avatar

tytuł: Świat zwariował, serce oszalało 19.12.2015 -synuś Maksymilian ♥ ♥ ♥ ♥

autor: mala86

Wstęp

about me

O mnie:

Wiecznie niespokojny duch :D Chcę od życia więcej i więcej....Ale ZAWSZE najważniejsza była i jest rodzina, moje 2+1 ♥ ♥ ♥ ♥

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Troskliwą, opiekuńczą, wspierającą swoje dziecko, rozumiejącą Jego potrzeby. Taką do której zawsze będzie chciało wracać... Zamierzam dużo rozmawiać ze swoim synkiem, bawić się z Nim, pokazywać Mu świat i jego uroki, często okazywać uczucia, mówić " Kocham Cię " ale jednocześnie wyznaczać granice i stawiać realne wymagania. Chciałabym aby Maks wyrósł na odpowiedzialnego, uczciwego, pracowitego i godnego zaufania mężczyznę

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Szczęście, radość, morze miłości

33 TYGODNIE i 3 DNI MAKSOWE

Synek zaczyna nas naśladować ! I to tak świadomie i dokładnie Macham Maksowi takim kółeczkiem z groszkami w środku, a on bierze drugie mniejsze i mi wtóruje jednocześnie i nawet powiedziałabym w tym samym rytmie To samo jak klepię dłonią w podłogę kiedy dziecię me broi przy kontakcie albo listwach podłogowych - On tak samo zaczyna w nią poklepywać

Zauważyłam ostatnio, że fascynują go różne dźwięki wydawane przez nas - jedne go śmieszą jak kichanie, chrząkanie, ' siorbanie' soczku z arbuza a inne wprawiają w konsternacje - np. udawane ' chrapanie' dla zabawy. Dźwięki instrumentów też są fascynujące - mamy już dzwoneczki, a poszukuję jeszcze bębenka, może kastanietów takich dla dzieci i klawesyn, pop. cymbałki. A właśnie dziewczyny - w biedronce są teraz takie malutkie instrumenty drewniane dla dzieci, jakby któreś chciała kupić - wszystko za 8,99 zł ;-)

Nie wspominałam chyba ostatnio jak mój syn zajada się chlebkiem i to nie jakąś tam pajdą do cimukania ale normalnie kanapeczką. Dwa razy kanapeczkę z margaryną roślinną - zajadał jak jakąś delicję Potem coś mu wyskoczyło pod noskiem, jakiś liszajek, myślałam że to może alergia i chleb odstawiłam na jakiś czas. Okazało się jednak że podrażniona skóra to wynik oblizywania się i ślinienia Maksa Także dzisiaj na podwieczorek było pół kromeczki chlebka wiejskiego z pastą jajeczną Zajadał się ;-)

W ogóle Maks dziś jakiś wiecznie nie najedzony, wszystko podjadał ode mnie, nawet arbuza, który mu ostatnio nie smakował ;-) Mam wrażanie że szykuje się kolejny skok rozwojowy Bobas łapie w mig wszystkie umiejętności, aktualnie doskonali do perfekcji kładzenie się z siadu
No i mamy pierwsza nektarynkę zjedzoną ! Podziobałam widelcem jej kawałeczki i synek wciągnął całą na II śniadanie. Mój mały głodomór ;D

0
Dodaj komentarz

34 TYGODNIE MAKSOWE

Najgorszy tydzień od czasów kolek i żółtaczki Małego !! Co ja gadam najgorszy tydzień EVER :-( Maks spadł mi z naszego łóżka w sypialni prosto na głowę. Łóżko wysokie bo jakieś 45-50 cm podłoga twarda bo panele bez dywanu. Serio dziewczyny myślałam, że stracę dziecko.... Że sobie kręgosłup połamał To był ułamek sekundy jak się odwróciłam by namoczyć wacik a Jemu po prostu zabrakło łóżka do czołgania i spadł jak długi Jego krzyk, mój płacz, telefon do męża by przyjechał... P. zjawił się jak tylko udało mi się uspokoić Malca. Obejrzał mu nóżki, rączki, szyjkę, źrenice - wszystko sprawne. Nie wiedziałam, że mój mąż tak zna się na ewentualnym wstrząsu mózgu. Moje nerwy i strach o Maksa nie dawały za wygraną więc pojechałam na pogotowie. Lekarz nawet go z wózka nie wyjął, powiedział tylko że niemowlęta są bardzo plastyczne i że na jego odpowiedzialność wszystko jest ok .... Taaa strata tata. Gbur jeden, ani usg główki, ani rentgena, nie zlecił nic. Dał tylko skierowanie na dziecięcy oddział pourazowy w razie czego i kazał obserwować.... Kłóciłam się tam z Nim o jakieś badanie ale jak zwykle polska służba zdrowia znów Nas nie zaskoczyła

W domu mały zachowywał się normalnie, nie płakał, tylko był bardziej mamowy i jak wróciliśmy z miasta od razu zasnął z tego wszystkiego Tak naprawdę zaczął chyba odczuwać jakiś ból i niepokój dopiero w piątek, bo posadzony na podłodze przewracał się jak bańka wstańka, co i rusz znów głowa oberwała ale lekko no i strasznieee marudził, jęczał, stękał, piszczał, o zrobieniu obiadu spokojnie - mogłam zapomnieć. No ale dziecko miało prawo.... Dziś jest sobota zobaczymy... Nic poza takim zachowaniem i guzem nie ma. Boje się że skutki tego upadku będzie odczuwał w późniejszym życiu. Boję się jakiegoś krwiaka w główce, zaburzeń równowagi, padaczki pourazowej ( córka mojej kumpeli ni stąd ni zowąd dostała ataku padaczki) , skrzywienia kręgosłupa szyjnego... Wiem, że może komuś wyda się, że przesadzam ale jestem matką i mam prawo martwić się o swoje dziecko Tym bardziej że to moja wina, nie dopilnowałam Go Zwiodła mnie rutyna i przeświadczenie, że moje ruchy są szybsze od Jego Głupia ja. Wiedząc że mogłam uniknąć tego wypadku, wyrzuty sumienia do końca życia i zastanawianie się czy coś kiedyś wyjdzie niespodziewanie z tego upadku...

A jeszcze dzień przed wypadkiem rozmawiałam z mężem o tym że ja nie daję sobie czasem rady z Małym, tzn. z jego mobilnością, tym że wszędzie włazi, wszystko co nisko już otwiera, ściąga na siebie, a jeszcze nie do końca rozumie że czegoś mu nie wolno bo to niebezpieczne i że trzeba kupić mu kojec. Tym bardziej, że ja chce iść od października na podyplomówkę.... Nauczył się się już do czego służą rączki przy szufladach i korzysta przy każdej okazji, więc kolejne zabezpieczenia zostały przyklejone, potrzeba jeszcze jednego na kosz na śmieci I tym oto sposobem siedzi już dziś w kojcu :-) I póki co się podoba ;-) Zadziwiające że kiedyś kojec wydawał mi się ograniczeniem maluszka a teraz jest dla mnie ratunkiem w chwilach kiedy już nie daje rady... Jak to się wszystko zmienia kiedy zostajemy mamami.... Kocham tego mojego szkraba i życie bym za Niego oddała

Z rzeczy przyziemnych i spokojniejszych to codziennie coś nowego się Maks uczy, doświadcza nowego. Jakiś tydzień temu zauważyliśmy ze nie wszystkie pobudki w nocy są na jedzenie, Maksowi było zimno, bo spad kocyków się wykopywał co chwile i tym oto sposobem nasz Synek w sierpniu zaczął spać po kołderką. A żebyście widziały jego zadowolenie jak się pod nią kładzie No bajer.

W czwartek 11.08 pierwszy raz Maks podciągnął się do stania. Posadziłam go w łóżeczku z zabawkami a ten cwaniaczek złapał się za brzeg łóżeczka i po raz pierwszy, jeszcze niepewnie ale wstał a wczoraj, 12.08 pierwszy raz podczas porannych zabaw w naszym łóżku, odepchnął się ode mnie i sam usiadł, samiuśki Wczoraj też dostał pierwszy raz wędlinkę do kanapek. Taką chudą z indyka, kruchą, aż sama rozpadała się w rękach. Tak zasmakowała Małemu że aż mnie popędzał, by szybciej wkładać do buziaka kolejny kawałeczek kanapeczki. Wszyscy mi mówią, ze mam się cieszyć, bo mały tak pięknie je. Wszystko co mu damy i ja się b. cieszę Nie widać ???

Uciekam się ogarniać, bo aktywny dzień przede mną - obiad z rodzicami, zakupy, wieczorem imprezka z mężem. Dobrze że P. cały długi weekend spędza z Nami. Kocham Obu swoich mężczyzn :-* Miłego weekendy Kochane i żadnych wypadków dzieciowych Wam życzę :-*

3
komentarzy
avatar
Jak już wstał to będzie coraz bardziej mobilny. Niestety, ale nasze Maluchy zmieniają się z dnia na dzień i uczą czegoś nowego. Wszystko będzie dobrze, jeszcze nie jeden upadek go czeka!
avatar
znam to, Marceli jako niemowle dwa razy mi z lozka spadł, po roczku chyba ze trzy razy. ale te maluchy naprawde sa twarde i nic im sie nie dzieje, chociaz wiem jak sie czulas w tamtym momencie. najwazniejsze jednak ze wszytsko dobrze z mlodym.
avatar
Kochana wspołczuje tego upadku bo sama wiem że bym sie okrutnie bała. Ale póki co obserwuj i nie powinno być żadnych powikłań a Maksio dzielnie sobie radzi jak już sam chce siadać.i wstaje brawo!!!!!!
Dodaj komentarz

34 TYGODNIE i 4 DNI MAKSOWE


Dziś mija tydzień od fatalnego upadku Maksa na główkę i głowa jak nowa. Zupełnie nic nie widać, siniak już praktycznie zszedł, guz chyba zmalał... Cóż muszę to przyznać na moim dziecku chyba rany będą goiły się ' jak na psie' Zresztą ma to po mnie Strach był i będzie, czy nic się nie odezwie po czasie ale teraz jestem spokojna....

Przeglądałam ostatnio skany moich zdjęć z dzieciństwa i po prostu moje dziecko to kopia mnie. Bo wiecie tak się mówi, wykapana mamusia, podobny do mamy itp. ale On jest po prostu identyczny, tak bardzo, że aż trudno w to uwierzyć. Prócz takiej samej buźki, robi te same miny, pozy, tak samo rączki rozkłada, aż trudno uwierzyć jak geny rodzica są silne...Ciekawe czy moja mama, która ostatnio zajmowała się Maksem nie miała deja vu sprzed jakiś 29 lat i nie nazywała Maksa moim imieniem

A właśnie impreza sobotnia w klubie, na którą poszliśmy tylko we dwoje udana ;-) Potańczyliśmy, troszkę wypiliśmy, pogadaliśmy, taki reset. Było miło. Moi rodzice też sobie poradzili. Co prawda Maks urządził im aferę o 0:00 jak zobaczył and swoim łóżeczkiem inną twarz niż naszą, pluł mlekiem, odpychał butelkę babci ale stoicki spokój mojego taty dał radę ;-) dziecię wreszcie wypiło i poszło spać....No tak to jest jak dzieckiem zajmują się tylko i wyłącznie rodzice....Dziadki mogliby bliżej mieszkać, kiedy mi ciężko, strasznie nad tym ubolewam :/

Zresztą ostatnio jakoś w ogóle mi ciężko. Obowiązki wszelkie przytłaczają, ponura pogoda dobija, stagnacja w życiu zawodowym jakoś strasznie mnie drażni i między nami coś się psuje....Żyjemy jakby w dwóch różnych światach Ja - w domu między pieluchami, kaszkami, obiadami a praniem z mnóstwem rzeczy do ogarnięcia a przecież człowiek chciałby na spokojnie pobawić się z dzieckiem nie myśleć o TYM wszystkim a czasem i odpocząć nic nie robiąc....On - cały dzień w pracy, nie odgarniając co się w domu dzieje, co trzeba zrobić, zapominając o szczegółach które są dla mnie ważne. Zmęczenie codzienne i dłuugi brak seksu też robią swoje. To wszystko powoduje frustrację u mnie, obwiniam o taki stan rzeczy męża, stos pretensji, fochów, krzyków, ostatnio nie hamuję się nawet przy Maksie jak mnie P. wkurzy Mało ze sobą rozmawiamy, a jak już to w pośpiechu i ja się od razu irytuję że on czegoś nie rozumie lub nie pamięta a on się denerwuje że ja się czepiam i tak w kółko macieju

Nie tak wszystko miało wyglądać... Kiedyś byliśmy ze sobą naprawdę blisko, wiele rzeczy robiliśmy razem, nawet jak coś nie interesowało jedną stronę jakoś bardzo to i tak robiliśmy to wspólnie byleby uszczęśliwić tą drugą. A teraz już tego nie ma. Nie ma czasu na przytulanie, sms w czasie pracy, krótkie telefony, drobne przyjemności, wspólne wyjścia tylko we dwoje. Nie wiem co się z Nami stało. A może zawsze tacy byliśmy, niedopasowani ? Tylko dziecko to wszystko pogłębiło bo pokazało jak jesteśmy od siebie różni....Nic już nie wiem. Chciałam mieć rodzinę, pełną tak bardzo tego pragnęłam, a teraz kiedy ją mam, nie potrafię się z tego cieszyć, wszystko widzę w barwach obowiązku, przywiązania, przymusu....Nie radzę sobie z tą sytuacją. Kocham Go ale czuję że jakoś sama usycham w domu.... Bez sensu to co piszę, wiem, ale musiałam się wyżalić.

1
komentarzy
avatar
Nie wiem jak jest u was! U nas też się oziębiło, ale staramy się wieczorami zjeść razem kolację, opowiadamy sobie o codzienności. Rozmawiamy o tym co jest "kup żarówkę, idź do bankomatu". Snujemy wciąż wspólne plany co daje mi poczucie, że wciąż razem do czegoś dążymy. Nie wybiegamy w przyszłość za daleko. Pochłonęła nas rodzina, wyjść nie ma zbyt wiele, ale pamiętamy o sobie czasem więcej czasem mniej. Może okiełznanie codzienności to sposób na nią? Ciesz się, że Maks jest podobny do Ciebie, ja wiecznie słyszę, że to "cały mąż"! Choć męża nie mam!
Dodaj komentarz

8 MIESIĘCY MAKSOWYCH

Spóźniony wpis ale jest.

Waga Maksa – ok. 8,700 kg ( sprawdzane na domowej wadze )
Wzrost - 74 cm
Rozmiar ciuszków – 80/74
Rozmiar pieluszek – 4 (od miesiąca)
Ilość zębów – 0 ( nadal)

Miesiąc minął Nam na trenowaniu pozycji siedzącej, przechodzeniu z siadania do czołgania, próbach raczkowania a od kilku dni wspinania się po mamie i tacie ;-) Bywaliśmy we troje na grillach, spacerach nad morzem, na plaży, nad jeziorem a urlop nad kaszubskimi jeziorami – choć krótki udał się super. Domek do góry nogami w Szymbarku zwiedzony, pływanie kajakiem zaliczone I w naszym związku lepiej się dzieje.
Maks zmienia się, dorasta, uczy się nowych rzeczy każdego dnia. Ma już swoje upodobania i preferencje –nie lubi być przypinany w foteliku, krzesełku czy wózku natomiast uwielbia mycie w łazience, moczenie rączek i zrzucanie wszystkiego z umywalki w tym czasie ;-)
Jego aktywność to teraz głównie czołganie się po całym domu z prędkością światła, pociąganie za wszystkie możliwe uchwyty, klamki, sznurki, zamki. Raczkować nie chce, zresztą na samych panelach za bardzo się ślizga, za to na naszym łóżku czy w kojcu udaje mu się zrobić kilka kroczków czworakując. Myślałam o zakupie małemu takich specjalnych nakolanników do raczkowania, jakie są Wasze opinie/doświadczenia z tym gadżetem ? Moje wątpliwości i strach co do sadzania Maksa rozwiał..on sam. Pewnego dnia po skończonym 7 mc siedział już sam sztywno, stabilnie, zupełnie jakby to umiał zawsze. A po jakiś 2 tygodniach nauczył się też przekręcać się z siadania do leżenia. W odwrotną stronę jeszcze mu jakoś nie wychodzi ale myślę że to kwestia czasu. Kilka dni temu zaczął się też wspinać po nas i samodzielnie stawać sztywno na nóżkach i uwaga !!! Dziś tj. 23.08 po raz pierwszy sam podciągnął się do stania przy krzesełku do karmienia. Co prawda nie stał na stópkach a klęczał na kolankach ale i tak jestem z niego niesamowicie dumna

Słowo mama na dobre zagościło w języku mojego syna, za to o tacie czy tati jakby zapomniał, nie mówi go ostatnio. Po za tym są inne znane artykułowane da da, a jee, ba ba nadal są.

Drzemki w ciągu dnia są trzy – poranna ok.9 przedpołudniowa 11/12 i popołudniowa 14/15 razem wychodzi jakieś 2-2,5 h. w porywach czasem do 3 h. Zasypia nadal ładnie i niezmiennie sam w swoim łóżeczku, położony, utulony z pieluszką i przytulakiem. Wieczorem leży w łóżeczku ok. 19:40 i smacznie śpi do jakiejś północy.

Posiłków maluch zjada nadal pięć – kaszkę błyskawiczną mleczną zbożową ( nie uczula go) owocki ze słoiczka lub tarte, zupkę miksowaną i robioną przeze mnie lub słoiczki, chlebek z wędlinką drobiową i butle 210 w nocy dodatkowo jeszcze dwie koło 0:00 i 4:00. Prócz tego podjada to co my jemy w ciągu dnia a także chrupki, ryżowce i pije soczek/wodę jakieś 30-40 ml. Z nowości to jadł kukurydzę i przecier pomidorowy oraz makaron jajeczny w zupkach – pyszotka.

Jeśli chodzi o zabawę to kojec jest fajnym i bezpiecznym placem zabaw, potrafi sam w nim wytrzymać nawet do godziny ale czasem jest ryk i marudzenie, wyciąganie rączek do mamy i trzeba go wyjąć ;-) Podobają mu się ostatnio zabawki do piasku i wszelkiego rodzaju piłki. Gryzaki też dają radę kiedy dziąsełka męczą. Muszę go zaopatrzyć w nowe zabawki bo te które ma już się mu nudzą

Z nowości to zauważam jeszcze że moje dziecko wreszcie zaczyna rozumieć słowo „ nie wolno” kiedy podchodzi do kontaktu czy listy podłogowej a ja boję się o niego natomiast kiedy odmawiam mu jakiejś rzeczy której nie może dostać robi z siebie „sztywniaka” pręży się, krzyczy, wrzeszczy i denerwuje… charakterek po mamusi. Zaczyna też coraz więcej wymuszać płaczem i krzykiem, staram się być nie ugięta ale czasem na prawdę jest ciężko. A najlepsze że robi to tylko przy nas, dla dziadków, cioć i innych gości jest istnym aniołkiem wręcz

Z racji tego że Maks pięknie już siedzi zamierzam zakupić nocniczek i oswajać Go z tematem. Uważam że im wcześniej tym lepiej a zatem ahoj nocnikowa przygodo !

1
komentarzy
avatar
My nakolanniki posiadamy i świetnie się sprawdzają! Co prawda my mamy dywany i kupiłam by Bartuś nie pozdzierał kolanek, ale u nas się sprawdzają. Fakt, że są ciasne, ale ja je rozciagałam na początku i teraz są już dobre!
Dodaj komentarz

8 miesięcy i 5 dni Maksowych

No i mamy to! Wczoraj tj. 24 sierpnia Maks sam stanął :-D W łóżeczku, na swoich nóżkach. Kochany mój. P. był też w domu i udało się uwiecznić to na zdjęciu ♥

1
komentarzy
avatar
Gratuluję, dzielny Maksio!
Dodaj komentarz

36 TYGODNI MAKSOWYCH

Nocnikowa przygoda rozpoczęta! Kupiłam nocniczek, taki zwyły, szary,z sówkami i Maks oswaja się z tematem :-D Póki co się podoba, nie płacze, siedzi na nim z zainteresowaniem :-)

I kolejnie pierwsze razy! Byliśmy we troje na placu zabaw i zawitaliśmy do piaskownicy. Pierwszy raz na poważnie, z zabawkami :-D Pogoda piękna, nastroje cudowne, P. ma urlop ;-) Mały gmerał gołymi stópkami w piasku, tata robił babki, mama zdjęcia. No cud, miód i orzeszki ;-) Był nawet tam inny kolega, roczny Gucio ;-)

No i kochane muszę się pochawilć, że moje dziecie wreszcie nauczyło się pić z kubeczka z miękkim ustnikiem, samo, dostał, pierwszy raz do łapek, chwycił, przechylił i już ;-) A mama po złych doświadczeniach z kubkiem lovi odpuściła temat a tu taka niespodzianka ♥♥♥

Lato się kończy, zbieramy piękne wspomnnienia a tymczasem mama już szykuje się na jesień i gromadzi cieplejszą garderobę dla synka w rozm. 80. Mamy już ciepłą bluzę, kamizelkę z pluszem i sweterek z futerkiem, ślicze i wszystko za 55 zł a dziś jeszcze dokupiłam 2 szt dizajnerskich bodziaków na dł rękaw, body na ramiączka a'la podkoszulka i cieplejsze butki z polarkiem, póki co niechodki ale myślę że pierwsze kroki Maksa już niedługo !

Miłego weekendu Kochane.Buziaki. ps. Postaram się nadrobić wpisy w waszych pamiętnikach

0
Dodaj komentarz

36 TYGODNI I 3 DNI MAKSOWE

Moje dziecko jest genialne ! Mamy pierwsze siusiu do nocniczka !♥ W wieku 8 mc i 11 dni dokładnie. Pierwszy nocnikowy sukces :-) Nigdy bym nie pomyślała że jedną z tych matek- wariatek co to się wszystkim jarają. A jednak ! Mama dumna :-D

3
komentarzy
avatar
Pisz jak to zrobiłaś, bo u nas nocnik stoi i boję się, nie wiem jak mam się za to zabra!
avatar
tak szybko???? a moj zaraz dwa lata konczy i moze z kupa i zasikanym pampersem caly dzien latac i mu nie przeszkadza a co dopiero nauka sygnalizowania i robienia do nocnika
avatar
Brawo!!!
Dodaj komentarz

36 TYGODNIE I 4 DNI MAKSOWE

No i znów jest siusiu w nocniczku. Drugi raz, tak samo jak wczoraj przed kąpielą :-D Kocham Go Najbardziej ♥♥

1
komentarzy
avatar
Gratulacje!
Dodaj komentarz

37 TYGODNI MAKSOWYCH


Ten tydzień był niesamowicie intensywny. Minęło zaledwie 10 dni odkąd Maks stanął na własnych nogach a oczy muszę mieć już w d**pie. Staje gdzie popadnie w łóżeczku, kojcu, przy kanapie, moim biurku,krzesełkach szafce RTV. Nie ważne czy niski mebel czy wysoki, czy ma na nogach zwykłe skarpetki czy te z abs-em ( super zakup swoją drogą) , czy my jesteśmy obok i złapiemy w razie czego i tak staje A nawet robi krok za krokiem. Niesamowicie to wygląda. Jeszcze niedawno taki bobas leżący a teraz przemieszcza się pionowo

Duma mamy i taty największa Radość w sercu że Maks taki odważny i silny ale bez upadków oczywiście się nie obywa, uczy się asekurować rączkami, czasem zdążę mu podsunąć mate piankową, albo go szybciej złapać ale głowa niestety już oberwała. Zazwyczaj z tyłu, lub z boku czacha obita, samego dnia dzisiejszego - dwa razy Płakał mocno Biedny mój
Nauczył się też na siedząco obracać się wokół własnej osi przebierając nóżkami dookoła. Komicznie to wygląda. Oczywiście umiejętność tę nabył z dnia na dzień Zresztą jak wszystko ostatnio. Idzie jak burza ten Nasz syn Z dnia na dzień nauczył się też kiedy coś bardzo chce - wymuszać krzykiem, napinaniem się, machaniem rączkami. Staram się tłumaczyć że zrobi sobie krzywdę np. wkładając paluszki w kontakt ( zabezpieczony ale jednak kontakt) , że nie wolno robić krzywdy innym np. bić czy szczypać taty/mamy/kuzyna albo obrywać listków kwiatkom lub też, że zniszczy coś cennego - np. mój telefon. Efekt jest różny raz taki raz siaki, ważne że próbuję. Mam nadzieje że kiedyś zrozumie :] I nie wychowam małego terrorysty...

Choć powiem Wam kochane, czasem sił brakuję... I na ten jego upór i na jego energię. Są dni ze padam na pysk i gdyby nie mój P. to leżałabym i kwiczała :/ Ostatnio do tego jeszcze dochodzi marudzenie i jęczenie połączone ze stękaniem - mniemam, że na zęby bo Maks wkłada wszystko do buzi i mocno masuje dziąsła. Dajemy mu gryzaki ale czasem od razu wyrzuca, żel na dziąsełka/ dentosept a ostatnio już tak był płaczliwy, że na noc dawka nurofenu i spał spokojnie. Biedny mój. Tak bym chciała żeby te cholery wreszcie mu wyszły. Zęby to podobno kwestia genetyczna a mnie wyszły w wieku 9 mc, więc niech Jego też się już pojawią !
Wzmożona ruchliwość i motorek w dupce Maksa powoduje też, że na jednej zabawce potrafi się skupić dosłownie chwilkę i to jeszcze najlepiej bawiąc się z mamą Więc idą w ruch pokrywki od garnków, drewniane łyżki, klamerki do prania czy plastikowe butelki Takie rzeczy ostatnio go fascynują

Z nowości też to Maks zredukował sobie drzemki w dzień do 2 a wieczorem zasypia o 20:00. Zagęszczam mu mleko dodatkowo kleikiem ryżowym w nadziei że będzie dłużej przesypiał i rzadziej miał pobudki na butle. Ostatnio udało się przespać do 2:00 butla i 6:18 druga butla - potem już zabawa w kojcu bo nie zasnął. Także nie jest źle, zawsze może być lepiej Bałam się że nie pociągnie takiego kitu 250ml przez smoczek ale zmieniłam na 4-kę z lovi i dał radę ;-) Jutro koniec urlopu, P. wraca do pracy a na mnie znów będą spoczywały wszystkie obowiązki w dzień

Ps. Dzabuch pytałaś się jak to z tym sikaniem jest ? Otóż nie traktujemy sprawy nocnikowej jak jakiś przymus, obowiazek, ale raczej jako zabawę Nie chce żeby Maks miał jakieś złe skojarzenia z tym związane. Wysadzamy go zawsze w toalecie przed kąpielą - tata napuszcza wody do wanienki a mama sadza malucha na topka Obowiązkowo śpiewamy razem piosenki - Najbardziej lubi - 'Żabkę małą' i 'Jesteśmy jagódki ' - tak śmiesznie wtedy podryguje dupką na nocniczku, towarzysza też nam różne zabaweczki drobne a ostatnio Maks siusiając uwielbia mieszać w swoim koszu na pranie Raz siusiu jest, raz nie ;-) Wszystko na lajtowo ;-)

1
komentarzy
avatar
U nas nocniczek stoi od miesiąca i jakoś odkładam naukę na później, bo zawsze coś, ale jak wreszcie pojawi się ten drugi ząbek (przypuszczam, że w ciągu tego tygodnia) to kolejny cel nocnik! Brawo Maksiu! Bez upadków niestety się nie obędzie. Bartuś już bardzo sprawnie chodzi trzymając się jedną ręką a guza dziś nabił. Trzymam kciuki by było ich jak najmniej!
Dodaj komentarz

37 TYGODNI I 5 DNI MAKSOWYCH


Niestety i Nas to spotkało. W poniedziałek. Maks zakrztusił się chlebem. Nie tak delikatnie jak już kilka razy - że wystarczyło raz puknąć go w plecki a odkaszlnął. Poważniej. Dużo poważniej. Był cały bordowy, po prostu się dusił. Dzięki Bogu P. był już w domu. Uderzanie między łopatki nic nie pomagało. P. wymusił wymioty, chleb wypadł i dopiero oddech się Maksowi unormował. Biednemu Maksowi, aż łzy poleciały z tego wszystkiego. A ja długo nie mogłam dojść siebie. Warowałam przy łóżeczku. On jest całym moim światem. Gdybym Go straciła.... Dzień którego nie chce pamiętać. A właściwie powinnam. Dziewczyny nigdy nie dawajcie swoim dzieciom chleba wiejskiego ( pszenno-żytni) z Biedronki. Jest taki ' mokry' i zapycha ich małe gardełka. Szczególnie gdy zębów brak

W ogóle w tym tygodniu jakoś ślinienie, marudzenie i płacze na zęby jeszcze bardziej się nasiliły. Zielona kubka też była i lekko podwyższona temp. 37,3 maks. Mam nadzieje, ze na dniach wyjdą. Bo te dławienie to też efekt braku zębów. Maks bardzo lubi chlebek. Kroje mu go w małe kosteczki, radzi sobie świetnie ale i tak nie ma czym tego podgryźć

Z pozytywów. Lato nam jeszcze wróciło ;-) Spacery, place zabaw, park, plaża to jest to co nasz rodzinka kocha najbardziej Mama prócz zabawy przygotowuje familie na jesień i zimę. Maks w ciepłe ciuchy już praktycznie okupiony - sweter, bluzy, t-shirt'y na dł. rękaw, cieplejsze spodnie, skarpetki, rajstopki, ocieplana kamizelka, cieplejsze butki są. Czekam jeszcze aż w sklepach pojawią się jakieś fajne buty zimowe - kozaczki dla maluszków bo póki co to lipa. Wszystkie dziecięce firmy jak Bartek, Emel,Geox, Cocodrillo, Gucio maja tylko jesienne trzewiki, a ja bym chciała ocieplane kozaczki np. z Elefanten'a. Jedyne co znalazłam to jakieś takie addidasowate w h&m albo w smyku dwa modele tylko. Czekamy więc na butki do tego dokupimy kurteczkę, szaliczek, czapkę i rękawiczki. Kombinezonem do harców na śniegu się nie przejmuje - koleżanka mi pożyczy. Co jeszcze... zastanawiam się nad kupnem wkładki ocieplanej do wózka - takiego a'la śpiworka. Dziewczyny na allegro szyją takie śliczności z minky że aż łezka się w oczku kręci Tylko czy z dzieckiem chodzącym - a taki pewnie już w grudniu- styczniu Maks będzie takie rozwiązanie się sprawdzi ? Macie jakieś doświadczenie z takim śpiworkami do wózka dla roczniaków i wyżej ? Mam nadzieje, ze w tym roku będzie śnieg bo chcemy kupić Maksowi sanki o hasać po górkach i pagórkach

Nie mogę doczekać się grudnia... Magiczny czas dla nas. Pierwsze święta, w które Maks będzie już coś tam kumał Choinka, prezenty, wigilijny stół suto zastawiony przy którym zasiądzie rodzina, śnieg i to wszystko ta tradycja, którą chcemy w Nim zaszczepić od maleńkości Moja 30-stka No i najważniejsze. Jego Pierwsze Urodzinki Chcę z\żeby były wyjątkowe, dla Maksa. By dobrze się bawił i był szczęśliwy. Planujemy dwie imprezy. Jedna w sali zabaw z wielkim tematycznym tortem, dekoracjami, czapeczkami, animatorem zabaw itp. Maks zaprosi maluchy z rodziny i znajomych. Będzie gwiazdą Już Mama się to postara a druga u nas w domku, na drugi dzień, dla dziadków i pradziadków no i chrzestnych tak już kameralnie. Bo Oni też są dla nas ważni i też chcemy o Nich pamiętać w tym szczególnym dla Nas dniu Właśnie oglądam propozycje torów i dekoracji. jest jedna bajka, która Maksowi strasznie przypadła do gustu. zawsze nieruchomieje jak leci w tv i chyba ten motyw wykorzystamy

Lecę dzwonić do przychodni. Muszę Maksa umówić do alergologa bo wydaje mi się, że alergie wziewne, takie jak ma jego tata też się i u niego odzywają. Buziaki kochane :-*

1
komentarzy
avatar
Ja też już robiłam rozeznanie tortowego rynku! Tyle tego jest! Z jednej strony czekam na święta, bo będą inne z drugiej strony wiem, że niedługo potem wracam do pracy . Współczuję wczorajszej sytuacji, też się tego boję jak diabli!
Dodaj komentarz
avatar
{text}