avatar

tytuł: Starszy brat, młodsza siostra :)

autor: FreshMm

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.

19t6d wg OM

To już dziś:
http://img.liczniki.org/20170818/po_owniki-1503092328.jpg
Teraz jakby z górki, chociaż czekam bardzo na 30 tydzień mniej więcej - na chwilę, gdy poczuję, że moje dziecko jest już tak duże, że bardziej bezpieczne na tym świecie

Widzę, że wiele z Was, Drogie Koleżanki, macie pozytywne doświadczenia dotyczące spania dziecka w nocy. To budzi nadzieję, że lokator mojego brzuszka będzie lepiej spał i zasypiał od Artura Póki co, maleństwo nie jest zbyt aktywne w nocy, bardziej w dzień, kiedy sobie gdzieś przysiądę lub się położę

4
komentarzy
avatar
Ja też chciałam być w ponad 30 tygodniu jak najszybciej. Bo wtedy nie ma opcji przegapienia ruchów. I waga jest taka,że dziecko ma bardzo duże szanse ☺
avatar
Coraz bliżej! Hueh, w ciąży cały czas się na coś czeka xD Na bezpieczny począrek drugiego trymestru, na pierwsze ruchy, na 30 tydzień, na ciążę donoszoną U nas bardzo pozytywnie ze spaniem. Szczerze mówiąc to nastawiałam się na wielomiesięczny hardkor, a tu trzymiesięczne Dzieciątko śpi po 8-9 godzin, zje i idzie dalej spać. I w dzień też śpi, praktycznie po każdym karmieniu. Trzeba go tylko wybawić i troszkę wymęczyć
avatar
Wszystko idzie ogarnąć My jesteśmy tu w No sami więc od kiedy jest Emma nawet do ginekologa czy dentysty z nią chodziłam. ZERO pomocy kogokolwiek bo nie ma kogo. Naprawdę się da Co do wózka to u nas dom leży nad morzem w dole, mamy ok 30 schodów na podjazd i tam wózek w takiej kanciapce. Wcześniej nosiłam go z domu po tych schodach ale ok 35 tc wymiękłam :x a co do spania to wiesz co, ja myślę, że przywykną. U nas Emma śpi na górze a Emil przy nas na dole ale wszystko sie niesie i jest głośno. Na początku, Emma budziła się nawet kiedy on jadł czy beknął :/ bo było go słychać. Obecnie czy zapłacze, czy gada to ona ma go gdzies
avatar
Hueh, właśnie dlatego że w kazdej chwili mogą się te nocki skonczyć, teraz cieszę się i korzystam z kazdej. Wezmę co przyniesie los
Dodaj komentarz

Dzisiaj będzie krótka notka o Arturku, bo zadziwia mnie rozwój jego wyobraźni.

*Wyobraźnia
Z dnia na dzień bawimy się w coraz bardziej skomplikowane zabawy tematyczne i konstrukcyjne. To najbardziej mi mówi, jak mocno mój synek rozumie już świat. Dlatego dużo mu opowiadam normalnym, coraz to mniej nieuproszczonym językiem. I coraz więcej dociera do niego. Nasze zabawy to najczęściej gaszenie pożarów strażą pożarną, ratowanie ludzi i kotków z drzew, warsztat naprawczy pojazdów czy ratowanie dźwigiem zagrożonych upadkiem nad przepaścią aut - akcje ze Strażaka Sama i Toma Holownika. Dziś kazał mi zapalić świeczkę, żeby mógł ją gasić wozem strażackim. W kuchnię czy w lekarza też bawi się chętnie. Lepi, robi stempelki, naśladuje zabawy starszych dzieci (np. w kręgle, badmintona itp.)

*Mowa
Mowa idzie nam powoli, co spędza mi sen z powiek, ale tłumaczę sobie: ma jeszcze czas, sporo dzieci jeszcze tak mało mówi, nie musi być w czołówce z rozwojem mowy.
W większości codziennych sytuacji woli jeszcze wyrazy dźwiękonaśladowcze i gesty. Wypowiada przeważnie słowa jednosylabowe i jest ich stała lista na co dzień, bo tygodniowo uczy się 1-2 słów jednosylabowych, takich najprostszych, jak np. dom, dzig (dźwig), dzi (drzwi), tan (pan). O powtarzaniu wyrazów, a co dopiero zdań nie ma mowy... daleko nam do tego, chociaż niektóre dzieci w jego wieku opowiadają już prostymi zdaniami, co robiły w ciągu dnia. No nic, muszę być cierpliwa.

*Aktywność
Zrobił się z niego mały harpagan, ciągle biega, skacze, bryka jak Tygrysek. Jest śmieszkiem, któremu głównie wygłupy, łaskotki, całuski, berki w głowie. Tryska energią, aż miło się patrzy. Jest przytulaśny, nie zliczę, ile razy dziennie wspina się na moje kolana i całuje, całuje, całuje... Już chyba ze sporą nawiązką oddał mi te wszystkie buziaki, które ode mnie w życiu otrzymał od samego urodzenia.
Na placu zabaw zaskakuje swoją sprawnością.

*Bunt dwulatka
Bunt dwulatka w miarę opanowany, a Artur więcej sobie odpuszcza. Chce prawie wszystko robić sam, bez pomocy, ciągle sprawdza granice swoich możliwości. Czasami nadal ma takie złości, ze przytulenie nie pomaga i trzeba go wyprosić do drugiego pokoju, by się wykrzyczał, a po 2 minutach wrócił wreszcie spokojniejszy - żadna inna metoda nie pomaga.

*Odpieluchowanie
Jest pięknie. W domu pokazuje, że chce na nocnik i siusiu, i kupkę. Nawet w majtkach - prosi, by mu je zdjąć, jak chce usiąść na nocniku. Odróżnia potrzebę kupki od siuśków. Wpadki są, ale jedna wpadka na 2-3 dni.
Nawet po nocy i po spacerze pielucha jest czasami sucha. Na wyjście z domu muszę ją założyć dlatego, że na spacerze przeważnie robi kupkę w pieluchę i to niekoniecznie twardą - to jest nasz najtrudniejszy punkt programu, bo nie chce załatwiać się w krzaczkach. Jednak nie sika do tej pieluchy przeważnie.
Zużywam 2-3 pieluchy dziennie - na spanie i spacer, co od razu pozytywnie odczuwa moja kieszeń, bo od początku sierpnia (czyli od początku nauki korzystania z nocnika) zużyliśmy dopiero 1,5 paczki Dady.

*Kontakt z dziećmi
Artur łaknie go jak wielbłąd wody na pustyni, cieszy się bardzo na ich widok na placu zabaw i próbuje nawiązywać kontakty. Zatem to nie jest tak, ze dopiero od 3 lat dziecko potrzebuje innych dzieci, o nie... ja tak nie uważam. Klub malucha jest u nas darmowy, rusza od 18 września, musimy od czasu do czasu się wybierać, oby siły pozwoliły.

*Rodzeństwo
Widzi brzuszek, widzi, że w domu pojawiają się przedmioty 'dla dzidziusia', dostrzega jakieś gazetki i poradniki o dzieciach i być może coś do niego dociera... pokazuje na mój brzuch, że tam jest dzidziuś. Ostatnio na spacerach zaczął zaglądać do wózków, ciekawić się dzidziusiami. Temat nie jest mu obcy i ciekawe, ile w ogóle z tego rozumie...




A ja... a ja się czuję wyśmienicie jak na ciążę, nie mam na co narzekać. Śmigam bardzo sprawnie, chociaż wiadomo, że szybciej się męczę (zwłaszcza w upalne dni) czy częściej sikam, ale wszystko w ramach normy. Cieszę się taką sprawnością, dopóki mogę. Mam nadzieję, że później nie będzie zbyt ciężko i dotrwamy do szczęśliwego rozwiązania.

3
komentarzy
avatar
Bardzo fajnie, że ciąża nie jest dla Ciebie zbyt "uciążliwa". Przy pierwszym dziecku, gdzie zawsze można się położyć i odpocząć to jest lajcik! Mamy z Maluchami to już jest wyższy stopień wtajemniczenia Super, że Arturek tak ładnie się rozwija! Jeżeli chodzi o mowę, to chyba jedna z najbardziej zróżnicowanych umiejętności u dzieciaków. Jedno ma 1,5 roku i jest nie do przegadania a w wieku dwoch lat wali pełnymi zdaniami, a drugie dobija do 3 lat i dopiero się rozkręca. I to norma i to norma Jeszcze trochę i będziesz zamykać się w łazience, żeby chociaż przez 5 minut nie musieć odpowiadać na milion pytań
avatar
Zazdroszczę Ci tego nocnika. Moje dziecko jest tylko zainteresowane ściąganiem pieluchy bez ciągu dalszego. Ciesz się sprawnością i oby utrzymała się jak najdłużej ☺
avatar
Na wszystko przyjdzie czas i jak się rozgada to będziesz w duchu przeklinać kolejne "co to?" Myślę że Arturek szykuje się do roli starszego brata!
Dodaj komentarz

21t6d wg OM


Z dumą i szczęściem przedstawiam naszą córeczkę Malwinkę.
Taaaak, jest dziewczynka Czujemy się, jakbyśmy wygrali na naszej życiowej loterii Świat jakby nabrał więcej kolorów, wszystko jest wyraźne, wesołe, to pozytywny szok Spełniło się nasze obecne marzenie, stało się coś wielkiego. To był nasz wielki, szczęśliwy dzień. Ponadto usg prenatalne wyszło świetnie - obrazy i pomiary prawidłowe.

http://img.liczniki.org/20170901/USG_5-1504299941.jpg

5
komentarzy
avatar
Bardzo Wam gratuluję! To naprawdę pelnia szcześcia Niech Malwinka rośnie zdrowo i dalej tak pięknie rośnie! Mozecie śmiało puchnąć z dumy
avatar
Gratuluje coreczki! Ladne imie wybraliscie mam kolezanke o takim imieniu piekna I madra kobieta sama mysle o tym imieniu ale moje polowkowe mam za tydzien jeszxze nie wiem kto tam mieszka
avatar
jeszcze raz Wam serdecznie gratuluję ach! jak to dobrze, że spełniło się wasze marzenie a Arturek będzie miał się kim opiekaować supeeeeer! :*
avatar
Cześć Malwinko! Gratuluję!
avatar
Serdeczne gratulacje! Jakoś nie zauważyłem tego wpisu wcześniej. Super,że się udało. Imię też bardzo ładne. Możesz szaleć na zakupach ))))))
Dodaj komentarz

23t0d wg OM

Oficjalnie przekonałam się, że żarty się skończyły i moja niepełnosprawność ruchowa się pogłębia. Zaczynają się wygibasy przy wiązaniu butów, zakładaniu skarpet czy obcinaniu paznokci u stóp. Arturo chce, żebym bawiła się z nim na podłodze, ale szybko tracę do tego cierpliwość, gdy piłka footbolowa w brzuchu mnie obciąża. Spacery też są już trochę bardziej męczące niż wcześniej.
Poza tym jednak wszystko jest super, Arczi jest jeszcze mniej wymagający, dużo jest chwil w ciągu dnia, kiedy bawi się obok, a ja przeglądam internet czy czytam książkę w pdf na telefonie. Odpisać znajomym tylko trochę trudno, bo nigdy nie wiem, kiedy synek mi przerwie
Dni płyną wolno, leniwie, czas zdecydowanie wyhamował i chwilami się dłuży, ale staram się doceniać te wolne chwile dopóki nie mam w domu dwójki dzieci i rąk, i nóg pełnych roboty.
Cały czas doceniam całym sercem, ze to jest zdrowa ciąża i nie muszę leżeć w szpitalu, bo nie chciałabym zostawiać Artura ani sprawiać rodzinie kłopotów, a poza tym dobrze, że Malwinka zdrowo rośnie Mój sposób na życie, na szczęście to w ostatnich latach radość z tego, co się ma i dostrzeganie pozytywów - bo po rozwodzie kilka lat temu doświadczyłam tego, jak to jest stracić wszystko, marzenia i dobra materialne, budować samej od zera, już z mniejszą pomocą rodziców na przykład.
Wczoraj 2 pierwsze kropelki siary, piersi gotowe - oby po porodzie spisały się lepiej niż to było z Arturem i walką o każdą kropelkę mleka.
I torba do szpitala zaczyna się pakować, na razie rzeczy dla mnie: podkłady, kosmetyki, koszula itp. - w razie gdyby coś (odpukać).
Od kiedy wiem, że będzie wymarzona dziewczynka, chodzę w jakiejś euforii - wiele radości sprawiła mi ta wieść
http://img.liczniki.org/20170909/24_tc_b-1504988712.jpg

4
komentarzy
avatar
Bardzo pozytywnie czyta się Twój wpis,promieniujesz radością. I bardzo dobrze. Ja też ostatnio staram się cieszyć tym,co mam i doceniać jak wiele mam,zamiast ciągle zrzędzić, marudzić i narzekać oraz zazdrościć innym. Miałam taki czas niedawno,nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Mój Mąż przywołał mnie do porządku i wtedy dotarło do mnie,jak łatwo jest stracić optymizm i że sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze podejście do życia. Ot,takie niedzielne przemyślenia ☺
avatar
Dziewczynka...nie dziwię się, że tryskasz optymizmem. Chyba każdej kobiecie w skrytosci marzy się córeczka. Torby nie pakuj i nie wywołuj wilka z lasu pozrowienia dla Was.
avatar
To jest szczęście. Jesteś szczęśliwa i tak trzymaj!
avatar
Oooo jest i Ona! I oby tylko same pozytywne rzeczy Was spotykały! Najważniejsze, żeby Maliwinka zdrowo rosła! A jak Arczi, czeka na Siostrzyczkę czy jeszcze średnio zainteresowany?
Dodaj komentarz

23t6d wg OM
24t3d wg USG

Moja śliczna córeczka ma już taką uroczą buzię na zdjęciach 3d Przybrała ciałka i wygląda jak noworodek, jestem zakochana po uszy.

Ja za to będę musiała podjąć walkę z cukrzycą ciążową, bo gin nie podobał sie wynik krzywej po 2h - 166. Co prawda, norma w tym laboratorium jest do 199, ale dostałam skierowanie do poradni diabetologicznej. Jutro się rozejrzę za jakąś, bo i tak jest weekend, zarejestruję się w poniedziałek.

IgM cytomegalii nadal na podobnym, dodatnim poziomie. IgG lekko spadło. Podobno to stare nadkażenie, ale kontrolujemy dalej.

Złe wieści potrafią narobić szumu w głowie i tak właśnie dziś było, ale powoli mi przechodzi. Nie mogę się doczekać Malwinki i mam nadzieję, że rozwiązanie tej ciąży będzie jak najbardziej pozytywne, najlepiej naturalne. Będę się starała teraz czytać tylko o dobrych porodach, dobrych wieściach, bo inaczej zaczynam się bać... Jeszcze tylko 16 tygodni do spotkania.

Artur stara się mówić słowa dwusylabowe, bo wcześniej ogarniał głównie jednosylabowe. Zatem powoli idziemy do przodu, chociaż niecierpliwie czekam na chwilę, gdy się rozgada. Na topie teraz: 'totam' - kocham, 'panfa' - piana, 'bampa' - lampa, 'pepa' - kupa. Jak miał 1,5 roku udawało mu się powiedzieć takie i nawet trudniejsze słowa głównie jakby przypadkiem, niecelowo - chociaż w odpowiednich sytuacjach... potem jakby trochę się cofnął, ale teraz za to mówi słowa zupełnie celowo. Jest słodki, uroczy w swoim sposobie bycia i niemal wiecznie uśmiechnięty.

2
komentarzy
avatar
Haha super! Te paręnaście tygodni zleci ani się obejrzysz. Celebruj czas we 3,a później zaczniesz celebrować czas we 4 ☺ Też już się Zosi nie mogę doczekać ☺
avatar
Zdrówka i siły!
Dodaj komentarz

Deszczowa jesień na dworze i deszczowe chmury w sercu - to i tamto zaskoczyło mnie nagle. Ta cała cukrzyca ciężarnych... otwarłam na forum stronę dotyczącą jej, aby sprawdzić, co mogę jeść, jakieś porady, informacje... i od początku uderzyły mnie wieści o kłuciu się glukometrem 5-7 razy dziennie, o zastrzykach z insuliną, o pobytach diagnostycznych w szpitalu oraz o niepowodzeniach mimo diety : ((( Nie byłam w stanie przez to brnąć, zamknęłam i pierwszą reakcją były łzy oraz spadek zadowolenia z czasu ciąży o 75%. Acz wiadomo, macierzyństwo polega na tym, że nie można położyć się pod kocem i płakać, tylko trzeba działać, więc ogarnęłam się, żeby Artur nie zauważył moich zmartwień - a dzień był ciężki dla nas obu, bo idą mu piątki i rwał go ból, pogoda też nie pomagała poprawie nastroju. Nienawidzę igieł, ale dam radę, a nagroda czeka na końcu - córeczka. Zresztą tak na prawdę zobaczę, co powie diabetolog, chociaż nie spodziewam się pocieszających wieści.

Nie pisałam: moja szyjka macicy ma aż 5 cm :o Malwuś zamknęła się konkretnie w swojej twierdzy księżniczki

A dwa lata temu o tej porze położyłam się spać, by niespodziewanie obudzić się o 1.25 i... zacząć rodzić. 18 września 2015 był ten najpiękniejszy dzień w moim życiu, a teraz za kilka godzin Artur kończy 2 lata Z miesiąca na miesiąc jest inny, nas też rodzicielstwo zmienia i rozwija. Dziecko daje ogrom radości i miłości nie do opisania... Ktoś i coś, na co czekamy, o kogo się staramy, ale kiedy już się pojawi, to w pozytywnym kierunku przerasta nasze oczekiwania. Wszystkiego najlepszego Kochanie :*

http://img.liczniki.org/20170917/2latka-1505678611.jpg

2
komentarzy
avatar
Arturku wszystkiego najlepszego! FreshMm a tak swoją drogą te dzieci z 18 września są super, nie? if you know what i mean
avatar
Wszystkiego najlepszego Arturku! Nie martw się na zapas, jeśli chodzi o cukrzycę powiem Ci, że ja też miałam podobny wynik, lekarz skierował na wszelki wypadek do poradni a Pani w poradni jak usłyszała wynik to mnie wyśmiała. Kosztowało mnie to więcej nerwów niż to warte. Głowa do góry!
Dodaj komentarz

I jeszcze sobie zapiszę link, bo bunt dwulatka wymaga nerwów ze stali
http://nieperfekcyjnamama.pl/2016/03/18/bunt-dwulatka-pierwsza-pomoc-dla-mamy/

2
komentarzy
avatar
Oj,wymaga....
avatar
Dobry link! ))
Dodaj komentarz

100 dni... od jutra odliczamy w dwóch cyfrach

http://img.liczniki.org/20170928/100-1506630693.jpg

5
komentarzy
avatar
Niech niunia rośnie zdrowo.
avatar
śliczna!
avatar
Zleci szybciutko ☺
avatar
wspaniale!!!
avatar
zaczyna robić się gorąco, co eee?
Dodaj komentarz

3 TRYMESTR za kilka godzin
92 dni do TP


Narodziny nie są już czymś odległym, raczej czymś bliskim... na suszarce wisi któreś już z kolei pranie ubranek, rożków itp., a dziś z zakupów przyniosłam resztki wyprawki, jeszcze tylko zostanie do kupienia/zdobycia wyposażenie łóżeczka i wózka... mój P. zadumał się, ujrzawszy te zakupy i powiedział, że już się boi, jak to będzie, gdy Malwinka będzie na świecie... nie pierwsze nasze dziecko, a jednak takie malutkie i kruche.

Nie jest to ciąża bez trosk, bo mamy w pakiecie:
- cukrzycę ciążową: mierzę cukier, mam dietę i na szczęście dieta działa, więc obyło się bez insuliny czy szpitala póki co. Na początku myślałam, że nie mam tej cukrzycy, że to jakaś pomyłka, a jednak jeśli tylko sobie pozwoliłam z jedzeniem (nie zważając na dietę, np.takie frytki), to cukier wywala mi w kosmos. Teraz, kiedy widzę to na glukometrze, zaczynam traktować bardzo poważnie.
- dodatnie IgM CMV: taki za to plus, że to stara, wtórna infekcja, raczej na pewno nic groźnego, ale muszę badać, sprawdzać i... płacić za badania ;/
- ząb nr 8 do wyrwania, ale mi go nie wyrwą do końca ciąży dlatego, że nie mogą wcześniej zrobić zdjęcia rentgenowskiego. Muszę myć zęby po każdym posiłku i oczyszczać ten ząb, bo inaczej pobolewa.
Z powyższych powodów odliczam do końca ciąży, bo myślę, że Malwinka będzie bezpieczniejsza po porodzie. Chcę wiedzieć, że jest zdrowa i że mam ją pod kontrolą. Poza tęsknotą za Nią, za ujrzeniem jej, te trzy ciążowe komplikacje nieco wpływają negatywnie na mój nastrój. Najgorszej jest zaraz po wizycie u lekarza, bo później to już mi się humor poprawia.

Samopoczucie i objawy? Jest pięknie, dajemy radę, nawet spacery 2-3 godzinne z Arturem robię. 3-4 razy w tygodniu chodzimy na Klub Malucha i świetnie się bawimy. Pogoda ma tu duże znaczenie, bo czuję się lepiej niż latem - mimo, że mam teraz bardziej zaawansowaną ciążę. W nocy trochę bolą biodra, czasami kręgosłup lekko dostaje, Malwina zaczyna boleśnie kopać, lecz i tak miewam się nieźle. Lepiej niż w ciąży z Arturem, tym razem nie mam żadnych obrzęków ani rozstępów. Ćwiczenia dla ciężarnych odpuściłam sobie po kilku seriach latem, gdyż z Arczim mam tyle ruchu, że o kondycję się nie martwię.
Skurcze Braxtona odzywają się dopiero od kilku dni. W pasie 90 cm.

Z Arturkiem zaliczyłam dzisiaj bilans dwulatka. Jestem z niego dumna, jest taki grzeczny, przytulaśny, już więcej posługuje się mową niż gestem, powtarza kolejne proste słowa i jest całkowicie odpieluszkowany. Na spacerze pod drzewo się wysiusia, w galerii handlowej wystarczy trzymać go nad ubikacją. Kupka tak samo.
Przykłada ucho do mojego brzucha i słucha dzidziusia. Wczoraj uznał, że dzidziuś płacze, a jako że mówiłam, że dzidziusie płaczą, jak są głodne, to kazał mi obrać jabłko i wkładał je pod moją bluzkę, abym nakarmiła maluszka jabłkiem, hahaha

9
komentarzy
avatar
eh jeszcze troche Ci zostało z tymi komplikacjami trzymam kciuki!!!
avatar
Teraz to już zleci, nawet nie będziesz wiedziała kiedy Mądrego masz synka, tak szybko mu poszło z odpieluchowaniem. Super!
avatar
Oj biedna. Współczuję tej cukrzycy choć to super, że dieta działa i obyło się bez insuliny. Mój ojciec od prawie 18 lat się z tym męczy więc wiem jakie to dziadostwo. I dobrze, że choć troszkę czujesz się lepiej, co do pobolewania to chyba już taki urok trzeciego trymestru. U mnie podobnie. A co do synka to super, masz bardzo mądrego chłopca, napewno zakocha się w siostrzyczce jak tylko ją zobaczy. Trzymam kciuki, byle do mety. A mężowie tacy są, mój tak samo. Niby doświadczenie jest, wszystko już potrafisz itp a jednak ta kruchość i bezbronność napawa lękiem. Żeby dać sobie radę, bo to przecież takie maleństwo. Ale będzie dobrze. Już nie możemy się doczekać. <3
avatar
Już naprawdę coraz bliżej! Niedługo Malwinka będzie z Wami, taki malutki, drobniutki i kruchy bobasek <3 A Arturek to naprawdę uroczy Maluch! Mam nadzieję, że rolę starszego Braciszka przyjmie z takim samym zapałem, z jakim karmi Dzidziusia jabłkiem
avatar
też jestem mamą 2 latka i w brzuchu mam maleństwo trzymam za Was kciuki.
avatar
Fresh gratuluję dotarcia do III trymestru, teraz to z górki na pazurki buziaki :*
avatar
Też tak miałam pod koniec, chciałam,żeby Zosia juz była bezpieczna,a nie narażona przez moje nadciśnienie i białko. Jeszcze trochę i przytulisz Malwinkę ☺
avatar
Kochana, mam nadzieję, że jak Kuba zacznie biegać, to ja pobiję swój rekord i wrócę do wagi z podstawówki A Ty jesteś teraz w tym cudownym czasie, w którym we wszystkim wyglądasz pięknie i kobieco, bo bardziej niż w ciąży to już kobieco wyglądać nie można. I nie trzeba brzucha wciągać
avatar
Wlasny kąt to priorytet! Za bardzo sobie cenię relację z moją Mamą, żeby ją zepsuć wspólnym mieszkaniem. Ja w swoim rodzinnym domu nigdy nie będę Panią Domu, tylko dzieckiem. Moja Mama tam rządzi A ja od trzech lat jestem na swoim, podoba mi się to i za cholerę tego nie zmienię
Dodaj komentarz

28t2dc
82 dni do terminu porodu


Malwinka waży 1230 g wg dzisiejszego usg Wszystko jest dobrze, dzisiaj moja panna była zajęta ssaniem kciuka i gmeraniem rączką po twarzy. Tęsknota za nią i pragnienie ujrzenia jej jak najszybciej narasta, dlatego wydaje mi się, że każdy kolejny dzień czy tydzień będzie się ciągnął w nieskończoność. Acz tak na prawdę pewnie zleci jak burza, tylko jeszcze tego nie czuję. Muszę jakoś wypełnić dni szykowaniem reszty wyprawki, trzeba łóżeczko znieść ze strychu. Boziu, jak ja tęsknię do Malwinki...

Moja szyjka nie ma już 5 cm, ma 3 cm... długość normalna jak na ten wiek ciąży (tak mówi gin) i że teraz szyjka może się powolutku skracać... heh, ja nie wierzę, ze dotrwam do stycznia, intuicja mówi mi, że urodzę 15 grudnia lub krótko po.

Macierzyństwo wywraca życie do góry nogami i wszystko zmienia. Na wszystko ma wpływ: na zainteresowania, priorytety, znajomości i tak zwaną karierę. Zanim zostałam rodzicem, bardzo tego chciałam i jednocześnie trochę się bałam. Jednak kiedy dziecko już przychodzi na świat, odkrywa się nowy, nieznany dotąd rodzaj miłości, który daje najwięcej szczęścia w całym życiu. Troski i przeciwności są niczym, bo nie ma w życiu piękniejszej więzi niż więź z dzieckiem.

4
komentarzy
avatar
Bardzo podoba mi się Twój ostatni akapit.... Nie ma jak to więź z dzieckiem... Wzruszylam się
avatar
Bardzo dobrze to ujęłaś! To uczucie jest niesamowite, nie mam chyba mocniejszej więzi Już naprawdę niedługo, te tygodnie zlecą szybko i za chwile Malwinka będzie z Wami, cudownie!
avatar
Bycie dobrym rodzicem to dopiero jest wyzwanie i osiągnięcie! Szybko zleci!
avatar
Pięknie to ujęłaś. Podpisuję się rękami i nogami ☺
Dodaj komentarz
avatar
{text}