avatar

tytuł: Kociątko kici kici ;)

autor: Zelma

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Przeprowadzka trwa. Jesteśmy wykończeni. Końca nie widać. Aaaa,,,,

2
komentarzy
avatar
Współczuję! Ale jak się ogarniecie i zaklimatyzujecie w nowym domu to będzie już tylko dobrze
avatar
Trzymam kciuki. Dacie radę! Potem odpoczynek, życzę powiedzenia ze wszystkimi planami!
Dodaj komentarz

08.08.2017 wtorek - przeprowadzka. Hej przeleciał ptaszek, z jednej ptasiej ulicy na drugą.
Niby cieszymy się nowym miejscem, ale... tak nam strasznie szkoda opuszczać nasze mieszkanie. Naprawdę dobrze nam się tu mieszkało, 8 lat prawie...
Męża siekły sentymenty znacznie bardziej niż podejrzewał.
Mnie nie siekły... aż do wczoraj, gdy na chwilę wpadliśmy do mieszkania... i aż mi łzy pociekły, jak pomyślałam o tym, że, banalnie mówiąc, w tych 4 ścianach byliśmy bardzo szczęśliwi. Tutaj Witolda przywieźliśmy, na tej podłodze postawiliśmy fotelik, wanienkę...
Ehh.... trzeba iść ku nowemu i dobrze będzie, ale jedno wiem. Nie opuszczamy mieszkania. Opuszczamy miejsce, które było naszym wspólnym DOMEM.

Przy poprzedniej próbie zrobienia wpisu zapisałam jakąś nową rzecz, którą Witold nas zaskoczył. Niestety wpis się skasował, a ja nie pamiętam co to było. Wit ma aktualnie fazę na:
1. ja sam. SAM, SAM, SAM
2. łóżeczko szczebelkowe jest be, łóżeczko turystyczne też do kitu. Dorosłe łóżko mamy i taty to jest to.
3. Rozgaduje się. Powoli, ale jednak.

Wczoraj i przedwczoraj byliśmy na działce. Zakończyliśmy (prawie) etap urządzania. Zaczęliśmy etap wypoczywania tam. Wieczór - taki z rozmowami, o życiu (i o rzyci). A wczoraj spacer... piękne przestrzenie, spotkanie po latach... no i krążący nad nami bocian

4
komentarzy
avatar
Powodzenia!
avatar
Zelmo, Zelmo, u mnie też latały bociany! i co? i bobo! także tego, chytre skubańce... nie zobaczysz nawet kiedy
avatar
Trzymajcie się! Powoli wszystko się ułoży. Przyzwyczaicie się do nowego miejsca. Buziaki
avatar
jesteśmy obecnie na podobnym etapie..... choć kilka (a nawet kilkanaście kroków za wami)... he he... ze mnie to dopiero sentymentalna porażka
Dodaj komentarz

http://www.msn.com/pl-pl/zdrowie/nasze-zdrowie/najwi%C4%99ksze-odkrycie-od-czas%C3%B3w-kwasu-foliowego-witamina-kt%C3%B3ra-zapobiega-poronieniom-i-wadom-wrodzonym/ar-AApRAHn?ocid=wispr#image=1

3
komentarzy
avatar
niestety nie jest to takie proste :/
avatar
To prawda - to tylko jeden puzzel ze znacznie większej układanki.
avatar
tak... a z witaminami i suplementami to różnie bywa i ciężko wykryć czy się nie przegina :/
Dodaj komentarz

20.08.2017
Chrzest Witolda
Straszna ulewa... widocznie niebo stwierdziło, że ma być konkret, a nie jakieś tam symboliczne polanie głowy.

Było miło i rodzinnie, wesoło. Dobrze zapamiętamy ten dzień. Choć... smutno też. Niestety żadne z rodziców męża nie zdobyło się na to by odłożyć na bok własne animozje. Czyli - żadne na chrzcie się nie pojawiło. Mąż do ostatniej chwili liczył, że może któreś, może jedno... W czasie mszy jeszcze wodził wzrokiem po ławkach... Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Ale jednak przykro.

5
komentarzy
avatar
oj tak... z takimi Dziad(k)ami to ciężka przeprawa :/ ... najsmutniejsze w tym wszytkim to jednak fakt że dziecko też uczucia swe ma
avatar
Przykre a jak Witek? Nie uciekł? Zastanawiam się jak to u nas będzie, bo też musimy się zorganizować.
avatar
Ważne, że dzień był udany mimo wszystko. Mam nadzieję, że teściowie trochę sobie przemyślą i przewartościują wszystko...
avatar
Tylko synka szkoda...bo on niczemu niewinny, ze dziadków zabrakło... Ehh... Ale najważniejsze, dzionek udany, diabełek przepędzony
avatar
ojej straszne!!! wspolczuje mezowi...biedny
Dodaj komentarz

Mjót =miód
Ato =auto
A-daś =Adaś (wujek Adaś)
Pas/pasz =pas samochodowy
kaśk =kask, przede wszystkim rowerowy
mama tata
patet =pasztet
maaate = małe koło
haha = pies hau hau
maaaau = kot miau
muuuuu = krowa muuu
kaka = kakauko
kuku / kuuki = a kuku!
pepe = pępek
nie = nie. Ale również tak
ta / taś = tak. Nie używa za często
siusiu = siusiak, cześć ciała niestety, nie czynność
n'ma = nie ma
ma = jest (n'ma bez nie)
myty = umyty
baba = babcia
śśśiiii = śpi
mamy / taty = coś jest mamy/taty
cieś = cześć
pa pa
tjo = to
tiam = tam
sześć = siedem
jeje = leje (taki mamy klimat w tym roku

===supement
aaa-ha
oooo
o-oł
mysz \ miś \ myś

4
komentarzy
avatar
O proszę, ktoś tu się rozgadał
avatar
Piękny słownik
avatar
teraz to już poleci!
avatar
To się Wit rozgadał
Dodaj komentarz

Zapomniałam o najważniejszym... Ta-tuś a co to znaczy - wiadomo

0
Dodaj komentarz

Mam wrażenie, że cały mój zapas optymizmu i cierpliwości się wyczerpał. A skoro tak to co ze mnie zostało? Na pewno nie taka ja, jaką bym chciała być. Nie taka mama, nie taka żona. I pojęcia nie mam co z tym zrobić. Szklanka zawsze była do polowy pełna, zawsze cieszyły mnie najdrobniejsze głupoty. A teraz pustka, krzyczę nie zauważając tego, a własny śmiech nie pamiętam jak brzmi. Za to płacz owszem. Chciałabym coś zrobić, o jakąś pomoc poprosić, ale kogo, jaką. I co mam powiedzieć? Na co się skarżyć, jak nie mam 'prawdziwych' problemów.

6
komentarzy
avatar
Terapia poznawczo- behawioralna, może to?
avatar
Po takiej przeprowadzce to nie dziwota.. Myślę, że po prostu potrzeba Ci odpocząć od obowiązków, jakichkolwiek. Pozdrawiam ciepło
avatar
Odpoczynek....a później może powrót do pracy?
avatar
mam podobnie :/ ...i już nawet się nie łudzę że mi ktoś pomoże, a boli cholernie :/
avatar
Sosenka dobrze mówi, mi bardzo dobrze zrobił powrót do pracy. Powiem więcej mam taki okres w życiu, że muszę dbać o innych, śmierć taty, załamanie mamy, tatusiek ma problemy zdrowotne a Bartuś mały, praca dom bliscy. W końcu przez przypadek palnełam siostrze tatuśka jak mi ciężko. Włączyła alarm okazało się, że mam więcej pomocników niż mi się wydaję. Walcz o siebie
avatar
Każdy ma jakieś problemy/zmartwienia. Pewnie odsunęłam to trochę w czasie przez nadmiar obowiązków. Teraz odpocznij trochę, a później na trzeźwo zastanów się co dalej. A nie musisz nic konkretnego mówić, może zwyczajna rozmowa z zaufana osoba pomoże? A może wręcz przeciwnie. Może brakuje Ci teraz tego młynu, bo w końcu na chwilę możesz siąść na tyłku, a wcale do tego nie jesteś przyzwyczajona?
Dodaj komentarz

Dziękuję Dziewczyny za słowa wsparcia, porady.
Odpoczynek na pewno jest mi potrzebny, za dużo rzeczy na raz, za dużo próbowałam uciągnąć sama (a konkretnie z Witoldem u boku). I wyrzuty sumienia bo niby urlop macierzyński, a czas Witka taki szarpany. Lato minęło... kiedy jak gdzie? Chciałam z Synkiem chodzić na spacery, pokazywać mu świat... a tu ciągle w biegu, raz raz, musimy iść, nie teraz...

Dobił mnie wyjazd w celu odebrania remontu w innym mieście. Większość rzeczy wyszła ok. Ale nie wszystkie. Łudziłam się, że pojadę, ogarnę temat i będzie z głowy. Taaa... z Witkiem. Ciągle tylko nie, nie, nie - moje, nie jego. No... jego też (bunt dwulatka za rogiem).

Wczoraj nie wytrzymałam - w 10 minut spakowałam wszystkie manatki i ruszyłam. Na powrót do Wawy nie miałam sił, zbyt daleka droga, a ja zbyt zmęczona śpiąca. Ale jakoś udało mi się dojechać do mamy. Po drodze przyjaciółka trochę mnie telefonicznie postawiła do pionu. A potem u mamy padłam, odespałam trochę, wybrałam się solo po bułki na śniadanie i wzięłam prysznic (pierwszy od 3 dni). Odżyłam i trochę zluzowałam. A jak po te bułki byłam to w radio piosenka Kamila Bednarka leciała. Znak jakiś?

'Poczuj luz
Muzyką wypełnij dzień
To antidotum na stres
W pogoni za marzeniami oddychaj wyobraźnią
Poczuj luz
Muzyką wypełnij dzień
To antidotum na stres
W pogoni za marzeniami oddychaj zawsze prawdą'

Odżyłam zatem. Trochę. Tego co się nagromadziło przez ileś czasu nie da się tak pstryknięciem palców odwrócić. Rok 2017 w pewnym sensie jest rokiem rozczarowań różnego typu. Jeśli optymizm jest płomieniem świeczki to wiele wiatru i wody się na nią wylało. Jeśli jest ślimakiem, to mocno schował się w swojej muszli.

Ale... coś się jednak zmieniło. Odpuszczam sobie. W znaczeniu - daję sobie prawo do słabości. Przyznaję, że przy takiej ilości rzeczy - mam prawo nie dać wszystkiemu rady. Łagodniejsza dla siebie staram się być. Od kilku(nastu) godzin staram się.

No i dobra, dosyć tych smętów. Owszem, trzeba wyrzucić to z siebie by ruszyć naprzód. Ale też trzeba kiedyś ruszyć naprzód by nie ugrzęznąć na etapie wyrzucania z siebie.

Alles wird gut.
Kiedyś powtarzałam jak mantrę, działało. Teraz tylko powtarzam, choć z wiarą gorzej

2
komentarzy
avatar
Przeczytałam poprzedni wpis i cieszę się że pojawił się ten- widzę, że trochę sobie w głowie poukładałaś. Ale- dziewczyno, wiesz ile jeszcze takich momentów zaliczysz? A jak pojawi się drugie dziecko,którego chcesz, to dopiero będzie sie działo! Odpuszczaj sobie! Nikt nie jest ideałem i nikt na pewno nie oczekuje tego od Ciebie. A jesli tak, to najpierw Ty rozlicz tę osobę z tego dokonań a potem przejdzcie do Ciebie. Ja zawsze bylam zdania że KONIECZNIE trzeba umieć odpoczywać od dziecka i nie mieć wyrzutów sumienia. U mnie się oczywiście pojawiają, ale nauczyłam się je zwalczać . Dla siebie, dla niej, dla nas. A gdybym poczuła potrzebę i przytłoczenie rzeczywistościa poszukałabym pomocy u jakiegoś psychologa, co jak dla mnie jest zupełną normalka, a to, że umiemy korzystac z takiej pomocy tylko dobrze o nas świadczy. Nie wiem co przyniesie życie, jak poradzę sobie ze wszystkim jak będzie jeszcze syn, więc jestem otwarta na różne możliwości i nie boję się powiedzieć, nie daje rady, potrzebuje pomocy. Superwoman to tylko na filmach, albo w życiu, ale w końcu chyba lądują w jakims zakładzie , bo nie da się całego życia w ciągłym napięciu przeżyć. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje postanowienia, znajdź swoją odskocznie. :*.
avatar
Czyli popraw koronę i delikatnie mówiąc do przodu. Trzymam kciuki by wszystko się ułożyło!
Dodaj komentarz

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...

Witold rozgaduje się, ale powolutku, despacito ;-)
Wszedł w fazę czasowników, tryb rozkazujący i bezokoliczniki

pać/spać
myju myju
am am
pyć / sok pyć
majś (marsz)
pać/patć (patrz)
cita / tata cita (czyta)

ato źiiuuuuuu - auto pojechał
ato ato ziuuuu - dwa auta pojechał

moto - motor

pan - pan

mut - miód
myś - miś
mysz - mysz
siusiu -

Słowo powodujące głośny rechot: orzeł!
oraz: ' co to kotu co to kotu co to z kotem jest kłopotu'
i jeszcze: maaama ma ma ma mama ma ma ma ma, pa pa pampa pa... ma mama pa ( Muminki)

Lubi łączenie słów w pary np.:
Wit: Adaś
ja: i Ania
Wit: Adaś
Ja: i Ania
( i tak wiele razy, coraz głośniej)
Inne pary: maaau - hau oraz mama - tata

1
komentarzy
avatar
A togaduła... Masz wesoło.
Dodaj komentarz

Staram się jak mogę, ale cóż... ten urlop to kolejna nietrafiona decyzja do kolekcji w tym roku. Niby '7' to pomyślna liczba, a tymczasem 2017 bardzo kanciasty.

Jak u licha mam wrócić do pionu? Od czego się u diabła odbić, żeby ruszyć do przodu. Z uśmiechem. Szczerym. ???

7
komentarzy
avatar
Jeśli masz możliwość wracaj do pracy, jeśli nie - szukaj.
avatar
Gratuluję nowych słów Witka i Sosenka ma rację powrót do pracy dobrze by Ci zrobił. Chociaż na chwilę mogłabyś odetchnąć.
avatar
To prawda co dziewczyny pisza. Praca pozwala odpocząć.
avatar
praca...i odpoczynek, dla mnie to jakis mit!!! ale moze to kwestia pracy...? nie wiem, wedlug mnie prawdziwa orka zaczyna sie jak trzeba wrocic do pracy, ale penie fakt jest taki...ze mija 2 lata od porodu, hormony odpuszczaja i zostaje juz tylko szara rzczywistosc...zmeczenie materialu...
avatar
praca moze nie daje odpoczynku, ale poprawia poczucie wlasnej wartosci
avatar
avatar
Dodaj komentarz
avatar
{text}