avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

Kolejny tydzień za nami. 22?
Wczoraj obserwowałam wieczorem moje dziecko. Przekrecił się na brzuch i leżał bokiem do telewizora. No to majstruje łapkami i przekrecił się buzią by móc telewizję oglądać. Zerka na telewizor rozgląda się i patrzy a tam smoczek. No to sięga łapką i wkłada smoczek do buzi. Jak to możliwe? Przecież niedawno jak się go położyło, tak leżał. Teraz lubi mnie trzymać za dłoń łapkami a nóżkami oplata przedramię. Niekapek akuku okazał się hitem, ładnie z niego pije. Denerwuje mnie tylko, że nie ma miarki i nie widać ile Bartuś wypił. I mógłby być mniejszy to łatwiej by się go Bartusiowi trzymało a tak mama musi pomóc. Pójdziemy na spacer to rozejrzę się za czymś co spełni wszystkie moje wymagania.
Co jeszcze? Mój Malutki sam sięga po zabawki i trenuje. Nudzi mu się leżenie już chyba, bo stanowczo unosi się na rękach odrywając całą klatkę piersiową i unosi pupę podkurczając nóżki, ale wciąż nie wie jak połączyć jedno z drugim i chyba też jeszcze nie wie czemu to miało by służyć. Przez to, że przenieśliśmy się do spacerówki prawie w ogóle na dworze nie śpi, bo albo się rozgląda, albo bawi zabawkami i wieczorem jest tak zmęczony, że aż się złości. Nie poprawia to jednak naszego nocnego spania. Ostatnio było trzy razy w nocy a dziś od 12 co godzina do 4 potem o 6 i 8 padam na twarz. Nie znam przyczyny i nic mi do głowy nie przychodzi. Myślałam, że to ząb, ale gdzie on jest? Babcie mówią, że to trwa, ale ja już sama nie wiem! Idziemy na dwór o 13 wrócimy a! Odkryłam u nas tężnię solankową więc codziennie się inhalujemy. Potem Bartuś zje obiad mama ugotuje obiad i dalej idziemy na dwór, wrócimy koło 5 przed tatą! Miłego dnia dziewczyny! Polasia trzymam za Was kciuki!

3
komentarzy
avatar
ach te noce, ja to myśle, że po prostu takie egzemplarze nam się trafiły. Kiedyś minie
avatar
Zamówiłam ten kubek i teraz czekam aż przyjdzie, może i mojemu Zbójowi podpasuje I wiesz co, ten Twój różowy to chyba jest 'ich' czerwony. Bo na stronie wymieniają tylko zielony, fioletowy i czerwony, ale ten na zdjęciu dla mnie jest różowy, a nie czerwony. Ale najważniejsze, że się sprawdza!
avatar
Mam nadzieje, ze Spanie wkrotce sie Bartusiowi poprawi... Bo Poza nim to przeciez Bartus jest super gościem
Dodaj komentarz

Zadanie na dziś: oswajamy gluten! Pani pediatra radziła by na początek dodać łyżeczkę kaszki mannej do warzywek. Jeśli nie będzie się nic działo to tak co drugi dzień coraz więcej. Zrobiłam zapas mojej zupki więc będziemy ją urozmaicać kaszą. Ogólnie nasza zabawa polega na tym, że Bartuś nie zawsze chce jeść, bo nie jest głodny? Gdy doczekam trochę czasu potem chętnie zjada. Je coraz więcej i dobrneliśmy już do jarzynowej z kurczakiem. Ugotowałam średni garnek zblendowałam, powkładałam w słoiczki po gotowych daniach i zamroziłam. Jeśli widzę, że jakiś nowy smak nie koniecznie Bartusiowi smakuje to około pół słoiczka odkładam do drugiego i zamrażam. Nie wyrzucam a słoiczek starcza na dłużej i Bartuś ma więcej czasu na zaakceptowanie smaku. Cieszy mnie kiedy zjada, ale i akceptuje kiedy nie ma ochoty. Zaciska wtedy usteczka i koniec, nie chce to nie zmuszam.
Tak z mamowego frontu wczoraj weszłam na wagę i mam 2kg mniej niż przed ciążą, moja wymarzona waga to jeszcze -5 kg ale na to nie liczę ani nie spinam się by to osiągnąć. Mimo, że jestem po ciąży mam wrażenie, że mam smuklejszą figurę, albo psychicznie jestem w stanie sobie wytłumaczyć gdyż nosiłam pod sercem mój skarb.
No i ze spraw codziennych od trzech tygodni walczę z różową firmą telekomunikacyjną, nie lubię braku informacji i braku odpowiedzialności zw strony konsultantów. Ja jako pracownik i często osoba mająca styczność z klientami staram się ich pokierować tak jak sama chciałabym być pokierowana. Tymczasem mam wrażenie, że pracownicy tej firmy bawią się moją osobą, bo kierownika nigdy nie ma . Szok! Bartuś dziś śpi jak się obudzi to będziemy korzystać jeszcze z ładnej pogody!

4
komentarzy
avatar
Mnie ise bardzo podoba zasada, że to rodzic decyduje co je dziecko, a dziecko decyduje kiedy i ile Trzymam kciuki żeby reakcja na gluten była pozytywna!
avatar
Wrzucasz taką surowa kasze do tych warzyw? Własnie nie mam pojecia jak to zrobic;-(
Masz jakis kontakt z Feśką?
avatar
Kochana wchodzicie na wyższy pułap Kaszka, zupki mówisz Jejku jak ja nie mogę się doczekać, warzywek u Maksa Powodzenia w walce
avatar
Brniecie coraz dalej... już kaszka... jak to przecież dopiero zaczynałaś. Ale ten czas galopuje, to w takim razie powodzenia z kaszką. No i prawdziwa matka Polka z Ciebie, sama przygotowujesz, zamrażasz... och tylko brać przykład
Dodaj komentarz

a ubieranie dziecka to problem?
Tak myślałam kiedy urodził się Bartuś! Na początku wszystkie czynności były trudne, bo nowe, bo dziecko małe, potem stałam się ekspertem. Dziś znów wymiękam! Po wieczornej kąpieli jest smarowanie czyszczenie noska, przexieranie oczu, podanie witaminy D, i ubieranie. Psiknięcie solą morską jest trudne, Bartuś trzyma mnie za ręce odpycha i kręci się, to samo kiedy próbuje pattczkiem wyjąć wszystkie nieczystości. Smarowanie oliwką ciała jest ok, ale buzi kremem już trudne. Ubieranie! Trudność 10 na 10, bo po całej toalecie mój syn jest znudzony przęca się na brzuszek, wierci kręci i po wszystkim mama jest spocona jak po jakimś sprincie.
Bartuś ostatnio ćwiczy chyba start do raczkowania. Na rękach unosi się na maksa tak, że odrywa całą klatkę piersiową, podkula nóżki i unosi pupę. Wygląda to tak jakby jeszcze nie wiedział jak połączyć jedno z drugim. Co do nauki siadania to Bartuś czasem z pozycji póleżącej np. bujaczka potrafi się podciągnąć i usiąść, ale trzeba go asekurować. Zastanawiam się czy nie ma jakiś ćwiczeń by rozwijać mięśnie. Irytuje mnie kiedy w związku z przekonaniem, że kiedyś ciągnęło się za rączki babcie tak go szarpią. Mojej mamie powiem, żeby tego nie robiła, ale tylko jej mam odwagę to powiedzieć. Zresztą ona wszystko zrozumi!
No i co do kaszki mannej to wczoraj Bartuś zjadł kilka łyżeczek jarzynowej z manną. Obyło się chyba bez echa. Nie zauważyłam jakiegoś bólu brzucha czy coś.
Edit;
Właśnie uniósł się na rękach i jednocześnie podkulił nóżki, ale to na pewno przypadkowe!

4
komentarzy
avatar
Michu też tak robi! Kaszkę na razie podaję mleczno-ryżową, do mannej się przymierzam I niedługo pierwsze owoce
avatar
Przy ubieraniu po kapieli daję Arturkowi atrakcyjną zabawkę do rąk, dzięki temu spokojnie ubiorę dół, a jak ubieram górę, to robię tak, by trzymał zabawkę w jednej ręce - i jest spokój
avatar
U nas zabawka w łapkach załawtwia sprawę z ruchliwością przy przebieraniu
avatar
https://www.youtube.com/watch?v=SJJQmrbgakk - chyba coś dla Ciebie w kwestii ubierania
Dodaj komentarz

23 tygodnie za nami
Wciąż rozmiar 68 a waga, no właśnie 6.880 i po wpisie Zelmy wertuje i szukam i jest przez dwa tygodnie przybrał około 200 gram gdyż nasza waga jest mało dokładna. Jednak jak to mamie zapaliła się czerwona lampka. Tak naprawdę to w maju dowiemy się na pewno na kolejnych szczepieniach. Czyli ogólnie przybieramy chyba prawidłowo. Jeśli chodzi o codzienności to chodzimy na spacery, służą Bartusiowi o mamie i tak codziennie na około trzy godziny. Jak pogoda jest fajna to idziemy na dwa takie spacery.
Zabawka w dłoń zdała egzamin, że też na to nie wpadłam no i hit, który mnie dziś rozbroił. Do kolorowych spioszków wybieram białego bodziaka. Zakładam, ok pasuje, na metce rozmiar 56. Tyle w temacie rozmiarów! Dobra lecimy na spacer!

5
komentarzy
avatar
Ładnie przybrał na wadze
avatar
Na pewno z wagą wszystko ok!
avatar
co do dokładności wagi to sytuacja z wczoraj: staje na wagę, następnie z małą, wyliczam że waży 8300 po kilku godzinach idziemy na szczepienie, ważenie na wadze lekarskiej i mamy 8000
avatar
Ty się zupełnie nie przejmuj, ani rozmiarami, ani wymiarami. Wrzuciłam te gramy orientacyjnie z netu, ale bardziej do mnie trafia to, że dzieci to nie maszyny i czasem więcej 'przypakują', a czasem 'stoją' w miejscu. Jak dzieć wesoły, energię ma to nie ma co szukać dziury w całym
avatar
Tak jeszcze w ramach 'ciekawostki' - mokra pielucha potrafi nawet 200-250g ważyć
Dodaj komentarz

spacery kontra kilogramy, nasza codzienność i porównywanie jest gdzieś w nas wpisane
 Stwierdziłam, że skoro codziennie chodzę na te spacery to ciekawe ile ja właściwie chodzę, bo wieczorem gdy kładę się do łóżka to czuje stopy  ( nie mówię tu o zapachu). Endomondo pozwoliło mi rozwiązać tą zagadkę otóż dziś nasza trasa to: 7.84 km co daje 680 spalonych kcal a spacer trwał 2 godziny i 55 minut. Trochę z tego czasu spędziliśmy na ławce w parku. Zaliczyliśmy bank i rossmana. Skoro tak codziennie sobie drepczemy na tej trasie to może pozbędę się jeszcze tego upragnionego kilograma, albo pięciu .  A tak poważnie to 3 kg to pełnia szczęścia.
W parku spotkaliśmy, poznaliśmy H która ma 9 miesięcy i jej mamę. Dzieciaki zwróciły na siebie uwagę a mama H pochwaliła, że Bartuś fajnie u mnie na kolanach siedzi. Niestety musieliśmy się szybko zbierać, bo Bartusiowy brzuszek był już pusty. Natomiast zaczęło się porównywanie no, bo H tak nie siedziała kiedy miała 5 miesięcy w ogóle usiadła kiedy miała 8, ale zaraz wstała gdy miała 9. Myślę, że takie porównywanie jest wpisane w nasze życie. Mimowolnie nie zmuszamy, ale byśmy chciały lub inaczej martwimy się, że skoro nie robi to coś może być nie tak! Lekarze, internet, babcie, koleżanki. To tak jak z tymi moimi parówkami, wiem, że to zło żywieniowe a jednak je lubię i jeść będę. Tym czasem wybawiliśmy się z Bartusiem i teraz śpi. Dziecko cały czas się uczy i ćwiczy w nocy nie śpi, bo analizuje to, co spotkało go w dzień. Obecnie jesteśmy w skoku rozwojowym między 22 a 26 tygodniem. Dziś Bartuś ćwiczył jedynie wpychanie łapki do buzi. Cholerne zęby wyłaźcie i nie męczcie już mojego synka! Bawiliśmy się dziś w kolory i kształty i standardowo co tam kolory co tam kształty, można zjeść ! W sumie to brakuje mi pomysłów na zabawy. Lubimy akuku, latanie samolotem, zwiedzanie mieszkania, zerkanie w lusterko. No i zauważyłam, że silna motywacja zachęca do działania. Dziś przeczołgał się przez pół łóżka, żeby obejrzeć kubeczek po moim jogurcie. Coś tak jakoś dziś pomieszałam i poplątałam!

4
komentarzy
avatar
To kawał drogi chodzicie!
avatar
Rozbiłaś bank tymi stopami )) A z tymi porównaniami to jest trochę... jak z parówkami - od czasu do czasu nie zawadzi, byle nie przedawkować A co do zabaw - zerknij na tę stronę co kilka dni temu linkowałam, tam trochę pomysłów było, może coś Cię zainspiruje. Ja się szykuję do zrobienia pudelka z wyciąganymi chustami.
avatar
To narobisz kilometrów, mięśnie masz wyrobione
avatar
tak to jest, my dorosli tez sie porównujemy ze sobą czasami nieświadomie. A co do parówek to tez lubie i jem haha
Dodaj komentarz

No kochane koleżanki, może któraś z was zna odpowiedź na moje pytanie. Otóż wszędzie piszą: Nie sadzaj! W takim razie czy gdy biorę mojego syna opieram o siebie będąc w pozycji pół leżącej ( jest w pozycji jak na leżaczku) a on unosi głowę do przodu i siada na moich kolanach to mam mu na to nie pozwalać czy jeśli robi to sam to jest ok? Ja już zglupiałam!

4
komentarzy
avatar
Mój Leon w ogóle do siadu się nie pociąga więc nie wiem... Ale chyba bym stopowala bo śadanie prawidłowo ma się odbywać z leżenia na brzuchu a nie na plecach. No ale tak jak mówię... Nie wiem jak bym faktycznie postąpiła
avatar
Wg mojej neurolog to jest ok, bo w każdej chwili może się obalić do tyłu na Twoją pierś, wiec może sobie tak sam ćwiczyć, podciągaj ac się. Nie za długo, ale jej zdaniem to lepsze niż leżenie w leżaczku.
avatar
o kurcze nie pomoge, ale wydaje mi sie ze skoro sam unosi głowe to jest ok i mozesz mu pozwolic
avatar
Mój też się tak dźwiga, nie zachęcam go a jak robi to zbyt często i mocno - stopuję Jego zapędy
Dodaj komentarz

miejsce ma znaczenie
Każda aktywność do czegoś prowadzi a miejsce jej wykonywania ma znaczenie. Jakoś do tej pory nie kładłam Bartusia na podłodze. Zawsze łóżko i leżaczek. Z związku z tym, że leżaczek to samo zło. To używamy go kiedy jemy obiad i podwieczorek lub kiedy mama coś musi np. ugotować, wykąpać się, kiedy taty nie ma w domu. Tak, że od wczoraj podłoga. Na początku było leżenie na plecach i poznawanie się z nowym miejscem. Pod koniec zabawy mama przskreciła na brzuszek by pokazać, że na podłodze też można. No i dziś gdy po położyłam na podłodze po krótkim komentarzu na temat wszystkiego w około Bartuś przekrecił się na brzuszek.
motywacja jest ważna 
Od jakiegoś czasu Bartuś próbował przekręcić się na brzuch przez lewą stronę. W sumie to niewiele mu brakowało, może właśnie tylko motywacji. Dostał mój syn swojego czasu od babci i dziadka takie dwie książeczki z canpolu. Day&Night miękkie z piszczalką. Są obecnie jego ulubionymi zabawkami, bo są miękkie, lekkie, kolorowe, da się je zmiętolić i posmakować no i do tego piszczą. Kiedy dziś położyłam go na podłodze usiadłam po jego lewej stronie, więc się do mnie na boczek odwracał, ale by się na brzuch przekręcić to nie. Książeczka załatwiła sprawę. Pokazałam, popiszczałam i Bartuś hop i na brzuszku. Mama zabawkę dała, wychowała i na plecy i jeszcze raz na brzuszek. Kochany Mój!
siadanie i siedzenie 
Dzieci są bardzo mądre i tak sobie myślę, że podobnie jak w leżaczku Bartuś nie spędza zbyt dużo czasu. Tak i w pozycji leżaczkowej na mnie też bardzo mało. Jeśli mam go już położyć na sobie to raczej w pozycji brzuch do brzucha, zresztą moje dziecko ma niesamowity ubaw kiedy może patrzeć na mnie z góry. Z tym siedzeniem to jest tak, że  przecież wcześniej tego nie robił a teraz tak czyli sam uznał, że może. Ja go nie sadzam a i Bartuś co do metody naszych mam  (co u teściowej mnie wkurza) czyli ciągnięcia za rączki ma swoje zdanie i albo nie daje rączek albo zapiera się by się nie podnieść. I jeśli chodzi o mnie to ja tej metodzie też jestem przeciwna. Zdaje się na mądrość mojego dziecka.
Idziemy na spacer u nas dziś piękne słońce!

3
komentarzy
avatar
Witajcie na podłodze ))
avatar
Bartus odkrywa nowe przestrzenie niedługo zabierze sie pewnie za raczkowanie
avatar
Dokładnie, czasem jak obserwuję Maksa to tez widać, że on sam doskonale wie co jest dla niego najlepsze ;-) Mądre mamy dzieciaki po prostu <3
Dodaj komentarz

Wymęczyli mi dziecko, kiedy wreszcie będę matką i postawię na swoim
Przez weekend po spotkaniach z babciami i ciociami Bartuś był wczoraj tak zmęczony, że spał od wczoraj od 19:30 kiedy wsiedliśmy do smochodu z przerwą na kąpiel o 21, która skończyła się płaczem ze zmęczenia do dziś do 7:30. Dwanaście godzin z przerwą na karmienia. Obudził się zmieniliśmy pieluszkę trochę się pobawił, zjadł i znów śpi!
Wczoraj miałam dość nieprzyjemną sytuację z moją teściową. Nie będę tu jej opisywać, bo to bez sensu, jednak ostatni raz pozwoliłam sobie na takie zachowanie wobec mojej osoby i jak wybuchnę to nie ręczę za siebie. Robi to nagminnie stara się wszystkich odsunąć od mojego dziecka również i mnie. Jak sobie o tym myślę to mnie cholera bierze!
Po za tym Bartuś ćwiczy unoszenie na rączkach, uwielbia jabłko z bananem! Kocham Go!!!!

5
komentarzy
avatar
Jednak łatwiej się postawić swoim rodzicom niż teścią. Trzymam kciuki żeby więcej takich sytuacji nie było.
avatar
) Pogoń teściową Ja mojej nie widziam od października albo listopada
avatar
Oj widzę, ze ostro było siły i mądrości do teściowej życzę
avatar
Nie daj się teściowej! Teściowe to takie przebiegle stworzenia,ze najspokojniejszych potrafią wyprowadzić z rownowagi. Moja jest w tym mistrzem.
avatar
Teściowa wiadomo - no comments. Ale... ze zmęczenia czy nie - może jak Bartuś raz noc przespał to mu się to spodoba. Jak tam kolejne noce?
Dodaj komentarz

smaczne-smaczności
Bartuś: rosołek z kurczakiem z kaszą manną, jabłko z bananem. Po pół słoiczka. Jadł bardzo chętnie szeroko otwierał buźkę. To, że lubi jabłko z bananem to już wiem natomiast rosołek był nowością. Nie wiem czy to jakiś przełom i postanowił od dziś jeść czy trafiłam w jego smak. Jak do tej pory to jedliśmy po kilka łyżeczek.
A mama dziś jadła chałwę, wysłała tatę do sklepu, bo miała chęć!

2
komentarzy
avatar
Aaaahhh rosołek to i ja bym zjadła, także Bartusiowi się nic a nic nie dziwię
avatar
Widzę, że smaki zaawansowane mama włączyła )
Dodaj komentarz

To może ja coś zjem?
Wydaje mi się, że moje dziecko z dnia na dzień stwierdziło, że będzie jeść. Dziś obiad, znów rosołek z kaszą manną a na podwieczorek brzoskwinia-jabłko. W tym tygodniu mam zamiar ugotować dla nas barszczyk czerwony to zrobię Bartusiowi taką barszczykową zupkę na indyczku. Sama nie wiem jak to wszystko poszło od samej marchewki, dziś jemy zupki na mięsku. Po kolei po jednym składniku. Chociaż lepiej nie zapeszać. Chociaż dziś Bartuś przy podwieczorku był zainteresowany wszystkim wokół a jednak otwierał ślicznie buziaka i jadł.
W czwartek Bartuś ma pierwsze imieninki od mamy i taty dostanie 'garnuszek na klocuszek' a od babci i dziadka 'pieska Freda'. Czekamy na przesyłki i będziemy testować nowe zabawki. Myślę, że wzbudzą Bartusiowe zainteresowanie. W ogóle coś w moim dziecku się zmieniło, chętnie otwiera buziaka kiedy widzi, że nakładam na palec żel na dziąsła. Troszkę więcej śpi (chociaż i mnie ostatnio pogoda wykańcza). Zresztą pisząc ten wpis i patrząc na moje śpiące dziecko to jakoś mnie to tak rusza. Jeszcze niedawno chodziłam z brzuchem a mój syn zjada sobie teraz obiadki, bawi się zabawkami i niedługo skończy pół roku. Kiedy się urodził i dostał pierwszy zestaw sztućców to uśmialiśmy się z tatuśkiem, że to jeszcze tyle czasu zanim z niego skorzystamy a tu proszę. Czas leci!

4
komentarzy
avatar
ciekawe kiedy ja się doczekam aż moja maruda będzie sama otwierać japkę na widok łyżeczki z obiadkiem?! szczerze zazdroszczę że Bartuś zaczął tak chętnie jeść, bo i Tobie pewnie humor z tego powodu dopisuje, kilka dni temu stwierdziłam że te nasze karmienia mocno mnie stresują ech... dlatego tym bardziej zazdroszczę zapału Bartusia do jedzenia zuch chłopak! oby tylko garnuszek sie spodobał
avatar
Oj leci leci... Mnie aż się łezka w oku kręci jak myślę o tym że niedawno nasze dzieciaki były takie malutkie i w ogóle jak czekalysmy aż się urodza. Ech
avatar
Oj, racja. Michał dziś kończy pół roczku, nie wiem, kiedy zleciało. Nasze posiłki są mniej zorganizowane, obiadek co drugi dzień, ale bez deseru. Muszę to chyba bardziej zorganizować. Dzabuszku, a jak robisz Bartusiowi posiłki? Jak je gotujesz czy przygotowujesz?
avatar
To prawda, kiedy sie patrzy na ubranka dla roczniaka, tak samo mysle kiedy on to zalozy, podobnie jest z zabawkami,ale lyzeczka jest chyba najbardziej odlegla, a tu prosze !
Dodaj komentarz
avatar
{text}