avatar

tytuł: Leonowa historia:)

autor: madu

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, pewną swoich umiejętności, mamą bez stresu i "ciśnienia". Nie chciałabym żeby dziecko wchłaniało moje negatywne emocje.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Zaskoczenie, W pierwszej chwili strach, niepewność, obecnie zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że będzie nas trójka:) edit maj: już jestem przyzwyczajona do mysli że będzie nas trójka, choć jeszcze nie mam wizji jak to bedzie :)edit: wrzesień- jakoś to będzie :)

No i wróciliśmy!

Ale co to był za tydzień!
Moi rodzice rozkochani w Leonie, a sam zainteresowany? świetnie się bawił
Pogoda nam dopisqała, 3x dziennie byly kąpiele w baseniku, eweidentnie sie podobało. Nie unikaliśmy jakoś specjalnie słońca, krem z filtrem i ciapaliśmy sie w wodzie. Po takich zabawach Leon padał na drzemki. Apetyt dopisywał . Poza tym codziennie pojawiało się cąłkiem sporo nowych ludzi, Leon czarował ich uśmiechami
Rozgadałs ię na całego, tatata, bababa, dadada, mamam, ba, be. Poz atym zaczal miec dosyć wyszukany repertuar odgłosów marudzących, potrafi tez spacjalnie się skrzywić i udawac że czegos chce. Zwraca na siebie uwagę okrzykami A!, E! Ma juz ulubione miejsca u moich rodziców: balkon, pokój taty, ciągnął tam z prędkością światła Cudowny widok, swiadczacy o tym, że w tej małej główce powstaja juz jakieś konkretne plany
Aaaa no i już całkiem bardzo i praktycznie cały czas uczy się bujać na kolankach, myśle ze to kwestia dni jak wystartuje raczkowanie.
no i jescze jedna rzeacz, podciąga się Maluch do siedzenia, z pleców co prawda, ale cóż, pozwalam, bo inaczej ryk, szczególnie w wózku.
Były tez zwierzatka, pieski, kotki, indyki- jak sa w pobliżu to zero kontaktu z Leonem, taki jest zafascynowany

Z frontu alergicznego. Codziennie jadłam cos nabiałowego i co? Zero ulewania, wymiotów. jedyne co zauważyłam trochę bardziej chropowate nózki i troszkę wysypki na żebrach. Nie jestem jednak pewna czy to od nabiału czy od trybu życia i upałów (woda, pot, ciagłe pełzanie), myślę, ze ma szanse sie to okazać ostatecznie teraz jak juz jesteśmy u siebie

R. nie widział Leona tydzień i mówi że baaaaaaardzo się zmienił

a co do R. zrobił mi niesamowitą niespodziankę. Podokańczał niedoróbki remontowe w mieszkaniu, kupił i powiesił z teściem dodatkowe szafki w kuchni, posprzatał mieszkanie A więc teraz moja kolej:
czas sprzedać (oddać) wózek
sprzedać kosz mojżesza
sprzedac czołg do karmienia
i pufę (bo jest strasznym zawalasem)
wyprać firanki i zasłony
aaaaaaa i takie tam

Mam trochę wiecej jakiegos zapału do działania. Nie wiem czy to tydzień odpoczynku od cidzienności czy to ze R zabarał się sam z siebie za coś. Nie wnikam. Działam!

Miłego dnia!

4
komentarzy
avatar
Wspaniale się to czyta ) Widać, że akumulatory podładowane i chęć do działania. No i bardzo mnie ten nabiał cieszy. U nas podobnie - bardzo duża poprawa i pomidor też ok. Dzisiaj testuję rybkę.
avatar
Może to wysypka od tego upału. U Bartusia w bardziej potliwych miejscach też jest wysypka, ale jakoś mu nie przeszkadza. Miło, że naładowałaś baterie!
avatar
Super niespodzianka! Może jak wyjedziesz jeszcze raz, to reszta spraw też będzie załatwiona? Hehe, ale skoro akumulatory naładowane, to można działać!
avatar
Super wypoczynek, a tata nieźle się spisał też :o
Dodaj komentarz

37 tygodni

Burza, zmiana pogody, koncówka skoku? Noc koszmarkowa, cycanie 3 razy poczynając od 24. Pomiędzy? kiepskie spanie, wiercenie się.
Zobaczymy jak będzie dalej. koniec konców jedna słaba noc na tydzien o niczym nie świdczy.

3
komentarzy
avatar
Coś wisi w powietrzu! Dziś będzie lepiej!
avatar
U Nas tez dzisiaj paskuda pogoda :/ pewnie będziemy kwitnąć w domu Mimo wszystko miłego dnia kochani :-*
avatar
U nas noce nie należą do najlepszych, a ta też kwalifikowała się do tych jeszcze gorszych.... Oby to była jednorazowa akcja.
Dodaj komentarz

Czyżby z moijego aniołka robił sie diabełek???
Do zrozumienia pierwszej cześci historii trzeba wiedzieć że Leon w dzien spi w wózku (animi sie nie chce, ani nie mam siły odzwyczajać go od tego, w ciągu dnia nie potrafi zasnac w łózeczku i koniec) A więc, częśc pierwsza:
Leon odkryl wspaniałośc siedzenia. pomijam to ze nie siada tak jak bym chciała i siedzi, delikatnie mówiąc, nieprawidlowo. Ale chce i musi. Sam się podciąga z lezenia więc nie przeszkadzam. Ale jak przychodzi pora spania, że dziec oczy czerwone, ledwo sie trzyma ale on musi siedziec ! Placz i ryk. Wczoraj siedział pół godziny, trzymając sie wozka po boku, w koncu nie miał siły sie podnieść, oczywiście się popłakał, ale jakoś go uśpiłam.

Historii diabełka cześć druga:
śniadanie, zajadam. Zwykle było tak, że Leon robiłs obie cos sowjego. Przed wczoraj dałam mu polizać swojego śniadania i co od dwóch dni jak nie je kiedy ja jem to jest wielki płacz!

Część trzecia:
Lezymy w łózku, łóżko przy ścianie z kaloryferem i oknem. Leon obbiera cel kaloryfer, okno, wahtever. Mówię nie i zawracam. I co? RYK!

Cześc czwarta:
Jedziemy samochodem. leon w swoim polezącym foteliku, ciągnie głowe i chce siadac. Jasne ze sie nie da i co? RYK! Wytłumaczyłam, stanowczo nie na żarty, sekunda i ...spokój. Zrozumiał treści na pewno nie, ale ton.

Cos sie zmieniło. Zaczyna chciać czegos bardzo, zaczyna mu zależeć, zaczyna mieć plan i zaczyna chcieć go realizować. A jak cos mu w tym przeszkadza to jest placz i ryk.

I teraz chyba zaczyna sie wychowanie.
Jak tego nie spieprzyć?

4
komentarzy
avatar
Ojej właśnie po Twoim wpisie zobaczyłam, że mój synek robi ze mną to na co ma ochotę! Czas wprowadzić asertywność!
avatar
Hehehe, moja też spała często w łóżku - szczególnie jak była marudna i bałam się ją przenosić. Później zaczęła się przemieszczać, więc spanie w łóżku się skończyło, ale tak jak piszesz, to teraz nawet ciężko ją uśpić, bo zaraz siada. O leżeniu praktycznie nie ma mowy. A im bardziej zmęczona tym większy problem z zaśnięciem. Odkąd zaczęła wstawać to na kanapie staje przy oknie i obgryza parapet. Na szczęście pasy jeszcze są ok, ale domyślam się, że ten etap pewnie mnie nie ominie.
avatar
Słodkie te jego rozczarowania i odkrywanie nowych możliwości
avatar
No właśnie, jak je wychować, to jest dopiero mega trudne zadanie. Dużo wytrwałości!
Dodaj komentarz

nie nadążam za swoim dzieckiem.
raz usypia w wózku innym razem an rękach, jak już mi się wydaje że inaczej nie da rady, to wchodzę dzis do pokoju a ten śpi na podłodze i spi 2 h. Kolejna drzemka już widze że mega śpiący, chcę pakowac do wózka, ryk, noszę ryk, kładę na łózku zasypia w 3 minuty. What????!!!
Zmienia mu się jak w kalejdoskopie. Staram się go rozumiec, ale aż tak czytać go nie umiem, żeby przy tych naszych próbach nie bylo tyle płaczu. Do tego jescze raz smoczek mu się marzy innym razem cycek...ech.

Ostatnie noce, ok. budzi sie 3-4 razy na smoka wstaję na spaniu, wkladam, wracam do lózka. O 4 biore na jedzenie, śpi jescze potem do 6/7.

Co do diety.
odstawiłam mu zyrtec, żeby sprawdzić jak sie ma alergia. Jem wszystko od 2 tygodni. Noga tropchę bardziej szorstka, trochę więcej bączków poza tym nic się nie dzieje. Zyrtec odstawiłam we środe. Zobaczymy, jeszcze kilka dni nim sie organizm oczyści calkowicie. Ta noga mi się nie podoba...no ale jak byłam na diecie, też raz była lepsza raz gorsza- trudno ją doleczyć.

Co do życia.
Odgruzowujemy powoli mieszkanie. Wywaliliśmy juz milion pudeł i milion worków ze smieciami. Umyłam ściany w przedpokoju, powiesiliśmy obrazki. Umyłam okna, poprałam firanki. Przeorganizowałam szafki w kuchni i pokoju. Od razu jakoś fajniej sie zrobiło. Mam jeszcze kilaka pomysłow na niedrogie udoskonalenia, ale teraz przypełętał się remont samochodu, więc odkładamy to na poźniej.

Co do życia cz. II
żłobek, praca....ech. Ciągle mi te tematy chodza po głowie. Chcialabym pracowac z domu, chciałabym być z Leonem. Z drugiej strony, chciałabym zarabiać, dokładac sie do domowego budżetu.
Podania do żlobków wypadałoby porozsyłać, wziąć się za siebie, zrobic jakiś plan... ałaj;/

4
komentarzy
avatar
Ja też nie wiem o co chodzi, wydaje mi się, że jedyne co u nas jest powtarzalne to sen po kąpieli.
avatar
Brawo Leoś, radzi sobie z alergią, może zaraz ją zażegnacie Maść Afloderm używaliście? U nas po kuracji aflodermem wszystko znika, jeśli się pojawi.
avatar
Gratuluję wywalenia milionów pudeł! Od razu lżej i przyjemniej.
avatar
Ja też nie ogarniam. Ale ponoć nic nie trwa wiecznie - na tej myśli staram się skupić jak jest gorzej
Dodaj komentarz

38 tygodni

Zaczynamy mieć (znaczy się mamy już od jakiegoś czasu z przerwami), problemy z kp.
Kaszka, owoce, obiadek, chrupek, bułka...wszytsko tylko nie kp.
W nocy zje, wieczór i rano...jakos też. W ciągu dnia, juz raczej nie ma opcji.
Wiem, że z jednej storny to dobrze, bo kiedyś trzeba było i tak to wszytsko przeorganizować ale już???
Tyle walki o kp, nerwów stresu, wyżeczeń...a teraz zmierza to wszytsko do konca??
Smuteczek.

Oczywiście cieszę sie że jest apetyt na inne jedzenie, nasze, dorosłe, że nie ma z tym problemów. A jednak jest coś w kp niesamowitego.

No ale o Leonku teraz.
Wczoraj pierwszy raz przybrał pozycję jakby siedzącą. Wszedl na raczki, podkulił nogę, podparl się ręką i tak sobie siedział na półdupku. Zrobilam zdjęcie, a potem juz musiałam ratować, bo chciał do pionu sie doprowadzić i stracil równowagę. No ale intencja jest. Widze że kombinuje. W ogóle to uwielbia siedzieć, tam gdzie tylko da sie chwycić, wózek, wanienka, bujaczek. On musi siedziec. Do tego stopnia że w wózku zasypia na siedząco.

Obecnie hitem jest zasypianie na łozku w sypialni. Nie noszenie, nie wózek, sypialnia najlepsza. A potem rób matka co chcesz.

Noc.
No comment. chyba idą 4 zęby na raz, dwójki dolne i jedynki. ja go nie rozumiem, on siebie nie rozumie. Wchodzi na takie rejestry, że chyba tylko zęby moga być przyczyną.
przetrwamy.

Na razi etyle. byłam wczoraj z kupmelą na piwie, leon noc mial ciezką, znaczy ze ja też i brak weny teraz. O.

jeszcze mam owulację a po ciązy czuję ją dotkliwie więc wszystko na spółę z pogoda dziś jest beeeee.

4
komentarzy
avatar
Ach, ta tęsknota za kp... mi już minęła, chociaż miałam podobne nostalgie. Natomiast Artur nadal chętnie by się przyssał do cycusia, dałam mu 2 razy przez ten skok rozwojowy na poprawę humoru, chociaż pierś porzuciliśmy ponad miesiąc temu.
avatar
U nas z początkami siedzenia było dokładnie to samo! Gdzie tylko się dało to siadała, a ja się martwiłam, bo przecież jeszcze sama nie siadała (tylko jak się mogła podciągnąć)
avatar
Ja się zastanawiam czy kiedykolwiek przestanę karmić! Mamy czas! Kombinuje Maluch, tylko patrzeć jak wejdziesz do pokoju a on będzie stał i się śmiał!
avatar
KP - może to po prostu kolejny etap, a nie koniec? Wit wcina rano i wieczorem zawsze, a w ciągu dnia tylko czasami, czasem więcej, czasem mniej. Mi to akurat pasuje, patrzę na to jak na taki powoli i naturalnie wygasający proces.
Dodaj komentarz

Zasnełam wczoraj oglądając serial. R. zostawił mnie w pokoju,sam poszedł do sypuialni, budze się już prawie jasno, patrze po 4 i zawał. Czemu nie wstawałam milion razy do dziecka? Ide patrze, spi, patrze czy oddycha. oddycha. poszlam do sypialni, leże, leże, myślę, spać nie mogę, bo czemu moje dziecko nie budziło mnie w nocy po smoka milion razy? Jak to jest że przewędrował całe łóżeczko i nie dawal znac ze cos jest nie ok. Budze delikatnie R. pytam czy dosypiał go w nocy. Mówi że nie. Spać nie moge idę, patrze jescze raz czy spi, czy nie za zimno, czy nie ma temperatury. chodze chodże w koncu się budzi. cycek jeden, drugi, spimy dalej do 7.

Myślę wow!
o co chodzi?
Czy to dlatego jest spokojniejszy że od 2 dni nie używamy smoczka do zasypiania (jedynie dozowolony w łózeczku jeslicsam sobie go znajdzie i w dzioba wloży.
Czy to te płatki jaglane z bananem na pierwszą kolecję? Czyzby ten banan go tak trzymał?

Nie wiem.
Faktem jest ze dzieć trochę się meczy przed zasnieciem bez smoka, ale śpi spokojniej, nawet w dzień, drzemii 2 - dwugodzinne.
podobno 3-4 dni trwa odzwyczajenie, wiec jescze 2.

Cdn bo przyjechał o z mamą

3
komentarzy
avatar
Hehe, ja też tak sprawdzam jak moje dziecko podejrzanie długo śpi
avatar
Brawo Leonek! Mądry chłopak po prostu, doszedł do wniosku, że mama też się musi wyspać
avatar
Oby to było zaraźliwe! Brawo Leonek!
Dodaj komentarz

10 h nieprzerwanego snu Leona, 7 h snu mojego 19:30-5:30!!!!
Nurofen 1,25 ml zdziałał cuda. Dzieć spał spokojnie, obudził się upominając sie tylko o papu, zero jęczenia, marudzenia. Co jednak świadczy o tym że zęby, jedynki w natarciu. Tarcie noska, psikanie. pojutrze 9 miesiecy więc zgadzałoby się, ostatnie 2 ząbki wyszły kolejno na 7 i 8 miesiąc.

A co poza tym?
Wczoraj była przejazdem w Krakowie koleżanka z belly z małym M. i męzem. Oczywiście spotkanie sie odbyło. I bylo szalenie miło. o 11 spotkałysmy się w restauracji, maluchy siedziały z nami przy stole, zjadłyśmy pyszne słatki, ciacho wypiłysmy kawe. Maż koleżankiz ajął sie już potem marudzącymi, śpiacymi maluchami, zebysmy mogły pogadać. po 2 h poszliśmy na spacer i o 15 pojechali dalej w drogę. maluchy były cudowne, patrzyli na siebie z zainteresowaniem a id dali nam spokojnie posiedzieć. Prosze więcej takich fajnych spotkan ! w ogóle Leonek wczoraj pierwszy raz był ze mną w restauracji, oczywiście wierzyłam w niego, ale zaskoczył mnie tym jak wspaniale dostosował się do sytuacji. Siedział grzecznie, dostał chlebek, chrupki i słiczek. Poczarował uśmiechami, a potem śpiący padł w wózku uspany przez T.

a co poza tym u niego?
Siada dalej na połdupku, czołga sie z prędkościa swiatła, uwielbia jak go gonię po mieszkaniu i bawię się z nim w chowanego I uwaga wstaje!!!! na razie przy bujaku, ale przy narożniku tez mu się udalo kilka razy! No i zasypia w łózku, co prawda w sypialni ale zasypia już coraz szybciej, przenoszę do łożeczka i spi 2x po 2h. Kocha kapiel od nowa, siedzi w wanience, kopie nózkai, wczoraj zaczła się wspinać.
Niesamowicie leci z rozwojem!
Zaczepia nas uśmiechami, cieszy się ze swoich osiągnięc poszukując naszej aprobaty dla swoich pomysłów.
poza tym z momentem kiedy sam usiadł (jescze po swojemu) nauczyl się gryźć pokarmy i teraz gryzie wszytsko, nawet kaszkę Już nie mam obaw, podaje bananka do ręki, wafle jaglano-kukurydziane. Doskonale wie ile włożyć do paszczy zeby nie utknęło Madrala mój

A ja?
jem wszytsko, dosłownie!!! I nic się nie dzieje

Jako że przespałm dziś 7h ciurkiem, czuje się niesamowicie pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Mam nadzieję że potrzyma mnie ten stan jescze trochę, bo kupa rzeczy do zrobienia.


Miłego dnia!

3
komentarzy
avatar
O jak fajnie, że pospaliście, ja nic nie mówię, bo nie chcę zapeszać. Jak już raz wstał przy czymś to teraz będzie wszędzie próbował, szykuj się na szaleństwa na stojąco!
avatar
Same dobre wieści, bardzo to cieszy
avatar
To sobie chłopak pospał, mogłas i Ty tyle odsypiać razem z nim
Dodaj komentarz

39 tygodni
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/459/5660316_IMG_20160719_192430.jpg

5
komentarzy
avatar
przystojniak
avatar
Jaki duży
avatar
Duży i jak dzielnie stoi!
avatar
Ale super ten twój Leoś :-) Piękny chłopczyk :-)
avatar
A nie mówiłam! Jejku jak on się zmienił! To już taki mały chłopczyk! Brawo Leonku!
Dodaj komentarz

[B]9 MIESIĘCY[/B]

18 miesięcy Twojego małego życia.
9 miesiecy temu o tej porze siedziałam, jadłam sniadanie, piłam kawę i juz wiedziałam że spotkamy się niedługo.
Słonce świeciło, tak jak dzisiaj.
9 miesięcy zleciało jak jeden dzień. My zmieniliśmy się jako ludzie, trochę. A Ty zmieniłeś, sie z małego ludzika, który nie wiedział o sobie nic, w super chłopczyka który już chce i wie, że może. Czasem jeszcze nie ogarniasz ale jesteś w tym tak słodki. Nie masz poczucia, że się nie da. chciałabym żeby zostalo Ci to na całe życie. że sie da, że możesz, że potrafisz. żebyś mial tyle zapału i ciekawości w sobie ile teraz. żeby zawsze cieszyły Cie tak małe sprawy, jak wafelek, ptak napotkany na spacerze, czy szczekający pies, czy nasze zabawy w ganianego na czworakach. żeby uśmiech nigdy nie schodził Ci z twarzy.
Chciałabym dla Ciebie wszytskiego co najlepsze.
Kocham Cię Synku.

*****************************************************************************************************

Zadecydowałam. W pierwszą srodę miesiaca jest godzina otwarta w żłobku prywatnym niedaleko naszego bloku. Ide, popytam. co prawda prywatny, ale dofinansowany całkiem sporo, bo około 40%. w miedzyczasie poskładam podania do żłobków publicznych. Planuję od listopada do stycznia 5 h dziennie, potem zobaczymy. w styczniu wracam do pracy. Będe mieć dwa miesiace, żeby się tym zająć. ostatni tydzień października adaptacja. myślę, ze damy rade. Na spokojnie. W razie choroby czy czegokolwiek, bedę dostępna. Myślę, że Leon polubi złobek i inne dzieci. chcę żeby rozwijał sie wśród dzieci. Ale chcę też mieć poczucie że mam jakas kontrolę. Brak konieczności chodzenia do pracy przez te dwa pierwsze miesiące da mi jakiś spokój. W razie gdyby coś sie opóźniło pójde na wychowawczy, zmniejsze ilosć dni złobkowych. Jakoś to będzie. Mam trochę oszczędności, powiedzmy na 2 miesiące dodatkowo spokojnej egzystencji.
Powoli przeglądam oferty pracy. Moze jednak nie korpo, ale jakaś fundacja, stowarzyszenie? Moze coś swojego? Gdyby chociaz udało się wyjść na zero z opłaceniem żłobka to decydowałabym sie z miejsca.
Zobaczymy.

1
komentarzy
avatar
Żłobek to bardzo ważny temat. Ja jednak jakoś nie umiem przez niego przebrnąć a to czas najwyższy! Powodzenia wam życzę!
Dodaj komentarz

Dziś pierwszy raz całe życie przeleciała mi przed oczami. Siedzę pije kawę. Oceniam otoczenie: drzwi na schody- zamknięte, niebezpiecznych przedmiotów brak itp. Puszczam Leona na podłogę, patrzę, nie spuszczam z oka. Idzie do drzwi, patrzę jeszcze raz no rękę sobie daje uciąć że wyglądają jak zamknięte. Nagle rach ciach Leon je otwiera i z prędkością światła chowa się za nimi, ja w bieg, mam do niego jakieś 4 metry, zdążyłam, pojechałam na nodze i chwyciła go za lydke, w ostatniej chwili. Jescze jeden jego ruch i zjechałby głową w dół po wyplytkowanych twardych schodach! Zmrozilo mnie w momencie, R zbiegł z góry, moja mama wyszła z łazienki. Dobrze ze nikt tego nie widział bo wyglądało to na prawdę okropnie groźnie.
Chyba cały dzień będę dochodzić do siebie....

2
komentarzy
avatar
Wiem co czujesz! U mnie Bartuś w piątek zjadł kawałek papierowego ręcznika. Urwał go gdy mu nim wycierałam buzię. Jak wiele rzeczy nie może przełknąć tak ręcznik zginął w oka mgnieniu. Zaczęłam mu grzebać w buzi zdenerwowana, zdenerwował i jego. Nie wiedziałam czy płacze, bo mu gdzieś ten ręcznik utkwił czy ja go tak nastraszyłam. Potem się obwiniałam, nic.się nie stało a mogło niby nic groźnego a okazało się straszne. Odsapnij, choć będziesz o tym myśleć cały dzień to taka chyba nasza matczyna rola, że przechodzimy macierzyństwo w ekstremalny sposób!
avatar
O jaaa, brawo za szybką reakcję, dobrze, że nic się nie stało małemu:-)
Dodaj komentarz
avatar
{text}