03,09,2016
Marceli skonczyl dwa lata
nie bede sie rozpisywala bo nie mam za bardzo czasu, z reszta ostatnio moje wpisy sa jakies takie nijakie. malo informacji, ale to tylko dlatego ze kiedy usiade i chce cos napisac zapominam co mialam tutaj umiescic. w tej chwili jest tak samo. Marceli spi, Kornel spi a ja powinnam zrobic porzadny wpis o tym jaki jest Marceli, ale nie potrafie. napewno jest madry, zdolny ale i roztrzepany, nauczyl sie wymuszac kiedy cos bardzo chce, a ja zajmujac sie placzacym Kornelem jestem skolonna mu ustapic i dac co chce. wiem nie powinnam tak robic, ale spedzanie calych dni z dwojka dzieci, gdzie jedno ciagle ryczy bo chce cycka, a drugie marudzi bo nie skupiam na nim akurat teraz uwagi i nie moge sie bawic bo cycek jest okupowany jest bardzo meczace. wczoraj prawie mialam kryzys. godzina 18:30. Kornel ryczy bo chce jesc, a ja nie daje bo zaraz do kapania, smoczek nie pomaga rece tym bardziej a obok Marcel piszczy, jeczy, sknerczy ze chce na telefonie bajki ogladac. bylam gotowa sama sie poplakac, dalam mu ten telefon, wlaczylam piosenki dla dzieci i pol godziny mialam spokoju, po 19 przyjechal maz z pracy i pomogł mi ogarnac chlopakow, wykapac i polozyc do spania, przed 20 juz jeden i drugi spali a ja sie zastanawialam co mam zrobic. czy sie wykapac i isc spac czy poogladac tv, wybralam zjedzenie zaleglej kolacji......ot takie sa teraz moje dni.
dzisiaj wyszlam na spacer z chlopakami, dzwoni maz i mowi ze mam sie wrocic, wziac samochod i jechac do urzedu miasta podpisac jakies swistki. to ja zwrot i do domu i tutaj napotkalam opor ze strony Marcela bo on chce na spacer a ja karze wracac. w koncu jakos sie udalo sie go przekonac zapakowalam dwojke do auta i pojechalam. oczywiscie Kornel wlaczyl syrene i przez cale miasto jechalam z ryczkiem z tylu...na miejscu w pokoju Marcel mi wymyslal bo mu sie nudzilo, a kolejka spora, dal na szczescie rade i jakos wytrzymal, Kornel spal. droga powrotna, mialam kupic pieczywo, guzik kupilam, bankomat nieczynny a karta placic nie mozna...spocilam sie jak diabli bo Marcel ladnie szedł, ale Kornela w nosidelku wszedzie taszczylam. wkurzona i z ryczacym Kornelem wracalam szybko do domu.
a wiec dzisiaj taki wpis...
pozdrawiam
pozdrawiam
pozdrawiam
u nas podobnie dni wegl adaja wiec rozumie co masz na mysli... powodzenia wam zycze!!!!byle do pierwszych urodzin
u nas podobnie dni wegl adaja wiec rozumie co masz na mysli... powodzenia wam zycze!!!!byle do pierwszych urodzin