Kolejna noc z rzędu. Mózg mi wysiada! Bartuś śpi trzy godziny a potem co godzina wstaje. Dziś osiągnęłam chyba apogeum zmęczenia! On oczywiście obudził nas, najadł się i śpi. Sama nie wiem co jest powodem, tych pobudek. Jeśli o mnie chodzi to pierwszy raz odkąd się Mały urodził pozwoliłam sobie na kawę, jak ma szaleć to niech szaleje w dzień, no, ale czytałam, że sporo kofeiny jest w czekoladzie a tego to tony pochłaniam czyli mały brzuszek do kofeiny powinien być przyzwyczajony.
Mimo, że kawy nie pijam, kawa poległa w głowie szumi mi nieprzeciętnie, wzięłam przeciwbólowy, może to pomoże. Dawno tak się nie czułam, jak i jedno i drugie nie pomoże to może spacer mnie ocknie. Idziemy dziś z Bartusiem na poszukiwania smoczka.
Wczoraj szalałam z ochraniaczami na łóżeczko. Moje dziecko jest na tyle sprytne, że zawsze jakoś nogę wystawi a ja mam w oczach strach i wizję tragedii. Dobrze, że w momencie kompletowania wyprawki każdy dawał ochraniacze to obejrzałam wczoraj wszystkie i dopasowałam tak, że dziś maluch przespał się troszkę w łóżeczku po wcześniejszym rozrabianiu i wszystkie kończyny i główkę ma w całości. Jejku on na razie obraca się tylko przez prawą stronę a co ja zrobię jak zacznie w dwie? Chyba powinnam rozpocząć nałogowe wszywanie gąbki we wszystko.
Jeśli chodzi o rozszerzanie diety to powoli smakujemy różne produkty i Bartuś kiedy ma ochotę to pije herbatkę a kiedy nie to nie. Co mnie dziwi to chyba woli koperkową niż owocową. W sumie mu się nie dziwię, bo owocowa herbatka dla dzieci to jak woda a koperkowa chociaż ma jakiś smak. Może skoro marchewkę mamy już za sobą to spróbuję podać mu jakiś soczek.
Dzięki Bogu za dzisiejszą pogodę, bo bardzo dziś potrzebuję słońca.
tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡
autor: dzabuch