Kolejne aktywne dni za nami.
Jeśli chodzi o premierę no cóż. Okazało się, że Gaja jest świetnym klakierem - bicie braw świetnie, ale film cóż kompletna porażka. Nic nie obejrzałam, bo Gaja natychmiast zaczęła marudzić i wyszłyśmy jakimś bocznym wejściem, a potem były tylko drzwi otwierające się tylko w jedną stronę, na skutek czego wyszłyśmy całkiem z kina a potem nie mogłyśmy się do kina dostać bo drwi główne też były zamknięte (kino było wynajęte) i tak jak debilki stałyśmy 30 min pod kinem no ale cóż! Nigdy więcej nie zabieram dziecka na taką imprezę!
Uwielbiam nasz Wełniany Rowerek - ostatnio sami robiliśmy sobie instrumenty ala gitarkę, tamburyno, bębenek i różne grzechotki. Zabawa super
Byłyśmy też na 3 godzinnym spacerze po osiedlu i pobliskim parku z przewodnikiem, który opowiadał ciekawostki o naszym poniemieckim osiedlu.
Jadłyśmy tort na 95! imieninach Pani Zofii, a Gaja bardzo grzecznie wręczyła jej prezent i zaśpiewała sto lat (muszę przyznać, że jak na 2 latkę Gaj super śpiewa zapamiętując wiele wersów pioseneczek!)
Wczoraj była noc muzeów i byłyśmy w Muzeum Przyrodniczym też super zabawa - mnóstwo ludzi i zwierzątek
P.S. Jak widać na zdjęciach - łapki cały czas w buzi - piątki znów atakują, choć ciągle nie mogą się wykluć w całości, 2 dolne mają tylko po jednym punkciku który się wydobył na powierzchnię i tak utknęło.
super,ze chodzisz z córeczka na rózne takie imprezy i spotkania dzieci sie ubogacja i rozwijaja szybciej dzieki takim spotkaniom !!!
no choc z tym kinem to "ciekawie" miałas !
Gaja slicznie sie rozwija
buziaczki dla Was <3
A na ostatnich zdjęciach wygląda jakby się uczyła gwizdać na palcach.