Forum: Szkrab (13 – 36 miesięcy) - Dzieci I kwartału 2015;)
Wysłany: 2016-04-18, 07:46

Kaj
avatar

Postów: 896
0

Pierwszy dzien chodzenia byl szalony Puszczal sie sam wszedzie i chichral. A ja gonilam jak szalona za nim ;p
W drugi juz byl ostrozniejszy bo wyrznal na korytarzu. Chce chodzic, ale za reke. Sam puszcza sie w ramach zabawy od meza do mnie i odwrotnie. Poki co wiec ostrooooznie doskonalimy pierwsze kroczki.
Wysłany: 2016-04-18, 11:37

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Igorku gratulujemy pierwszych samodzielnych kroczków To się teraz mama nabiega za Tobą

Esplaya u nas jest to samo.Wchodzi wszędzie, na stol, na biurko , na drukarkę która stoi na biurku, na męża duże głośniki stojące w pokoju, wejdzie na krzeselko do karmienia stanie i skacze.Ostatnio wszedł i siedział w małej szufladzie w meblach, szafę zrozumie ale mala szafeczke na dokumenty.Urwanie głowy z nim
Wysłany: 2016-04-18, 13:04

Esplayaa
avatar

Postów: 811
0

A my chyba przechodzimy bunt dwulatka rok wcześniej...
Wysłany: 2016-04-18, 13:58

Kaj
avatar

Postów: 896
0

Dziekujemy za gratulacje
Ale sie ciesze. Mlody nadal lekko zakatarzony, ale jutro posylam go juz do zlobka. Nie ma kto z nim zostac, a tam i tak dzieciaki zakatarzone, wiec przetrzymanie go jeszcze dzien czy dwa nic nie da- tym bardziej ze katar juz mu przechodzi.
Za to jakis dzieciak ponoc ma szkarlatyne (oczywiscie juz leczy sie w domu), dlatego nawet lepiej ze nas nie bylo ostatnio- oby tylko sie to cholerstwo nie rozsialo.

Esplayaa az tak daje w kosc? Igor tez ma ostatnio takie humorki. Zwlaszcza jesli chodzi o telefon czy telewizor. Dlatego postanowilismy mu to troche ukrocic, bo czesto dla swietego spokoju mu dawalismy pilota czy telefon, a teraz nie ma- sa wrzaski, ale trudno.

A jak reszta babli? Kurcze przez ta prace nie jestem na bierzaco. Przede wszystkim jak sie maja przyszle mamuski?
Wysłany: 2016-04-18, 14:11

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

U nas tez pokonywanie wyżyn na topie. Wszystkie szafki, kanapy, fotele, krzesła, schody..... Byleby być wyzej z telewizorem nie mamy problemu z telefonem tez nie ale mamy problem ze zwierzętami.... Ulka uwielbia jak zobaczy to nie chce odejść... Jak ja odciągam to placze i dostaje ataku histerii... I niczym nie jestem jej w stanie przekonać ze nie można glaskac psów, kotów i innych futrzaków... Juz zastanawiałam sie nad zakupem jakiegoś potworka do domu ale dojdzie mi kolejny obowiązek... Póki co codziennie pamięta żeby nakarmić zolwia i zmienić mu wode... I wstyd sie przyznać ale pamięta o tym tylko ona...

Mamy tez lekki bunt na wózek... Woli chodzić pieszo a nie zawsze mam na to czas... Ale powoli sobie z tym radzimy

Samodzielne sie robią te nasze szkraby coraz lepiej nam idzie jedzenie lyzeczka, i picie z otwartego kubka chociaz na spacerze bym się nie odwazyla

No wlasnie jak nasze brzuchatki? Dawajcie znac!
Wysłany: 2016-04-18, 14:33

Esplayaa
avatar

Postów: 811
0

Niby to normalne, że jest wrzask, jak ciągniemy go do domu, a on usilnie chce zostać na dworze. Albo jak mu się coś zabiera (im bardziej nam zależy, żeby mu coś odebrać, tym bardziej Szymkowi zależy, żeby to właśnie mieć - za wszelką cenę). No ale wrzask, siadanie na ziemi. Nosz dramat. Gdzie moje dziecko, które szło, gdzie się go odwróciło?

Wózek jest w miarę OK, dopóki go nie wyciągnę, żeby pobiegał. Potem nie da się go już wsadzić do wózka.
Poza tym, nauczyliśmy się w weekend, że jak wchodzimy do sklepu choćby po jedną rzecz - bierzemy wózek zakupowy i wsadzamy go w siedzisko. Z koszykiem to on chce chodzić sam. I swoimi ścieżkami oczywiście. I co, jak my mamy inną koncepcję na zakupy? Wrzask

I szczypie okrutnie. Ale wiemy już, skąd się to wzięło. Zastanawialiśmy się, jak to jest, że Młody szczypie, jak się bawi i cieszy. I zauważyliśmy, że jak mój M się z nim bawi i chce go jakoś połaskotać, czy coś, to podchodzi do niego dokładnie tak samo, jak Szymek do nas. Tylko to podchodzenie Szymka kończy się ofiarami. Na przykład szramą na moim policzku, bo przy okazji miał jeszcze za długie paznokcie...
Wysłany: 2016-04-18, 15:27

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Nie wiem czy Cię to pocieszy ale u nas jest to samo. W święta na spacerze wpadł w histerię bo chciałam iść w innym kierunku niż on aż się ludzie oglądali za nami.No ale wczoraj to juz konkret diabel byl i zachowuje sie tak tylko przy ojcu, ja na tygodniu jeszcze daje sobie z nim radę ale mąż od pn do sb w pracy i gdy tylko ma wolne i spedza czas z mlodym to diabeł w niego wstępuje.W chwilach płaczu rzucanie na podłogę to standard jak nie dostanie tego czego chce.W sekudne wpada w histerie i w sekudne przestaje( jak mu się ulegnie ) Czasami już ręce opadają .

W wózku jeszcze jeździ spokojnie, no ale ciekawe jak długo.Dziś zamówilam nowy wózek parasolkę bo tego mojego dotychczasowego miałam już dość
Wysłany: 2016-04-18, 16:03

Esplayaa
avatar

Postów: 811
1

Pocieszyło Madziulka

To oznacza, że to faza rozwoju, a nie moje popsute dziecko
Wysłany: 2016-04-18, 22:13

ewka1990
avatar

Postów: 1242
0

U nas na razie etap biegania i uciekania jeszcze przed nami .Na szczęście Wiktoria w histerię jako taka nie wpada poprosti troszkę poplacze jak czegoś jej nie chce dać ale zaraz się uspokaja .
Wysłany: 2016-04-18, 22:41

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Esplayaa a jak apetyt Szymka? Lepiej cos? My dobilismy do 10 kg oj od 9 do 10 to kilka miesięcy lecialo
Wysłany: 2016-04-19, 07:39

angelstw
avatar

Postów: 1578
0

Hej Mamusie i Dzidziole

my zaliczyliśmy pobyt u dziadków
dziecko moje w ciągu 5 dni tego pobytu zaczęło pokonywać już nie po kilka kroczów na dwóch łapkach tylko po kilka metrów pięknie mu to idzie a ja pękam z dumy

histerii jako takiej nie notujemy bunt jeśli nie dajemy tego co Jaś akurat sobie życzy - owszem jest ale na zasadzie płaczu który szybko da się zamienić w śmiech

wyszły nam dwie czwórki górne więc teraz śmiesznie Jaś wygląda bo na górze sztuk 6 a na dole tylko 2 jedynki

Igorku gratuluję pierwszych kroczków! Mamie dużo siły życzę przechodzimy to samo Kaj

dobrego dnia!
Wysłany: 2016-04-19, 08:48

Esplayaa
avatar

Postów: 811
0

MamaUli, u babci je lepiej niż u nas. Nie wiem - albo boi się nie jeść, bo ta raczej z tych, co się jej dzieci boją przecież. Ale fakt - szału nie ma, ale je lepiej.

Podobno dziecko, jak już zaczyna chodzić na dwóch, nabiera poczucia odrębności i niezależności. Zaczyna tworzyć się tożsamość. I to by się zgadzało bo własnie jak już Szymon wyspecjalizował się w chodzeniu, to zaczął jakby bardziej walczyć o swoje. Poza tym widać, że podobają mu się nowe rzeczy - jak chodzenie z koszykiem po sklepie. I jak mu się to odbierze, bo w końcu chcemy skończyć zakupy i wyjść, to jest bunt. Też bym się buntowała A że to nerwus po mamusi...

Tak więc mamy kochane tych naszych niechodzących jeszcze brzdąców - strzeżcie się Albo delektujcie względnym spokojem Mamy tych świeżo chodzących - jeszcze chwilka

Miłego dnia
Wysłany: 2016-04-19, 10:33

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Tak Esplayaa masz rację ja zawsze mowie ze chodzace dziecko probuje sobie tez wychować rodziców i sprawdza z premedytacja granice... I odzywa się konsekwencja rodzica u mnie z tym różnie bywa chociaz staram sie...

Moze po prostu poprawił mu się apetyt przynajmniej mam taka nadzieje a jak się odnalazł u babci?


A tak poza tym to bardzo proszę nieodzywające sie Mamy o jakiś znak zycia Oleńka, Merylu, MlodaDamo, Mola i inne
Wysłany: 2016-04-19, 11:24

MłodaDama
avatar

Postów: 1738
0

Hej kobietki u mnie ogolnie okej. Niestety jestem przeziebiona mam zawalone zatoki ,ze oddychac nie moge za nic na swiecie zadne olejki inhalacje krople nic nie pomaga ,wzielam 3 dni na noc zwykle krople mam nadzieje ze dziecku nie zaszkodza jest minimalna poprawa ale co jak dopadl mnie suchy meczacy kaszel. Dzisiaj mam wizyte u ginekologa moze cos zaradzi.

U malego hmm chodzi fajnir juz od 3 marca. Ma swoje buciki drepta w nich fajnie. Lubi spacery . Maruda ogolnie dajel z niego jest. I jakos wybrzydza z jedzeniem. Chleb kochal teraz nie lubi ,rozrzuca I zjada tylko to co na chlebie hehe. Malo mowi . Z wyraznych to tata baba papa dada be. A tak to swoje jakies tam ko ka go I takie tam. Rozumie duzo w sumie jak do niego mowie zeby cos podal to probuje reaguje. Ale taki glupiutki jest hehehe no I ogolnie lekki katarek ma ahh. Czeka nas szczepienie mmr mialam szczepic na poczatku maja ale cos czuje ,ze przeloze az ja calkiem wyzdrowieje I bede pewna ze on zdrowy wiec moze za miesiac hehehe masakra ale nic nie dzwonia nie poganiaja wiec spoko.
Co do reakcji gdy mu sie cos zabrania ,zabiera jest placz I walenie rekami mnie np leje siebie no ale jeszcze nie kladzie mi sie na podloge ale do tego droga niedaleka hehehe ja tylko tlumacze ze nie wolno I nie ma dlugo lamentu
Wysłany: 2016-04-19, 14:36

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Moje dziecko zaczepia na ulicy tylko kobiety Wczoraj poszlismy na miasto,mlodego za rączke i nawet grzecznie szedł i do kazdej mijanej kobietki robił minę wściekłego psa czyli warczał i szczerzył zęby( coś jak swinka szymka) ,dobrze że wszystkie odbierały to smiechem a nie w jakis inny sposób
Wysłany: 2016-04-19, 15:01

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
0

Madziulka a to podrywacz maly.

Esplaya czy Ty opisywalas rowniez moje dziecko? Normalnie tez jakby obrot o 180 stopni. Teraz chce wszystko sam, jak coś jest nie po jego mysli to wrzeszczy, tak tak, nie krzyczy tylko wrzeszczy. Staram się nie reagować ale czasami mam ochote schowac sie do szafy czy gdzieś

No i osiaganie wyżyn to chyba nastepny pułap i nawet upadek z kanapy gdzie matka zawalu dostaje nie przeszkadza, zeby za 5 minut robic to samo.
Na szczescie problemu z wozkiem tez wielkiego nie ma, bo siedzi caly czas chyba ze za dlugo jedziemy albo w sklepie widzi banany, to wtedy chce wstawac i krzyczy "daj, daj, daj", normalnie musze czmychac kolo bananow niczym przeszraszona mysz. W ogole banany to schodzą u nas tonami wrecz, ostatnio sie smialismy, ze chyba caly kontener trzeba będzie zamowic. No a jak idziemy na spacer z rowerkiem (takim trojkolowcem) to w ogole nie chce z niego wysiadac, jak go wyciągam to chce zeby go spowrotem wsadzic do niego.

Dziewczyny, czy ktoras szczepila malucha na MMR? Byla juz druga dawka? I czy po drugiej szkrab dostal "kropki" na calym ciele. Vinnie mial w piatek druga dawke i jest caly obsypany, nawet na języku ma krostki. Dzwonilam do przychodni powiedzieli ze to normalne i zeby nic nie robic. Tylko ja mam wrazenie ze to go trochę swedzi i jest przez to nie spokojny. Macie jakies rady? Smarowac czyms?
Wysłany: 2016-04-19, 21:12

ewka1990
avatar

Postów: 1242
0

MonikaDM ja niestety nie pomogę bo my miałyśmy na razie tylko pierwsza dawkę MMR ale Wiktorię już po pierwszej dawce wysypalo troszkę na rączkach
Wysłany: 2016-04-19, 21:25

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Ulka po MMR to byl istny koszmar. Plakala, wyginala sie miała wysypkę... Kurczę kiedy druga dawka?? aż sie boje i chce mi sie wyć na sama myśl...
Wysłany: 2016-04-19, 21:57

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

W książęce zdrowia mlodego jest rozpiska szczepień obowiązkowych i wychodzi ze druga dawka przypominająca odry świnki i różyczki jest w 10 roku życia wiec nie wiem może za granicą jest inaczej z tymi szczepieniami
Wysłany: 2016-04-19, 22:10

Anielle
avatar

Postów: 1528
0

Kaj brawo dla Igorka! No i po raz kolejny sie sprawdza ze nie ma sie co martwic o postepy czy o brak postepow bo poprostu dzieci wszyskto robia w swoim tempie.

No to czyli wszystkie jedziemy na jednym wozku. A raczej wiele z nas pcha pusty wozek i biega za lazacym gdzie popadnie dzieckiem. Moja EMila ma bardzo krotka cierpliwosc do wozka, po 20 min jest koniec i wylazi. A jak juz ja wyciagne to biega (nie chodzi bo chodzenie jest nudne) i oczywiscie biegnie w kierunku przeciwnym do tego w ktorym ja chcialam isc.

Jak cos chce na juz i teraz a miec nie moze to zdarzaja sie wrzaski straszne, buzia w podkowke, lzy krokodyle, cala czerwona sie robi i az sie zapowietrza... Dobrze ze nie jestem sama

U nas jest babcia, Emilka jak ja zobaczyla w niedziele to oszalala ze szczescia. Wogole mama i tata przestali sie liczyc tego pierwszego dnia. Jak tesciowa przyjechala na jesien to bylam troche zazdrosna o uczucia Emilki do niej, wiem ze to glupie, ale z radoscia stwierdzam ze mi przeszlo i ze nic takeigo juz nie odczuwam. Ciesze sie bardzo ze maja dobry kontakt.

Buziaki dla wszystkich dzieciaczkow
Wysłany: 2016-04-19, 22:18

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
0

Pierwsza dawka byla spoko. Lekka goraczka tylko sie pojawiła i nic wuecej. A teraz w sobote byli 40 stopni gorączki plus dreszcze i teraz obsypalo go prawie calego.

Kurczę dziwacznie. Turaj pierwsza dawka jest tuz przed roczkiem a druga właśnie w okolicach 15 miesiąca. Pozniej tez jakos na 10 lat.
Wysłany: 2016-04-20, 12:37

Mola80
avatar

Postów: 525
0

Kurde napisałam dlugi post i mi sie skasowal
Jestem dziewczynki, mielismy troche zawirowan rodzinnych u m i jakos nie mialam weny do pisania. Igorku gratuluje kroczkow, a Emilko gratuluje samodzielnego zasypiania.
Jak tak Was czytam, to widzę, ze nasze dzieci sa zdrowe i dobrze sie rozwijaja. U nas jeszcze nie ma rzucania sie na podłogę, jak czegos nie dostanie, na razie tylko krzyk i placz, ale to pewnie tylko kwestia czasu.
Ogólnie moje dziecko za dużo nie placze, jedyny właściwie czas w ciągu dnia, kiedy płacze, to jak sie budzi z drzemki. Właściwie zawsze budzi sie z placzem nieraz pol godziny nie moge go uspokoić, ani niczym zająć.
Dluzsze spacery w wozku są możliwe, jak mam ze sobą chrupki, bulke, wode itp. Jak zaczyna sie wyginac, daję mu cos do zjedzenia i znowu jest chwila spokoju. Oczywiście, jak juz wypuszcze go z wozka, to ciezko go znowu posadzic. Ale widze, ze wszystko to normalne objawy.
Espleyaa ostatnio to samo powiedziałam do kolezanki, jezeli chodzi o wypadanie dzieci przez okno. Kiedyś sie zastanawiałam, jak to jest możliwe, teraz juz wiem, ze dzieci potrafią. Moj tez sie wszedzie wspina, parapet tez juz zaliczył.
Mogę sie pochwalić, ze wikus od jakiś 2 tygodni bardzo ladnie pije z otwartego kubka. Sama bylam zdziwiona, ze tak szybko sie nauczył
Milego dnia
Wysłany: 2016-04-20, 20:55

Madziulka
avatar

Postów: 2152
1

Marcel w dzień smoka nie nosi ale w nocy musi mieć jak śpi i tylko mu wypadnie w nocy to marudzi.Postanowiłam go odzwyczajać i pocięłam smoka nożyczkami i takiego mu dałam Wsadzał do buzi i wypluwał no i śpi bez smoka w buzi ale trzyma go w rączce.Mam nadzieje ze za parę dni zapomni o nim na dobre
Wysłany: 2016-04-20, 22:28

Anielle
avatar

Postów: 1528
0

Brawo Wikus za picie z normalnego kubeczka!

I brawo Marcelek za spanie bez smoczka! Napawa mnie to optymizmem, Emila tez w dzien smoczka nie uzywa, jak sie obudzi i jej mowie 'daj nyna, nyn zostaje w lozeczku" to mi go wypluwa na reke i w ciagu dnia jakby nie istnial. Ale za to do spania w nocy to jest niezbedny, i narawie wydawalo mi sie ze oduczanie spania bez bedzie barzo ciezkie. Ale skoro Marcelekowi tak latwo idzie to i moze u nas nie bedzie tak zle.

A macie jakies "uspakajace rytualy" przed spaniem? Bo my nie bardzo, tzn staramy sie juz nie szalec od 19 godziny, przed 20 kapiel, potem kolacja, potem ogladamy ze dwie ksiazeczki i do lozka przed 21. Ale ona wogole nie pokazuje ze jest zmeczona o tej 21, najchetniej by sie dalej bawila. A mi sie marzy ze kolo 20.15 juz spi wiec ja o tej 21 kladziemy a ona zasypia nieraz dopiero po godzinie...
Wysłany: 2016-04-20, 22:59

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
0

Madziulka gratulacje dla Marcelka za spanie bez smoka. Naprawde spi spokojniebez smoka w buzi. Vincent tez smoka ma tylko do spania, akebez niego jest tragedia, placze i nie chce usnąć, probowalam raz oduczyc i udalo sie na dwa dni ale to co on orz chodzil a ja razem z nim to masakra byla, w druga noc po polnocy dostał gorączkę ponad 40 stopni i wylądowaliśmy na pogotowiu i po powrocie do domu stwierdzilam ze nie chce go meczyc i smoka dałam, poleglam wtedy i teraz nie wiem kiedy będzie dobry czas. Dzis ucielam doslownie pół milimetra koncowki smoczka i planuje co kilka dni po troszku. Zobaczymy.
Odpowiedz