny uwazac i glownie po promocjach sie rozgladac. Ale mi te spacery dobrze robia, przewaznie tez dobrze zrobi jak sie chlowiek ruszy zza biurka. Jak nie die do sklepu to i tak ide sie przejsc,. Dojscie do sklepu to 8-10 minut wiec jem po drodze Szkdoa ze tylko do Rewe w okolicy
Dodaj komentarz

Zasnal dzis o 20:20 aja siedze na kanapie i nie robie nic, chyba pojde spac

2
komentarzy
avatar
ciekawie o której wstanie
avatar
Chiang wogole nie wstal, musialam go sciagac z lozka o 6:45 a ja wczoraj nie moglam zasnac i zasnelam dopeiro po 23, czyli nici z wczesniejszego pozjscia spac, no ale troche odpoczelam
Dodaj komentarz

Zasnal dzis o 20:20 aja siedze na kanapie i nie robie nic, chyba pojde spac

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}