avatar

tytuł: Leonowa historia:)

autor: madu

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, pewną swoich umiejętności, mamą bez stresu i "ciśnienia". Nie chciałabym żeby dziecko wchłaniało moje negatywne emocje.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Zaskoczenie, W pierwszej chwili strach, niepewność, obecnie zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że będzie nas trójka:) edit maj: już jestem przyzwyczajona do mysli że będzie nas trójka, choć jeszcze nie mam wizji jak to bedzie :)edit: wrzesień- jakoś to będzie :)

No i sa, buziaki
'Leoś, daj buziaka!' otwiera paszcze przybliża do mnie i musze mu dac buziaka
i w ogóle przychodzi, wspina się na mnie, tuli i powrót do swoich zajęć

Dziś byliśmy załatwić paszport Młodziakowi. Mam nadzieję, że do 2 tygodni będzie, bo ostatni dzwonek na rezerwację czegoś. Jak dobrze pójdzie czekają nas super wakacje z małym O, jego mamą i tatą. Jutro do nich jedziemy i ustalimy szczegoły kto by pomyslał, żetaka super z najomość z Belly nam się wywiązała

Jescze tylko 3 tygodnie i 3 dni i R ma urlop! 2 tygodnie ojcowskiego i 2 dni zwykłego, co daje nam całe 18 dni razem! odlicznie trwa!

Wczoraj byliśmy w restauracji, Lenonek, siedział pięknie w krzesełku, zajadał chlebek, my spokojnie zjedlismy obiad, deser, a mlody nawet na sekundę nie wykazał odrobiny zniecierpliwienia. Cudny jest!

2
komentarzy
avatar
Urlop! Tak to jest to! Fajnie jak tatusiowie są w domu. Wtedy jest zupełnie inne życie. Takie słodkie są te przytulanki! Fajnie, że trafiła wam się taka znajomość, tym bardziej, że dzieci są w podobnym wieku!
avatar
Potrafi się synuś zachować w każdej sytuacji. Super Tak dalej Leonie!
Dodaj komentarz

42 tygodnie

W dzien taki jak dziś, deszczowy, chlodny czuć że idzie jesień. Rok temu o twj porze robiliśmy pokój dla Leona. Dziś , Leon łapie pierwszą drzemkę w tym samym pokoju.
Jescze nigdy rok tak szybko mi nie zleciał.

Dziś idziemy do złobka na 17:30 dowiedziec sie co i jak. parząc na tego mojego sprzedajnego dzieciaka, ciekawego świata myslę, że żłobek będzie dla niego super miejscem. Coraz bardziej cieszę się na ten pomysł. i coraz większą mam chęć wziąc sie za szukanie pracy. Wczoraj koleżanka mnie podudowała, ze może wcale nie mam tak małych szans dostać sie tam gdzie bym chciała. tylko ten angielski. Ale też mam ochotę w koncu się za to zabrać. Zrobić coś dla siebie. Znów przekroczyć swoje granice, udowodnić sobie, że mogę. Kiedyś lubiłam wyzwania. Potem urodził sie Leon. Moje największe wyzwanie, reszte odsunęłam gdzies na bok.
Dziś znów mamy plany, takie o zyciowe i w końcu czuję, że możemy się zabrć za ich realizację. Moc przychodzi, powoli, nie na siłę ale coś się kluje.
Dobre to uczucie jest.

3
komentarzy
avatar
Dziś koleżanka wrzuciła wpis na Facebooku - w obliczu wyzwania - wracam do pracy po macierzyńskim. Szybka kalkulacja w głowie i za zaległy urlop wracam i ja w lutym! Bartuś idzie do żłobka od stycznia. Chcę być z nim jak najdłużej, ale też chcę wrócić do pracy! Powodzenia wam życz!
avatar
A jednak nasze chłopaki dorosły do żłobka, jestem z nich dumna ^^
avatar
I jak w żłobku ??
Dodaj komentarz

Tylko jedna rzecz mogła nas powstrzymac przed pojsciem do zlobka i tak, wczoraj nas powstrzymała, ściana wody lejąca sie z nieba.
Także ten, musze to jakoś inaczej wybadać. Pisze maila.
Nie oczekuję od żłobka cudów. chce żeby Leon miał opiekę, żeby był przebrany, czysty, najedzony, żeby ktoś go przytulił jak będze mu źle. Tyle. i tak ten żłobek to przejściowe rozwiązanie, bo im dłużej próbuję sobie cos zaplanowac, tym wiecej pomysłów mi do głowy przychodzi. Tak więc, złobek ostateczny będzi etam gdzie będe mieć przyszła pracę. Tak, żebym z Leonem rano jechała i zaraz po pracy go odbierała i razem bedziemy wracać do domu.


Wracjac do spraw codziennych. Noc meilismy chyba najkoszmarniejszą od noworodka. Budzil sie co chwilę, płakał, rzucał sie po łózku, siadał. Nie wiem czy to zęby czy co?

2
komentarzy
avatar
Kurcze a tak byłam ciekawa jak wam poszło w tym żłobku! U nas jest kilka rozwiązań i mam nadzieje, że to właściwe mi z nieba spadnie!
avatar
Może ząbek, oby to było to i by wyskoczył U nas w żłobku było super, byliśmy w tym tygodniu Poznaliśmy jedną z opiekunek i porozmawialiśmy dłużej, fajna babeczka.
Dodaj komentarz

no i mamy nowy sposób na usypianie.
Sorry panowie, sory męzu, najlepsze przytulańce jednak z Leonkiem

2/3 piosenki, moje, dorosłe,, ulubione i dzieć spi wtulony we mnie. I Młodziak coraz czesciej sie przytula w nocy. Czyli mamy potwierdzenie, mamy etap lęku separacyjnego. och i do smoczka musielismy wrócić, w nocy bo inaczej nie idzie. Trudno. Idziemy pod górkę. Pocieszenie z górką jest takie, że w końcu będzie z.

A dzis piętek, jutro weekend aż 3 dni! Jupi!
Plan jest taki żeby wybrac sie do zoo. Myślę, że Leon zwariuje

I jeszcze jedno takie przemyślenie. Strasznie mnie ostatnimi czasy trapily sprawy , co po macierzyńskim. Do tego stopnia, że całe dnie zaprzątło mi to głowę. A nie powinno. Czas tak szybko leci, Leon nigdy nie bedzie juz taki mały. To czas aby być z nim, cieszyć się z nim, wszystko na 100%.
A 'po macierzyńskim'?
Będzie co ma być, z martwieniem sie i bez.
Nie ma co.
Czasem jest tak, ze samo się robi i sam się układa.
Wierzę w szczęsliwy zbieg okoliczności.
Najlepsze rzeczy w moim życiu stały sie przez przypadek i z nienacka.
Zobaczymy.
Dziś jest dziś i trzeba się cieszyć tym co mamy a nie szukać szczęscia w niewiadomej przyszłości.

Tyle.

3
komentarzy
avatar
Właśnie ja też przechodziłam taki etap. Zastanawiałam się i zamartwiałam. Pozostawiam to w spokoju ułoży się samo i jakoś to wyjdzie, zawsze się układa! Pozostaje nam się cieszyć tym co jest teraz!
avatar
O tak ! Ja też się trapiłam, nie spałam po nocach, a praca spadła mi nagle z nieba
avatar
U mnie też w tyle głowy się praca majaczy - duża niewiadoma bo nie wracam do tego co robiłam, a co będę robić - jeszcze nie wiem. Ale też nie bardzo mam czas o tym myśleć. Bardzo intensywny czas z Witkiem, ale wnioski mam podobne - tak ma teraz być, a potem to będzie potem. A... i u nas też zoo w planach, w przyszłym tygodniu
Dodaj komentarz

cofnęlismy się w spaniu o jakies 5 miesiecy. Pierwsze spanie spoko ale o 24 musi być cycek, i potem ze 3 razy do 6 rano. Przypuszczam ze to efekt tego, ze cycka w ciągu dnia nie ma w ogóle, no ale co zrobić jak on nie chce. Pociągnie 2 razy i koniec, świat czeka! Nie wiem co mam z tym zrobić. R. mówi, kasza na noc i będzie lepiej. tylko, że jak dam kaszę, to juz sie chyba pożegnamy z kp. Dzis w nocy, chciałam to jakoś zmienic, no ale godzina 24 dzieć do mnie przyklejony, pewnie bym go uspała, ale mleko pociekło i nie było rady. Ech. No nic. Pewnie do roku pokarmię w tym systemie a potem juz koniec. tylko szkoda, ze mielismy etap kiedy potrafił przespać do 4/5 z krotkim uspokojeniem 2/3 razy tylko smoczkiem, a teraz regres ale może to też wina ostatniego skoku.
Leon teraz tak sie zmienia że aż mnie to przeraża z jednej strony a z drugiej zachwyca.
Codziennie zapamietuje nazwy nowych przedmiotów, bezbłednie je pokazując, sam jest strasznie ciekawy i ciągle pokazuje palcem i trzeba mu je nazywać, w domu na polu. codziennie interseuje sie czym innym, obecnie na topie roślinki, autobusy i tramwaje. na widok gołebia kwiczy z zachwytu. Rozumie ze nie wolno się wspinać na szafkę z tv. Niestety w tej kwestii słucha tylko R. Zaczyna nam się wyodrębniac podejście tata- Leon, mama- Leon. tata ma lepszy posłuch niż mama mimo tego, że nasza reakcja jest identyczna..
coraz częsciej przychodzi sie potulić, dać buziaka.
Jak chce jeść to mówi 'amammamama' więc juz wiem kiedy głodny.

Za 5 dni kończy 10 miesięcy więc wtedy więcej napiszę.
A dzis o mnie.

Dzieki temu, że nie jestem juz na diecie, duuuzo się zmieniło. chodze mniej podenerwowana, mniej sfrustrowana, co przekłada się na relację z R i Leonem. praktycznie w ogóle się nie denerwuję, moja cierpliwosć wzrosła o 200%. Może to kwesti a tego ze w końcu nie musze sobie odmawiac rzeczy które lubię, a moze kwestia uzupełnienia witamin ktore w dużych ilościach siedza w nabiale. Nie wiem. Ale życie jest tysiać razy lepsze. No i Leon chyba juz alergii nie ma. Mielismy dwa podejscia do jugurtu naturalnego. Jedna sprawa że Leonowi w ogóle nie smakuje, bo kwaśny, a druga, że dostaje mikro wysypki wokoł ust, która schodzi po 2/3 godzinach. wiec chyba jest ok. Myśle, że tego nabialu jezscze podawac nie beę do 12 miesiaca, pociągniemy probiotyk i później bedziemy testowac. Najwazniejsze ze nabial w mojej diecie nic mu nie szkodzi! W sumie nic innego mu nie szkodzi! A je juz praktycznie wszytsko. A jescze bialko jaja musze wprowadzić. Ale to jescze, może w weeknd. Ale myśle, że bedzie ok. Co prawda nózka czasem jescze chropowata ale to z dieta i bez. We wrzesniu alergolog więc będę konsultować co dalej.

Mialo być o mnie i znów wyszło o Leonku

5
komentarzy
avatar
Super, że Leonek tak szybko wyszedł z alergii, a nocki jak to nocki ;-) unormują się jeszcze. Zazdroszczę tego kp, ja cały czas mam wyrzuty, że o to nie powalczyłam :-( a może to było nie dla nas...
avatar
A może porcja kaszy + kp ile Leon potrzebuje? Acz ja mam wrażenie, że ta kasza na noc w celu 'rozwiązania problemu spania' to pic na wodę fotomontaż Wit potrafił zjeść niemal wiadro kaszy (ponad 300ml) - i nic, i tak się w nocy budził. Teraz od kilku dni wieczorem słoiczek 190g + kp ile chce... i tez się budzi, ale chyba bardziej z przyzwyczajenia niż z głodu bo jak go odłożę do poziomu to od razu zasypia - bez żadnych awantur o jedzenie. // A z nabiałem też pierwsze próby podjęłam. Serek Bieluch tak sobie (smakowo), ale dziś był jogurt z owocami (Hipp) i to już bardziej smakowało. Więc może i u Leona to tylko kwestia smaku. A poza tym - jestem pod wrażeniem jego komunikatywności! U nas o pokazywaniu palcem nie ma mowy - jak już to o waleniu całą dłonią, żeby było bam bam bam
avatar
Te noce to jakaś zagadka. Fajnie, że już nie musisz się męczyć dietą i jeśli chodzi o jogurty to u nas też póki co nie są akceptowane.
avatar
To super, że wszystko idzie do przodu... poza spaniem, ale u nas podobnie... ja już cyckiem nie karmię, ale zamiast tego chce wisieć na butelce albo smyrać mnie rekami po dekolcie.
avatar
Coś wiem na temat nerwów w czasie diety Dobrze, że masz/macie to już za sobą i teraz więcej radości i uśmiechów na co dzień. Tak trzymać ! ;-)
Dodaj komentarz

43 tygodnie!
e/
Moj mały czikita

4
komentarzy
avatar
Jaki słodziak Leoś ;-)
avatar
Dlaczego u mnie nie ma takich placów zabaw ja się pytam? Słodziak Mały, niech rośnie! A tak się martwiłaś niedawno, że nie pełza!
avatar
Ojejku jaki Słodziak
avatar
To na pewno ten "dzidziuś"??? :*
Dodaj komentarz

No i poraczkował!!!!

Już mysałam ze to nie nastapi. Co prawda miał przebłyski, 2/3 raczki między zabawkami ale żeby przeleźć cały pokój i polowę placu zabaw tego jeszcze nie było
No i noc tez mieliśmy świetną

1
komentarzy
avatar
Brawo Leonku :-*
Dodaj komentarz

ma-sa-kra!
Moje dziecko sie popsuło w spaniu na całej linii!

Dzis już od 23:30 nie dał się uspokoić inaczej niż przy mnie przy cycku i tak do rana co 1,5/2h. Krzyki ryki, piski, aż R stracil cierpliwość- ostoja spokoju.
Co ja robię źle? Dzien spokojny ułozony, źle, dzięn pełen atrakcji- źle!

To skok, chyba, wiem. ale kiedy to minie i czy minie? Dziś mam wrażenie, że on już tak zawsze będzie.
Rano wstaje radosny jak skowronek, chowa mi się za zaslona i baw się ze mną i ciesz. No ciesze się i mi złość mija, ale kuuuurde!
Help meeeee, juz dzis chciałam dzwonić po teściową.
Już nie wiem co z nim robić.
łazimy nowymi trasami, bo stare się juz przejadły, puszczam go samopas na placu zabaw, potem wyglada jak mały cygan, upaprany, ale przynajmniej ma co robic i nie siedzimy w domu. Ale dzis skwar i co tu począc??? Chyba do CH pojedziemy może mają salę zabaw dla maluszków to przesiedzimy poł dnia bo w domu idzie se w łapetynę strzelić.
A no i paszport mamy do odebrania. Mam nadzieję, że zdecydujemy się na jakieś wakację w weekend, bo juz bym chciała mieć to z głowy. Wszytskie oferty przebrane. Turcja tania, ale wiadomo jak jest. Zostaje Grecja (mniej) albo Bułgaria (więcej) w cenie ktora nas interesuje.

A wczoraj gadałam z koleżanką która niedaleko prowadzi zlobek. Prywatny. 650 zł do 6 h dziennie, ale fajnie bo wybieram sobie godziny miedzy 7 a 17. plus 12 zł za jedzenie, co wychodzi coś z 1000 zł. W cholerę kasy. Ale jak by się nie udalo tego dofinansowanego żłobka złapać, to to inwestycja. Moja inwestycja w siebie, bo potrzebuję czasu żeby zając się swoimi sprawami, zeby moglo być w poźniejszym czasie lepiej. No ale umówiłam się z nią, że w przyszłym tygodniu przyjdziemy do nich pogadać co i jak, zobaczyc sale i powiedziała ze jeśli bedziemy zainteresowani to ona będzie dla nas trzymac miejsce.
znajomości. to wazne.

3
komentarzy
avatar
Biedna Madusia Minie, minie, chociaż ma się wrażenie, że dziecię będzie mieć tak do 40-tki ) ściskam mocno :*
avatar
Ja już z lepszych nocy przestałam się cieszyć, bo gdy w duchu pomyślę "juhu" wszystko się psuje!
avatar
Z tymi nocami, cholera jasna trzeba przeczekać. :/ Ach wakacje Wam się szykują...
Dodaj komentarz

10 miesięcy!

Raczkuje, pełza, stoi przy mablach i przy nich wędruje.
Zębów sztuk dwie, bez zmian.
Przychodzi się przytulić, daje buziaka jak ma ochotę.
jak chce jesc mówi mamamama.
Pokazuje wszytsko na sapcerach. Wie gdzie tramwaj, autobus, samolot, lampa, drzewo, kwiatek, piesek, ptaszek. W ksiązeczce pokazuje, słonia, kaczkę, zebrę autko.
Daje smoka kiedy mówię ' daj smoka', w ogóle podaje mi rzeczy jesli trzyma w rączcę, kiedy mówię daj. Idzie do wózka kiedy mówię idziemy na spacer, idzie do łazienki kiedy mówię że bedzi ekąpiel, idzie do stołka do karmienia kiedy mówię że będzie am. Czasem macha mi czytą pieluchą jak ma kupę w gaciach Wie gdzie tata i go pokazuje, albo czeka pod drzwiami łazienki kiedy ten bierze prysznic.

Nie denerwuje sie kiedy przebiramy kupę , jak siczki to troche jest niezadowolony.
Gada sobie po swojemu, tata, mama , i inne blablaki ale jeszce nic nie znazwya. Kiedy pytam jak robi piesek robi coś w stylu 'uh uh', jak pytam jak robi lew to robi 'byyyr'. Uwielbia właczniki światła. Robi pstryk i też wie gdzie pstryk jest.

Lubi siedziec na blacie w kuchni i oglądać świat. Uwielbia plac zabaw i życie, które się tam toczy. nie boi sie ludzi, lubi dzieci i starsze panie, które z uporem maniaka się do niego uśmiechają.
rozumie że musi poczekać na pewne rzeczy.
rozumie że nie wolno wstawać przy telewizorze, ale w tej kwestii większe poważanie ma R. Ze mną lubi sie przekomarzać.

je wszytsko, oprócz białka jajka i nabiału, wołowiny i cielęciny, cytrusów. Ostatnio nowe: chleb pełnoziarnisty, pszenny, awokado (ostatni hit!), kiwi, guawa, arbuz wszytskie przyprawy (oprócz pieprzu i soli). Wsyztsko mu smakuje generalnie.

Uwielbia spacery i jazdę komunikacją miejską. W samochodzie tez nie narzeka, nadal sypia nawet do 3h podczas jazdy.

noce jak to noce, super słabe. Budzi się o 6/7. Jednak zdecydowanie częściej o 6. Posiłków je sporo bo ciagle głodny, ale udaje nam się dalej wcisnąć 3 mleczne. 2 pełne kp i jeden raz kaszkę na mm.

Skóra w porządku.

Jest fajny, kontaktowy, zaczepny.

Kocham

3
komentarzy
avatar
Fajne te nasze dzieciaczki, już takie kontaktowe! Pokazują już swoje widzi mi się. Zuch chłopak!
avatar
Tyle szczęścia i tak zmienia życie jeden mały człowiek <3 <3 <3
avatar
Super Leoś! I ile umiejętności!
Dodaj komentarz

Dopiero co ochłonęłam. Wczoraj było ciezko. Cholernie. Choć uraz pozostanie i stres, to nauczyłam się że trzeba być uważnym i czujnym.

Tak. Dławił się. Nie oddychał. Tak. Dzwoniłam po karetkę. Tak, wkładałam palec do gardła. Tak nie mogłam dosięgnąć. Po najdłużycha chyba 2 minutach, wyleciało. Po kolejnych 3 minutach wszytsko było ok. jak gdyby nigdy nic.

Bułeczka przed kaszką. Nie było nic słychać. A ona juz tam tkwiła. Dobrze że był R. nie wiem czy dałabym rade sama to z niego wytrząść.

Dziewczyny! UWażajcie na maluchy.kiedy dziecko sie dławi, nic nie słychać. Kiedy kaszle znaczy ze sobie radzi kiedy sobie nie radzi nie daje żadnego znaku.

7
komentarzy
avatar
Współczuję!! Domyślam się ile Cię to nerwów kosztowało. Leosiu, nie rób więcej takich numerów mamie i tacie. A tak serio to niestety nie wszystko można przewidzieć. Dobrze, że mieliście małego na oku i sprawnie zareagowaliście.
avatar
O maj gad. Dobrze że nic Leonkowi nie jest. Mama dzielna jesteś. Brawo Ty !
avatar
Jezu, tego najbardziej się boję! Dzielna jesteś!
avatar
Oż choinka... dobrze, że na strachu się skończyło
avatar
(( wyobrażam sobie, jak to było straszne
avatar
Chryste Panie...
avatar
O matko! Współczuję serdecznie, to musiało być straszne... Hmm, a ja mojemu Erykowi daję kawałek jabłka czy chlebka do ssania... Chyba zmienię tę praktykę...
Dodaj komentarz
avatar
{text}