avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

Złoty środek
No, dziś mija 4 miesiące odkąd Bartuś jest z nami, ale ja nie o tym! Cały czas walczę z oczami w dupie. Polasia zauważyła, że dlaczego nie podłoga? Na co ja no właśnie dlaczego nie, o ja blondynka! No a potem grzebię w pamięci i przypomina mi się jak w zeszły weekend Bartuś bawił się u dziadków na podłodze. Słynny obrót się nie udał, głowa przeważyła i Bartuś się w główkę uderzył. Podłoga twarda i zabawa skończyła się płaczem.
Więc jak to zrobić żeby było dobrze? W dupie oczy to chyba jak na razie najlepsze rozwiązanie!
A z frontu partnerskiego:
- kupiłeś banany, miałeś chęć na banany, przecież ty nie jesz bananów?
-Tobie kupiłem, przecież lubisz!
Tak to jest miłość i czasem głupi banan nam to uświadamia.
Już od jakiegoś czasu zauważyłam, że Bartusiowy koszyczek z kosmetykami robi się pusty. No to zrobiłam zamówienie na Gemini i 150 zł poszło, no ale znów będą dwa miesiące z głowy i kupiłam też śliniak silikonowy, który super sprawdził się w przypadku mojej bratanicy, bo czym by nie był upaćkany to pod kran i czysto! Dziś marchewkowy dzień nr 2 zobaczymy jak to będzie!

7
komentarzy
avatar
U nas Oliwka czas spędza na podłodze, mamy mały dywan dość miękki i na ten dywan mam pościelony koc podwójnie... póki co zdaje egzamin. Oczywiście zdarza się, że uderzy się w główkę, ale b.rzadko, jest w miarę miękko.
avatar
U nas podłoga drewniana, ale wyciągnęłam z szafy karimatę, na to koc złożony na 2-3 razy i na to ręcznik/prześcieradło/duża tetra. Pod względem miękkości dawało radę, ale miałam wrażenie, że jakoś bardziej ciągnie od podłogi bo Młody miał ręce chłodnawe. Więc na razie wrócił na kanapę, ale jak zacznie robić obroty to nie będzie zmiłuj i welcome podłogo
avatar
Podłoga, a na niej mata piankowa, dywan bądź koce i będzie ok U nas Arturo pełza tak, ze czasem w 5 minut 2 metry pokona, więc mam już 2 koce rozłożone na podłodze+mata piankowa.
avatar
albo folia bąbelkowa z paczki gemini na coś wreszcie się przyda...
avatar
Oj biedne te nasze dzieciaczki, tyle chcą a tyle niewdziecznych pułapek wokoło... Pocieszajace ze niebawem sie nauczy obracac w obie strony, to bedzie bardziej samodzielny...a jak zacznievraczkowac za Mama do tej kuchni to dopiero bedzie
Ps. Tezvdzis kupilam sliniaczki slinotokowe tylko z materialu, takie trojkaty,, a ten o którym Ty piszesz to jakis inny?
avatar
Ale wtopa! ) Dzięki za korektę. A tak w ogóle to od przedwczoraj czytam Twój pamiętnik - od początku bo (nie wiem jak to się stało) wcześniej tam nie zawędrowałam. I tak się zaczytałam... że aż mnie wieczorem wilczy głód napadł - na lody (brak), na czekoladę (nie powinnam bo bmk), szczwik z jajeczkiem... na cokolwiek! ) A tak już poważniej - fajnie się to czyta - i jako ciążowe wspominki i ogólnie, chyba sporo wspólnego mamy Miłej niedzieli!
avatar
Kochany mężulek Twój ! A Bartusia tak szkoda, że się faktycznie kurde oczy w dupie :-(:-)
Dodaj komentarz

rozszerzanie diety czyli odpuszczamy
Chyba mam dość może Bartek nie jest gotowy, albo ja jestem zbyt niecierpliwa. Zresztą wczorajsza sytuacja przelała czarę goryczy.
Pojechaliśmy na weekend do rodziny. Prababcia Bartka bywa uciążliwa (to babcia tatuśka jakby co, więc nie zawsze wypada mi się odezwać) Teksty typu:'a może marchewka była zbyt gęsta' powtarzany pięć razy i moja odpowiedź za każdym razem, że miksowałam z wodą i masłem i nie była gęsta, do czasu kiedy tatuśkowi lub jego siostrze puszczą nerwy i krzyczą ' k*rwa, przecież Ci mówi, że nie była gęsta'. Wtedy dociera, po dobroci nie można.
No i wczorajsza sytuacja, ja cały rytuał i szykowne jedzenia, siadamy do stołu i hop łyżeczka do buzi. Bartuś zastanawia się o co chodzi i wtedy jak Filip z konopi wyskakuje babcia i 'kuka' mu nad głową macha grzechotką a Mały w nowej sytuacji z całym tym hałasem na d głową, zaczyna płakać i tak przez cały dzień. Robi ten cały burdel mi nad głową i krzyczy tatuś choć dziecko zabawiać. Wtedy z mojego wnętrza wydobył się matczyny głos ' on ma jeść a nie być zabawiany' Babcia zniknęła szybko a my wystraszonego Bartusia nosiliśmy na pocieszenie cały dzień. Mam dość już takich mądrych rad, głupich zachowań i tekstów, to moje dziecko i to ja zdecyduje co jest dla niego dobre. Na razie temat rozszerzania diety odpuszczamy, nikomu ten stres nie jest potrzebny!

5
komentarzy
avatar
Hej, no okolicznosci byly rzeczywiscie niesprzyjajace...
avatar
O rany.. wyobraziłam sobie tę babcię wyskakującą jak Filip z konopii.... Biedny Bartuś! Sama bym się wystraszyła!Wiesz co - a może jak on lubi łapkami to i owo chwytać i wszystko do buzi pakować to mu taki gryzaczek do owoców kupic i tam wpakować kawałek ugotowanej marchewki? Taka siateczka - nie wiem czy widziałaś coś takiego? Jako posiłek to to pewnie nie przejdzie, ale może go zaciekawi.
avatar
Jeszcze mi coś do głowy przyszło- a jak Bartek reaguje na łyżeczkę? Miał z tym 'urządzeniem' już styczność czy to też nowość? Bo jak nie to może najpierw łyżeczkę 'oswoić' np. dać do zabawy (pod kontrolą, żeby za mocno do paszczy jej nie wsadził) albo nawet podać mu łyżeczką to co zna i lubi czyli Twoje mleko? I jeszcze 2 pomysły, ale to już zupełnie takie strzały na oślep -> 1. Może Ty pojedz trochę tej marchewki przez kilka dni, to mu smak do mleka przejdzie i będzie mniej 'nowe' no i 2... babcię pod kluczem trzymać )
avatar
a ja mysle że Bartus w swoim czasie zacznie z ochota otwierac dziubek po marchewke, może zwyczajnie jeszcze czas???
avatar
Uuu współczuje Wam nerwów... Niestety często starsi ludzie są ciężcy w obyciu... Życzę wytrwałości kochana!
Dodaj komentarz

Aktualizacja
-no i jak córciu? Bartuś coś zjadł
-nie mamo! Ja chyba odpuszczę, oboje się denerwujemy
-a bo wiesz kochana, gadałam z koleżankami i...
Jedna baba, drugiej babie, ale większość na czasie po rozszerzaniu przed i w trakcie. Moja córka to moja tamto. No i jedna z córek synka ma starszego od Bartusia o dwa czy trzy miesiące. No i (podobno) tak samo Mały nie chciał, marudził, ale próbowała aż zaczął jeść! Więc bądź silna, próbuj!
Po rozmowie z mamą zagrzałam to jedzenie i działam dalej. Rozstawiłam bujaczek, macham łyżeczką (Bartuś ją zna, bawił się nią i dostaje na lyżeczce espumisan) mówię aaaaa i hop łyżeczka w buzi! Jedna, druga trzecia. Bartuś jeśli chodzi o smak niezbyt zachwycony, ale jedliśmy cukinię z ziemniakami co smakowała jak papier. I mówiąc jedliśmy znaczy mama też wciągnęła kilka łyżeczek żeby nie było, że sama nie je a daje.
Potem cycuś na zabicie smaku i taka radość, że Bartuś zaczął się przekrecać na łóżku na brzuszek i ulał wszystko
A i jeszcze odkrył nowy dźwięk takie prrrr buzią i to jest bardzo słodkie. Czyli uczymy się, próbujemy nowych smaków, ale we dwoje bez babć i innych przeszkadzaczy i dla sloiczkowych mam w super-pharm z kartą rabatową promocja: drugi za pół ceny. A w biedronce pieluchy za 50 zł chyba duża paka rozmiar 3, 128 sztuk chyba!

2
komentarzy
avatar
w sobote pierwszy raz podałam córeczce dynie, zjadła może 1/4 łyżeczki albo i mniej strasznie się krzywiła i protestowała, wczoraj po pierwszej łyżeczce pojawił sie odruch wymiotny, płacz i protest no ale jakoś 2 łyżeczki poszły a dzisiaj wielka niespodzianka bo sama dzioba otwierała i 3 łyżeczki zjadła więc chyba dziecko powolutku, małymi kroczkami musi się przekonać do innego pokarmu niż mleczko
avatar
Powolutku powolutku i bedzie jadł
Dodaj komentarz

Tulipany zaliczone, fioletowe, moje ulubione. Dla was kobitki w dniu naszego święta: wszystkiego najlepszego!
Na froncie dietowym, dziś ostatni dzień papieru toaletowego czyli ziemniaka z cukinią.
Solidaryzując się z moim synkiem mama zjadła 3 łyżeczki i Bartuś też. Smak okropny więc z radością spuściłam resztki do zlewu. No i tak sobie myślę skoro dzisiejsza potrawa smakowała jak ten papier do dupy, to jaka to nauka smaków? Przecież mój syn lepszy smak poznaje jak usilnie ślini swój rękaw. No nic, jutro wybierzemy coś lepszego.
Zrobiłam zapas słoiczków w sumie na całą gamę obiadków i deserków wyszło ok 50 zł. Miałam zamiar gotować sama, ale stanie przy garach żeby to wyrzucić, bez sensu. Jak Bartuś złapie o co chodzi to wtedy wezmę się z przyjemnością za gary!
W każdym razie dziś próba rozszerzenia diety skończyła się śmiechem i radością! Razem fajnie się uczy i nie potrzebujemy dodatkowej widowni.
Teraz Tatuś z Synem padli i śpią a mama ma dzień kobiet

6
komentarzy
avatar
Ciekawe jak pójdzie jutro i co będzie na talerzu
avatar
Wszystkiego najlepszego ja się sama dziwię czasami co te dzieci jedzą. Nie dość ze wygląda okropnie to jeszcze tak smakuje ale jak trzeba to na zdrowie
avatar
A jakiej firmy kupiłaś słoiczki? Arturkowi najlepiej smakuje hipp
avatar
Jak w ciązy byłam to jadłam sorbety z bordowego (nie wiem jaki to smak, chyba jeżynowy) deserka gerbera (albo bobovity?) i powiem Ci - deserek wymiata Powiedz Bartkowi , ze jak sie szybko uporacie z tymi papierowymi smaczkami, to dopiero potem zacznie sie przygoda
avatar
Fajnie że oboje zadowoleni jestescie
avatar
Udany 8 marca U Nas też Buziaki
Dodaj komentarz

Syzyfowe prace, małymi kroczkami do przodu czyli 18 tygodni skończone
Dziś jakiś progres jeśli chodzi o picie. Są dwa wyjścia: albo Bartusiowi smakuje nowa herbatka (owocowa hipp do zaparzania) albo pasuje mu nowy smok do butelki. Mama kupiła Bartusiowi nowy smoczek avent z regulowanym przepływem. Niedawno zaparzyłam herbatkę a już wypił 25 ml.
Dziś była grana Marchewka-Gerber, jeśli chodzi o mamę to może być Bartuś spróbował i to wystarczy jeszcze dwa dni marchewki i ocenimy postępy. Jest na pewno inna niż ta co ugotowała mama. Próbujemy dalej!

3
komentarzy
avatar
Kolejne - marchewkowe koty za płoty ! ;-) Dzielni kochani jesteście Ja aż się boję tego całego rozszerzania diety u nas Fajnie, ze herbatkę piję, ja tak czasem też się zastanawiam czy nie podać Maksowi czegoś do picia ... Zobaczymy
avatar
Dawno mnie nie było- ale jestem- nadrabiam cieszę się, że u Was spokojnie
avatar
Heh... A ty już marchewka... jak ten czas leci... A poza tym fajny zbieg okoliczności z tymi naszymi maluchami :-)
Dodaj komentarz

Marchewka dzień drugi
Ilości łyżeczek nie połączyłam było ich 5 czy 6 czy 7 na pewno więcej. Dziś Bartuś już się śmiał jakby wiedział co będzie kiedy zakładałam mu śliniak. Smak marchewki chyba nie jest jego ulubionym albo potrzebuje czasu by się do niego przekonać.
Po obiadku dostał cycka a po cycku herbatki. Wypił 20 ml na raz! U nas to naprawdę kroki milowe. I marchewka i herbatka muszą być ciepłe. Myślę, że cały sukces picia zawdzięczam smoczkowi aventu o regulowanym przepływie na dwójce chyba mu się najlepiej pije.
http://i66.tinypic.com/2u8bime.jpg
Dziś dostałam paczuszke z zamówionymi ciuszkami. Bartuś dopiero zaczął nosić 68, ale muszę zacząć myśleć o 74 w końcu ten czas tak szybko leci. Kupuję ostatnio na stronie www.dzieciociuszek.pl można znaleźć takie super perełki dla maluchów w niewielkiej cenie. Kupiłam bodziaka z samochodem i napisem 'będę jeździł jak mój tatuś'. Tatuś jest świetnym kierowcą! Mój tata nigdy ani mi ani mojemu bratu nie dał poprowadzić swojego auta a tatuś Bartka jeździ nim kiedy tylko chce! Na 100% jak zobaczy tego bodziaka to go za serce ściśnie.
Po za tym moje noce wciąż ciężkie. Mały śpi od 23 do 2 i potem co godzinę się budzi pociumka cycka i śpi. Rano ciężko mi wstać, ale jak już się ogarnę to żyje! Może to wciąż trwający skok rozwojowy a może taki czas. Minie to na pewno niedługo. O tak się czuję:
http://i67.tinypic.com/2rdaj2u.jpg

4
komentarzy
avatar
O to widze że nocami robimy to samo
avatar
68 jest podstępne tzn. w naszym wypadku przerabialiśmy 68- małe, 68 średnie i teraz weszliśmy w 68 duże Także... tyle w zakresie rozmiarówki ) A tymczasem - gratuluję kolejnych kroczków
avatar
Fajna stronka! No i swietne znalezisko, z tym napisem
avatar
Te rozmiarówki są faktycznie różne. A dawno Bartusia nie widziałam
Dodaj komentarz

A śniadanie zje się samo czyli dziś czas na mamę
Każdy ma jakieś kompleksy, coś mu nie pasuje a nawet jak mu pasuje to mogło by być trochę lepsze. U mnie to za młodych lat były cycki, ale nabrałam kobiecych kształtów a w ciąży i teraz śmiem twierdzić, że żyją własnym życiem. Czyli jak cycki się poprawiły to włosy- prztłuszczają się. No więc walczyłam całymi latami różnymi specyfikami i nic! W ciąży to olałam i teraz gdy siedzę w domu i czasem spojrzę w lustro to aż mnie krew zalewa. Dodam jeszcze, że czapka nie pomaga a zdrowa muszę być dla Bartusia! Tak więc mama dziś wstała, pobawiła się z synkiem, przwinęła nakarmiła w tej lub innej kolejności i czeka, bo Bartuś oczy przymyka! zasnął! No to mama szast prast płukanka z sody i druga z octu i powiem, że szok soda przezroczysta a z włosów spływają mi jakby mydliny. Tak jakby soda ściągnęła tonę szamponów z przed stu lat. Na koniec mycie szamponem babydream i Bartuś się budzi. Dupa, nie zdążyłam ze śniadaniem. Trudno dzień jak codzień śniadanie zjem jedną ręką a drugą pomacham grzechotką. Jak się chciało być piękną to teraz będzie się głodną! Hue Hue Hue. Jeszcze wysuszę i za parę dni zobaczę efekt, znając życie nic to nie pomoże, ale próbować można! Co by nie było i w jak ekspresowym tempie musiałabym robić wszystko, to nie oddam mojego życia za nic!

2
komentarzy
avatar
)) tak - te mamusine dylematy - śniadanie czy może jednak cos innego nadgonić Daj znać co tam z włosami. U mnie ciekawie z 'mordką' się po ciąży zrobiło. Od zawsze problemy, wypryski jakieś etc. Co jeden specyfik to 'lepszy' najczęściej tylko kasa wydana, a efektów brak. Po tym jak sobie ze 2 miesiące temu zaszkodziłam kremem dziecięcym i wyszło mi mega podrażnienie - odstawiłam wszystko. Ale tak totalnie tzn. twarz myję tylko wodą, zero kremów, toników itp. I chyba nigdy tak dobrze nie było )
avatar
No, to na pewno beda lepiej sie ukladaly, skoro tyle obciazajacych skladnikow splynelo!
Dodaj komentarz

Marchewkowy dzień 3
Bartuś chętniej otwiera buziaka do łyżeczki. Zjada powolutku choć mam wrażenie, że marchewka to nie koniecznie jego smak. Marchewka Gerbera smakuje jak sok karotka, tatusiek by tego nie ruszył. Mówią, 'że smaków jak liter trzeba się nauczyć' zobaczymy. W każdym razie mama karotkę lubi więc słoiczek skończyła i tym razem zlew się nie nacieszył. Zastanawiam się czym poczęstować jutro Bartusia. Typy są dwa albo marchewka z jabłkiem albo dynia.
Po za tym Bartuś ślicznie je. Śliniak jest czysty tylko buzia jest troszkę umorusana, ale wycieram mu buźkę i nic nie jest upaprane. W sumie nie żałuję, że już teraz zaczynam wprowadzać nowe smaki. Jak moje mleko przestanie mu wystarczać będzie jadł inne rzeczy a boję się, że to wstawanie w nocy może być tego przyczyną.

4
komentarzy
avatar
Pomarańczowy kolor u was króluje
avatar
Moja kuzynka zaczynala od warzyw, a dopiro pozniej owoce i Synek wcina wszystko. Natomiast jej siostra zaczela od owocow i slodkich, i obie corki j uz warzyw nie chca jesc bo im nie slodko.
avatar
Daj znac czy jest cos lepiej z nocami kiedy dojdzie trochę wiecej jedzonka
avatar
Nawet nie potrzebuje śliniaczka - zdolniacha Ja również proszę o info na temat rytmu dobowego Synka po warzywkach
Dodaj komentarz

Najlepszy prezent
Trzydzieści lat temu o 19:50 przyszłam ma świat! Dziś kiedy życzenia składała mi moja mama to się popłakałam. Dokładnie wiem co czuła tego dnia.
****************
Dziś położyłam na łóżku mojego synka i poukladałam wokół niego zabawki. Dzień jak co dzień. Poszłam do kuchni i robię sobie śniadanie. Nagle słyszę grzechotkę. Patrzę a tu mój syn przekręcił się na brzuszek i z pośród zabawek wybrał grzechotkę i się nią bawił.

6
komentarzy
avatar
No to Synuś zrobił Mamusi prezent na urodziny nową umiejętnością zdolniacha
avatar
Faktycznie po urodzeniu dziecka lepiej sie rozumie rodziców wszystkiego co najlepsze z okazji urodzinek. Chociaż... To już masz. To przecież... Bartuś
avatar
Wszystkiego najlepszego
avatar
Wszystkiego najlepszego! Niech uśmiech i optymizm Cię nie opuszczają!
avatar
Cudowne chwile Wszystkiego najlepszego kochana, przede wszystkim zdrówka bo resztę synek Ci zapewnia Buziaki
avatar
Wszystkiego najlepszego
Dodaj komentarz

Trzy dni z dynią
Tyle nam w słoiczku zostało:
http://i64.tinypic.com/2dljd45.jpg
Małymi kroczkami do przodu. Bartuś chętnie otwiera buźka do czasu kiedy chce jeść. Kiedy ma dość nie otwiera buzi i tyle. Nie zmuszam, rozumiem. Mały się uczy, ja się uczę jego mowy ciała. Nie musimy się najadać, w końcu my tylko poznajemy smaki. Dziękuję za życzenia dziewczyny!

2
komentarzy
avatar
Wow, brawo !!! Mały głodomorek zjadł prawie wszystko Na raty bo na raty ale zjadł Smakosz mały rośnie
avatar
Super, i smak sie spodobal i organizm sie przyzwyczaja...wszystko spokojnie i miło sama przyjemnosc, co,Mamusia ?
Dodaj komentarz
avatar
{text}