Wczoraj bylam na wykladzie na temat zachowan dzieci. Glownym tematem byly napady szalu, gryzienie, bicie.
Wyklad trwal ponad 2 godziny i praktycznie kazde zdanie bylo wartosciowe i godne powtorzenia.
Ale w WIELKIM skrocie: nasze dzieciaki te 1, 2, 3 letnie to sa poprostu jeszcze bardzo glupie stworzenia.
Mimo tego ze wydaje nam sie ze sa mega madre i szybko lapia, niestety to male gluptasy ktore nie pojmuja wielu rzeczy, a wiekszosc nasladuja lub powtarzaja.
Nie pojmuja akcji i reakcji w takim sensie w jakim my to pojmujemy. Np jak chce zeby podeszla do mnie pani przedszkolanka, to popchne drugie dziecko, bo wiem ze wtedy przyjdzie – tak mniej wiecej funkcjonuje ich rozum.
Chce zeby mama przyszla, wyleje wode na podloge, bo wtedy przychodzi najszybciej. Jak zawola to przychodzi wolniej, albo powie ze mam czekac, wiec wybieram to co skutkuje najszybciej bo JA tak chce.
Jak chce szklanke z sokiem ktora stoi po lewej stronie, to ma plan A: dostac szklanke z sokiem ta ktora stoi po lewej stronei. Jak dostanie ta z prawej, chociaz jest identyczna, nie spelni jego oczekiwan, bo taki maluch nie ma planu B.
Do ok 4 roku to egoisci, ktorzy nie rozumieja ze jak uderze, ugryze, kopne to ta druga osobe moze to bolec, bo JA – maly 2 czy 3 latek nie wiem, ze inni mysla i czuja inaczej.
Takiemu dziecku wydaje sie ze wszyscy mysla i czuja w danym momencie to samo co ono i proba tluamczenia mu to walka z wiatrakami.
Pani powiezdiala, ze trzeba mowic NIE i max: nie, bo to boli, nie bo nie wolno. Reszte zawilych tlumaczen mozna w tym wieku potraktowac tylko i wylacznie jako rozwoj mowy
I nawet jesli dziecko powtorzy, nie wolno bic bo to boli, to i tak tego nie zrozumie.
W zadnym wypadkuz nie wolno:
1. Podnosic glosu, ba nawet mowila ze te stanowcze NIE, ma byc tym samym tonem co zwykle (tu musze powiedziec ze mnie zaskoczyla), bo, taki maluch mysli: „ aha, potargala cos i mama mowi innym glosem, fajne ciekawe, ciekawe czy jak potargam znowu to powie tez tym smieszmym glosem. O tak mowi dalej tak smiesznie, JA mam wplyw na jej glos, bede robic tak dalej”, bo pamietajcie ze to egoisci i liczy sie tylko JA.
2. Zadnych kar, nawet popolarny „karny jezyk” to do 4 roku zycia mega blad. Dziecko moze i tam posiedzi, ale i tak nie bedzie wiedzialo, ze zrobilo zle. Powiedziala, ze pies tez by posiedzial po odpowiedniej ilosci powtorzen tego zachowania.
3. Uczyc ze jak uderzy, musi powiedziec przepraszam. Dzieci w zlobku wala inne i od razu mowia przepraszam, bo to dla nich mniej wiecej tyle ze jak kogos widzisz to mowisz „czesc” i nie ma z uczuciem wspolczucia i zalu za grzeczy nic wspolnego.
On wie ze jak Ty go uderzysz to to boli, ale on nie wie ze jak on uderzy to ciebie to boli, bo on tego nie czuje.
On poglaszcze po glowie tego ktorego uderzyl, bo wszyscy tak robia, jak ktos placze to sie go glaszcze.
Ile razy wasze dziecko ubralo sweter na nogi, albo majtki na szyje. Robi tak bo tak sie da i to funkcjonuje, mam majtki na glowie i tyle, sam sobie je wlozylem, czy ma to sens czy nie, nie jestem w stanie tego ocenic.
Dopiero dziecko kolo 4-5 lat zaczyna kapowac, ze inni moga miec w glowie cos innego i inaczej mysla i maja inne odczucia i wtedy dzieci zaczynaja np KLAMAC, bo mega ich rajcuje ze cos wymysla i sprawdza czy dasz sie na to nabrac.
Bicie, kopanie, gryzienie, wybuchy agresji nie maja nic wspolnego z agresja dziecka, dziecko do 4 roku zycia nie jest w stnaie maniulowac i wymuszac, bo jest na to za glupie.
Dziecko ma swiadomosc ze jak wyje to np dostanie zabawke , loda cokolwiek, wie ze to funkcjoinuje. Mogloby tez zawolac DAJ MI ale czasem jest za glupie zeby na to wpasc, lub po prostu jeszcze nie potrafi.
Dziecko czasem dostaje ataku agresji bo np chce mu sie pic, ale ono biedne o tym czasem nie wie. Zaczyna sie zle czuc, cos mu dolega, czegos potrzebuje, ale nie potrafi jeszcze tego nazwac (nie ma to nic wspolnego z rozwojem mowy).
Gryziecie stopki przy przewijaniu? To nie dziwcie sie ze dziecko was gryzie, ono nie umie lekko przygryzc, bo jeszcze nie panuje nad tym, nie wie jaki jest skutek mocnego ugryzienia, bo nie wie ze wy przy tej czynnosci sie powstrzomujecie i jestescie delikatnie, ono robi to co wy i nie wie ze nas to boli, bo jest na to za glupie w tym wieku. A jak my to im robimy to przeciez nie boli.
Ja pisze wielkimi skrotami myslowymi, mam nadzieje, ze nikt nie bedzie bral dostlownie.
Podsumowujac, nie tresujmy, wychowujmy, jak czegos nie wolno to zabieramy i mowimy NIE + ew 2-3 slowa, narazie musi to im wystarczyc. Tak jak uczylismy ich jesc widelcem, tak uczymy ich poznawania emocji itp.
Pamietajmy, ze dziecko mysli ze my mamy to samo w glowie co ono.
Aaa i jeszcze jedno, pani powiedziala ze w wieku wlasnie ok 2 -4 lat bardzo silne sa tak zwane bole wzrostowe, ze dziecko boli cale dzialo, bo rosnie i stad czasem takie napady agresji, zly humor, jojczenie itp.
To nie jest temat na dyskusje, to jest to co usyszalam wczoraj od wykladowcy psychologa na spotkaniu w zlobku na ktorym bylo tez 11 pan przedszkolanek, i wszystkie sie z tym zgadzaly.
1,2,3 latki to egoisci, ktorzy raczej nasladuja niz mysla, nie zdajacy sobie sprawy z uczuc innych ludzi. Musimy byc cierpliwe, konsekwentne i wyrozumiale